Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Zakończona Twórczość -> BrzyDulka z Sąsiedztwa - Rozdział 37+EPILOG
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Hollow
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 18:09 :57 , 13 Maj 2010    Temat postu:

:shock:

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:26 :55 , 13 Maj 2010    Temat postu:

dla mnie może być bo i tak szybko go nie przeczytam Smutny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:22 :17 , 13 Maj 2010    Temat postu:

Hanno, co to za spojrzenie???

Fafcia, a to czemu?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hollow
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 20:26 :52 , 13 Maj 2010    Temat postu:

Czy ty powiedziałaś, że chcesz dodać rozdział...

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:32 :02 , 13 Maj 2010    Temat postu:

no w rzeczy samej xD
przezyłam ten tydzień, jest dobrze Wesoly
wprawdzie spałam po kilka godzin każdego dnia, ale co tam xD
moje zmęczenie się nie liczy


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hollow
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 21:07 :42 , 13 Maj 2010    Temat postu:

SZOOKKKKKKKKKKKK!!!!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:43 :53 , 13 Maj 2010    Temat postu:

to znaczy co jest takim szokiem?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:55 :48 , 13 Maj 2010    Temat postu:

Gabi więc czekamy Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:02 :20 , 14 Maj 2010    Temat postu:

Gabi fajnie ze dasz cinek, napisalam ci gdzie jade gdzie indziej Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:03 :27 , 16 Maj 2010    Temat postu:



    |18| Basen moich marzeń


- Chcę wracać do Los Angeles! – wydzierał się Lucas do telefonu, zażarcie konwersując z własnym ojcem od dobrych kilkunastu minut. Jednocześnie zamknął się w łazience i uniemożliwił skorzystania z niej innym osobnikom społeczności szkolnej. – Rzeczywiście, to dla Ciebie jest stokroć ważniejsze niż cierpiący syn! – kipiał ze złości na to kolejne odmowy. Przypomniała mu się uśmiechnięta Dulce i jeszcze raz zamknął oczy, byle tylko wyrzucić ją z pamięci. To cholerne uczucie wracało, wracało i on nic nie mógł na to poradzić. To było zresztą najgorsze! Bezradność!
- Wyłaź stamtąd oszołomie, bo kolejki się tworzą, aż po same schody główne! – doszedł go nagle piskliwy głos Bianci. Bo kogóż innego? Nikt na tej planecie nie mówił z taką słodkością, tylko panna Boyer. I to wyróżniało ją spośród tłumu blond panienek. Uroczy, melodyjny głosik, stworzony do śpiewania.
- Nie wyjdę, dopóki tata się nie zgodzi! – zagrzmiał. – Tak tatusiu.. – powiedział nader ironicznym tonem - ..zakneblowałem się w łazience publicznej grożąc, że nie opuszczę jej dopóty, dopóki nie zezwolisz na mój powrót, a ściślej mówiąc, nie przyślesz mi biletów do Los Angeles! – wrzeszczał, przypatrując się swojej twarzy w lusterku. Z niezadowoleniem i nutą zmartwienia potarł zmarszczki na czole, upominając się w myślach. Nakazał sobie również na porządne oczyszczenie twarzy w najbliższym czasie, a najlepiej jakąś maseczkę odprężającą, podebraną z kosmetyczki kuzynki. – Ok., no już dobrze.. – westchnął, przechylając twarz w stronę drzwi, uchylił je i z uśmiechem przemówił do blondyny: - Bianco, tata cię pozdrawia i każe ucałować! – cmoknął ją w policzek.
- O jak słodko! Też go pozdrów! – rozczuliła się Bianca, na co Lucas ponownie wrócił za drzwi, przekręcając zamek. Tysiące par oczu spojrzało na Boyer wielkim zdziwieniem. Czy ta dziewczyna właśnie miała przed sobą otwarte drzwi łazienki i pozwoliła na ich kolejne zamknięcie? Zwariowana rodzina jak sto pięćdziesiąt plus jeden. Kiedy słodka blondyneczka ochłonęła, ponownie rzuciła się na drewniane drzwi, waląc w nie pięściami, co sił. – Czy wspominałam o wielgachnych kolejkach i tłumach ściskających się za pęcherz? – wrzasnęła zdenerwowana.
- Mało mnie to obchodzi! – odpowiedział Lucas równie głośno, co Bianca. Zrezygnowany usiadł na zamkniętej desce klozetowej, zakładając nogę na nogę, jak typowy laluś. Prychnął powietrzem, kiedy ojciec zadawał mu to kolejne pytania odnośnie rzekomego powodu na powrót. Wściekły do granic możliwości, cisnął papierem toaletowym przed siebie, jednak zawiniątko z racjo swojej lekkiej budowy, upadło na jego kolana. – Pieprzone dziadostwo! – mruknął niezadowolony.
- Lucas! Jeśli w tej chwili nie wyjdziesz, jestem gotowa zdradzić Twój największy sekret wszystkim tutaj obecnym! – zagroziła blondynka, nie dając za wygraną. Nie mogła już znieść tej paranoi w jaką wpadł Luca. Pamiętając też o jego klaustrofobii, zdecydowała się ogłosić wszem i wobec nader uroczą i słodką tajemnicę kuzyna. Oczywiście najpierw upewniła się, czy aby na pewno zgadza się na taki krok. Amunicji słownej wystarczyło jej zaledwie na pięć sekund, zanim nie doszedł jej baryton młodego Browna.
- Nie zrobisz tego! – wrzasnął zdruzgotany chłopak. Przerażała go perspektywa współczujących, roześmianych twarzy, widzących w nim małego chłopca, kąpiącego się z ulubioną kaczuszką Daisy. Zresztą, do jasnej ciasnej, mała, żółta piszczałka zginęła śmiercią tragiczną, Bianca nie ma prawda wspominać tego nadzwyczajnego, gumowego zwierzaczka. – Bianca, pomyśl logicznie zanim coś zrobisz. Zauważ, że mała Lulu może być w poważnych tarapatach przez Twój długi jęzor!
- Luci, tak mi przykro, ale obawiam się, że innym sposobem nie opuścisz tego pomieszczenia! – pisnęła przesłodzonym głosikiem, poczym nabrała powietrza do ust. – Ten oto chojrak zabawia się w swojej wannie z małą kaczuszką, którą pieszczotliwie nazwał Daisy! – roześmiała się, a razem z nią wszyscy obecni, konkretnie rzecz ujmując młodzież w różnych przedziałach wiekowych. Nie czekała na reakcję kuzyna, tylko czym prędzej pognała do wyjścia. Po drodze natknęła się na wystraszoną Dulce i jednym ruchem uchwyciła jej dłoń w swoją. – Lucas dostał świra, musimy uciekać! I to szybko! – wyjaśniła w biegu i zaczęła ją poganiać, słysząc już dzikie jęki, dochodzące zza pleców.
Zdyszane, sfatygowane przez dokuczliwy wiatr dotarły do samego centrum, gdzie właśnie małe, wstrętne przedszkolaki zostały wpuszczone do basenu z piłeczkami. Nie myśląc racjonalnie, wpakowały się za sześciolatkami, zakopując w kolorowych kulkach. Bianca uznała, że to najlepsza kryjówka przed rozgniewanym, wściekłym Lucasem. To właśnie tutaj, wśród bandy rozwrzeszczanych bachorów chciała przeczekać najgorsze chwile nabuzowanego przez emocje Browna. Po co zabrała Dulce? Z prostych przyczyn. W razie czego, czarnulka miała służyć za swego rodzaju tarczę, bo przecież Lucasek nie skrzywdziłby Swojej Dulki! A może jednak? W końcu nieźle go wkurzyła! A raczej nieźle go wkurzyły kłamstwa Bianci! Bynajmniej, w razie jakiejś awarii typu przyłapania przez Lucę, Bianca postanowiła wykorzystać poczciwą sąsiadkę do obrony przed gniewem członka rodziny. Zmyłką miała być również chmara małych hien, czytaj rozkrzyczanych dzieciaków, lecz ten sposób ulotnił się wraz z samymi zainteresowanymi duszkami. Że też te ropuchy, opiekunki akurat teraz zakończyły definitywnie zabawę swoich podopiecznych! Bianca miała ochotę złapać pierwszą lepszą nauczycielkę i sponiewierać ją pośród tych kolorowych i szpecących ją kuleczek, jednak powstrzymała się, kiedy spostrzegła sylwetkę kuzyna tuż przy wejściu. W oczach rajcowały mu iskierki wściekłości, a brwi były tak zmarszczone, że przypominał owdowiałą staruszkę z bujną czupryną na głowie.
- Co teraz? – szepnęła rozdygotana Dulce, szarpiąc za rękaw towarzyszki.
- Zamilcz dziewczyno, bo nas usłyszy. Wchodź pod kulki i cicho siedź, dopóki nie dam ci sygnału na wyjście! Jeśli wpadniemy w jego szpony zginiemy, jak Daisy, a nawet gorzej! – mruczała, teatralnie roniąc łezki. Poprawiła rozdmuchane blond loki, poczym zanurkowała w basenie kulek. Dulce, zamiast uczynić to samo, zastanawiała się, w jaki to sposób zginęła kaczuszka Lucasa. I może gdyby tak powędrowała pod piłeczki, to wtedy Luca by jej nie zauważył. Mówi się trudno i żyje się dalej! Zauważył ją, a nawet nie tylko ją. Bianca okazała się na tyle inteligentna, że zamiast schować się głęboko pod kolorowym poszyciem, „zamoczyła” jedynie bladą twarzyczkę w zabawkowym basenie, zapominając o swoich charakterystycznych włosach, wyróżniających się dziwnym blaskiem.
- Bianco Rosario Boyer! W tej chwili wyłaź z tego bagna! – zagrzmiał groźnie Lucas, zaciskając pięści.
- Dulce, w Tobie nadzieja! Proszę cię, uratuj mój zasrany tyłek! – poprosiła błagalnym głosem blondynka, uczepiając się drżącego ramienia towarzyszki. – Idź tam i zrób wszystko czego zażąda! – nakazała, po czym zwinęła usta w podkówkę, mrużąc słodko oczka. No i jak tu nie ulec? Tym bardziej, że Dulce ma zbyt dobre serce. Na szczęście nawet nie musiała wychodzić na zewnątrz, gdyż Lucas wpadł do basenu, usiłując złapać kuzynkę za nogi, włosy, cokolwiek, byle tylko je znacznie uszkodzić.
- Chodź tu poczwaro! Coś ty naopowiadała tym ludziom?! – wrzeszczał, kopiąc doły pod blondynką, próbującą uciekać. Można by rzecz, że jej się w pewnym sensie udało, gdyż jako tako, Lucasek miał nie lada problemy z jej odnalezieniem. Dostała takiej dawki energii, że starczy jej do końca życia. Ulotniła się w mgnieniu oka, korzystając z okazji, w której Dulka zwróciła uwagę chłopaka. Przez głupi przypadek, bo zamiaru takowego nie miała. Uśmiechnęła się niemrawo i zarumieniła. Do cholery, pomału to zachowanie zaczyna mi działać na nerwy. Nagle, czarnulka poczuła, jak zanurza się w piłeczkach. Bianca rzecz jasna wkroczyła do akcji, niczym super bohaterka. To ona pociągnęła biedną, oszołomioną sąsiadkę za nogi, byle tylko wraz z nią uciec przed gniewem kuzyna. Zrezygnowała z planu posłużenia się biedną panną Perez, jako tarczą. – Tego już za wiele.. – dyszał Luci masując okrężnymi ruchami czoło. – Boże, za jakie grzechy obdarowałeś mnie taką kuzynką? – załkał w kierunku nieba, przeciągając wszystkie kości. – No to teraz czeka cię kara Bianeczko! Szykuj się, bo piękny Lucas nadchodzi! – zawył głośno, rzucając się w wir piłek.
- Aaaaaaaa.. – po kilku minutach rozległ się dziki pisk rzecz jasna dziewczęcy. W Lucasie narodziła się nadzieja, że dorwał nieposłuszną kuzyneczkę i czym prędzej przyciągnął ją do siebie, nie zważając na jej ręce, chodzące we wszystkie strony. Nawet kilka razy dostał porządnie w twarz, co sprawiło, że zamknął nieznacznie powieki. Śmiejąc się do upadłego z oporu, jaki stawiała ta niepokorna niewiasta, przekręcił się na plecy, pociągając za sobą istotkę w ramionach. Spowity szalenie wspaniałym humorem dopiero po chwili dostrzegł, iż miętosi swoją ukochaną kobietę, czarnowłosą Dulce, a nie, jak myślał urodziwą blondyneczkę. Zamarł, lecz nawet odrobinę nie poluzował stalowego uścisku. Przeciwnie, drań tak ją do siebie przyciągnął, że ledwo oddychała. Chociaż mam pewne podejrzenia, że ten nieoczekiwany brak powietrza spowodowany jest nie tyle niewygodną pozycją, co bliskością pewnego osobnika. Szumowina, wstydu nie ma! Lucas oczywiście! Pragnę przypomnieć o jego przewspaniałym powitaniu Dulki, po konwersacji z kuzynką dzisiejszego poranka! A teraz? Bezczelne monstrum tuli ją do siebie. Ha! A jaką przyjemność mu to sprawia! Ty weź się Dulka rusz i zrób coś do cholery! O… zatkało mnie. Ona to aż za bardzo wykonuje moje polecenia, tyle, że ja nie mówiłam, żebyś ty go całowała cholero! Dobrze słyszycie, czarnulka przyssała się do ponętnych usteczek towarzysza, zresztą ze wzajemnością.
Bianca, znużona czekaniem na odnalezienie, wychyliła się delikatnie z ukrycia i aż złapała się za usta, widząc swego zacnego kuzyna i przyjaciółkę w czułych objęciach i.. blondynka zachichotała, na co para odskoczyła od siebie. Prawie, gdyż tylko głowy odchylili do tyłu. Lucasowi za bardzo spodobała się bliskość czarnulki, by ją wypuścić tak po prostu z ramion.
- Lucas? – zapytała niewinnie panna Boyer, ciągle trzęsąc się od śmiechu. – Czyżbyś zapomniał o naszej rozmowie? – udawała powagę, ale wychodziło jej to z marnym skutkiem.
- To ona.. – udał niewiniątko, wskazując na Dulce, ale cholera jej nie wypuścił z uścisku.
- Ja? – zapytała z niedowierzaniem Dulce. – Ty idioto! – wyrwało jej się, czym zaskoczyła współobecnych. – Ty myślisz, że kim ty jesteś? – prychnęła. Ludzie trzymajcie, bo ja mam chyba jakieś problemy ze słuchem, albo ktoś nam na planie podmienił aktorki. Przecież to jest ta Dulce od podartych szmatek i cichutkiego usposobienia. Ten ostry, cięty języczek do niej nie pasuje.. chociaż! – No kim jesteś? Nadętą świnią za przeproszeniem. Chwileczkę, z jakim przeproszeniem? Ty jesteś potworem! I wara z tymi łapami! Tommy mnie nieco przeszkolił. A ja się śmiałam, kiedy pokazywał mi ten chwyt! – zacisnęła zęby, nabrała sił i przedzwoniła mu kolanem w krocze. Ulalala! To chłopak zawył i poczerwieniał. Biedactwo. Pytanie tylko, dlaczego ja się z niego śmieje? Dulce jednym zwinnym ruchem spełzła z niego, przerzucając wzrok na Biancę, która nadal miała otworzone szeroko oczy i rozdartą buźkę. – No co? – zapytała czarnulka. – Dosyć tego ubliżania! Lucas jest wredny! Zabierz go do domu i przyłóż mu tam lód, bo dostanie niezłej opuchlizny.. – skrzywiła się na samą myśl i wyszła z basenu.
- Bianeczko.. – jęknął cicho, trzymając się za spodnie między nogami. – Boli… - skrzywił usteczka i zaczął teatralnie płakać.
- Istna baba! Zalej się łzami dziecinko! – zakpiła, podziwiając czyn Dulce. – Ale ta dziewczyna ma siły.. – potarła brodę, spoglądając na jego krocze. – Pójdę do niej na lekcje! – mówiła dalej, nie zważając na bolesne doznania młodego Browna.
- Pomóż! – załkał.
- Chwila! – zagrzmiała, szperając ręką za swoją bluzką. Kilka kuleczek ulokowało się tuż obok jej stanika, tworząc dnia niej trzecią pierś w prezencie. Jednak ból i cierpienie Lucasa sprawiło, że nie miał siły się śmiać. Nareszcie jakaś sprawiedliwość.
- Kogo ja tu widzę? – doszedł ich szpetny śmiech z zewnątrz. Blondynka momentalnie podniosła oczy. – Ja wiedziałem, że wy macie coś z dzieci, ale żeby tak publicznie się z tym ujawniać? – zaśmiał się postawny brunet.
- Znalazł się! – odcięła Bianca, spoglądając na nowoprzybyłego z nieukrywaną złością w oczach.
- A temu co? – zarechotał mężczyzna, widząc wijącego się z bólu Lucasa.
- Dostał od Dulce z kolana.. – wyjaśniała Boyer z trudem panując nad śmiechem. – Zresztą, co się to obchodzi?! – fuknęła na niego, wychodząc z kolorowych piłeczek. – Chodź kuzynie! – zawołała za siebie, pociągając ciężkie cielsko do góry. Nie obyło się od pojękiwań i głośnych krzyków rozpaczy. Luci trzymał się ramienia dziewczyny, ciężko oddychając. A roześmiana, rozbawiona twarz swego rywala denerwowała go bardziej niż zwykle.
- Zadowolony? – wycedził w kierunku nieprzyjaciela. – Posłała mnie do diabła! Jest Twoja! – zasyczał, czując pieczenie w kroczu. – Żałosny nieudaczniku! Co ty masz w sobie? Eh.. A ja.. – zaciął się, hamując napływające łzy. O tak. Łzy. On Lucas Brown miał ochotę płakać. Na szczęście się powstrzymał. Jednak czujne oko Bianca zauważyło jego minę, ból wyryty na twarzy. Zakuło ją serce, że to ona poniekąd przyczyniała się do tego żałosnego cierpienia.
- O co Ci chodzi? O czym ty.. – urwał Juan, widząc kiwającą głowę Bianci i wybałuszone oczy. Spostrzegłszy jej nieme „NIE” powstrzymał się od dalszych pytań. I nagle.. uu.. nagle pojawił się nikt inny tylko Jean Paul.
- Bianca, to naprawdę ty? – uśmiechnął się mężczyzna, cmokając ją czule w policzek, na co w jednej sekundzie się zarumieniła. Wzrok Juana powędrował na gościa. Obrzucił go pogardliwym spojrzeniem, lecz tamten nawet go nie zauważył, lustrując blond piękność. Lustrując, lustrując tak pożądliwym spojrzeniem, że Juan poczuł wstręt do tego faceta. – I jak wrażenie po naszej randce? Może miałabyś ochotę wyjść gdzieś dzisiaj? Może tym razem kino? A jak spodobał się prezent koleżance? – Francuz zadawał to kolejne pytania, a Bianca pąsowiała po każdym słowie. Do żywych wrócił także Lucas, który nie spodziewał się, że taka szumowina, za jakiego niewątpliwie uważał nieznajomego, może w tak ordynarny sposób zalecać się do jego kuzynki. Spojrzenia Luci i Juana się spotkała i dwaj panowie rozumieli się bez słów. Pokiwali do siebie znacząco, po czym odsunęli zdezorientowaną blondynkę na bok. Założyli ręce na piersi i popatrzyli na zdziwionego Jean Paula z ukosa.
- Masz zaje*istą koszulkę! – zauważył Juan, tym bardziej, że akuratnie dzisiaj miał identyczną. – I dlatego, że taką masz dostaniesz! – wyjaśnił i po chwili zamachnął się, celując pięścią w twarz Francuza. Bidaczysko upadło z hukiem na ziemię, jęcząc z bólu. Brunet strzepał z rąk niewidzialny kurz i przybił piątkę z Lucasem. Dwaj panowie roześmiali się na widok wijącego faceta i spojrzeli na przestraszoną dziewczynę. Bianca trzymała się za twarz, a jej oczy były wielkości spodeczków. Westchnęła ciężko, nie spuszczają z oczu sylwetki nowego znajomego.
- Mój Boże! – wykrztusiła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sprotte
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:16 :27 , 16 Maj 2010    Temat postu:

Padłam !!!!!!!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:44 :00 , 16 Maj 2010    Temat postu:

córka marnotrawna wróciła Wesoly
Gabi no to szczęka mi opadła z wrażenia,
odcinek zaj***sty Wesoly
Juan zazdrosny ato on ją posłał do diabła Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hollow
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 21:44 :52 , 16 Maj 2010    Temat postu:

haaahhahahhahah xD *** <3

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:50 :01 , 16 Maj 2010    Temat postu:

Ewi nie padaj

Fafka dzięki i jaka córa marnotrawna ??

Hanno, co z tobą?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Hollow
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 387
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 21:55 :50 , 16 Maj 2010    Temat postu:

Hahaaahahhaahhahaha xD

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Zakończona Twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 12 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin