Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka -> Ciemna strona. odcinek 51/ 16.07
Idź do strony 1, 2, 3 ... 83, 84, 85  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:24 :29 , 24 Kwi 2010    Temat postu: Ciemna strona. odcinek 51/ 16.07

Postanowiłam to dodać, jeśli nie będziecie zainteresowani to usunę.



Fabuła:

Lilly zaraz po studiach rozpoczyna pracę jako nauczycielka w małym miasteczku- Forks. Zbuntowana młodzież nie potrafi zaakceptować młodej, ślicznej pani profesor...
Wkrótce pojawiają się inne problemy, a ona postanawia sprowadzić młodych, gniewnych na właściwą drogę. Kiedyś przecież była taka sama jak oni.
Jest jednak jeszcze coś czego nie planowała... Wdaje się w romans, który zmienia jej życie, zresztą czy tylko jej?


Obsada:


Lilly Hayes(Dulce Maria)- Młoda kobieta przybywająca do miasteczka, gdzie otrzymuje pracę jako nauczycielka. Nie wie ile trudności przysparza tutejsza młodzież. Czy zostanie zaakceptowana w towarzystwie młodych zbuntowanych ludzi?
O sobie:„cały czas czuję ,że nie jestem sobą..."


David Spencer (Ucker)- Wyrzucono go z elitarnej szkoły w Nowym Jorku. Do miasteczka przybywa z rodzicami i z bratem, nie ma jednak z nimi najlepszych kontaktów. Po raz drugi powtarza klasę trzecią. W rzeczywistości jest zdolny ale zbuntowany, przewodniczy szkolnej elicie. Jego dziewczyną jest Piret. Nie gardzi imprezami i panienkami na jedną noc.
O sobie: „błazny mówią mi król,królowie mówią po imieniu..."


Aureluisz Spencer (Adam Brody)- Młodszy brat Davida, chodzą do jednej klasy. Zupełne przeciwieństwo brata. Uwielbia się uczyć, ma plany na przyszłość. Jest nieco nieśmiały przez co była obiektem kpin brata. Czasami zazdrości mu silnego charakteru.
O sobie:"z dobroci serca miałem dziurawe buty."


Piret Swan( Vannesa Hudgens)- Dziewczyna Davida. Kocha go, jednak on nie docenia tego. Piret uwielbia imprezy i zakupy.
O sobie: To moje imię ma na ramieniu
Tylko ze mną na tylnim siedzeniu
Moje paznokcie na jego plecach
I to ja będe matką jego dziecka!


Harry Choen (Poncho)- Przyjaciel Davida, należy do szkolnej elity. Ceni sobie dobrą zabawę i panienki na jedną noc. W odróżnieniu od Davida jest wolny przez co nie może odpędzić się od dziewczyn.
O sobie: „Wyjdzie tak, że dziś mnie kochasz, a jutro znienawidzisz"


Diana (Anahi)- Przyjaźni się z Piret, dziewczyna być może czasami robi z siebie pustą blondynkę w rzeczywistości jest twardą feministką która nie pozwala zbliżyć się do sobie żadnemu mężczyźnie. Od pewnego czasu coraz częściej pije i traci nad tym kontrolę.
O sobie: "jeśli ma mnie zwabić twój hajs to wiedz, że płacę własną kartą."


Luis Rovson (Cam Gigantet) -Handluje narkotykami na terenie szkoły i całego miasteczka. Sam ćpa. Należy do szkolnej elity.
O sobie: "seks, dragi, rap- znam ten schemat od lat"


Laura Black (Rachel Bilson) -Ładna, nieśmiała dziewczyna, która aby zasłużyć sobie na akceptacje w szkolnej społeczności zaczyna brać amfetaminę. Czy ktoś poda jej pomocną dłoń w porę?
O sobie:"Pamiętam te twarze które los gnębił często..."


Thomas Atwood (Robert Pattinson) -Kolejny członek szkolnej elity. Nie jest jednak, aż tak zepsuty jak reszta kumpli. Nauczony szacunku do kobiet, bardzo honorowy.
O sobie: "musisz mi uwierzyć ,że nie szukam na siłę wroga..."


Alex Cooper (Zack Efron)- Uwielbia pisać wiersze, nikt nie może zrozumieć jego artystycznej duszy. Często pada ofiarą przemocy ze strony kolegów, wie jednak, że nie może nikomu się poskarżyć.
O sobie: "Nie szukam uznania u nich..."


Martin Adams (Ben McKenzie)- Należy do szkolnej elity. Od pewnego czasu bierze udział w nielegalnych walkach.
O sobie: "Sprowadzony do parteru przytrzymam cię parę sekund pora na duszenie, czy wytrzymasz na bezdechu?"


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez dzieło szatana dnia 11:16 :40 , 16 Lip 2012, w całości zmieniany 56 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ardi;*
LuAr <3



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:30 :03 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

ciekawa fabuła i obsada jak najabrdziej na tak Wesoly
masz we mnie czytelniczkę Mruga od dawna zresztą Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:52 :17 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

już ci pisałam na tamtym forum ze czytam i na pewno to będę robiłaWesolyWesolyWesoly
czekam na docineczek
fabuła i obsada boskie są Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma.
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:54 :05 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

No nareszcie Wesoly
Ale ty wrzucaj nowy odcinek, a nie bedziesz dopierp pierwszy wrzucała i prolog :shock:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:41 :07 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

Oj Brook co Ty stwarzasz ja zawsze czytam Laughing
Więc to tak samo Wesoly Czekam na odcinki Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:56 :51 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

Emma. napisał:
No nareszcie Wesoly
Ale ty wrzucaj nowy odcinek, a nie bedziesz dopierp pierwszy wrzucała i prolog :shock:


dokładnie!!! Wesoly ja tu chcę drugi przeczytać Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:08 :54 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

Prolog.


"jest źle, ale nie fatalnie."



Nadal nie była pewna czy dobrze robi. Praca z dala od rodzinnego miasta wydawała się jej dobrym pomysłem dopóki rodzice nie zaczęli jej mącić w głowie. Postanowiła jednak odciąć się od nich i żyć na własny rachunek. Jechała właśnie wąską drogą, dookoła otaczały ją wielkie leśne świerki. Las... Las zawsze był miejscem, które ją przerażało. Doskonale pamiętała, gdy jako mała dziewczynka zgubiła się wśród tysiąca drzew. Niestety musiała przyzwyczaić się do tutejszego ukształtowania terenu i pogody... Forks to najbardziej deszczowe miasteczko w całym stanie Waszyngton. Nie przeszkadzało jej to jednak zbytnio, nigdy nie lubiła słońca i upałów. Skręciła w bok i tym samym znalazła się w centrum miasteczka.
-Witaj...- szepnęła cicho przyglądając się ludziom na ulicy. Po paru minutach zatrzymała się pod jedną z kamienic, gdzie mieściło się jej małe mieszkanko, które załatwił jej burmistrz. Wyszła z samochodu i szybko nałożyła na głowę kaptur, nim się zorientowała stała w wielkiej kałuży po kostki.
-Cholera!- wymknęło się jej gdy spojrzała na swoje trampki. Podeszła do bagażnika i wyjęła z niego dwie ogromne walizki, gdy tylko wciągnęła je na górę po wąskich schodach otworzyła drzwi od mieszkania. Pomieszczenie zaskoczyło ją i to pozytywnie, spodziewała się małej ciasnej klitki, w jakiej mieszkały guwernantki w XX wieku. Tymczasem miejsce te było przestrzenne, nowoczesne jak na swoje możliwości i bardzo stylowe.

Klasa trzecia B szkoły średniej czekała właśnie w sali na swojego nauczyciela.
-oh nie! nie dość, że muszę zostać po lekcjach to ten cwel jeszcze się spóźnia! -krzyknął Harry i uderzył mocno w swoją ławkę.
-Idziemy do domu! Mam towar do odebrania!- krzyknął Luis i podciągnął znacząco nosem, od trzech dni był lekko podrasowany amfetaminą.
-Mojeeee paznokcie!- krzyknęła Piret piłując zawzięcie tipsa. Po chwili do sali wpadł starszy łysawy nauczyciel, wydawał się być zdenerwowany.
-Dzień dobry!- próbował dojść do głosu, ale klasa zaczęła gwizdać i celować w niego papierkami.
-Chciałem... -ponownie starał się przekrzyczeć tłum.
-Chciałem...
-Chcieć to se możesz! -krzyknął ktoś z tyłu.
-Jedziemy na wycieczkę integracyjną?!- rzuciła ironicznie Diana, przecież doskonale wiedziała, że wychowawca nigdzie ich nie zabierze, bo mogłoby to się dla niego skończyć w najlepszym wypadku w szpitalu.
-Dajcie mu powiedzieć co chciał!- krzyknął David którego już ten hałas zaczął denerwować. W tym samym czasie drzwi się otworzyły a do sali weszła młoda czerwonowłosa kobieta. Wszyscy zamilkli i zaczęli mierzyć ją wzrokiem. Starszy pan postanowił się ulotnić.
-A to co? Nowa koleżanka?- spytał David i podszedł do nieznajomej, po chwili dołączyli do niego Harry i Martin.
-Ładnie pachniesz skoczymy na skręta?...- wyszeptał Harry zbliżając się do jej policzka. Lilly poczuła się osaczona, nie wiedziała co ma powiedzieć, a w duchu modliła się żeby nie uronić żadnej łzy.
-Jestem waszą nową wychowawczynią... Pan Walsch odchodzi na emeryturę!- krzyknęła bez pewności w głosie na co David wybuchł śmiechem.
-Żartujesz sobie? - spytał, poczuł, że ma nad nią psychiczną przewagę... ba! fizyczną również, ale przecież była kobietą.
-Nie! Od jutra będę was uczyć literatury i poprowadzić godziny wychowawcze!- powiedziała.
-W tej klasie nie ma kochanie czegoś takiego jak lekcje literatury i godziny wychowawczej!- powiedział David.
-No to będzie od jutra! - powiedziała powstrzymując łzy.
-Pani profesor mogę zrobić jakieś zadanie dodatkowe? Albo wziąć udział w jakimś konkursie?!- spytał Luis mrugając rzęsami na co reszta klasy zaczęła się śmiać.
-Napisz o szkodliwości narkotyków!- powiedziała Diana i pokazała mu język.
-Wie pani, że Szekspir wciągał fete?!- spytał Harry wchodząc na ławkę.
-A Horacy palił maryśkę!- pisnęła Piret i roześmiała się. Jedynie dwóch chłopców siedziało cicho w ławce i patrzało na poczynania odważnych kolegów. Lilly podeszła do nich i uśmiechnęła się ciepło.
-Oni tak zawsze?- spytała.
-Łoooo Alex i Aureliuszek mają branie! Ciekawe którego wybierze pani profesor!- krzyknął David.
-Jesteś zazdrosny?- czerwonowłosa próbowała się odgryźć.
-O co? O mojego brata nieudacznika, czy o tą ciotę Alexa a może o ciebie bejbe?- spytał David i podszedł do Piret. Następnie złożył na jej ustach namiętny pocałunek, a cała klasa zaczęła być im brawo.
-To jest twój brat?- spytała Lilly.
-Tak pani profesor, tylko udaje takiego.- odpowiedział Aureliusz.
-Będzie romans?- David w dalszym ciągu nabijał się z nauczycielki i brata.
-Zamknij się!- krzyknęła Lilly.
-Ostro! A może braciszku powiesz pani profesor jak zmoczyłeś wczoraj pościel? - spytał David.
-Stop! Lekcje zaczynamy od jutra! Proszę w domu poczytać coś o teatrze elżbietańskim!- krzyknęła Lilly. Po chwili wszyscy się rozeszli. Nie miała siły na nic... Opadła na krzesło za biurkiem wsłuchując się w cisze jaka nastąpiła po opuszczeniu sali przez młodzież.



Odcinek 1.
"eureko spójrz na ten swiat
i to się nazywa nauka na błędach"

Liliy usiadła na swoim łóżku i nie zastanawiając się długo wybrała numer do mamy. Miała ochotę powiedzieć jej o tym jak przywitała ją tutejsza młodzież.
-Cześć mamo- powiedziała gdy usłyszała ukochany głos w słuchawce.
-Córcia? Opowiadaj jak tam pierwszy dzień!- dopytywała się kobieta. Czerwonowłosa wzięła głęboki wdech i zamilkła.
-Ups! Czyżby było tak źle?- spytała kobieta. Lilly już chciała wykrzyczeć wszystko, ale powstrzymała się. Za nic na świecie nie chciała powrócić znowu do rodzinnego domu i stać się na nowo córeczką rodziców.Zdawała sobie przecież sprawę, że nie mogą chronić jej całe życie.
-Mamo... Myślę, że dam sobie jakoś radę, przecież to oczywiste, że pierwszego dnia od razu mnie nie polubią. -powiedziała bez pewności w głosie.
-Kochanie, wiesz, że twój pokoik na górze zawsze czeka- przemówiła ciepło kobieta.
-Nie ma takiej potrzeby, możesz przerobić go na schowek do mioteł, zostaję! - powiedziała i uśmiechnęła się sama do siebie. Przecież znajdzie jakiś sposób, aby poskromnić bandę wrednych gnojków.
-Córeczko, pamiętaj, że cię kocham i dbaj o siebie- powiedziała mama Lilly obawiając się dalszych poczynań córki.
-Ja ciebie też. Muszę kończyć- powiedziała i rozłączyła się.

Następnego dnia ponownie zjawiła się w szkole. Zmierzając szkolnym korytarzem do sali narażała się na wścibskie spojrzenia uczniów. Przez chwilę myślała nawet, że coś przykleiło się jej do nosa lub czoła.
-Idzie pani profesor! - krzyknął David wychodząc z męskiej toalety. Lilly postanowiła tam zajrzeć.
-Damska jest obok!- powiedział rozbawiony chłopak. Czerwonowłosa nie zważając na jego docinki otworzyła drzwi jednej z kabin, w której stało trzech pozostałych chłopaków i paliło marihuanę.
-Jednak się skusiłaś?- spytał Harry zaciągając się dymem.
-Patrzcie na jej minę! Jeszcze nawdycha się oparami i będzie lekcja literatury na wesoło! -zakpił Maritn.
-Do dyrektora!!!- krzyknęła oburzona postawą młodzieży.
-Mama ma ważne zebranie, chcą zamknąć nam ten burdel, bo ponoć zaniżamy średnią miasta- poinformował Thomas i uśmiechnął się do niej.
-Nie będziemy mieli budy, nasza pani profesor będzie musiała iść uczyć literatury w przedszkolu!- Harry wybuchł gromkim śmiechem.
-Gaście tego skręta i do klasy! Wyjaśnimy to sobie przy wszystkich! -krzyknęła, nie mogła uwierzyć w bezkarność tych młodych ludzi.
-Znowu będzie zadyma! - krzyknął David i klasnął w dłonie.
-Odpowiecie za to! - odgrażała się.
-Jak? Napiszemy pracę o szkodliwości maryśki, czy może posprzątamy szkolne kible? Albo nie! Zostańmy po lekcjach w bibliotece!- powiedział Harry.
-Ja lubię książki! W podstawówce czytałem "O psie który jeździł pociągiem"! - pochwalił się Martin, za co David walnął go w łeb wybuchając śmiechem.
-Koleją! To była kolej prawda pani profesor?- powiedział gdy już weszli do sali z resztą klasy.
-Do ławek już! Gdzie jest Luis?- spytała patrząc na puste miejsce.
-Pewnie psy go zatrzymały. Tydzień i wyjdzie!- powiedział Thomas jakby to było czymś zupełnie normalnym.
-Dobrze skontaktuję się z jego rodzicami- oznajmiła groźnym tonem.
-Powodzenia, ojciec nieznany, matka wyjechała z jakimś Francuzem- pośpieszył z wyjaśnieniami Harry.
-To Hiszpan był!
-Stop! Zapiszcie temat lekcji!- powiedziała i podeszła do tablicy.
-NARKOTYKI brzmi banalnie szczególnie dla ludzi którzy zażywają je na codzień. Martin wymień trzy skutki uboczne narkotyków.
-Idzie się do łóżka z brzydką laską, są drogie, czasami widzi się po nich potwory- powiedział i położył się na ławce ze śmiechu, był inteligentny, doskonale wiedział, że nie o to chodzi czerwonowłosej.
-Aureliusz może ty coś powiedz?- spytała.
-Rujnują życie- powiedział.
-Ty nie bierzesz a i tak masz zrujnowane! - krzyknął David z drugiego końca sali, na co Aureliusz zasmucił się.
-Wyniszczają organizm, uzależniają -powiedziała Diana.
-A zalety?- spytała Lilly.
-Pomagają zapomnieć... - odpowiedział nieświadomie David. Cała klasa spojrzała na niego.
-O czym pomagają zapomnieć?- spytała kobieta.
-O tym jak tu jest kurwesko!- krzyknął wściekły. Nie mógł sobie wybaczyć wcześniejszej wypowiedzi.
-Dają ulgę na chwilę, ale gdy budzimy się z obcą osobą u boku i w nieswoim łóżku na drugi dzień to już nie jest tak ciekawie. -powiedziała Diana. Lilly od razu uznała, że to mądra dziewczyna.
-Bo ty akurat ćpasz i seks uprawiasz!- krzyknął Harry.
-Cnotka!- dodał Martin na co reszta klasy wybuchła śmiechem. Dziewczyna pokazała im środkowy palec.
-Wszystko jest dla ludzi, ale w momencie gdy się uzależniamy przestajemy być sobą. Stajemy się marionetkami, dajemy sobą rządzić różnym nałogom. Uzależnić można się od wszystkiego... Od ludzi, narkotyków, alkoholu, papierosów czy nawet seksu.
-Skąd ty możesz o tym wiedzieć laleczko? Ukończyłaś szkołę, studia i nie masz pojecia o życiu!- krzyknął David. Lilly zacisnęła dłonie w pięści i próbowała powstrzymać cisnące się do oczu łzy.
-Mój brat ćpał. Osiem lat mu wystarczyło, kokaina, amfetamina potem hera... Pobyty w ośrodkach i ucieczki z nich... i znowu... heroina...- powiedziała łamiącym się głosem. Była pewna, że ją wyśmieją. Sama nie wiedziała dlaczego im to mówi.
-Co się z nim stało?- spytała Diana.
-Umarł. -odpowiedziała.
-Zmyślasz!- zarzucił jej David.
-Zamknij się! Nie widzisz, że pobladła!- krzyknął Thomas. W tej chwili zadzwonił dzwonek i cała klasa zaczęła wychodzić.
-Przepraszam...- mruknął David mijając biurko przy którym siedziała. Chciała coś powiedzieć, ale chłopak opuścił salę trzaskając drzwiami.

W końcu znalazła w sobie siłę, aby opuścić salę i udać się na szkolny parking. Było już pusto dostrzegła jednak, że przy drzewie stoi Aureliusz.
-Dlaczego nie jedziesz do domu? - spytała patrząc na chłopaka.
-David odjechał beze mnie. -powiedział.
-Wsiadaj podwiozę cię do domu.- powiedziała otwierajac swój samochód.
-Naprawdę?- spytał i jego oczy rozweseliły się.
-Tak.
-Często tak robi?- spytała gdy jechali już długą krętą drogą, dookoła był las.
-Czasem, kiedyś musiałem wracać pieszo do domu, bo rodziców nie było w mieście i nie miał potem po mnie kto przyjechać- powiedział.
-On jest jakiś jebnięty!- wyrwało się Lilly na co Aureliusz uśmiechnął się.
-Przpraszam- powiedziała speszona.
-Nic się nie stało.

Po dwudziestu minutach dojechali do dużego piękniego domu na obrzeżach miasta.
-Dziękuję - powiedział i wysiadł z samochodu. Nagle dostrzegli, że David wychodzi z domu.
-No, no, no!- powiedział. Lilly wyszła na zewnątrz.
-Dlaczego to zrobiłeś?- spytała.
-Zapomniałem o braciszku, przepraszam...- powiedział z udawaną skruchą a następnie wybuchł śmiechem. Aureliusz pożegnał sie grzecznie i wszedł do domu.
-Do jutra w szkole! - powiedziała czerwonowłosa i weszła do swojego samochodu. Próbowała odpalić, ale chyba coś się popsuło.
-Ups!!- powiedział David i zasłonił usta.
-Wezwę taksówkę!- powiedziała Lilly i sięgnęła po telefon.
-Możesz mi powiedzieć jaki jest numer, bo się nie orientuję?- poprosiła.
-Odwiozę cię i tak jadę do Piret- skłamał.
-Wezwę taksówkę!- pisnęła.
-Boisz się?- spytał podchodząc do niej.
-Nie! Nic mi nie zrobisz, udajesz takiego! -powiedziała podążając do jego samochodu stojącego tuż obok.
-Nic bardziej mylnego.

Po chwili jechali z powrotem do miasteczka.
-Możesz zwolnić?- spytała zapinając pas. David dodał gazu w odpowiedzi.
-Powiedziałaś, że się nie boisz!- powiedział. Nagle zobaczył że kobieta zamyka oczy i trzyma się mocno fotela.
-Dobra już zwalniam...- powiedział niezadowolony. Lilly rozluźniła się lekko gdy spełnił swoje postanowienie.
-Ile masz lat? - spytała patrząc niepewnie na niego.
-Niedługo 19 -powiedział wlepiając wzrok w drogę.
-To co robisz w trzeciej klasie?- pozwoliła zadać sobie kolejne pytanie.
-Wyrzucili mnie ze szkoły, potem przeprowadziliśmy się do Forks- wyjaśnił.
-Za co? - spytała.
-Bożeee to Luis!- powiedziała gdy mijali komisariat policji. Dwóch funkcjonariuszy wynosiło chłopaka w samochodu. Miał założone kajdanki i strasznie się rzucał. David zatrzymał się, a Lilly wybiegała z samochodu.
-Co jest? -spytała policjantów.
-Zna go pani?- spytał jeden.
-Jestem jego wychowawczynią!- powiedziała.
-No to już chyba nie, posiedzi sobie ładne trzy lata. -powiedział policjant i oddalili się.
-Nie rozmawiaj z nimi!- krzyknęła do chłopaka.
-Musimy znaleźć mu prawnika!- krzyknęła do Davia i szybko weszli z powrotem do samochodu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma.
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:12 :30 , 24 Kwi 2010    Temat postu:

ooo to cinek 1 już jest i proszę od razu o 2 Laughing

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:26 :25 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

prolog i cinek boskie
czekam na więcej:)WesolyWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 10:58 :12 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

Zapiłam wczoraj ostro... Kaca nawet nie mam Wesoly
Dziś powinno się coś ukazać Jezyk xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 10:59 :50 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

:smt041

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Ardi;*
LuAr <3



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1580
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:03 :58 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

Prolog i cinek mi sie podoba Jezyk ale to juz czytałam Wesoly
na 2 czekam Mr. Green


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma.
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:15 :10 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

No to Brook, czekaaamy z niecierpliwością Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Księżniczka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 462
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z bajki Disneya
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:52 :25 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

No nareszcie znalazłam te telke ! A juz myslałam że jej nie będzie. Czytam na 100 %

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:54 :00 , 25 Kwi 2010    Temat postu:

Odcinek 2
Coś tam napisałam xD Miłego czytania Mruga

"zimne suki i twardzi chłopcy.
myślą ,że będą lepsi gdy się wyprą miłości,
zły scenariusz filmu w ,którym są gwiazdami
daj mi miłość człowieku, skoro nie jest ona dla nich..."

Jechali szybko pozostawiając za sobą komisariat policji.
-Co on mógł przeskrobać?- spytała niczego nieświadoma Lilly patrząc na chłopaka skupionego na jeździe.

-Luis nie jest święty- odpowiedział krótko.
-A dokładniej?- spytała podejrzliwie. David zwolnił i spojrzał na nią. Nie był do końca pewny czy można jej zaufać, chociaż wyglądała na przejętą i miał wrażenie, że chce pomóc jego przyjacielowi.
[img][/img]
-Diluje, ostatnio nawet na terenie szkoły.- powiedział chłodno. Lilly wytrzeszczyła oczy i poczuła, że serce zaczęło jej mocnej bić.

-Nie patrz się na mnie jakbym ci psa zabił! - powiedział i wybuchł śmiechem. -Witamy w Forks pani profesor!- krzyknął i dodał gazu.

Po dziesięciu minutach zajechali pod prawdopodobnie jedyną kancelarię w mieście.
-Skąd wiesz, że to tutaj?- krzyknęła Lilly próbując nadążyć za chłopakiem który wbiegł na pierwsze piętro. David bez pukania otworzył drzwi do jednego z gabinetu i wparował do środka razem z czerwonowłosą.
-Musisz nam pomóc!- zwrócił się do faceta, który siedział przy wielkim okrągłym stole z innymi mężczyznami.
-David nie teraz! Mam naradę!- wyjaśnił patrząc raz na niego a raz na skrępowaną Lilly.
-Luis jest na komisariacie! -powiedział nie zwracając uwagi na wcześniejsze słowa wypowiedziane przez ojca.
-Proszę poczekaj z koleżanką na korytarzu, za dziesięć minut skończę!- odpowiedział i uśmiechnął się przepraszająco do wspólników. Lilly szybko chwyciła Davida za rękaw i wyszli z sali.
-To twój ojciec?- spytała po chwili.
-Niestety. -odpowiedział krótko.
-Dlaczego niestety?- spytała podejrzliwie.
-Za dużo pytań zadajesz... idę tam to trwa za długo!- powiedział zniecierpliwiony i już chciał nacisnąć ponownie klamkę. Czerwonowłosa chwyciła go za rękę dosłownie w ostatniej chwili.
-Minęło dopiero pięć minut.- powiedziała.
-Jeśli go nie pogonie wyjdzie stamtąd za dwadzieścia...- powiedział patrząc na jej rękę która w dalszym ciągu trzymała uparcie jego dłoń.
-To nie jest najlepszy pomysł...- powiedziała nie chcąc robić kłopotu.
-Czytałem kiedyś prawa ucznia... Nauczyciel chyba nie ma prawa mnie dotykać.- powiedział i się uśmiechnął, na co Lilly szybko puściła jego dłoń.
-To wyjątkowa sytuacja! - powiedziała i zarumieniła się. Teraz może rozpowie może wszystkim, Bóg wie co?!
Nagle drzwi się otworzyły i wszyscy mężczyźni wyszli.
-Wejdźcie- powiedział ojciec chłopaka. David i Lilly wparowali do środka.
-Luis jest na komisariacie! Musisz go wyciągnąć!- powiedział szybko David.
-Od początku...- powiedział mężczyzna zdejmując okulary.
-Do jasnej cholery!- krzyknął chłopak i uderzył w stół.
-David!- mężczyzna wyraźnie oburzył się zachowaniem syna.
-Yyy to może ja wyjaśnię!- zaproponowała Lilly. Była zła na zniecierpliwionego chłopaka.
-Dobry pomysł. -powiedział mecenas i posłał jej uśmiech.
-Miło pana poznać, ale trochę mi przykro, że w takich okolicznościach... Jestem wychowawczynią Davida...- powiedziała przedstawiając się.
-Najmocniej przepraszam za gafę... Myślałem, że jest pani jego koleżanką.- powiedział wspominając wcześniejszą sytuacje kiedy kazał zaczekać im na korytarzu.
-Darujmy sobie tą kulturalną wymianę zdań! -krzyknął David.
-Nie wiem w kogo on się wdał, na pewno nie we mnie.- powiedział mężczyzna.
-A więc przed jakąś godziną Luis trafił do aresztu...-powiedziała Lilly przechodząc do rzeczy.
-Za co?- spytał.
-Za niewinność! i masz go wyciągnąć inaczej trafi na trzy lata do więzienia!- powiedział David i poderwał się z miejsca.
-Powiedziałam mu, że nie ma rozmawiać z policjantami, teraz jedyna nadzieja jest w panu- powiedziała Lilly ze spokojem.
-Dobrze, nie traćmy czasu i jedźmy na komisariat- powiedział ojciec Davida i opuścili kancelarię.

Jakiś czas później.
-Miałeś szczęście, że ten towar nie należał do ciebie...- powiedział mecenas.
-Dziękuję panie Spencer- powiedział Luis podając mu dłoń.
-Nie ma za co. Uważaj na siebie- powiedział i odszedł.
-Stary! Już myślałem, że cię nie wyciągnie! - powiedział David klepiąc przyjaciela po plecach.
-Miałem odebrać ten towar, kiedy oni wparowali do mieszkania dostawcy.- wyjaśnił cicho.
-To się nazywa szczęście- powiedział David.
-A ona co tu robi?!- spytał Luis patrząc na Lilly stojącą nieopodal.
-Powinieneś jej podziękować, gdyby nie ona mój ojciec pewnie nawet nie chciałby ze mną gadać.- powiedział David, na co Luis podszedł szybko do czerwonowłosej.
-Dzięki! -rzucił luźno. W rzeczywistości był jej bardzo wdzięczny. Gdyby nie ona być może byłby skazany na oglądanie świata za krat w tak młodym wieku. Po chwili opuścili komisariat.
-Będziesz dalej handlował?- wypaliła zwracając się do chłopaka. Luis zatrzymał się i spojrzał na Davida.
-Powiedziałeś jej?!- spytał zły.
-A co miałem zrobić. Musiałem?! Przecież nikomu nie powie! -tłumaczył się David. Luis z kolei podszedł do czerwonowłosej i spojrzał jej w oczy.
-Jeśli chcesz uczyć dalej w tej szkole to bądź grzeczna i nic nikomu nie mów. W ogóle zapomnij o tej sprawie... Trafiłem tu za pobicie kogoś. Zrozumiałaś?!- spytał zły.

-Nie groź mi! -krzyknęła.
-To się dostosuj! I jeszcze raz dzięki! - powiedział i wsiedli z Davidem do jego samochodu. Lilly usiadła na schodach komisariatu i schowała twarz w dłonie. Miała dosyć tego ciężkiego dnia...

David i Luis jechali natomiast do Harrego.
-Ma wolną chatę, cała ekipa już jest- powiedział podekscytowany David.
-Było trzeba zabrać naszą kochaną panią profesor! Rozerwałaby się!- powiedział Luis.
-Po pierwszym drinie zbierałbym ją z podłogi! -zażartował David i wybuchli śmiechem.

Tymczasem impreza w domu Harrego trwała w najlepsze.
-Martin! Przypalasz beze mnie?!- pisnęła Piret i podeszła chwiejnym krokiem do chłopaka który robił skręta z marihuany. Jakaś panienka tańczyła na stole pozbywając się kolejnych części garderoby. Diana przyglądała się jej z odrazą sącząc drinka.
-Fajna jest... - szepnął Harry stojąc tuż za nią.
-Nie gustuję w dziewczynach- powiedziała i chciała odejść, ale Harry uniemożliwił jej to.
-Będzie moja dziś w nocy... Wiesz co z nią zrobię?- spytał, na co blondynka zatkała uszy.
-Nieeee!!! I nie chce wiedzieć!!! Nie słucham cię! -krzyczała. Chłopaka rozbawiła jej postawa. Dolał jej do szklanki wódki którą trzymał w ręce, następnie podszedł do tańczącej dziewczyny, ściągnął ją ze stołu i pocałował namiętnie w usta, obserwując reakcję Diany. Blondynka wypiła swojego drinka do dna krzywiąc się przy tym.
-Alkohol nie jest dla kujonek!- krzyknął. Diana miała go serdecznie dość... Dogryzali sobie przy każdej możliwej sytuacji już od pierwszej klasy. Może i uczyła się dobrze, ale nigdy nie uważała się za grzeczną kujonkę.

-Chlejesz ze mną na wyścigi?!- spytała podchodząc do niego i jego towarzyszki trzeci drink dzisiejszego wieczora zaczął działać.
-Nie chcę, żebyś zrzygała mi się na dywan. -odpowiedział i chwycił za piersi dziewczynę w samym staniku.
-Boisz się! - powiedziała i pokazała mu język.
-Gówno prawda! Nie wiem tylko czego ty szukasz na imprezie u mnie, to chyba nie twoje klimaty- powiedział i zaśmiał się.
-Przyszłam z moją przyjaciółką Piret jakbyś nie zauważył...- powiedziała wskazując na brunetkę która zaciągała się dymem z jonita.
-Dobra... Zaczynamy!- powiedział i wziął ze stołu dwa piwa z czego jedno podał Dianie.
-Patrzcie! Ścigają się! -krzyknął Martin patrząc na poczynania przyjaciela i Diany.
-O mój Boże! Widzę smerfy!-krzyknęła Piret podchodząc do Davida, który właśnie wszedł z Luisem na imprezę.
Harry wypił całe swoje piwo miał w końcu większą wprawę od Diany.
-Wygrałem! - powiedział zadowolony.
-To się nie liczy! - powiedziała biorąc ze stołu dwa kolejne piwa.
-Tobie już starczy!- powiedział patrząc na kompletnie zalaną blondynkę po czym usiadł na kanapie.
-Ja dopiero zaczynam imprezę! -pisnęła i dokończyła swoje piwo. Chłopak postanowił wykorzystać fakt, że jest pijana. Przyciągnął ją do siebie sprawiając, że usiadła mu na kolanach. Zawsze mu się podobała jeśli chodzi o wygląd. Być może czasem intrygowała go ta jej niedostępność... Nie była taka jak inne panienki. Doskonale wiedział , że nie zabiłaby się dla spędzenia nocy z nim.
-Co ty robisz? - spytała. Nie była zbyt przygotowana na taką bliskość.
-oh nie!! Gargamel! Widzę Gargamela! -krzyknęła zjarana Piret wskazując na szafę. Wszyscy roześmiali się obserwując jej zachowanie.
-Kochanie a Pape Smerfa też gdzieś widzisz?- spytał David nagrywając ją na kamerę.
-Muszę ją odwieść do domu! - powiedziała Diana i chciała wstać jednak Harry trzymał ją mocno.
-Jesteś pijana! - powiedział.
-Nie jestem! -wmawiała sobie.
-Gdybyś nie była to nie siedziałabyś mi na kolanach i nie pozwoliłabyś na to, żeby moja ręka znajdowała się tak gdzie znajduje się teraz...- szepnął jej do ucha. Reakcja pijanej dziewczyny była natychmiastowa. Zerwała się z miejsca i prawie upadłaby na szklany stół gdyby nie to, że złapał ją w ostatniej chwili.
-Chce do domu! -pisnęła jak mała dziewczynka.
-Harry odwieź ją, ja przypilnuje imprezy.- powiedział David, patrząc jak Diana wymiotuje przez okno. Brunet wziął blondynkę na ręce i udał się z nią do samochodu.
-Miałeś rację, schlałam się. - powiedziała wtulając się w niego mocno.
-Nie martw się odwiozę cię do domu. -powiedział "zatroskany". Wiedział, że jak jutro w szkole wypomni jej to wszystko to spali się ze wstydu...

Nowa postać : Felix Spencer (Peter Facinelli)- ojciec Davida


Jak piszę za dużo slangiem to mi mówić ! Rolling Eyes


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 83, 84, 85  Następny
Strona 1 z 85

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin