Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Mógłbym Ci opowiedzieć!- odc 3 (27.01)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
dzieło szatana
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 919
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Z klatki B
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 17:27 :16 , 06 Lis 2011    Temat postu:

Wracaj, twórz, wstawiaj! Wesoly
Już zapomniałam jak się czyta coś Twojego cudownego <3
Mam nadzieję, że nie będzie trzeba długo czekać. Wesoly
Pozdrawiam Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:12 :54 , 01 Gru 2011    Temat postu:

1. „Pierwsze wrażenie”

"Tańcz, tańcz, tańcz, tańcz, tańcz, tańcz głupi
Tylko weź się tym wszystkim za bardzo nie upij
Tylko weź się nie zatrać w tym wszystkim za bardzo
To taniec godowy najpiękniejszy z tańców
I ty też, też, też tańcz, tańcz, tańcz głupia
Tylko weź się tym wszystkim nie zalej w trupa
Tylko weź się nie zatrać w tym wszystkim za bardzo
To taniec godowy najprzyjemniejszy z tańców"


Zataczająca się, trzymająca w rękach buty z dużymi obcasami, starała się wstukać kod do bramki kamienicy…Może nawet i słodka z tymi poczochranymi włosami na wietrze, jednak tak pijana, że nie miałem pojęcia co będziemy robić dalej. „Spoko” powiedziała, „Mieszkam sama”. Który normalny facet by nie skorzystał. Poznaliśmy się w tym samym klubie kilka tygodni temu. Był alkohol, kilka buziaków, jednak pozostawiła po sobie wyłącznie numer telefonu. W tygodniu zajęta, rozchwytywana przez koleżanki, została złapana przez mnie właśnie dzisiejszej nocy.
Wiedziała, że tam będę, a jednak flirtowa, piła i tańczyła z innymi. Do cholery! Może i w tajemnicy przed koleżankami, ale jednak umówiła się tam właśnie ze mnę. W co grała? Nie…Ona igrała z ogniem…Pragnąłem aby jęczała pode mną. Sprawić by zapamiętała mój każdy dotyk, każdy zabrany oddech i wrzącą krew, gdy już sprawię, że dojdzie na szczyt…

Mika. Jej dewizą życiową było „Jestem młoda, kocham korzystać z życia, a środki muszą być”. Uczyła się i bawiła…Tak więc, aby to robić musiała również pracować. Jedyną jej rozrywką były książki, muzyka i przyjaciele, a właściwie ich maleńka garstka. Nic poza tym się nie liczyło. Rządziły nią kilka wartości i zasad, które rzadko łamała. Cóż czasami trzeba się skusić na małe szaleństwo i odskocznię od rzeczywistości.
- Mam dosyć małolatów!
- A ja nierobów, którzy czyhają tylko na pieniądze mojego ojca! – wparowujące do mieszkania Miki, dwie blondynki przekrzykiwały się wzajemnie.
- Miałam być ta jedyną- Nala położyła butelkę na małym stoliczku w salonie i opadła bezradnie na sofę. Pomimo swoich krótko ostrzyżonych włosów, wyglądała w tym momencie jak mokry kurczaczek, którego coś spłoszyło.
- Martini?- spytała Mika, unosząc trunek w dłoni, zerknąwszy wymownie na koleżanki.
- Dużeee- dodała z przekąsem Peggie, chlipiąc nosem- Powiedział, że mój ojciec zabiera mu cały czas w firmie i niestety…Nie starcza go dla mnie. Cham!
Mika uniosła butelkę, więc Peggie szybko zrozumiała o co jej chodzi.
- Wiem, ale mamy z Nalką złe dni…Sama rozumiesz, ze nie możemy się dzisiaj ograniczać, a Duże Martini w tej chwili to jedyne rozwiązanie.
- Ale Wy nigdy dużo nie pijecie- zauważyła Mika. Wszystkie sporo swojego czasu poświęcały na pracę, by zarobione pieniądze móc poświęcić na zwykłe przyjemności. Nala była stylistką w jednej z największych agencji w kraju, zaś Peggie była przykładną opiekunką. Żadna z nich nie mogła pozwolić sobie na tygodniowe ekscesy.
-Jest weekend, a poza tym…I kto to mówi. Spójrz na siebie. Ty żyjesz sobie we własnym, odrębnym świecie, a gdy masz problem to zapijasz go alkoholem. Rano wstajesz, masz kaca, więc raczej nic Cię nie interesuje…- tłumaczyła jej koleżanka.
- O dziwo!- dołączyła Nala.- Na drugi dzień problem sam się rozwiązuje. Chcemy spróbować twojej metody…Po prostu.- wzruszyła ramionami.- Poza tym…Wypijemy to co mamy i wyskoczymy gdzieś do miasta. Napijemy się, potańczymy z lizakami, a rano samo się wszystko ułoży…- dziewczyna zrobiła maślane oczka.- Bez Ciebie to nie to samo…
Co daje kilka procentów za dużo? Dodaje odwagi, czy też głupoty? W tej chwili Mice było wszystko jedno. Za nią stał, jak ona by Go określiła. Wysoki dobrze zbudowany, krótko ścięty chłopaczek i próbował wbić się w rytm jej powolnego tańca. Sięgnęła do tyłu, do jego ud. Ponoć to naturalna reakcja każdej kobiety. Tak jak naturalnym instynktem wyboru partnerki u mężczyzny są jej biodra tak, u kobiet są to męskie uda? Dlaczego…Zabawne, a jednak naukowo udowodnionym faktem jest, iż mężczyzna posiadający silne nogi, biodra, posiada „silniejszą siłę przebicia”. Nie myślała o tym wtedy, a jednak poczuła, że o to ten mężczyzna mógłby sprawić jej wielką przyjemność. Odwróciła się i zauważyła, że wyglądał na co najmniej dwadzieścia trzy, cztery lata…Oczy miał zamglone, przyjazny choć zamknięty uśmiech, wąskie usta, „z pewnością z powodu alkoholu”- pomyślała. Blondyn chętnie do Niej przylgnął, aczkolwiek podobało jej się, iż nie był zbytnio natarczywy. Wydawał się nawet za nadto nieśmiały, co jawnie wykorzystała. W tej rozgrywce to ona rozdawała karty. Co chwile znikała, by tylko dopilnować swoje koleżanki, jednak po chwili adorator zjawiał się tuz obok. Było to miłe, gdyż od dawna Mika nie spotykała się z nikim. Postanowiła to wykorzystać. Trochę nie w jej typie…Sweterek, doskonale dopasowane jeansy, czyste buciki. Tak ona wolała niegrzecznych, wiedzących czego chcą gości, którzy pomimo jej twardego charakteru potrafili odnaleźć w niej kobietę.

Nala pochwyciła drugą dłoń koleżanki.
- Idę z Wami…- krzyknęła starając się przebić przez zagłuszającą ich muzykę i tłum pijanych ludzi.
- Ale ja chcę tylko z nią.- oburzył się chłopak, wiedząc, że upojnej nocy nie będzie, gdy na głowie będzie miał jeszcze jedną małolatę. Oczami wyobraźni widział jak doskonały duet mogliby stworzyć, jednocząc się tej jednej, jedynej nocy. Podobno tylko najgorszy mężczyzna, byłby wstanie wykorzystać pijana kobietę, jednak…Cóż to za kobieta, która upija się na tyle, by oddać swoje ciało obcemu mężczyźnie…Poza tym…Jutro nawet nie będzie tego pamiętała…
- Jak ona, to i ja- upierała się Nalka.
- Jak one, to i ja- dodał nowo poznany mężczyzna człapiący się za kobietami.
- Halo!- Mika wyrwała się z uścisku zarówno blondyna, jak i swojej przyjaciółki.- A czy mnie ktoś zapytał o zdanie?- oburzyła się. Pierw zwróciła się ku nieznajomemu.- Masz mój numer, a ty…- zmierzyła wzorkiem koleżankę…- Zabieramy drugą skrzydłową i lecimy do domu!
- Zaraz zwymiotuję!- burknęła Peggie i wyskoczyła z wielkiego łóżka koleżanki.
- Kto to?- spytała Nala, gdy rozbrzmiał odgłos wiadomości w komórce Miki.
- Cholera! Czy ja zawsze jak się upiję muszę rozdawać swój numer, przypadkowo poznanym typkom?!- była wściekła na siebie.
- To ten uroczy blondynek, który wkładał ci co i rusz język do przełyku?
- Przypomnij mi Nal, co Ty studiujesz? Wydaje mi się, ze nie jest to anatomia- uśmiechnęła się.
- To z obserwacji, moja kochana- zaśmiała się.- Boże…Mam w głowie helikopter.
- Ech- machnęła ręką, odpisując na smsa.- Pyta czy wyskoczymy wieczorem na drinka…
- I co? Pójdziesz?
- Nie mogę. Za dwie godziny muszę być w pracy…Poza tym skąd mam wiedzieć, czy to nie jakiś psychopata?! – stwierdziła. Miała jednak mieszane uczucia. Tak dawno nie miała nikogo do kogo mogła się przytulić, czy nawet zażegnać swój zwierzęcy popęd seksualny. Tak…Zdecydowanie Mika nie różniła się w tej kwestii z mężczyznami. Pomimo tego, że nie chadzała z przypadkowymi chłopakami do łóżka, to jednak im była starsza, tym miała większą ochotę na seks. Zwykły, zwierzęcy, brudny, nawet bez zobowiązań. Często przeklinała w duchu, że moralność jej na to nie pozwalała. Boże jak ciężko utrzymać swoje brudne myśli, nie realizując ich w realnym świecie.

Muszę przyznać, że byłem świetnym zalotnikiem…Może nie do końca kłamcą, ale doskonale wiedziałem czego oczekują dziewczyny poznane w klubach…Mika od razu mi się spodobała. Moi dwaj kumple zajęli się jej koleżankami i, gdyby nie jej chora troska o te blondynki z pewnością udałoby mi się wyciągnąć tą małą z klubu. Cholera! Zawsze wolałem wysokie, uległe, brunetki, jednak to co wyprawiała na parkiecie zupełnie pozostawiło mnie bez szans. Kusiła, rzuciła mi wyzwanie. Nie byłbym sobą, gdybym odmówił takim zalotom. Tylko czemu nie chciała się spotkać? Nie ważne. To jeszcze nie koniec.



Jak na razie chaotycznie, ale z czasem będzie bardziej uporządkowane Mruga


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez chochlik dnia 16:13 :36 , 01 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Irritaty
Obojętna...



Obojętna...
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 411
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:02 :23 , 05 Gru 2011    Temat postu:

Cóż, na razie trochę trudno mi się w tym połapać, co nie zmienia faktu, że jestem wielką fanką wszystkiego, co piszesz. Oczywiście świetnie się czyta. Pierwszy rozdzialik to tak na rozbudzenie apetytu, a teraz poprosimy kolejną porcje.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:26 :46 , 12 Gru 2011    Temat postu:

2. „Poznanie”


„- Miejsce kobiety powinno być w kuchni
-Mężczyźni, którzy tak twierdzą, zdecydowanie nie wiedzą co robić z kobietą w łóżku”

„- Jestem trochę zajęta, przeszkadzasz mi Wesoly
-W czym Ci przeszkadzam?
-W robieniu sobie dobrze Wesoly
-Pomóc Ci? Wesoly
-Dzięki, ale właśnie skończyłam...Starczy mi czekoladek na co najmniej rok Wesoly

„- Będę myślał o Tobie
-Cieszy mnie to bardzo
-Jak bardzo?
-Bardzo, bardzo”


Przez cały tydzień nie była wstanie się ze mną umówić. Najpierw poznałem ją typowo…Chciałem wiedzieć jak najwięcej, chociaż starałem się jej nie spłoszyć. Później widomości były bardziej „poufne”. Było w niej coś , czego nie potrafiłem zrozumieć. Kiedy myślałem, że już ją rozgryzłem, ona jakby nieświadomie dawała mi zupełnie odwrotny sygnał. Była niedostępna, a jednak dawała odczuć, że wylałaby z siebie każdą tajemnicę, gdybym ją tylko zapytał. Różniła się od innych kobiet, które poznałem wcześniej. Dostępna, a jednak tak ciężko mi było do niej dotrzeć. Zarozumiała, wiedząca czego chce, beztroska, intrygująca, a zarazem uczuciowa i co najważniejsze nie bez braku sumienia. Bałem się, że coś spieprzę, bo chciałem ją poznać bliżej. Nie dawałem jej spokoju przez całe pięć dni, myślałem tylko o jednym. Pomimo, iż osobiście jej nie znałem, to jednak czułem, że chce zrobić to jak najszybciej. Ta krótka i oczywiście wyłącznie pisemna znajomość zmuszała mnie by rozstrzygnięcie zaistniało w łóżku. Nie interesował mnie związek, chciałem ją tylko mieć. Sprawdzić, czy jej silny charakter odzwierciedla się również w tych bardziej „ekstremalnych” sytuacjach. Taki już byłem i nie miałem zamiaru się zmieniać. Ani ja, ani o na, ani nikt inny nie sprawi, że zrezygnowałbym z życia jakie prowadziłem. Jeżeli chciała posłusznego chłopca, mogłem jej go zapewnić. Na chwilę, która tak czy inaczej będzie musiała minąć.
- Mam małe łóżko…- stwierdziła Mika, gdy jechała na pozór z obcym jej mężczyzną.
- Nie ważne.- oczywiście, że nie miało to dla niego najmniejszego znaczenia…Przecież nie mieli w nim spać. Travis wiedział, ze musi postępować ostrożnie. Nie chciał jej wystraszyć, pomimo, iż wydawała mu się bardzo chętna. Był po kilku piwach, jednak doskonale poradził sobie z jej paskiem u spodni, dziękował wyłącznie Bogu, że sama postarała się zająć własną bielizną. Tak była chętna na coś więcej niż zwykłe pieszczoty.
Mika nie myślała. Wiedziała, że będzie tego żałowała, jednak cóż na to poradzić? Brakowało jej czułości, pieszczot, bliskości gorącego ciała. Podczas masy widomości, jakie ze sobą wymienili, poczuła, że może nie stworzy z tym mężczyzny prawdziwego związku, jednak uważała, że byłby doskonałym partnerem do łóżka. Mieli mnóstwo wspólnych zainteresowań, taki sam pogląd na świat… Nie śpieszył się, do niczego jej nie zmuszał. Był stanowczy i bezkompromisowy. Ona nie chciała być nigdy silna, musiała być nią, tak więc bardzo podobało jej się to, że to on decyduje jakie mają być ich kolejne chwyty. Powoli poznawał każdy skrawek jej ciała, wodząc dłońmi po całej jego powierzchni. Czasami lekko, czasami zaborczo, naciskając na niektóre punkty drapieżnie i władczo. Ochoczo mu wtórowała, opuszkami palców, chcąc poznać go najdokładniej. Cieszyli się sobą długo, samymi dłońmi doprowadzając się praktycznie do samej euforii…Dużo, a jednak nie doszli do punktu kulminacyjnego…
- Mówiłaś, że masz małe łóżko- uśmiechnął się szelmowsko, wypuszczając tytoniowy dym z ust. Nad samym ranem, pomimo niewyspania, wydawał się zadowolony z siebie, doskonale wpasowując się w klimat jej sypialni.
- Miałam namyśli łóżko w salonie, nie miałam zamiaru wpuścić cię do swojego- poczerwieniała. Pomimo, iż alkohol w pełni z niej nie zszedł, czuła się lekko skrępowana. W przeciwieństwie do niego, roznegliżowanego, cieszącego się z tego czym obdarzyła go natura, ona oplotła się kocem i usiadła naprzeciwko niego.
- Masz bardzo ładne mieszkanie…- zauważył.- Bardzo przytulne. Od dawna tu mieszkasz?
- Od kilku lat…Bardzo szybko wyprowadziłam się od rodziców.
-Dlaczego?
- Miałam dosyć tego, że wciąż chcą ingerować w moje życie. Lubię robić to na co mam ochotę.
- Zauważyłem- spostrzegła ogniki w jego kocich oczach. Przez chwilę mierzyli się wzrokiem, po czym Travis niczym zwinny tygrys zerwał z niej paskudny koc i przewrócił na plecy. Złapał jej nadgarstki w swoje dłonie i umieścił nad jej głową.
- Nie walcz ze mną mała- poprosił, chociaż miało to oznaczać bardziej rozkaz. Miała ochotę się z nim podroczyć.
- Nie dasz mi rady…- oznajmiła, gdy oderwał się od jej ust.
- Jesteś tego pewna?- pocałował ją mocniej i o wiele bardziej dogłębniej. Jezuuu jak on wariował, gdy tak zadziornie przygryzała jego wargi. Puścił jej dłonie i pozwolił by powędrowała jedną z nich w dół jego brzucha. Lekko ścisnęła jego najlepszą część ciała.
- Jestem- zadowolona z siebie, ścisnęła mocniej, ale nie na tyle by sprawić mu ból. Travis zaśmiał się ochryple i szybko wyswobodził się z jej bezwstydnego uścisku.
- Ty mała oszustko- powrócił do splecenia jej rąk nad głową, a sam jedną powędrował między jej szczupłe nogi. Zamarła i wydała z siebie głęboki jęk. Tym razem nie miała szans by go przechytrzyć, pragnęła więcej…
- Może przejdziemy do kolejnego etapu?- zaproponowała, nie mogąc utrzymać go na dystans… Nie Bóg jej przebaczy tę okrutną perwersję.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez chochlik dnia 15:33 :45 , 12 Gru 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:17 :33 , 27 Sty 2012    Temat postu:

3. "Moje ciało się nie otworzyło"

Pierwszy raz mi się to przytrafiło. Leżała pode mną naga kobieta, rozgrzana i podniecająca. Eh cała podniecona, nie powiem, ja również wiedziałem, że długo nie wytrzymam. Wiła się, jęczała, chciała więcej i mocniej. Nie była cnotliwą dziewicą, tego byłem pewny, a i z gotowością nie miała problemu. Sama zaproponowała, a jednak nie byłem wstanie w nią wejść. Rozkręciła mnie na maksa, jednak kiedy przyszło co do czego nie dałem rady. Czy to z nią było coś nie tak, czy ze mną? Stwierdziła, ze nic się nie stało, aczkolwiek trzeba być skończonym idiotą, aby nie potrafić zadowolić takiej kobiety. Nie, aby było z nią coś nie tak. Była naprawdę śliczna. Może nie jak te wszystkie modelki, czy gwiazdy porno, lecz było w niej coś co nie dawało mi spokoju. Delikatna, krucha, lecz gdy ją rozochociłem silna, namiętna i taka gorąca. Wydawało mi się, ze oboje tego chcieliśmy, lecz niestety. Po kilku próbach, zauważyłem jej zniecierpliwienie, a następnie rozleniwienie. Nie czuła się spełniona, w przeciwieństwie do mnie. O dziwo wystarczyło mi to co od niej dostałem. Nie doszedłem, a jednak rozluźniłem swoje ciało. Miałem nadzieję, że nie chowa „urazy”, lecz gdy zauważyłem, że odwraca się do mnie plecami i odsuwa do ściany, poczułem się jak zwykły eunuch . Przytuliłem ją, nie odtrąciła mnie. Zrobiło mi się od razu lepiej, gdy wzięła moją dłoń, splotła palce ze swoimi i mocno ścisnęła. Nigdy nie lubiłem po uniesieniach przytulać się, ściskać, czy zasypywać miłymi słówkami. Tak naprawdę zawsze myślałem o tym, by po seksie jak najszybciej uciec, nie dawać kobiecie nadziei na dalszą kontynuacje znajomości, ale przy niej…Zasnąłem od razu.

Mika siedziała z koleżankami w sobotni wieczór w małym pubie, starając się zdecydować na jaką atrakcję mają ochotę dzisiejszej nocy ochotę.
- Może skoczymy do Costy? Słyszałam, ze ma tam grać jakiś nowy dj…- zaproponowała Nala.
- Mam ochotę na jakiś język- wyrzuciła Peggie.
- Ty zawsze masz ochotę na język- zaśmiała się Mika, krztusząc się krwawą mary.
- Która nie ma- burknęła koleżanka.- A jak tam Twój mistrz?
- Od dwóch tygodniu nie daje o sobie znać.- odpowiedziała Mika.- Po naszym spotkaniu musiałam od razu jechać do rodziców. Napisał jeszcze kilka wiadomości, ale później zamilkł- wzruszyła ramionami.
- Widzę, że nie ubolewasz nad tym- zauważyła Nalka.
- Spotkaliśmy się dwa razy. Nad czym tu ubolewać, poza tym nie podoba mi się, że dąsa się, że spotykam się ze znajomymi.- naburmuszyła się.- Rozumiem, gdybyśmy byli parą, lecz gdy zapytałam Go, jaka relacja nas łączy, szybko zmienił temat. Skoro tak stawia sprawę nie mam się nad czym zastanawiać.
- Z mężczyznami już tak jest. Albo chcą cnotliwej żonki, albo dziwki do łóżka.- zauważyła Peggie.
- Oczywiście takowa dziwka, nie ma prawa spotykać się z kimś innym, rozumiesz?- dodała od siebie Nala.
- Było miło, ale rumakowania nie było.- przyznała Mika.
- Poważnie?- obie dziewczyny spojrzały na koleżankę oczekując szybkiej odpowiedzi. Zakłopotana Mika rozejrzała się po pomieszczeniu i ściszyła głos.
- Starał się… Wiecie jak to u mnie jest. Pigułki biorę, on miał gumki. Ja chciałam, on również, ale….
- Ale?
- Cholera wie! Mój mózg chyba nie współgra ze zmysłami. To znaczy, całą sobą chciałam tego, a jednak jak na złość nie chciałam Go wpuścić.- patrzyły na nią nie rozumiejąc dokładnie co ma na myśli. – Moje ciało się nie otworzyło.
- Cienki musi być- zauważyła kąśliwie Peggie. Dziewczyny się zaśmiały, po czym Mika zaczęła zaprzeczać.
- Czy ja wiem. Jest całkiem dobrze obdarzony przez naturę, z ustami i rękami wyczyniał cuda. Pamiętasz Nala Lukasa, tego sportowca?
- Oooo pamiętam. Sportowcy, to jedni z najleniwszych kochanków na świecie.
- No właśnie. On niby nie jest czynnym sportowcem, chociaż coś tam uprawia. Za leniwego nie można go uważać. Lubi rządzić w łóżku, a jednak zwracał uwagę na moje doznania. Nie wiem co się stało.- nadąsała się.
- Najwidoczniej nie byłaś gotowa. Wiesz…Tak podświadomie. Wewnętrznych reakcji nigdy nie oszukasz- zauważyła Nala. Mika zaczęła się zastanawiać co mogło sprawić, że Travis przestał się odzywać. Zrozumiałaby, gdyby po wspólnie spędzonej nocy się nie odezwał, lecz on z początku przecież się z nią kontaktował. Może poznał kogoś, zainteresował się kimś normalnym. Mężczyźni lubią w kobiecie odkrywać tajemnice, a Mika już podczas ich drugiego, tak naprawdę pierwszego spotkania dużo odkryła. Pomyślała, ze skoro i tak widział w niej to co najgorsze, to co miałaby przed nim ukrywać. Czy się nie szanowała? Niech to szlag! Nigdy nie ściągała do siebie mężczyzn z klubów, on był pierwszym. O tym przecież również mu wspomniała. W prawdzie było jej wszystko jedno, czy jej uwierzył, lecz czego od niej oczekiwał? Niczego od niego nie chciała. Zabawiła się, potrzebowała wtedy jakiejś nowości. Był ciekawym mężczyzną, starała się go zrozumieć, odkryć jego prawdziwą naturę, chociaż był taki skryty. Wolał wiedzieć o niej wszystko, nie dzieląc się informacjami o samym sobie. Dobrze rozmawiało im się o swoich poglądach, oboje lubili i podzielali swoje zainteresowania. Może i dla niego była to jednorazowa przygoda, a może poczuł się wykorzystany. Nie... Kobieta może czuć się wykorzystana, a nie mężczyzna.
- To gdzie idziemy?- do rzeczywistości sprowadziła ją koleżanka.
- Możemy skoczyć do Costy- zgodziła się.
Chłopaki z bandy Travisa, właśnie kończyli naprawę kolejnego auta, kiedy starszy, lekko łysiejący mężczyzna zjawił się w salonie. Travis kojarzył go, gdyż jeszcze kilka lat temu jego młodszy brat robił z nim interesy.
- Jak tam młody interesy?- zapytał, gdy chłopak wyjechał z pod auta na deskorolce.
- Pomału…Czego chcesz?- wstał i niechlujnie wytarł brudne ręce w jakąś szmatę.
- Słyszałem, że chcesz odkupić ten salon
- Nie Twoja sprawa Gregor…- warknął.
- Czyżby? Wiesz, ze Twojego brata wsadzili za nim spłacił u mnie długi.
- I?
- Spłaciłeś tylko część, więc wydaje mi się, że nie powinieneś…- nie dokończył, gdyż chłopak mu przerwał.
- Wiem! W następnym miesiącu będę miał pieniądze- oznajmił.
- Liczę na to. Było by nieciekawie, gdyby ten…- Gregor rozejrzał się po małym zakładzie.- salon został zrównany z ziemią- uśmiechnął się fałszywie po czym z powrotem wsiadł do swojego auta.
- Stary co zrobimy?- do Travisa podszedł młodziutki blondynek.
- Nic Kurtis. Zajmę się tym- starał się odpowiedzieć mu spokojnie, gdyż wiedział, ze jego osobiste życie nie powinno wpływać na resztę pracowników. Kopnął ze złością leżącą puszkę. Potrzebował chwili dla siebie, więc ruszył do szatni. Tam rozładował emocje na metalowych drzwiczkach jednej z szafek, po czym usiadł na ławce i zatopił dłonie w krótko przystrzyżonych włosach. Życie nie jest sprawiedliwe. Gdy matka zostawiła go i jego brata, sam musiał zarabiać na rodzinę. Kradł auta, sprzedawał, lub rozkładał na części. Gdy Nathaniel dorósł i zaczął brać „przykład” ze starszego brata ,postanowił żyć uczciwie kończąc z nielegalnymi interesami. On z tego wyszedł, Nathaniel niestety przez własną głupotę trafił za kratki. Bił się w pierś, ze nie był wstanie Go przed tym uchronić, jednak teraz gdy ponownie stanął na nogi musiał zrobić wszystko, by nie odebrano mu tego do czego tak uparcie dążył, a przy okazji zapewnić nowe perspektywy bratu, któremu pozostało zaledwie kilka miesięcy odsiadki.
- Travis?- do szatni wszedł jego współpracownik, a zarazem najlepszy przyjaciel, Ian. – Słyszałem Twoją rozmowę z Gregorem…Co planujesz?
- Nie wiem jeszcze, ale na dzisiaj mam dosyć roboty i tego palanta. – odetchnął, wyjął komórkę i napisał do dziewczyny, która wydawała mu się najlepszym ukojeniem w zaistniałej sytuacji.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez chochlik dnia 14:19 :24 , 27 Sty 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2
Strona 2 z 2

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin