Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka -> Streets without tomorrow lexi&dz szatana Odc 8 (13.02)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:15 :23 , 03 Lip 2011    Temat postu:

Dziewczęta!!! ja się pytam co się dzieje!!!! Laughing Laughing na początku tak często dodawałyście odcinki a teraz co??? bo ja tu uschnę z tęsknoty Smutny Smutny Smutny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:02 :03 , 23 Lip 2011    Temat postu:

kiedy będzie następny rozdział??? Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:18 :16 , 25 Lip 2011    Temat postu:

ODCINEK 6



„Dzieciaku, witaj tu.
Gdzie nie wiesz, jaki dzień tygodnia jest.
Niejeden stracił sens, ale wie, że przez to trzeba przejść.
Chłopaki tu nie płaczą, bo nie ma, za czym.
Hajs ucieka i wraca, choć nikt nie śmiga tu do pracy
Od siódmej do siódmej w garniaku, w pantoflach.
Piją cię w nogi jak ja flaszkę, kiedy jest sobota.
Dla nich jesteśmy inni, dziwni, ściągamy kłopoty,
A dla nas to oni noszą spodnie wąskie jak rajstopy.
I patrzą się w oczy, słuchają tylko radia.
Najgorsze miejsce to bloki, wkurwia ich prawda.”


Weszła do domu w progu napotykając damskie buty. Słysząc śmiechy dochodzące z sypialni brata skierowała się do swojego pokoju. W ciemnoróżowym pomieszczeniu czuła się najlepiej. Przy jednej ze ścian stały białe meble. W rogu duże łóżko przykryte jasno różowym kocem. We wnęce wieża z kilkoma głośnikami. Na podłodze leżał włochaty jasno beżowy dywan. Wzięła laptopa z biurka i usiadła na szerokim parapecie pomiędzy kilkoma poduszkami. Wśród wielu utworów odnalazła ukochane kawałki, które włączyła na cały regulator. Nie minęło pięć minut gdy bez pukania do jej azylu wkroczył Cameron, a tuż za Nim Patricia
-Mogłabyś to ściszyć?- dziewczyna zwróciła się do siostry swojego faceta.
-Nie nie mogłabym- Vici zmierzyła ją od góry do dołu- Ale ty mogłabyś wyjść z mojego pokoju- mruknęła
-Nie bądź niemiła- Cameron zerknął na Nią znacząco
-Więc ją stąd zabierz- warknęła
-To nie jest tylko Twój dom!- podniósł na Nią głos. Nienawidził kiedy lekceważąco zwracała się do jego dziewczyny. Patricia rzuciła jej triumfujące spojrzenie
-Więc ja wyjdę- jednym kliknięciem zamknęła system. Zostawiając laptopa na jednej z poduszek wstała i podeszła do szafy. Wyciągnęła jedną z czarnych bluz z kapturem po czym założyła ją na siebie
-Nie możesz wyjść o tej porze- Cameron złapał ją za ramię
-Nie jesteś moim ojcem żebyś mi dyktował co mam robić- wyrwała się z jego uścisku. Mijając w drzwiach Patricie mruknęła pod nosem- Dziwka- dziewczyna doskonale to usłyszała
-Przeproś mnie- warknęła cofając się w stronę swojego chłopaka
-Chyba kpisz- kończąc dyskusję Vici wyszła z mieszkania. Szybkim krokiem przemierzała ciemne ulice miasta. Szła przed siebie nie znając konkretnego celu wędrówki. Na widok czarnego BMW zatrzymała się gwałtownie. Widząc wysiadające postacie poczuła strach…

Drobna brunetka spała wtulona w ciało Camerona. Chłopak rozmyślał nad tym, gdzie może być jego siostra. Być może poszła do Milagros, nic innego nie przychodziło mu do głowy. Nagle usłyszał ciche wibracje swojego telefonu.
-Co chcesz? Myślałem, że załatwicie to sami… - szepnął nie chcąc obudzić swojej ukochanej.
-Kermit cię zrobił w chuja. Malarza tu nie ma. – usłyszał w słuchawce zdenerwowany głos Christiana.
-Jak to nie ma?!- lekko podniósł głos i wstał z łóżka w poszukiwaniu swoich ubrań. Nie mógł uwierzyć, że Kermit tym razem sprzedał mu fałszywe informacje. Nikt nie miał prawa z niego drwić.
-Normalnie… Chyba, że ubrał pelerynę niewidkę… -zadrwił Christian.- Idziemy z chłopakami na jakiegoś browara do nocnego. Dołączysz?- spytał.
-Nie. Muszę coś załatwić.- powiedział i rozłączył się. Gdy ubrał na siebie szerokie spodnie i czarną bluzę z kapturem był gotowy do wyjścia. Spojrzał jeszcze na Patricię i przykrył ją kołdrą.
-Niedługo wrócę…- szepnął i wyszedł z pokoju, szukając nerwowo w telefonie numeru do Kermita. Jedno było pewne ćpun musiał zapłacić za wszystko bez względu na późniejsze konsekwencje. Pozostałe problemy Camerona zeszły na dalszy plan…

-Ryan! Jesteś?- Ethan wpadł do mieszkania przyjaciela. Zastał go w kuchni zakładającego buty- A ty dokąd?- rzucił mu zaskoczone spojrzenie
-Kumpel przyprowadził mi niezły wózek. Chce zobaczyć ile wyciągnie- znacząco poruszył brwiami- Dzwoniłem do Ciebie- mruknął- Gdzie byłeś?
-U Kate- Malarz odpowiedział lekceważącym tonem- Jak zwykle była zajebista- mrugnął do kumpla- Ja prowadzę!- zaśmiał się wychodząc za Ryanem z domu
-Zapomnij- mężczyzna lekko puknął go w ramię. Wyszli z klatki schodowej a kilka minut później jeździli po mieście czarnym sportowym autem
-Widzisz to co ja?- Ethan wskazał ręką na drobną postać idącą brzegiem chodnika- Jest sama…
-Zgarniamy ją?- Ryan zerknął na przyjaciela- Zemsta doskonała- zaśmiał się
-No to dawaj- Ethan odpiął pas w momencie gdy Ryan ostro wyhamował. Szybko wysiedli z samochodu po chwili rzucając się w pogoń za dziewczyną.

Kermit wszedł do pokoju swojej siostry z zamiarem poważnej rozmowy. Dziewczyna siedziała na łóżku przeglądając najnowszy numer Bravo.
-Możemy porozmawiać? –spytał siadając na różowym fotelu. Dziewczyna zamknęła gazetę i spojrzała na brata. W dalszym ciągu był pod wpływem narkotyku bez którego nie umiał funkcjonować.
-Brzmi poważnie…- mruknęła nie mając ochoty na żadne dyskusje z nim.
-Chodzi mi o to co robisz… No wiesz… Chłopaki nie mają o tobie zbyt dobrego zdania. – powiedział najdelikatniej jak potrafił. Nie chciał jej zranić, mimo tego, że już dawno była kobietą on zawsze widział w niej młodszą siostrzyczkę.
-Mi mówią co innego- powiedziała ironicznie.
-Nie możesz tak się zachowywać… - odpowiedział żałując, że w ogóle zaczął tą trudną rozmowę.
-Nie? Przestań bawić się w mojego ojca, którego z resztą nigdy nie miałam i którego ty też nie miałeś! Ja nie będę słuchać rad od człowieka, który ćpa pięć dni w tygodniu, bo nie radzi sobie z życiem jakie wybrał! – krzyknęła. Sama była zdziwiona powagą swoich słów.
-Nie płacz. – powiedział patrząc na rozmazany makijaż siostry. Nie chciał jej zdenerwować i doprowadzić do takiego stanu.
-Alejandro… Ja już się nie zmienię. Zaakceptuj to. – powiedziała wycierając łzy.
-Kiedyś taka nie byłaś…- powiedział chłopak i usiadł koło niej na łóżku.
-Dorosłam. –odpowiedziała z pewnością siebie choć tak naprawdę wcale nie czuła się dorosła. Potrzebowała pomocy podobnie jak jej brat.
-Bo sypiasz z wszystkimi moimi kolegami?- spytał narażając się. Kate odsunęła się od niego zastanawiając się nad sensowną odpowiedzią.
-Nie odpuścisz sobie dziś?!- spytała w końcu. Nie miał prawa wtrącać się do jej życia.
-Zastanów się po prostu nad tym co robisz. – powiedział i udał się w kierunku wyjścia. Sięgnął do kieszeni po telefon.
-Tak słucham? – spytał jednak nikt nie odezwał się. Wyjrzał przez okno w salonie i zobaczył Camerona. Stał na środku ulicy paląc papierosa, w drugiej ręce trzymał komórkę.
-Zejdź do mnie albo ja przyjdę do ciebie i twojej siostrzyczki z towarzystwem… - mruknął i rozłączył się.
Kermit nie miał wyjścia. Musiał chronić siostrę… Wyszedł z mieszkania i zszedł na parter. Mroczny czekał na niego oparty o mur kamienicy.
-Jesteś… Moi chłopacy chcieli wjebać dziś Malarzowi jak zapewne wiesz… Tylko wyobraź sobie, że Malarza nie było… - powiedział patrząc na zdenerwowanego Kermita.
-Nie było…?- powtórzył niepewnie. Mroczny podszedł do niego i wymierzył pierwszy cios. Kermit upadł na chodnik.
-Okłamałeś mnie.- stwierdził i dał mu szansę na podniesienie się. Był zbyt osłabiony, aby go uderzyć.
-Nie… nie… nie chciałem…- wyjąkał przestraszony. Mroczny podszedł do niego i wymierzył mu kilka mocnych uderzeń. Przestał dopiero gdy zorientował się, że chłopak pluje gęstą krwią na chodnik.
-Chciałeś, nie chciałeś… To już nie ma żadnego znaczenia… Mam nadzieję, że następne informacje będą prawdziwe. – powiedział i usiadł na krawężniku obok zwijającego się z bólu Kermita.
-Daj mi swój telefon…- powiedział i wyciągnął dłoń. Kermit z trudem przewrócił się na drugi bok i wyjął z kieszeni swoją Nokię.
-Gdzie dzwonisz…- wyjęczał próbując się podnieść. Obawiał się, że zadzwoni do Czarnego… To oznaczałoby jego koniec.
-Nie panikuj Kermit… - powiedział i nacisnął zieloną słuchawkę.- Twój brat potknął się o krawężnik przed kamienicą… - powiedział do telefonu i rozłączył się.
-Siostra zaraz po ciebie zejdzie. – powiedział i włożył mu telefon z powrotem do kieszeni, następnie oddalił się w kierunku bloków.

Widząc jak zmierzają w jej kierunku rzuciła się do ucieczki. Biegła nie oglądając się za siebie. Po kilkuset metrach zatrzymała się w jednej z ciemnych uliczek. Nie słysząc niczyich kroków odetchnęła z ulgą. Z kieszeni spodni wyciągnęła telefon chcąc zadzwonić po brata. Wolała nie wracać sama do domu. Już miała naciskać zieloną słuchawkę gdy przy uchu usłyszała doskonale znany głos
-A kuku- Ryan wyrwał jej telefon po czym przeczuwając jej kolejny ruch objął ją w pasie przyciągając do siebie- Nie krzycz, a nic Ci się nie stanie- obiecał- Przynajmniej na razie…
-Zostaw mnie- warknęła próbując wyszarpnąć się z jego uścisku
-Przestań się rzucać to i tak nic nie da- mruknął- Doskonale wiesz, że jestem silniejszy- stanowczym ruchem przerzucił ją sobie przez ramię i bez słowa ruszył w kierunku samochodu
-Wypuść mnie!- krzyknęła
-Zamkniesz się w końcu czy mam Cię uciszyć?- miał już dosyć jej pisków- Weź ją- widząc zbliżającego się przyjaciela podał mu dziewczynę
-Hej Mała- Ethan postanowił się z nią podrażnić- Nawet nie wiesz jak się dzisiaj zabawimy- ponad jej głową puścił oczko do Ryana, na co ten zareagował śmiechem
-Spieprzaj- postanowiła nie pokazywać strachu
-Uważaj bo się przestraszę- bez żadnych zahamowań rzucił ją na tylne siedzenie auta. Zablokował drzwi po czym usiadł na przednim siedzeniu- Jedź Ryan- zwrócił się do kumpla. W powietrzu uniósł się cichy warkot czarnego pojazdu…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
eternamente
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 23 Wrz 2010
Posty: 621
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Far, far away... In the Wonderland lives girl... That's me :D
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:04 :41 , 03 Sie 2011    Temat postu:

Jestem podła, wiem o tym, ale cóż, czas nie jest z gumy.
Jak on śmiał ją porwać, debil, mam nadzieję, że go pogryzie, albo nawet i coś odgryzie, albo lepiej odetnie, nie będzie musiała się do niego dopierać tym sposobem.
Kermit i Kate mają rację co do siebie, ona nie powinna się szmacić a on ćpać, ale dobrze, że nareszcie odbyli ta rozmowę. Może to coś da.
Czekam


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:35 :43 , 16 Wrz 2011    Temat postu:

Kiedy będzie kolejny rozdział???? Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:49 :14 , 10 Paź 2011    Temat postu:

ODCINEK 7

-Podrzuć mnie do domu- Ethan mruknął w kierunku przyjaciela
-Dobra- Ryan ostro wszedł w zakręt
-A ją dokąd zabierzesz?- Malarz zerknął na wystraszoną dziewczynę
-Do mojego mieszkania. W tej kawalerce szybko by ją znaleźli. O tamtym miejscu nie wie nikt oprócz Ciebie i Młodego- wyjaśnił
-Wiesz, że gdy ją wypuścisz ona wszystko wygada bratu- Ethan widział jak Victoria chłonie każde wypowiedziane przez Nich słowo
-O ile ją wypuszczę- Ryan spojrzał w przednie lusterko. Odbijały się w Nim załzawione oczy czerwonowłosej- Napisz Młodemu esa żeby zjawił się w mieszkaniu- poprosił parkując przed jedną z kamienic
-Spoko- Malarz podał mu dłoń na pożegnanie- Miłej zabawy- mruknął w stronę dziewczyny

-Lizzie, muszę wyjść- po odczytaniu smsa szybko wstał z łóżka i zaczął się ubierać
-Dokąd?- blondynka ziewnęła przeciągle. Mrużąc oczy spoglądała na przyjaciela
-Mam sprawę do załatwienia- Nie chciał zdradzać jej wszystkiego- Zostań tutaj- poprosił nie chcąc aby włóczyła się po nocy- Dobrze?- nachylił się cmokając ją w usta
-Yhym- mruknęła- Ale wrócisz?- wolała się upewnić
-Wrócę- obiecał- Klucze jak coś masz na szafce- przymykając drzwi wyszedł z sypialni, a potem mieszkania

-Będziesz grzeczna?- otworzył tylne drzwi poważnym spojrzeniem mierząc ją od góry do dołu
-Nie- szepnęła. Cholernie się bała ale mimo to nie chciała się podporządkować- Odwieź mnie do domu- warknęła
-Zapomnij- burknął łapiąc ją za ręce i jednym mocniejszym ruchem ramion wyciągnął ją z samochodu. Próbując wyszarpnąć się z jego uścisku łukiem brwiowym uderzyła o kant drzwi auta. W ostatniej chwili uchronił ją od upadku. Mrucząc pod nosem przekleństwa wziął nieprzytomną dziewczynę na ręce. Lekkim kopnięciem zamknął drzwiczki samochodu i zablokował auto pilotem. Szybkim krokiem wszedł do szarego bloku i pokonując kilkadziesiąt schodów po chwili znalazł się w jednym z mieszkań. Przekręcił zamek w drzwiach i skierował się w stronę sypialni. Wszedł do błękitnego pokoju. Na całej długości jednej ze ścian stała ogromna szafa, w przeciwległym kącie duże łóżko, a tuż obok niego mała szafeczka. Położył drobną istotkę na łóżku po czym zasłonił okno. Nie chcąc później mieć problemów grubszym sznurkiem związał dziewczynie dłonie, a także nogi. Wolał nie ryzykować i wcześniej zapobiec próbie ucieczki, której na pewno by się podjęła. Z niepokojem zerknął na jej ranę. Z łuku brwiowego sączyła się krew-Cholera- mimo wszystko nie chciał zrobić jej krzywdy. Z kieszeni wyciągnął chusteczkę i wytarł czerwoną maź. Słysząc zgrzyt klucza w zamku rzucił na nią ostatnie spojrzenie i wyszedł do przedpokoju
-Zabrałem ze sobą Madi- Młody postawił na podłodze jasno-rudego psa, który po chwili zniknął w głębi mieszkania-Co się stało?- zerknął zaciekawiony na brata
-Mam siostrę Mrocznego…

Czując niesamowity ból głowy powoli uchyliła powieki. Rozejrzała się dookoła na tyle na ile pozwalała jej pozycja leżąca, a czując ciężar na stopach skierowała tam swój wzrok- Wow- szepnęła- Jaki ty jesteś ładny- chcąc wyciągnąć rękę do psa zorientowała się, że ma związane dłonie. Po kilku chwilach udało się jej usiąść
-To dziewczynka- słysząc obcy głos spojrzała w stronę drzwi
-Ty jesteś Młody- odgadła biorąc pod uwagę wiek chłopaka
-Jestem Nick- wyjaśnił- Ale tak, mówią na mnie Młody. A to jest Madi- przedstawił małą suczkę, która w danej chwili skakała po łóżku
-Jest śliczna- Victoria delikatnie się uśmiechnęła. Po chwili znów poczuła ból głowy. Jęknęła cichutko
-Przyniosę Ci tabletkę- Nick wyszedł z pomieszczenia. Po chwili wrócił z białą tabletką i szklanką wody
-Jaką mam pewność, że nie chcesz mnie otruć czy coś w tym stylu?- spytała
-Musisz mi zaufać- mruknął z pewnością
-Odwiążesz mi ręce?- zerknęła na Niego niepewnie
-Ale tylko na chwilę- wykonał prośbę po czym podał jej tabletkę i kubek. Połknęła proszek popijając go wodą
-Dzięki- w przeciwieństwie do towarzystwa Ryana w obecności Nicka czuła się bezpiecznie
-Polecam się na przyszłość- wyszczerzył do niej białe ząbki
-Nie jesteś taki zły jak myślałam- odwzajemniła uśmiech jednocześnie głaskając psa.
-Cieszę się, że się poznaliście- w pokoju pojawił się Ryan- Młody znikaj. Muszę z Nią pogadać…


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 2:29 :51 , 15 Paź 2011    Temat postu:

Jejku biedna Vicki... ale bardzo dobrze, że Ryan ją porwał! Narazie się nienawidzą, ale mam nadzieję, że się później polubią Wesoly widzę, że oni będą głównym wątkiem i fajnie, cieszę się Wesoly
Debi, Ola czekam na kolejny i to zaraz! Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emilka11
Wypędzony



Wypędzony
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:47 :53 , 25 Sty 2012    Temat postu:

Właśnie przeczytałam twoje opowiadanie i jestem pod ogromnym wrażeniem, bo jest cudowwne. Ciesze się, że główną parą nie jest Vondy taka odmienność. Nie mogę się doczekać następnego odcinka. Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:50 :36 , 13 Lut 2012    Temat postu:

Odcinek 8


„Brat powiedz co masz z życia, ja mam parę ran nie do zszycia
Bo jak byłem fair dla nich mnie chcieli za to kiwać
I co ty możesz wiedzieć o wierze, nie wierzę, że wiedziesz
Tu taki tryb życia, bo stracił byś wiarę w siebie
Mówią że ambicja to ostatnie schronienie bankruta
Ja mam tutaj tyle jej, tyle że nie chroni od gówna mnie
Spójrz w moje oczy gdybyś mógł nimi patrzyć
Odległości, które pokonujesz skróciłbyś na klatki.”


-Gdzie byłeś?- Patricia z ciekawością spoglądała w jego oczy
-Na ośce- mruknął nie chcąc zagłębiać się w szczegóły
-Po co? Niedługo będzie świtać- uparcie drążyła temat
-Odpuść- Cameron powoli tracił cierpliwość. Jego złość wzmagał również niepokój o siostrę. Dawno powinna być w domu. Miał nadzieję, że dziewczyna po kłótni schroniła się u przyjaciółki i jest bezpieczna. Mimo wszelkich nieporozumień i konfliktów kochał ją nad życie
-Jesteś niemiły- szepnęła biorąc go na litość. Tak jak się spodziewała przysunął się bliżej niej i objął ramieniem
-Kocham Cię- mruknął chcąc wynagrodzić jej brak odpowiedzi na pytania
-Taa. Ja też- mocno wtuliła się w jego objęcia…

Wczesnym rankiem:

Spała słodko wtulona w czarno czerwoną pościel gdy usłyszała natarczywe pukanie do drzwi. Z niechęcią podniosła się z łóżka. Marudząc pod nosem i przecierając zaspane oczy stanęła w progu mieszkania
-Co tu robisz?- jej wzrok skrzyżował się z zaniepokojonym spojrzeniem Camerona
-Jest u Ciebie moja siostra?- chłopak próbował spojrzeć nad jej ramieniem
-Vici? Nie widziałam jej od wczoraj- Mili od razu odzyskała świadomość wszystkich zmysłów- Stało się coś?
-Pokłóciliśmy się wczoraj i Ona wyszła..- wyjaśnił
-Trzeba ją znaleźć- mruknęła przesuwając się tak aby mógł wejść do środka
-Pomożesz?- w jego spojrzeniu zawarta była niema prośba
-Za dwadzieścia minut będę na ośce. Zbierz chłopaków- Milagros dla swojej przyjaciółki była w stanie zrobić wszystko
-W porządku- nie minęło dziesięć sekund, a już zbiegał schodami w dół jednocześnie wybijając cyferki na klawiaturze swojego telefonu.

Wpadła do łazienki szybko obmywając twarz. Zrobiła delikatny makijaż po czym weszła do pokoju i założyła na siebie czarne jeansy i białą koszulkę z krótkim rękawem. Na to nałożyła bluzę. Białe skarpetki i adidasy niemal natychmiast znalazły się na jej stopach. Z telefonem w dłoni podążyła śladem brata przyjaciółki. Gdy dotarła na osiedle była tam już większość chłopaków
- I co robimy?- mruknęła wchodząc między Nich
- Ja razem z Gangsterem poszukamy jej na osiedlu, Michael już jeździ po całym mieście.. Ty znasz ją najlepiej- Cameron zerknął na nią niepewnie- Weź Luzaka i obejdź jej ulubione miejsca- poprosił
-Nie mogę sama?- spojrzała na chłopaka, który miał jej towarzyszyć
-Nie- Mroczny stanowczo zaprotestował- Wystarczy, że jestem odpowiedzialny za zniknięcie Victorii. Ciebie nie chce mieć na sumieniu, a z Diegiem będziesz bezpieczna- wyjaśnił
-Spoko- mruknęła nie chcąc marudzić. Miała nadzieje, że jakoś się dogadają- Jak coś to dzwoń… I nie martw się.. Znajdziemy ją..- delikatnie dotknęła jego ramienia- Chodź- zwróciła się do Luzaka, a po chwili oboje zniknęli w jednej z uliczek
-Idziemy..- Christian pociągnął przyjaciela za ramię- Trzeba ją znaleźć

Victoria z Ryanem zostali sami w pokoju.
-Młody rozwiązał ci ręce …- zauważył Ryan i spojrzał na zaczerwienienia wokół nadgarstków dziewczyny . Victoria odwróciła głowę , nie ukrywając obrzydzenia do swojego porywacza.
-Zechcesz ze mną porozmawiać czy mam cię zmusić księżniczko ?- spytał ironicznie i rzucił się na łóżko na którym siedziała dziewczyna.
-Wypuść mnie . Jak Cam dowie się , że mnie porwałeś to pożałujesz!- pisnęła i szybko wstała. Wielokrotnie słyszała jak koledzy brata rozmawiają o niepokonanym Czarnym. Wzbudzał w niej strach i obrzydzenie. Krzywdził bezpodstawnie innego człowieka, nigdy nie potrafiła tego zrozumieć.
-Dokąd to?- spytał i zagrodził jej drogę po czym zakluczył drzwi. –Wiesz … zemsta zawsze jest słodka, a ta już szczególnie …- powiedział i uśmiechnął się cwaniacko.
-Doprawdy ? To powiedz mi co w niej takiego cudownego! – zaryzykowała.
-Patrzenie jak twój braciszek cierpi i kaja się przed nami będzie cudowne. No chyba, że mu na tobie nie zależy …- powiedział z kpiną. –Myślisz, że już zauważył twoje zniknięcie czy jeszcze nie? – spytał i poczuł, że dostał z całej siły w twarz od tej malutkiej istotki.
-Ostra jesteś- mruknął i chwycił ją za obolałe nadgarstki.
-To boli! –pisnęła i szybko pożałowała, że go uderzyła.
-Nigdy więcej tego nie rób. –wycedził przez zaciśnięte zęby następnie sięgnął po sznur.
-Zostaw mnie!!!- krzyknęła gdy próbował skrępować jej z powrotem dłonie. Wkurzony do granic możliwości odwrócił ją tyłem do siebie i przyparł do ściany. Nie zrobił tego jednak zbyt mocno, wiedział, że jest kobietą , a nie wrogiem z osiedla.
-Chcę, żeby twój brat zgłosił się po twój odbiór sam… Wiesz co wtedy z nim zrobię? Nie wyjdzie z tego co najmniej przez rok… A jeśli przyjdzie ze swoją bandą debili… Nie dostanie ciebie… Malarz jest chętny , żeby się z tobą zabawić . Kilku innych chętnych też by się znalazło.- wyszeptał wprost do jej ucha . Stała tak przyciśnięta do ściany nie widząc go a jedynie słysząc obrzydliwe słowa jakie wypowiadał w jej kierunku. Po raz pierwszy poczuła nienawiść do drugiego człowieka i strach o własne życie. Błagała w duchu, aby Cam jak najszybciej zabrał ją od tego mężczyzny. Nie czuła bólu fizycznego gdy z powrotem z całych sił zacisnął sznur na jej dłoniach . Tak bardzo chciała jedynie wrócić do domu i przytulić się do ukochanego brata .


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
emilka11
Wypędzony



Wypędzony
Dołączył: 16 Paź 2011
Posty: 2
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:46 :13 , 08 Gru 2012    Temat postu:

Kiedy będzie kolejny odcinek?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lexi
Czarodziejka xD ☮



Czarodziejka xD ☮
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 2398
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 6 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:29 :49 , 12 Lut 2014    Temat postu:

Nie wiem czy jeszcze będzie. Może kiedyś..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Obyczajówka Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3
Strona 3 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin