Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Miłosna Rywalizacja - 5 (15.05)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:25 :32 , 13 Maj 2010    Temat postu:

jutro ale jak juźż to z rana bo chcę go jeszce przed wyjazdem przeczytać!!!
aha dzięki za odcinek do SNS odcinek piękny choć smutny, Carmen da kuzynowi popalić, już zaczęła, al jest groźna Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:21 :22 , 13 Maj 2010    Temat postu:

Wesoly to gdzie wyjeżdżasz????

dodam dodam, jeszcze nie xD

ty czytasz SNS??? xD wow


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:00 :49 , 14 Maj 2010    Temat postu:

jadę na zjazd na studia do Poznania choc mi sie nie chce Smutny
no pewnie że czytam a co ty myślałaś, że nie i nie tylko to,
jak chcesz wiedzieć przeczytałam prawie wszystko oprócz: Zwykłe szaleństwo i agentki od zadań specjalnych bo jest tylko jeden cinek Smutny
daj cinek do brzyduli a potem do Olvidar de Amor, plisss :wink:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:04 :58 , 14 Maj 2010    Temat postu:

heheheh xD Dam, dam, niedługo wszystko bedę kontynuowac, jak tylko ta przeklęta szkoła się skonczy xD
do Poznania?? a skąd jesteś?? z jakiego woj? Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:50 :20 , 15 Maj 2010    Temat postu:

Cinek? Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:03 :09 , 15 Maj 2010    Temat postu:



    2 ♥ Miłosne rozczarowania


Nieprzebrana ochota zwycięstwa zdominowała nad umysłem Claire i powiodła ją za miasto, do posiadłości samego Juana Rodrigueza. Maltretowana wewnętrznie przez głos sumienia, tylko w części żałowała swego godnego politowania postępku, którym opóźniła przybycie w to samo miejsce Josepha, swego największego rywala. Gdyby jednak udało mu się wybrnąć z kłopotliwej sytuacji, w jakiej ewidentnie go zostawiła, postanowiła się zabezpieczyć w pewien potężny młot. O jakiej sytuacji mowa? Otóż panna Hopkins z zadziwiającą nonszalancją przebiła opony samochodu Joe’ego, jednocześnie uniemożliwiając mu ruszenie pędem do ich wspólnego „klienta”. Teraz, pozostało jej jedynie kilka kilometrów od miejsca zamieszkania człowieka, który stał się głównym obiektem zainteresowań najlepszych dziennikarzy Shefferda. Jej samej i niejakiego Josepha Colemana.
- Co do diabła? – spojrzała gniewnie w kierunku wymijającego ją samochodu. Za szybą sportowego cacka dostrzegła uśmiechniętą twarz wroga. Tak. Joe w sprytny sposób ją dogonił, a co gorsza, wyprzedził, stawiając ją w wielce kłopotliwej pozycji. Osoby egoistycznej, bezmyślnej, perfidnej i przegranej. Nim oboje dotarli do posiadłości Rodrigueza, minęło zaledwie kilka minut.
- I ty myślałaś, że przez tą marną głupotę zrezygnuję z nagrody? – zapytał wielce oburzony, zatrzaskując drzwiczki samochodu. Ściągając z nosa okulary, spojrzał na nią pogardliwym wzorkiem, dając jasno do zrozumienia, że w jego oczach jest zwykłą idiotką, nie posiadającą granic, dziewuchą, która posunie się do wszystkiego, byle tylko wygrać. I miał zupełną rację. W rzeczywistości, Claire należała do takiego rodzaju ludzi.
- Skąd masz pewność, że to ja, cokolwiek się stało! – dodała momentalnie, chcąc uniknąć wpadki, którą prawdopodobnie by popełniła. Skrzyżowała ręce na piersi i wzniosła wysoko głowę, rozkoszując się ciepłymi, słonecznymi promieniami, które w zadziwiająco delikatny sposób muskały jej ciało. Z kolei Joseph zastygł w bezruchu i przełknął ciężko ślinę, sparaliżowany widokiem uroczej towarzyszki. Żywił do niej urazę, jednak jego ciało nie słuchało rozumu. Pojaśniał z radości i zadowolenia, dojrzawszy jej okazały biust i z lekka wystający czarny koronkowy stanik. W umyśle mężczyzny pojawiły się scenariusze dogłębnie ilustrujące nieprzyzwoite sceny z nim i Claire w roli głównej. Zaklął w duchu, gdy spostrzegł, iż przyłapała go na gorącym uczynku. – To dość krępujące.. – mruknęła, po czym zarumieniła się, widząc jego nabrzmiałe spodnie. W nieświadomy sposób doprowadziła go do prawdziwego wybuchy hormonów.
- Yyy.. – zaczął się jąkać, oślepiony jej urodą. Nagle, poszedł po rozum do głowy i zaprzestał tych niestosownych wyczynów. Czy jednak mógł powstrzymać reakcję własnego ciała? Było to niemożliwe. – Przestań i tak czuję się już głupio – spuścił zaczerwienioną twarz w dół, by po chwili przerzucić wzrok na okolicę. Wszystko, tylko nie jej rozbawione oczy.
- Nie ma potrzeby, byś czuł się niestosownie. Nie przyjechałam tutaj, żeby cię słuchać, czy też rozwodzić się nad twym porażającym stanem – skrzywiła się, wskazując jego części ciała, która niezgrabnie uwypukliła się do przodu. Na te słowa, Joe totalnie oblał się purpurą, chcąc w jakikolwiek sposób zasłonić swe niesforne porywy. – Jestem tutaj z jednego powodu, zapewne tego samego, co ty, więc skończmy z ta idiotyczną rozmową, o ile nią jest i przystąpmy do działania.
- Dobrze.. – zgodził się od razu, jednak z nutką niepewności w głosie. – Ale, kto jako pierwszy porozmawia z Rodriguezem? Chyba nie myślisz, że pozwolę Ci przebywać w tym samym pomieszczeniu, gdy będę z nim konwersował? – zapytał z oburzeniem, wyczuwalnym na znaczne odległości. Całkowicie zapomniał o upokorzeniu, które go spotkało. Miejsce zniewagi zajęła gorąca myśl o nagrodzie, i wiążącym się z tym wywiadem.
- Masz rację, byłoby to niemądre – przyznała z niechęcią. Rzadko zdarzało jej się zgadzać z Josephem! Nie. Ona nigdy się z nim nie zgadzała! – Proponuję losowanie. Wtedy sprawiedliwe obierzemy kolejność – zaproponowała z uśmiechem, iście szatańskim i sztucznym. Joe wyszukał się w nim podstępu.
- Coś tu śmierdzi.. i to na pewno nie jestem ja..
- Śmiesz mi zarzucać podstęp? – zirytowała się tym podejrzeniem.
- Mam ku temu powody. Choćby zniszczony samochód – odparł spokojnym tonem. Przeszył ją pogardliwym spojrzeniem i westchnął, nie widząc innego rozwiązania, niż tego, zaaranżowanego przez Claire. – Niech będzie. Jaki sposób proponujesz? Chodzi o losowanie.. – dodał pospiesznie, obalony przez potężne rumieńce - ..jaki sposób losowania proponujesz? – zastygł, widząc jej rozbawioną twarz i perfidny uśmiech na twarzy. Klamka zapadła. Wpadł w jej szpony. Jego życie ugrzęzło na dobre w błotnistym mniemaniu panny Hopkins. Czuł, jak wstyd go rozbiera, jak krople potu zbierają się na jego czole. Tak dawno odkrył to uczucie. Jednak za nic w świecie nie chciał się do niego przyznać. To przecież zburzyłoby całą harmonię, hierarchię jego wartości. Publicznie uchodził za najgorszego wroga Claire, najgorliwszego przeciwnika bez skrupułów.
- Moneta – odparła cicho, lecz dosadnie. Miała ochotę go jeszcze sponiewierać i wystawić na większe pośmiewisko, ale uznała, że nie ma teraz na to czasu. Zdawała sobie sprawę, iż ten mężczyzna uległ jej urokowi, że od dłuższego czasu ukrywa się ze szczerymi uczuciami i naprawdę bawiła ją ta sytuacja, zważywszy na fakt, iż ona nawet odrobinę go nie kochała. Naprawdę, nawet centa! Lubiła się jedynie z niego śmiać i żartować. Gdy pragnęła na kimś odreagować, to właśnie on przybierał miano jej ofiary.
- Zgoda – przystał na tę propozycję. Pieniążek poszybował ku niebu, aby po zaledwie kilkunastu sekundach opaść bezwładnie na ziemię, dokładnie zajazd. Po wcześniejszym ustaleniu, kto jaką stronę przyjmuje, aktualnie oczekiwali jedynie rychłego rozstrzygnięcia sporu. Nastąpiła chwila rzeczywistej prawdy. Moneta upadła, kręcąc się wokół własnej osi. Nagle, dało się słyszeć żałosny jęk Claire, spowodowany zapewne rozczarowaniem. Tak! Joseph wygrał ten pojedynek, ku jego zdziwieniu. Spodziewał się tylko i wyłącznie przegranej. Podstęp. Nadal wyszukiwał się w tym podstępu.
- Proszę cię bardzo, masz pierwszeństwo! – wrzasnęła, nie kryjąc gniewu i złości, jaka nią opanowała. W głębi serca miała żałosną nadzieję, że jednak ona wygra. Modliła się gorliwie o to do Boga, leczy czy dane jej było cokolwiek osiągnąć po tak niegodnym postępku? – Zadowolony? – dorzuciła, srogo na niego zerkając. Odchrząknął, widząc nadchodzącego zza jej pleców lokaja.
- Witam państwa! – powiedział wyniośle nowo przybyły, spoglądając na nich z góry. Słychać było w jego głosie francuski akcent. Zdziwieni, rzucili sobie pytające spojrzenia i głos zabrała kobieta.
- Nie wiem, jakim cudem Rodrigueza stać na tak wyszukanego lokaja.. – nieznajomy, uśmiechnął się niemrawo po usłyszeniu komplementu - ..ale w tej chwili mało mnie to obchodzi. Chcę się z nim widzieć, i to prędko! – ponagliła, lecz nie widząc żadnej reakcji ze strony służącego, ponowiła prośbę. - Czy ja wypowiadam się nie wyraźnie, a może woli pan po francusku? - zakpiła, oczekując jakiejkolwiek reakcji. Nie przyniosło to pożądanego skutku.
- Czy jest nam pan w stanie odpowiedzieć? – podniósł głos Joseph.
- Niestety, ale pan Rodriguez wyjechał wczoraj z kraju – poinformował spokojnie lokaj.
- Co takiego? – wrzasnęła wyprowadzona z równowagi Claire, podchodząc do nieznajomego. Joe zawtórował jej prawie momentalnie, lecz nadal stał w miejscu. Brunetka uchwyciła Francuzika za kołnierz idealnie wyprasowanej koszuli i krzyknęła jeszcze głośniej: - Gdzie jest do diabła ten szczur!? Ukrywa się tchórz? My w polubownej sprawie, niech wyjdzie z ukrycia! – nakazała.
- Kiedy on naprawdę opuścił kraj! – krztusił się mężczyzna, wyraźnie pozbawiany powietrza przez niską kobietę na szpilkach. Jakich szpilkach! Gigantach! Lecz nawet one nie pomogły, by dotrzymywała mu wzrostu. Puściła jego kołnierz i zdruzgotana wróciła na poprzednie miejsce, nie kryjąc się z uczuciami. Jej oczy paliły gniewem, ale także wielkim rozczarowaniem, jednak dało się również dostrzec u niej niemrawą, delikatną radość. Dlaczego? Rzut monetą okazał się niepotrzebny.
- Jeśli można wiedzieć, gdzie ta kanalia wyjechała i KTO GO WYPUŚCIŁ Z KRAJU!? – naskoczył, dotychczas milczący Joseph. Lokaj cofnął się o krok, domyślając się, że zamiast pertraktować, przybyły gość od razu przejdzie do rzeczy. Rzeczy, które nieprzyjemnie skończyłaby się dla niego samego. Pobita twarz? Nie tego chciał, na pewno nie tego!
- Pan Rodriguez wyjechał do swojego rodzinnego kraju – odparł momentalnie, nie chcąc już dłużej trzymać dwóch przyjezdnych w niepewności. Zdawał sobie doskonale sprawę, jak czas i oczekiwanie wpływa na rozwścieczonych ludzi. – Do Hiszpanii.. – dodał, w celu wyjaśnienia, widząc ich zdziwione miny.
- Nie wierzę.. – wysyczała przez zęby Claire, kręcąc głową z niedowierzania. Wyznanie służącego nią wstrząsnęło i pozbawiło racjonalnego myślenia. – Przecież on nie tylko opuścił kraj, ale kontynent! Do diabła, kto mu na to pozwolił? – zapytała oburzona, przypominając sobie wszystkie przestępstwa Juana R., po których siedział i gnił w więzieniu. A teraz, kiedy już udało mu się wyjść, okazuje się, że go nie ma. Że przesiaduje w Hiszpanii! Przecież to szczyt wszystkiego! – Nie będę powtarzać dwa razy – wyznała otwarcie, chcąc przestrzec małomównego mężczyznę. Spojrzała na niego z ukosa i westchnęła głośno. Doskonale zrozumiała – A więc takie buty! Niech ja dorwę tego palanta, co mu ten wyjazd ufundował, to nogi z tyłka powyrywam! – zagroziła. – Jakim prawem, rząd zgodził się na ten wyjazd i przekroczenie granic!? Domyślam się, że ta podła istota, która brała w tym udział, ma ogromne wpływy w państwie! – lokaj skinął głową.
- A niech to, akurat teraz mu się zachciało Hiszpanii – powiedział Joe z iście gniewnym spojrzeniem. Zdawał sobie sprawę, że w takiej sytuacji, lot do Europy jest nieunikniony, tym bardziej, że niewiadomo, kiedy Rodriguez zamierza wrócić, co gorsza, oni nie mieli czasu na czekanie tutaj, w kraju. – Dziękujemy za informacje! – skinął na służącego.
- Ty mów za siebie! Ja jeszcze nie skończyłam! – odpowiedziała mu brunetka, krzyżując ręce na piersiach. – Stop! A ty gdzie? – krzyknęła, widząc odchodzącego Josepha.
- Byle daleko od Ciebie! – uśmiechnął się sztucznie i otworzył drzwiczki samochodu. Natomiast Claire pędem rzuciła się do własnego samochodu i czym prędzej wyciągnęła z niego swojego przyjaciela, którego zabrała dla bezpieczeństwa. Młot był bardzo ciężki i duży. Jednak z emocji Claire otrzymała kolejną dawkę mocy. Podeszła pod samochód wroga i zagroziła:
- Ruszysz, a możesz pożegnać się z tym cackiem! – wskazała na czerwone, sportowe auto. Joseph, z szeroko rozpostartymi oczami i otwartymi ustami, wpatrywał się w jej ruchy i wsłuchiwał w słowa. Nie mógł uwierzyć, w to, co się dzieje. Ona chciała zniszczyć jego najlepszy samochód. Najlepszego przyjaciela!
- Nie zrobisz tego.. – pokręcił głową i jęknął, gdy poczuł wstrząs maszyny. Potem było już gorzej. O mało co się nie udusił z braku powietrza, widząc wklęśniętą karoserię. Zawył głośno i wyskoczył na zewnątrz, zmobilizowany przez głos wewnętrzny. – Czyś ty postradała zmysły!? – wymachiwał ostentacyjnie rękoma, krzycząc i nie przebierając w słowach.
- Ostrzegałam.. a może nie? – zapiszczała słodko, wytrącając go z równowagi emocjonalnej. Rzucił się na nią i przygwoździł ciałem do maski samochodu. Młot upadł na zieloną trawę. Patrzyli sobie w oczy, obrazujące tyle uczuć. Wiedziała, że nie jest w stanie jej cokolwiek zrobić, zważywszy na jego miłość względem niej, której była więcej niż pewna. Dostrzegła w jego czekoladowych oczętach rozczarowanie, zawód, te oczy były takie wygasłe, bez blasku. Poczuła się jak najgorsza idiotka. Możliwe, że to ona przyczyniła się do złego humoru nieprzyjaciela. Tak, to jest pewne! Uniósł niepewnie dłoń do góry i z zadziwiającą delikatnością odrzucił na bok niesforny kosmyk kruczoczarnych włosów. Przejechał kciukiem po aksamitnym policzku, docierając na lekko rozdziawione usta. Wargi Claire były równie miękkie i jedwabne co skóra. Obserwowała jego poczynania w błogim spokoju. Najgorsze było to, że ta maleńka pieszczota się jej podobała i pragnęła więcej. Już wyginała usta do przody, byle tylko ją pocałował. Ale nie! On zsunął się z niej, zamknął oczy. Chciał ochłonąć, dojść do siebie. Nie wiedział, co się z nim stało. Czuł zażenowanie własnym postępkiem.
- Nie rozumiem, ja w takiej kobicie jest tyle zła.. – mruknął cicho, odwrócony do niej plecami.
- Ta złość przychodzi równie łatwo, co Twoja miłość.. – odparła spokojnie, siadając na masce samochodu, na której uprzednio leżała. – Wiesz, to właśnie to robi ze mnie taką diablicę.. – dodała. Kłamała, kłamała! Perfidna kłamczucha.
- Ach tak, rozumiem. Czyli to moja wina? – przechylił twarz w jej stronę. Teraz pożałowała swych słów. Widziała w jego oczach smutek, wielkie cierpienie. Czyżby aż tak się zaangażował w to uczucie? Przytaknęła mu jedynie głową. W jej mniemaniu, była to jedyna dobra opcja. Utrzymywanie go w przeświadczeniu, że jest odpowiedzialny za jej podły charakter i nastrój. – Wybacz.. to silniejsze ode mnie.. – wyznał skruszony, lecz po chwili się otrząsnął - ..masz rację, jest bezmyślnie głupie. Koniec z tym! Szczerze powiedziawszy, twoja lodowatość ostudziła moje uczucia. Teraz tylko Cię nienawidzę! Tak! Pałam do Ciebie nienawiścią – syczał przez zęby. Ile było w tym prawdy? Niewiele. Jednak postanowił udawać obojętnego.
- Joe.. – pierwszy raz wypowiedziała jego imię. Zawsze posługiwała się nazwiskiem. Teraz, tym stwierdzeniem odrodziła w nim nadzieję. Marną iskierkę nadziei.
- Nie wysilaj się na przeprosiny. Doskonale zrozumiałem. Teraz zawieziesz mnie do miasta i już więcej się nie spotkamy, obiecuję ci to!
- Nie bądź śmieszny! Dążymy do jednego celu, trudno będzie się nie spotkać w Hiszpanii w posiadłości Rodriguezów – uśmiechnęła się niepewnie. Nic jej nie odpowiedział. Zapadła cisza.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Margo dnia 12:03 :56 , 14 Maj 2011, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:28 :02 , 15 Maj 2010    Temat postu:

To już czytałam Następny

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 9:03 :41 , 16 Maj 2010    Temat postu:

ah ty niecierpliwy człowieku !!!

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Debi
Glonik ☮



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3655
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 3 razy
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 9:06 :38 , 16 Maj 2010    Temat postu:

No ja też się dołączam Mr. Green
Stwierdzam Gab że ty z nami w kulki lecisz i tyle Laughing


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 9:35 :15 , 16 Maj 2010    Temat postu:

moje ulubione zajecie
spokojne wasze rozczochrane xD 3 też ujrzycie.. niebawem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:23 :19 , 16 Maj 2010    Temat postu:

śiwetny odcinek
ich kłótnia boska
i to jak złapała za kołnierz tego biednego lokaaja
czekam na szybkiego newsa WesolyJezyk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:26 :17 , 16 Maj 2010    Temat postu:

dzięki

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:19 :15 , 16 Maj 2010    Temat postu:

nmzc WesolyJezykWesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Emma.
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 386
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:01 :25 , 16 Maj 2010    Temat postu:


Boże Gabi Ty to masz talent
Bardzo podoba mi się w jaki sposób opisujesz ich myśli i uczucia. Ogólnie bardzo, ale to bardzo lubie Twój styl pisania, jest taki zabawny i przyjemny dla czytelnika Wesoly
Co do Claire i Joseph'a, to bardzo ich polubiłam. Każda ich kłótnia, potyczka słowna pełna jest niesamowitego humoru. Rozwaliłaś mnie z tym młotem, normalnie aż sobie to wyobraziłam jak Claire taka drobniutka dźwiga to wieeelkiee narzędzie, by za chwile wylądowało na masce samochodu jej wroga
Trochę szkoda mi Joseph'a, Claire traktuje go o wiele gorzej niż On ją. I to wybrzuszenie w spodniach, to się koleś wstydu najadł ehh
Czekam na dalszy ciąg wydarzeń


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Margo
Wariat kreatywny



Wariat kreatywny
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1407
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:16 :55 , 16 Maj 2010    Temat postu:

hahahaha Emm dzięki
mamy trochę rożne zdania na temat tych opowiadań, ale pozostawmy to tak jak jest xD


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 3 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin