Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Forgive me Sweetheart - ODCINEK 60 (ostatni) (18.01.14)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:57 :11 , 03 Kwi 2011    Temat postu:

ODCINEK 29

Poszedł do kuchni zrobić jej herbaty. Martwił się. O jej dalsze samopoczucie. Bał się, że decyzja, którą podjęła nie jest do końca przemyślana. Martwiła się o dziewczynkę ale był pewien, że będzie chciała być blisko niej, a to wykluczało jakikolwiek dłuższy wyjazd we dwójkę czy też wyprowadzkę. Najłatwiej byłoby zabrać pięciolatkę ze sobą jednak wtedy zraniliby Melanie i Jasona...

Położył suchy już koc na trawie i przeniósł się na Niego razem z Mel. Wtuliła się w jego ramiona przymykając oczka. Wsunął dłoń pod jej koszulkę delikatnie wodząc palcami po jej pleckach. Mruknęła rozmarzona. Uśmiechnął się sam do siebie ponawiając pieszczotę. Patrzył na jej twarzyczkę napawając się jej szczęściem
-Jas- warknęła chcąc się z Nim podroczyć.
-Hmm?- mruknął nie zaprzestając jej dotykać
-Przestań- mruknęła jednocześnie podnosząc głowę i patrząc na Niego karcąco
-Nie- odpowiedział bezczelnie po czym wpił się w jej wargi. Bez protestu odwzajemniła pocałunek. Podniosła ręce i wplotła palce w kosmyki jego włosów. Przekoziołkował się na kocu tak, że drobna postać Melanie znalazła się pod Nim. Teraz bez przeszkód przesuwał dłonie po jej delikatnym ciele. Jęknęła cichutko gdy palcami musnął koronkę jej stanika- Nadal mam przestać?- wymruczał między pocałunkami. Poruszyła przecząco główką i delikatnie przygryzła jego dolną wargę. Wziął w dłonie jej ręce splatając je nad jej głową. Uśmiechnęła się zachęcająco. Czule zaczął całować ją po szyi, dłonie przenosząc z powrotem na jej brzuch. Jednym szybkim ruchem ściągnął z niej luźna bluzeczkę po czym to samo zrobił ze swoją koszulką. Spojrzał na jej pół nagie ciało następnie kierując wzrok na jej oczka. Dojrzał w Nich iskierki szczęścia co zachęciło go do kontynuacji. Sięgnął do paska od jej króciutkich spodenek jednak po chwili wahania postanowił ją podrażnić. Zaczął obcałowywać jej odkryte ciało sprawiając iż zaczęła się niecierpliwić
-Jason- cichutko westchnęła czując jego dotyk na swoich nogach. Przesunął dłonie na jej plecy jednym ruchem odpinając jej stanik po chwili pozbywając się Go. Zerknęła na Niego nieśmiało
-Jesteś cudowna- wyznał z zachwytem się jej przyglądając. Dotknęła dłonią jego umięśnionego torsu drugą zaś objęła jego szyję przyciągając Go bliżej siebie
-Kochaj mnie- poprosiła szepcząc mu do ucha. Zrzucił z siebie spodnie pozostając w samych bokserkach. Niecierpliwie odpiął pasek Melanie i jednym szarpnięciem zsunął z Niej niepotrzebny ciuszek. Dłonią przejechał po wewnętrznej stronie jej ud sprawiając, że zadrżała. Obdarował ją krótkim lecz czułym pocałunkiem po czym zaczął pieścić jej piersi. Wygięła się w łuk czując, że długo już nie wytrzyma. Wbiła paznokcie w jego kark cichutko mrucząc
-Spokojnie maleńka- czuł, że jest już gotowa jednak chciał przedłużyć chwile jej rozkoszy najbardziej jak się dało. Chciał dać jej więcej niż ktokolwiek inny
-Jason- jęknęła wiedząc, że długo już nie wytrzyma. Chciała w końcu poczuć Go w sobie. Pocałował ją namiętnie wsuwając kciuki pod gumkę jej majtek i powoli zsuwał je z jej ciała. Zaczęła całować Go po szyi mrucząc mu do ucha. Uśmiechnął się dłonią dotykając jej sekretnego miejsca- Proszę Cię- wyszeptała patrząc na Niego błagalnie. Nie potrafiąc jej odmówić zdjął z siebie bokserki i ułożył się między jej nogami
-Jesteś pewna?- mruknął patrząc jej prosto w oczy
-Przecież wiesz- szepnęła oblizując wargi
-Kocham Cię- wyznał całując ją. Wsunął się w Nią jednym delikatnym ruchem. Mocniej wtuliła się w Niego obejmując Go nogami. Zaczął się w Niej poruszać doprowadzając ją na szczyt... Oboje doznali spełnienia ....

Wszedł na piętro niosąc w dłoniach szklankę z gorącym napojem. Wszedł do sypialni jednak nie znalazł tam Mirandy. Westchnął domyślając się gdzie znajduje się dziewczyna. Poszedł w kierunku sypialni Loli. Stała przy otwartych drzwiach opierając się o ścianę. Obserwowała śpiącą dziewczynkę. Objął ją w pasie odwracając w swoją stronę. W jej brązowych oczkach dostrzegł łzy. W jednej chwili poczuł jak ogarnia go cierpienie. Przytulił ją do siebie
-Dlaczego płaczesz?- zapytał. Wiedział, ze dziewczyna musi się komuś wyżalić
-Nieważne- szepnęła nie chcąc przyznać się do swoich przemyśleń
-Kocie- mruknął dłonią dotykając jej szyjki- Chodź- poprosił ciągnąc ją w stronę sypialni. Mimowolnie podążyła za Nim. Usiadł na dywanie pociągając ją za sobą. Oparła główkę o jego ramię
-Mam ojca potwora- wyszeptała czując jak po twarzy spływają jej słone kropelki
-Nie mów tak- mruknął. Nie chciał aby się zadręczała, już i tak zbyt dużo wycierpiała
-A jak mam mówić? Pozbył się Loli jak niepotrzebnej zabawki... Nie zawahał się przed zniszczeniem waszego mieszkania... Groził Tobie i Jasonowi... Zabił tą Twoją koleżankę- z każdym słowem czuła jak traci siły- Margo powiedziała, że jest członkiem mafii- szepnęła- Darin... Ja się go boję- wyznała zanosząc się płaczem- Wogóle nie znam własnego ojca...- tulił ją do siebie zaborczo chcąc w jakiś sposób uśmierzyć jej ból. Chciał wziąć Go na siebie byleby Ona była szczęśliwa... Kochał ją. Uświadomienie sobie tego faktu zajęło mu kilka chwil. Była dla Niego wszystkim. Była miłością jego życia. Sensem jego istnienia
-Nigdy już tam nie wrócisz- obiecał jej- Nigdy więcej Go nie zobaczysz- wyszeptał. Obiecałby jej wszystko aby tylko się uspokoiła. Przyciągnął ją bliżej siebie sadzając ją na swoich kolanach
-On mnie znajdzie... Muszę wrócić bo inaczej skrzywdzi Ciebie- wiedziała, że nigdy na to nie pozwoli
-Coś wymyślimy- wymruczał- Nie martw się tym teraz- objął ją mocno zamykając w swoich ramionach. Chciał aby czuła się bezpiecznie. Przytuliła główkę do jego piersi i przymknęła oczy. W jego objęciach powoli zaczynała się uspokajać. Wyrównywała oddech siłą woli hamując łzy. Bała się przyszłości. Nie wiedziała co będzie za tydzień, czy jutro... Nie wiedziała co zdarzyć się może za godzinę... Zadrżała....

Leżeli wtuleni w siebie ubrani jedynie w bieliznę. Otwierał co chwilę oczy sprawdzając czy Mel jest obok. Bał się, że ta cała znajomość mogła jedynie mu się przyśnić. Po kilku chwilach zauważyła jego dziwne zachowanie
-Co jest?- mruknęła
-Nic słońce- pocałował ją w nosek
-Żałujesz?- zasmuciła się nie wiedząc jak to wszystko rozumieć
-Nigdy nie będę tego żałował- wyznał- Ja po prostu boję się, że to piękny sen i że gdy się obudzę to Ciebie już nie będzie...
-Wariat- zaśmiała się- Już zawsze będę przy Tobie- obiecała- No chyba, że będziesz chciał to zmienić...
-Nigdy...- ponownie przymknął oczy i oddał się marzeniom. Marzeniom o przyszłości. Ale tylko z Mel w roli głównej....


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lexi dnia 19:01 :06 , 03 Kwi 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weruś
xoxo



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:13 :39 , 03 Kwi 2011    Temat postu:

matko, matko, cóż tu się dzieje Wesoly zaszalałaś z +18
miłość każdego zmienia, Darin i Jason najlepsze przykłady Mruga
czekam na jakaś strzelaninę z udziałem tatuśka czy coś Wesoly
dawaj szybko nowy. Jak się wygadałaś, że masz cinków, że ulalala to czekam na jeden dziennie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:16 :50 , 03 Kwi 2011    Temat postu:

Mam cinki wszystkie napisane xD
Ale będę wrzucać jak będą komentarze Mruga
Dzięki za kom Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weruś
xoxo



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:24 :42 , 03 Kwi 2011    Temat postu:

No są komentarze, patrz wyżej mam spamować?
Ale świetny cinek!

Ciekawe co będzie dalej!



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:57 :49 , 03 Kwi 2011    Temat postu:

no kolejny odcineczek się pojawił super:)
Miri boi się o Darina i Loli, wsumie się nie dziwię,po takim tatusiu można się wszystkiego spodziewać
Czekam na kolejny:*


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauleeen xD
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa


PostWysłany: 1:30 :06 , 10 Kwi 2011    Temat postu:

Darin i Jason zmienili się niesamowicie. Mam nadzieję, że nic nie zepsuje ich związków.. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 10:49 :04 , 14 Kwi 2011    Temat postu:

z dedy dla Martynki xD Wszystkiego naj

ODCINEK 30

-Miraaanda- krzyk Loli słychać była w całym domu. Darin przeniósł dziewczynę na łóżko i obtulił kocem. Szybko wyszedł na korytarz i uciszył zmierzającą w jego stronę pięciolatkę- Gdzie Miranda?- dziewczynka spojrzała na Niego uważnie
-Śpi- wyjaśnił przyglądając się dziecku. Szukał podobieństw wiążących siostry. Jedyne co znalazł to ten sam odcień brązu w ich oczach. U Małej iskierki radości, a w spojrzeniu Mirandy bezgraniczna dobroć odzwierciedlająca jej charakter. No i warto też zauważyć iż obie Panie skradły jego serce. Wziął Loli na ręce i zniósł na dół
-Wyspałaś się księżniczko?- spytał kładąc ją na kanapę
-Tak!- krzyknęła- A Miranda już się dobrze czuje?- mruknęła zmartwiona
-Tak Skarbie- pragnął uspokoić dziecko- Obudzi się i na pewno będzie chciała się z Tobą pobawić- obiecał
-Super- Mała klasnęła w rączki po czym zaczęła skakać po łóżku. Patrzył na jej radość zastanawiając się czy Miranda będzie w stanie ją opuścić
-No już. Spokój- złapał ją w locie i zaczął łaskotać. Zanosiła się śmiechem, jej piski słychać było nawet na piętrze....

-Wracamy?- Mel zerknęła na Niego bez entuzjazmu. Powrót oznaczał spotkanie z rzeczywistością
-Nie mamy chyba wielkiego wyboru- mruknął pomagając jej podnieść się z koca- Chociaż powiem Ci, że jak tak na Ciebie patrzę to mam ochotę na zupełnie co innego- położył dłonie na jej biodra namiętnie całując jej szyjkę. Mruknęła rozmarzona
-Nie możemy- zaprotestowała jednak nie potrafiąc go odtrącić
-Meeeel- przeciągnął jej imię przytulajac ją do siebie
-Nadrobimy to- szepnęła przygryzając jego ucho
-Yhym- jęknął czując jej dłonie na swoich plecach- Igrasz z ogniem- warknął czując pobudzenie- Dzisiaj śpisz ze mną- zażądał wpijając sie w jej wargi
-A jak odmówię?- spytała w przerwie między pocałunkami
-Nie możesz odmówić- mruknął badając językiem wnętrze jej ust. Odwzajemniła pocałunek wtulając się w mężczyznę. Wiedząc jednak do czego to prowadzi przerwała odsuwając się krok do tyłu. Podniosła z koca dwie koszulki, jedną rzucając Jasonowi
-Zakładaj- mruknęła starając się nie patrzeć na jego idealnie wyrzeźbiony tors
-Ktoś tu nie potrafi się powstrzymać- zaśmiał się odrzucając koszulkę
-Jas- jęknęła w proteście widząc jak się do Niej zbliża- Musimy wracać. Loli pewnie się obudziła- szybko szukała argumentów wiedząc, że w przeciwnym razie polegnie
-Obiecaj, że będziesz dzisiaj spać ze mną- poprosil przygarniając ją do siebie. Dłonie zsunął na jej pośladki opięte króciutkimi spodenkami- Kochanie...- wyszeptał. Wiedziała, że niczego mu nie odmówi
-Ale obiecaj, że będziesz grzeczny- zerknęła na Niego
-Przysięgam- odpowiedział krzyżując palce u rąk. Wyszczerzył do Niej białe ząbki po czym założyl na siebie koszulkę
-Bierzemy koc?- spojrzała na Niego w oczekiwaniu
-Niech zostanie- mruknął- Może jeszcze kiedyś się przydać- puścił do Niej oczko po czym wziął za rękę i pociągnął w stronę domu

Stanęła w drzwiach obserwując wygłupy dwóch najbliższych jej osóbek. Pięciolatka śmiejąca sie do mężczyzny jej życia. Widziała radość w jego oczach i spokój na twarzy. W jednej chwili podjęła decyzję. Postanowiła jak najszybciej załatwić sprawę z ojcem. Pożegnać się i nigdy już nie wracać do domu. Wiedziała, że jeśli nie odważy sie na ten krok Ci których kocha nie będą mogli żyć spokojnie. Wszystko czego chciała to ich szczęścia, a kilkanaście tysięcy wypłacone z konta to niezbyt wygórowana cena. W pewnej chwili zauważył ją. Ich spojrzenia splotły się na krótki moment
-Miranda!- Loli wyswobodziła się z uścisku Darina i pobiegła w stronę dziewczyny. Mocno wtuliła się w Mirandę. W oczach ukochanej dostrzegł łzy. Rzucił jej uspakajający uśmiech- Nawet nie wiesz jak się cieszę, że nic Ci nie jest- dziewczynka patrzyła na nią nieśmiało. Miranda ukucnęła chcąc być z Nią na jednym poziomie
-Loli- szepnęła- Kochasz Melanie?- chciała się upewnić, ze dokonała dobrego wyboru
-Bardzo- pięciolatka potwierdziła- I Jasa i Ciebie i Darina i Mafię- wyliczała na paluszkach
-Też Cię kocham- Miranda przytuliła ją do siebie. Po jej twarzy popłynęły słone kropelki
-Wróciliśmy!- od strony drzwi rozniósł się głos starszego z braci. Miri szybko wytarła łzy i wypuściła z objęć dziewczynkę. Loli pobiegła się przywitać. Darin wstał z kanapy i podszedł do ciemnowłosej. Bez słowa mocno się w niego wtuliła
-Będzie dobrze- obiecał starając się ją uspokoić. Podniosła główkę spoglądając mu w oczy
-Muszę porozmawiać z Twoim bratem- szepnęła odsuwając się od Niego. Kumulując w sobie wszystkie siły wyszła na korytarz. Wiedziała, że jeśli się zawaha i zrezygnuje to koniec. Drugi raz nie znajdzie w sobie tej odwagi- Jason- mruknęła. Od razu na Nią spojrzał. W jej oczach odnalazł cierpienie ale też pewność, że to co robi, robi dobrze
-Hmm?- mruknął
-Musimy pogadać- podeszła bliżej Niego czekając na jego decyzję. Spodziewał się rozmowy więc postanowił nie komplikować bardziej całej sytuacji i załatwić to jak najszybciej
-Chodż- wyciągnął w jej kierunku dłoń. Po chwili namysłu podała mu swoją. Pociągnął ją w stronę schodów. Weszli do jednego z pokoi. Usiadła na łóżku rzucając mu zdecydowane spojrzenie
-Chce Wam pomóc....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eternamente
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Far, far away... In the Wonderland lives girl... That's me :D
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:36 :57 , 15 Kwi 2011    Temat postu:

Ciekawe co zrobi Miranda, żeby pomóc chłopakom, bo co do jej chęci nie mam żadnych wątpliwości, ale skutki mogą być opłakane.
Miłość między Mel a Jasem widać kwitnie, strasznie się cieszę.
Loli jak zwykle słodka i urocza, chcę mieć taką córeczkę w przyszłości Wesoly
Dzięki Ci, Oluś, za dedyk, nie zapomnę Ci tego Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauleeen xD
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa


PostWysłany: 1:06 :36 , 16 Kwi 2011    Temat postu:

Świetny rozdział. Ciekawa jestem, co wykombinuje Miri. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:27 :44 , 20 Kwi 2011    Temat postu:

ODCINEK 31

Czasem zrozumieć to wszystko jest tak trudno
I ciężko sobie wmówić, że życie jest próbą
Że ktoś ułożył ten plan precyzyjnie
Kiedy odchodzą szybko ci, którzy żyli tak niewinnie
Co boli? to, że musisz tkwić bezczynnie
Faktów niewoli w wiecznym memento mori
Wyrzucam smutek, zostawiam pamięć o nich
Twarze z przeszłości, duchy, których nie chcę wygonić


-Gdzie byłaś?- Loli zaciekawiona spojrzała na Melanie
-Na spacerze- dziewczyna ukradkiem obserwowała chodzącego w kółko Darina
-Sama?- Loli postanowiła drążyć temat
-Z Jasonem- brunetka odpowiadała mechanicznie. Niepokoiło ją zachowanie mężczyzny
-A czemu beze mnie?- w oczkach małej pojawiły się łezki
-Bo spałaś- Mel po raz pierwszy spojrzała na dziewczynkę- Nie płacz. Weź Mafię i idź na dwór. Zaraz do Ciebie pójdę- obiecała
-A piłkę też mogę?- dziewczynka zerknęła na nią z niemą prośbą w oczach
-Tak, weź- odpowiedziała chcąc jak najszybciej porozmawiać z Darinem. Poczekała aż dziecko opuści pokój po czym zwróciła się do mężczyzny
-Co się dzieje?- mruknęła
-Nie wiem co Ona kombinuje- wyznał po chwili
-Miranda?- chciała się upewnić
-Tak. Boję się o Nią- stanął przy oknie próbując uspokoić nerwy
-Kochasz ją- bardziej stwierdziła niż spytała
-Aż tak widać?- spytał zaskoczony
-Kiedy na nią patrzysz- wyjaśniła- Twoje spojrzenie jest wtedy takie czułe, dobre... Wiem, że nigdy nie pozwoliłbyś jej skrzywdzić- akurat tego była pewna- Nie martw się- poprosiła- Jason nie pozwoli jej popełnić jakiejś głupoty....
-Jasonowi na niej nie zależy- warknął
-Ale dostrzega w Niej dobro- stanęla tuz za nim kładąc mu dłon na ramieniu- Przy Nim nic jej nie grozi- zapewniła
-Mam nadzieję, że masz rację...- wyszeptał

-Pomóc?- powtórzył za Nią- Niby jak?- nie rozumiał jej
- Wiem od Darina, że jesteście winni mojemu ojcu pieniądze i dopóki ich nie zwrócicie nie będziecie bezpieczni- mruknęła
-A w jaki sposób Ty Nam pomożesz?- mruknął starając się nie czytać między wierszami
-Dam Wam te pieniądze- szepnęła obserwując jego reakcje
-Dlaczego nie zaproponowałaś tego Darinowi?- spytał nie chcąc działać przeciw bratu
-Zrobiłam to- mruknęła
-Ale?- wyczuwał jakąś nieścisłość
-Nie zgodził się- wyjaśniła
-Więc ja też się nie zgadzam- powiedział choć miał świadomość, że to ich jedyna szansa
-Niby czemu?- warknęła patrząc na Niego przenikliwie
-Bo nie. Widocznie miał jakieś powody skoro nie chciał Twojej pomocy- chciał wyjść z pokoju jednak złapała go za rękę
-Pozwól mi Wam pomóc- poprosiła- Chce żebyście byli bezpieczni....
-Dlaczego?- zadał pierwsze pytanie, które przyszło mu do głowy
-Bo mi zależy...- wiedziała, że teraz musi być z nim szczera- Na szczęściu Darina, Loli, Melanie.... i Twoim w jakimś sensie też- mruknęła
-Dlaczego?- powtórzył
-Bo Loli Cię kocha- wyjaśniła- A jedyne czego chce to jej szczęścia...- widząc w jego oczach wahanie poprosiła- Pomóż mi...
-Jak?- wiedział, że Darin mógł mu tego nie wybaczyć ale nie widział innego wyjścia

-Co Oni tak długo robią?- siedzieli na tarasie obserwując Loli i Mafię
-Rozmawiają?- spytała z ironią- Jak Ona się trzyma?
-Martwi się. Mam wrażenie, że nie jest pewna czy podjęła dobrą decyzję. Boi się co będzie jak ojciec ją znajdzie...- wyjaśnił
-Wyjedziecie?- mruknęła niepewnie bojąc się odpowiedzi
-Nie możemy wyjechać- odpowiedział- Zdecydowała, że Loli zostanie z Wami ale wiem, że kocha Małą. Nie zabiorę jej od siostry... Nie będę zmuszać jej do rozstania z dziewczynką- podjął decyzję
-Więc co będzie dalej?- zerknęła na Niego
-Nie wiem Mel....

-Wezmę tylko bluzę i możemy jechać- mruknęła spoglądając na czekającego Jasona
-To się pośpiesz. Niedługo się ściemni, a przed Nami daleka droga- spojrzał na nią uważnie- Jesteś pewna, że chcesz to zrobić?- wolał się upewnić
-Chodźmy już- minęła Go w drzwiach i za chwilę zbiegała po schodach. Wyszła przed dom niemal natychmiast wpadając na Darina
-Kocie- uśmiechnął się do Niej- A ty dokąd?- niepewnie spojrzał na brata, który znalazł się za jego ukochaną
-Mam coś do załatwienia- uparcie unikała jego wzroku. Jason minął ich i dając Melanie szybkiego buziaka wsiadł do samochodu. W powietrzu rozniósł sie odgłos pracującego silnika
-Nie mów, że jedziesz do ojca- przejrzał ją na wylot
-Darin...- szepnęła
-Powiedziałem Ci, że damy sobie radę inaczej- warknął rozzłoszczony
-Zawiozę mu tylko pieniądze i wrócę- obiecała ignorując ból jaki sprawiał jej zaciskając dłonie na jej ramionach
-Nie zgadzam się- szarpnął Nią delikatnie- On Cię nie wypuści- oparł głowę o jej czoło
-Nic mi się nie stanie- zapewniła powstrzymując łzy cisnące się jej do oczu. Widziała jak cierpiał. Jak zabolała Go jej decyzja
-Zostań- poprosił
-Nie utrudniaj- dotknęła ręką jego twarzy. Czule pocałował wnętrze jej dłoni
-Zostań- powtórzył. Wiedziała, że jeśli się zgodzi już nigdy nie będzie miała okazji tego zakończyć. Zbyt mocno Go kochała by pozwolić ojcu Go skrzywdzić
-Wrócę- szepnęła czule muskając jego wargi swoimi- Kocham Cię- bardziej wyczytał te słowa z ruchu jej warg niż je usłyszał. Nie dając mu szansy na wypowiedzenie kolejnych słów wyrwała sie z jego ramion i pobiegła do samochodu.
-Jedź- mruknęła do Jasona ocierając słoną kropelkę płynącą po jej twarzyczce

-Brandon- w słuchawce usłyszał głos Benjamina
-Tak?- spytał czekając na polecenia
-Niech Jerry jedzie do chłopaków- powiedział- Zaczynamy...

Zerknął na zegarek. Dochodziła dwudziesta. Nie było jej już od dwóch godzin. Siedział na tarasie oparty o jedną z balustrad. Mel stała w drzwiach obserwując Go uważnie. W pewnej chwili z lasu zaczęły wyłaniać się samochody
-Co to?- szepnęła wystraszona
-Nie wiem- mruknął obserwując jak drogie pojazdy parkują przed domem- Masz- wcisnął w jej dłoń telefon. W jednej chwili zrozumiał co się stało. Znaleźli ich- Idź do Loli i ukryj się gdzieś. Zadzwoń do Jasa i powiedz, żeby na razie nie wracali. Niech zapewni Mirandzie, Tobie i Loli bezpieczeństwo. Uciekajcie stąd jak najszybciej....
-A ty?- mruknęła
-O mnie się nie martw- warknął- No idź- popchnął ją w stronę drzwi. Wpadła do pokoju biorąc zaspaną Loli na ręce. Szybko zbiegła po schodach i pomogła dziewczynce wyjść przez okno z drugiej strony domu. Zrobiła to samo. Niezauważone przemknęły do lasu. Biegła ciągnąc za sobą dziewczynkę. Kilka minut później ciężko oddychając zadzwoniła do ukochanego
-Jas- wyszeptała płacząc...

Stał przed domem czekając na nieuniknione. W jego kierunku zmierzało kilku mężczyzn ubranych na czarno
-Gdzie Ona jest?- usłyszał
-Nigdy jej nie znajdziecie- warknął, a sekundę później poczuł mocne uderzenie w twarz. W ustach poczuł smak krwi. Ktoś ponowił cios. Upadł na trawę
-Zabierzcie Go- głos był znajomy. Resztkami sił podniósł się z kolan mierząc wzrokiem stojącego przed Nim mężczyznę
-Ty?- wyszeptał spoglądając w oczy swojego kata... Spoglądając w oczy ojca....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:30 :28 , 21 Kwi 2011    Temat postu:

Ale końcówka ...
Biedny Darin Smutny Nie moze mu sie nic stać Smutny
Jeszcze tatuś się znalazł...

Teraz wszystko zależy od Miri Jezyk

Czekam na nowy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauleeen xD
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa


PostWysłany: 23:59 :14 , 24 Kwi 2011    Temat postu:

Mam nadzieję, że Darinowi nic się nie stanie.. I Miri. i Jasonowi też.. Czekam z niecierpliwością na następny Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:42 :24 , 25 Kwi 2011    Temat postu:

Dzięki za komentarze xD
Kocie jak ciągle Ci mało to masz następny

ODCINEK 32


Między wszystkie rzeczy
Które mamy wciąż do nadrobienia
Gdzie często nowe kładę, gdzie kurzą się te stare
Wszystkim dzisiaj czoła stawię
Między tamte, których
Często bałem się powtarzać głośno
Które im bardziej błyszczą, tak gasną równie szybko
Wchodzę dzisiaj, powiem wszystko
Gdybym nie zdążył tego kiedyś jeszcze
Z przyczyn zależnych nie ode mnie
Jak nigdy dotąd, wprost powiedzieć chciałbym
Kocham ciebie...

-Co?!- Jason gwałtownie wyhamował zjeżdżając na pobocze, a potem zawracając- Uspokój się- poprosił dodając gazu
-Nie wiem co z Nim zrobią- Mel płakała do słuchawki- Kazał zabrać mi Loli i uciekać- mówiła szybko, ledwo ją rozumiał- Powiedział, że masz zaopiekować się Mirandą i Nami- czuł jej strach
-Za pół godziny będę w domu. Ukryj się. Zadzwonię- poprosił. Już chciał się rozłączyć gdy usłyszał jak Mel wypowiada jego imię- Tak skarbie?- zapytał
-Kocham Cię- wyszeptała naciskając czerwoną słuchawkę. Rzucił telefon na kolana zdezorientowanej Mirandy. Niepewnie zerknęła w jego oczy. Ujrzała złość ale też przerażenie
-Dlaczego zawróciłeś?- spytała bojąc się odpowiedzi
-Twój ojciec Nas znalazł. Mel razem z Loli uciekły ale prawdopodobnie mają Darina- mruknął. W jego głosie wyczuwała strach
-Odwieź mnie do domu- poprosiła wiedząc, że właśnie tam odnajdzie chłopaka
-Nie- warknął- Darin kazał się Tobą zaopiekować i to właśnie zamierzam zrobić- wyjaśnił
-Oni zrobią mu krzywdę- załkała
-Daj mi się skoncentrować- poprosił- Pogadamy na miejscu- nie chciał kłócić się z nią prowadząc samochód. Chciał jak najszybciej być w domu i znaleźć istotki, które były jego życiem. O brata zatroszczy się później...

-Nikogo tam nie ma- czwórka mężczyzn wyszła z domu nie trudząc się nawet zamknięciem drzwi
-Gdzie Twój brat i ta Mała?- Jerry spojrzał na skulonego z bólu syna- No mów do cholery- warknął
-Nigdy już ich nie skrzywdzisz- szepnął, a patrząc na jego wściekłość zaśmiał się- Nadal jesteś sku*wysynem co?- zamiast odpowiedzi poczuł mocne uderzenie w brzuch
-Weźcie Go do samochodu. Ben zdecyduje co z Nim zrobić- rozkazał. Darin poczuł uścisk silnych rąk na ramionach. Z trudem stanął na nogach jednak od razu zakręciło mu się w głowie. Czuł ból doslownie wszędzie. Bolało Go całe ciało. Jednak bardziej niż o siebie martwił się o Mirandę. Miał nadzieję, że Jason o Nią zadba...

-Mel- głos dziewczynki rozniósł się między drzewami
-Cii Loli- uciszyła ją
-Zimno mi- mała była ubrana w piżamkę z krótkim rękawem. Melanie zdjęła z siebie bluzę i obtuliła dziewczynkę
-Lepiej?- szepnęła
-Boję się- pięciolatka spojrzała na Nią zapłakanymi oczkami- Chce do Jasona- poprosiła
-Niedługo skarbie- Mel mocno ją przytuliła- Na razie musimy zostać tutaj- czule pocałowała główkę dziecka starając się nie okazywać strachu. Miała nadzieję, że Jason się pośpieszy...

-Już za późno- doskonale usłyszał szept Mirandy. Po wizycie gości zostały tylko ślady opon na trawie. Wysiadł z samochodu i pobiegł w stronę domu. Słyszał za sobą kroki dziewczyny. Wpadli do środka praktycznie równocześnie. W całym salonie poniewierały się rzeczy powyrzucane z szafek. Zakryła usta dłońmi próbując stłumić krzyk. Upadła na kolanach czując bezsilność. Zignorowała Jasona biegającego po całym domu. Wzięła telefon i zadzwoniła do Melanie. Chciała aby dziewczyna powiedziała co dokładnie się wydarzyło. Podniosła sie z kolan i na drżących nogach ruszyła w stronę kanapy. W jej oczy rzuciła się kartka papieru leżąca na małym stoliku. Niepewnie wzięła ją w dłoń po czym zaczęła czytać....

-Jas- Mel po telefonie Mirandy od razu wróciła do domu. Widząc mężczyznę postawiła Loli na dywanie i rzuciła się w jego ramiona. Przytulił ją mocno do siebie ciesząc się, że jest cała i zdrowa. Zanosiła się od płaczu próbując wytłumaczyć mu, że nic nie mogła zrobić. Nie winił jej. Był wdzięczny bratu, że zatroszczył się o jej bezpieczeńtwo. Nie wiedział co by zrobił gdyby coś jej się stało. Wypuścił ją z objęć i zbliżył się do wystraszonej pięciolatki
-Chodź do mnie- wyszeptał a już chwile potem trzymał ją na rękach
-Gdzie Miranda?- jak przez mgłę usłyszał pytanie Melanie
-W salonie- mruknął wiedząc, że spełnienie prośby brata na pewno nie będzie latwe. Utrzymanie Mirandy z dala od kłopotów graniczyło niemal z cudem. W pewnym momencie w pokoju pojawił się obiekt jego rozmyślań
-Zobacz- Miranda wyciągnęła w jego kierunku dłoń z listem. Wziął od niej kartkę i zerknął na Nią niepewnie

Synku! Wiem, że niebawem przeczytasz te kilka słów. Mam dla Ciebie propozycję. Zwróć Mirandę jej ojcu, a wzamian dam Ci szansę ostatni raz zobaczyć się z bratem. Jeśli tego nie zrobisz znajdę Cię i sam odbiorę Naszą zgubę... Wybór należy do Ciebie...
Jerry (Twój ojciec)

P.S Nie martw się. Odpowiednio zajmę się Darinem...


Z każdym przeczytanym słowem jego twarz robiła się coraz bledsza. W oczach rozpacz przeradzała się w furię, niepewność w żal do losu, a miłość do brata konkurowała z obietnicą zapewnienia Mirandzie bezpieczeństwa.
-Odwieź mnie do domu- usłyszał. Spojrzał na Nią. W jej oczach zobaczył nienawiść ale także strach o życie Darina- Proszę- szepnęła
-Nie mogę- mruknął. Wiedział, że w odwrotnej sytuacji Darin również zająłby się Melanie. Nie mógł Go zawieść
-On zginie...- popatrzyła na Niego błagalnie. Zerknął na Melanie
-Zawieź ją Jas... To jej decyzja. Ja to samo zrobiłabym dla Ciebie- powiedziała
-Jas... On jest całym moim życiem... Nie mogę Go stracić...
-Chodź- podjął decyzję. Podał Loli Melanie i wziął Mirande za rękę- Zawiozę Cię... Bez słowa mocno się w Niego wtuliła. Zobaczyła w Nim człowieka. Dobrego człowieka.
-Dziękuję- szepnęła...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weruś
xoxo



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:53 :23 , 25 Kwi 2011    Temat postu:

Nie podoba mi sie co to ma być, ma być sielanka, a nie jakiś kryminał
to jest dział romans Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ardi;*
LuAr <3



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:40 :24 , 25 Kwi 2011    Temat postu:

a ja lubię takie poplątanie sytuacje :p ostatnio mam sentyment do Bad Endów Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 16 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin