Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Stay With Me... | Odcinek 27 część II | 24.05.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 21, 22, 23  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:11 :48 , 12 Cze 2010    Temat postu:

ostatnio brak czasu na czytanie i komentowanie, ale teraz trochę wolnego mam więc jestem Wesoly
Gustavo i Andrea przecodzili kryzys ale na szczęście się już pogodzili, mała kłótnia czasami się przyda Wesoly, tylko ciekawa jestem jak wygląda szefowa naszego Gustava ? obawiam się, że po spotkaniu Andrea będzie i to bardzo zazdrosna o swojego chłopaka! i będzie się obawiała o swoje szczęście Smutny

ale chociaż u drugiej parki jest dobrze, Marci chyba bardziej się denerwowała niż Diego, boi się bo przecież to ona się przyczyniła, że Diego odważył się na ten krok Wesoly jaka reakcja Marceli po wyjściu ze szpitala, aż rzuciła się w ramiona Diego, oboje z tego zadowoleni, ciągnie ich do siebie i to bardzo, może Marci odważy się na coś więcej Wesoly, wkońcu Diego ją nie skrzywdzi, sam dosyć przeszedł Smutny
mam nadzieję, że operacja się uda, PRAWDA?!!!

CZEKAM NA NASTĘPNY CIN


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:55 :15 , 13 Cze 2010    Temat postu:

Dzięki Mruga

Nowy odcinek myślę pojawi sie pod koniec przyszłego tygodnia Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:03 :49 , 13 Cze 2010    Temat postu:

ooo Wesoly więc i ja czekam Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 8:48 :36 , 23 Cze 2010    Temat postu:

    Odcinek 16




Przez kilka kolejnych dni, trzeba przyznać, nadzwyczaj spokojnych dni w życiu przyjaciół nie wydarzyło się nic szczególnego. Wszyscy oczywiście żyli operacją Diega, która zbliżała się wielkimi krokami, ale nie chcąc stresować bruneta, pozostała trójka udawała, że wcale się nie denerwuje. Chłopak również ukrywał swoje obawy i fakt, że gdyby tylko mógł uciekłby daleko stąd. Z każdym dniem jego obawy były coraz większe, jednak dziś dzięki Marceli mógł na chwilę zapomnieć o tym wszystkim i cieszyć się pięknym słonecznym dniem. Dziewczyna już z samego rana wpadła do mieszkania braci i oznajmiła, że porywa bruneta na cały dzień i odmowy oczywiście nie przyjmuje. Zresztą kto by jej odmówił ? Na pewno nie Diego, który po kilkudziesięciu minutach podróży z ogromnym uśmiechem na twarzy rozglądał się dookoła miejsca, w które przywiozła go Marci. Było to totalne odludzie, zero życia...Ale właśnie to spodobało się chłopakowi najbardziej. Tylko On, Marcela i otaczający ich piękny krajobraz.
- I jak ? Podoba Ci się ? - zapytała zadowolona gdy oboje siedzieli już na kocu. To miejsce naprawdę było magiczne, bo Diego nie zaprotestował nawet gdy pomagała mu zejść z wózka.
- Zrobisz ze mnie jakiegoś romantyka - zaśmiał się - Tak, cudowne miejsce - przyznał nie mogąc oderwać oczu od tego co go otaczało. Ale i tak to co najcudowniejsze było blisko niego...Marcela...Jej obecność sprawiła, że czuł się najszczęśliwszym człowiekiem na świecie.
- Podobne miejsce odkryłam w Hiszpanii, niedaleko mojego domu...Uwielbiałam spędzać tam czas, mogłam pomyśleć, odpocząć - opowiadała wracając pamięciom do dni, w których wszystko było takie łatwe i kolorowe. Niestety teraz wiedziała już o istnieniu szarości.
- Musisz tęsknić za tym miejscem i za rodzicami - stwierdził Diego przyglądając się fioletowo włosej.
- Yhym...Ale wiesz co - uśmiechnęła się radośnie - Jak dojdziesz do siebie po operacji to zabieram Cię do Hiszpanii - popatrzyła na niego zadowolona - Poznasz moich rodziców i pokażę Ci to miejsce - dodała.
- Ta - westchnął zrezygnowany chłopak, a Marcela od razu rzuciła mu złowrogie spojrzenie.
- Diego ! Obiecałeś mi coś - powiedziała robiąc smutną minkę. Dla niej podejście bruneta do operacji było połową sukcesu, chciała by się cieszył, wierzył w to, że będzie dobrze.
- No przepraszam - spojrzała na nią jednocześnie chwytając jej dłoń - Wiem, że obiecałem i postaram się dotrzymać danej obietnicy - zapewnił uśmiechając się delikatnie.
- Jak nie chcesz tego zrobić dla siebie to zrób to dla mnie - poprosiła przykładając wolną dłoń do jego policzka. Druga natomiast wciąż spleciona była z jego dłonią...Dla tej dwójki czas znów staną w miejscu, nie było nic oprócz nich. Marcela delikatnie przybliżyła się do bruneta i nawet na chwilę nie oderwała wzroku od jego oczu. Sama do końca nie była pewna czy dobrze robi, ale tego właśnie teraz chciała.Pocałunku...Dotyku...Bliskości Diega. Gdy jej wargi delikatnie musnęły usta bruneta, zniknęły obawy, zniknęło wszystko...Została tylko rozkosz jaką sprawiała jej ta pieszczota. Zresztą nie tylko dziewczyna była zadowolona, Diego w tym momencie byłby w stanie zrobić wszystko, by zatrzymać czas. Być może pocałunek trwałby w nieskończoność, gdyby nie wspomnienia, które właśnie teraz niespodziewanie pojawiły się w głowie Marci.
- Diego...Proszę...Daj mi jeszcze trochę czasu - mówiła próbując złapać oddech - Wiem...wiem, że to ja Cie pocałowałam...Ale ja jeszcze nie mogę - tłumaczyła nie patrząc na niego. Nie chciała po raz kolejny zobaczyć w jego oczach zawodu, którego była winna.
- Spokojnie Marci...Rozmawialiśmy już o tym i ja to rozumiem - uśmiechnął się i uniósł delikatnie jej brodę tak, by popatrzyła na niego - A to co zrobiłaś było bardzo miłe i przyjemne - puścił jej oczko i odgarnął jej z twarzy kosmyk włosów. Dziewczyna nic już nie mówiła tylko mocno wtuliła się w ramiona przyjaciela...Przyjaciela, który z każdym dniem stawał się dla niej kimś więcej niż tylko przyjacielem.

Tymczasem związek Andrei i Gustavo staną w miejscu. Od wizyty w redakcji chłopaka, blondynka była jeszcze bardziej nerwowa i jeszcze bardziej przekonana co do tego, że nowa szefowa najnormalniej w świecie leci na jej faceta. Co gorsze Gustavo też to zauważył i nie miał pojęcia co powinien zrobić.
- Kochanie proszę Cię - po raz kolejny dnie dzisiejszego próbował dotrzeć do swojej ukochanej - Ufasz mi choć trochę ? - zapytał.
- Przecież wiesz, że tak i nie zadawał głupich pytań - oburzyła się panna Bruni i wróciła do czytania gazety.
- Andrea co ja mam zrobić byś przestała się dąsać ? Przecież to nie moja wina, że jej się podobam...Mam chodzić z workiem na głowie ? - popatrzył na nią nieco załamany. Teraz podzielał obawy i przypuszczenia dziewczyny...Z dnia na dzień szefowa coraz bardziej mu się narzucała i odniósł wrażenie, że fakt iż jest zajęty jeszcze bardziej na nią działa. On robił oczywiście wszystko co mógł, by dać jej do zrozumienia, że go nie interesuje, ale do kobiety to nie docierało.
- Nie wiem Gustavo...Rób co chcesz, ufam Ci i nie zamierzam robić jakiś scen, a na to, że jestem zazdrosna nie mogę nic poradzić - powiedziała przybliżając się do ukochanego i kładąc mu głowę na ramieniu.
- Wiesz, że tylko Ty się dla mnie liczysz ? - zapytał obejmując ją ramieniem.
- Tak, wiem to kochanie - uśmiechnęła się delikatnie.
- Pojadę do redakcji i z nią porozmawiam - stwierdził nagle - Skoro nie rozumie tego co do niej mówię spokojnie, to powiem to wyraźniej - wyjaśnił wstając z kanapy.
- Tylko nie przesadź...Mimo wszystko to kobieta i na dodatek Twoja szefowa skarbie - zauważyła blondynka również wstając i obejmując go w pasie - Będzie dobrze - puściło mu oczko i pocałowała.
Gustavo był pewien, że swoją szefową zastanie w redakcji, więc tam też od razu pojechał. Nie zamierzał dłużej tolerować jej zachowania i pozwalać na to, by mieszała w jego związku z Andreą. Wchodząc do budynku zauważył, że kobieta znika właśnie za drzwiami swojego gabinetu, przyśpieszył nieco kroku i szybko ją dogonił.
- Pani Sylvio możemy porozmawiać ? - zapytał przytrzymując drzwi.
- Ależ oczywiście, z Tobą mogę nie tylko rozmawiać - uśmiechnęła się mierząc szatyna od góry do dołu. Zignorował to.
- Nie wiem o co Pani chodzi i być może się mylę...Ale mam wrażenie, że chce Pani ode mnie czegoś co niekoniecznie należy do moich obowiązków - mówił chcąc odpowiednio dobrać słowa. W końcu mógł się mylić, a nie chciał zrobić z siebie idioty.
- Domyślny jesteś - wtrąciła podchodząc do chłopaka - I masz całkowitą rację...Nie miałabym nic przeciwko temu byś po pracy odpoczywał w moim łóżku - stwierdziła przejeżdżając palcem po jego torsie. Gustavo natychmiast odtrącił jej dłoń.
- Mam dziewczynę, którą kocham - powiedział poważnie - I nie życzę sobie, by robiła Pani to co robi - dodał. Kobieta jednak nadal pozostawała obojętna na jego słowa, bo nim zdążył skończyć swoją wypowiedź, przylgnęła do niego swoim ciałem i pocałowała. Oszołomiony szatyn gdy tylko zdał sobie z tego sprawę odepchnął ją od siebie z dość dużą siłą.
- Zwalniam się - oświadczył mocno zaciskając pięści, by nie zrobić czegoś tej kobiecie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Migotka
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 401
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Białystok
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:29 :19 , 23 Cze 2010    Temat postu:

ajj patrzę że akcja coraz bardziej się rozkręca Wesoly więc czekam na kolejny odcinek Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:59 :47 , 23 Cze 2010    Temat postu:

swiatny odcineczek Wesoly
szkoda że Diego nie wierzy w swoje szanse na wyleczenie
no mądra decyzja Gustawa Wesoly
czekam na new Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:47 :19 , 25 Cze 2010    Temat postu:

Dzięki dziewczynki Mruga

Nowy myślę, że tak w pierwszym tygodniu lipca Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:25 :21 , 25 Cze 2010    Temat postu:

wow
odcinek boski
dobrze gustavo zrobil
nie lubie jak facet bije kobiete ale tej jego szefowej przydalby sie cios, najlepiej od andrei
ciekawa jestem co wydarzy sie pomiedzy diego i marcelą
czekam na nexta WesolyJezykWesolyJezyk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:46 :55 , 28 Cze 2010    Temat postu:

Dzięki Mruga

Nowy właśnie teraz zaczynam przepisywać więc pewnie gdzieś w sobotę go wstawię


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:45 :30 , 11 Lip 2010    Temat postu:

    Odcinek 17




Piątek. Dzień, na który czeka chyba każdy, koniec tygodnia, początek weekendu...Dzień, który pozwala nam odetchnąć, zapomnieć o pracy, szkole, obowiązkach...Tak jest zazwyczaj. Jednak dziś, właśnie piątek, dla pewnej czwórki stał się dniem pełnym nerwów, stresu, obaw i oczekiwania. Wszyscy razem, Diego, Marcela, Gustavo i Andrea tuż przed południem pojawili się w klinice, by towarzyszyć temu pierwszemu w jednym z najważniejszych dni w jego życiu. Teraz, starając się opanować cierpliwie oczekują pojawienia się lekarza w jednej z sal. Żadne nie wiem co ma mówić, jak wesprzeć bruneta, dodać mu otuchy...Po prostu z nim są i wierzą, że będzie dobrze. I chyba to dla chłopaka jest najważniejsze, ma przy sobie osoby, które kocha i które kochają jego. Takiego jakim jest...Mimo wszystko.
- I jak się czuje mój ulubiony pacjent ? - jak zwykle radosny lekarz wkroczył do sali powodując tym samym lekkie ożywienie przyjaciół.
- Chciałbym mieć to już za sobą - stwierdził Diego.
- Spokojnie chłopcze nim się obejrzysz będziesz się męczył na rehabilitacji - "pocieszył" do Pedro przeglądając kartę pacjenta - Za kilka minut przyślę tu pielęgniarzy, którzy zabiorą Cię na wycieczkę - uśmiechnął się - Do zobaczenia na sali - dodał i opuścił pomieszczenie. Więc to już...Nie ma odwrotu, wszystko jest już gotowe...No może oprócz Diega.
Kolejne minuty były wiecznością, która doprowadzała do szału całą czwórkę. I pomyśleć, że najgorsze dopiero przed nimi. Kilkugodzinna operacja, a później kilkudniowe, a nawet tygodniowe oczekiwanie na jej efekty.
- Dzień dobry - do dali weszło dwóch młodych pielęgniarzy - Zabieramy Pana na salę operacyjną - wyjaśnił jeden z nich odblokowując kółka łóżka. W tym momencie Diego jeszcze mocniej ścisnął dłoń Marceli, którą trzymał przez cały czas.
- Nie martw się, wszystko będzie dobrze - uśmiechnęła się delikatnie. Dłonie tej dwójki rozdzieliły się dopiero przed salą operacyjną, gdzie fioletowo włosa wejść już nie mogła. Do Marceli patrzącej w zamknięte drzwi sali, po chwili podeszła Andrea i mocno ją przytuliła, zdawała sobie sprawę z tego, że następne kilka godzin będzie jednymi z najgorszych w ich życiu.
- Uda się prawda ? - wyszeptała Marci jeszcze mocniej wtulając się w blondynkę.
- Jestem tego pewna maleńka - odpowiedziała - Chodź do poczekalni, Gustavo czeka tam na nas z kawą - powiedziała po chwili i obie udały się do pobliskiego pomieszczenia. Teraz nikt nie mógł już nic zrobić. Wszystko pozostało w rękach Boga i lekarza.
Godzina, dwie, trzy...Czas trójce przyjaciół dłużył się w nieskończoność. W całej klinice panowała przerażająca cisza, a z sali operacyjnej nikt nie wychodził nawet na moment. A Oni czekali...Czekali na jakąkolwiek informacje...Jednak nikt się nie pojawiał. Minęła czwarta godzina operacji, piąta, a ich wiedza o przebiegu zabiegu nadal była zerowa.
- Dlaczego nikt nam nie mówi co się dzieje ? - oburzyła się Andrea obejmując ramieniem zmartwioną Marcele.
- Spokojnie kochanie, doktor przecież mówił, że to może potrwać kilka godzin - tłumaczył Gustavo - Obiecał, że przyjedzie do nas jak tylko skończy operację - dodał nerwowo przeczesując dłonią włosy. Starał się być spokojny, ale w tej sytuacji nie było to łatwe. Chodzi o życie jego brata.
- Gustavo ma rację, musimy cierpliwie czekać - odezwała się Marci - Niech operują go nawet następne pięć godzin, tylko niech im się uda - wyszeptała łamiącym się głosem. Na szczęście nie trwało to tak długo i nim upłynęła kolejna godzina, doktor Ulises pojawił się w poczekalni. Od razu dało się zauważyć, że jest zmęczony ale też zadowolony.
- Panie doktorze co z Diegiem ? - Marcela od razu zerwała się z miejsca i podeszła do mężczyzny.
- To czy zabieg się udał będę mógł stwierdzić dopiero wtedy gdy Diego się obudzi - wyjaśnił - Jednak jestem dobrej myśli, cała operacja przebiegła bez najmniejszych komplikacji i naprawdę wygląda to obiecująco - mówił dopóki dwie płaczące ze szczęścia dziewczyny nie rzuciły mu się na szyję. No cóż zapewne każdy lekarz podjął by się tej operacji, wiedząc jak będą wyglądały podziękowania.
- Dziękujemy Panie doktorze ! - również Gustavo uściskał mężczyznę.
- Czy będziemy mogli go zobaczyć ? - zapytała fioletowo włosa.
- Tak, oczywiście. Musicie tylko poczekać aż zostanie przewieziony do swojej sali - odpowiedział Pedro i opuścił przyjaciół. Ci natomiast cierpliwie czekali aż pielęgniarze przewiozą Diega do sali. Gdy tak się stało, wspólnie się tam udali i przez kilkanaście minut przypatrywali się bladej twarzy bruneta.
- Kochanie powinniśmy już wracać, jest późno, a lepiej byśmy jutro zjawili się tu w dobrych nastrojach gdy młody się wybudzi - zauważył Gustavo przerywając panującą w pomieszczeniu ciszę.
- Masz rację...Marci chodź wracamy do domu - zwróciła się do przyjaciółki, która wciąć wpatrywała się w Diega.
- Jedźcie sami...Zostanę tu jeszcze trochę - odpowiedziała nie odrywając wzroku od chłopaka. Chciała być przy nim, chciała być obok gdy otworzy oczy, chciała by wiedział, że była przy nim przez cały czas, że będzie przy nim zawsze.
Gustavo i Andrea wiedząc, że Marcela nie zmieni zdania, sami opuścili szpital i udali się do mieszkania braci. Ten dzień był dla nich trudny i zdawali sobie sprawę z tego, że kolejne mogą być jeszcze gorsze, szczególnie gdy okaże się, że operacja się nie powiodła.
- Wiesz co kochanie - zaczęła blondynka gdy razem z szatynem leżeli już w łóżku tuląc się do siebie - Wydaje mi się, że Marci zakochała się w Diegu - mówiła gładząc dłonią jego delikatny zarost na torsie.
- Widać, że bardzo się o niego martwi i troszczy...Ale to nie musi oznaczać, że go kocha - stwierdził.
- Oj ale ja Ci mówię, że to właśnie jest miłość...Znam ją, po prostu się boi...Każdy na jej miejscu by się bał - powiedziała unosząc głowę i patrząc ukochanemu w oczy - Nie każdy ma tyle szczęście co ja - uśmiechnęła się i musnęła jego wargi.
- I tutaj się z Tobą skarbie zgodzę - powiedział zadowolony - I wiesz co - spojrzał na ukochaną - Mam coś dla Ciebie - sięgnął ręką do kieszeni swoich dresów. Gdy po chwili ułożył na brzuchu dziewczyny małe, czerwone pudełeczko, Andrea na chwilę straciła oddech. Mogła się tylko domyślać co się w nim znajduje, ale czuła, że przeczucie i tym razem jej nie zawiedzie.
- Wiem, że nie o takich oświadczynach marzyłaś, zresztą ja też chciałem zrobić to w inny sposób - tłumaczył patrząc na nią z troską i czułością - Ale biorąc pod uwagę to co się teraz dzieje, wątpię byśmy znaleźli wolną chwilę na cokolwiek...Dlatego w ten dość mało romantyczny sposób proszę Cię byś została moją żoną - wypowiadając te słowa Gustavo ponownie chwycił pudełeczko w swoje ręce i otworzył je. W środku znajdował się piękny pierścionek, który jakiś czas temu zauroczył Andree, a szatyn kupił go wykorzystując chwilę nieuwagi ukochanej - Kocham Cię skarbie - zakończył nie odrywając od niej wzroku.
- To najromantyczniejsze i najpiękniejsze oświadczyny na świecie - wyszeptała próbując powstrzymać cisnące się do jej oczu łzy.
- Czyli Twoja odpowiedź brzmi tak ? - zapytał.
- Przecież wiesz, że dla tego pierścionka zrobię wszystko - zaśmiała się blondynka, jednak gdy zobaczyła minę ukochanego od razu spoważniała - Tak...Wyjdę za Ciebie bo kocham Cię ponad wszystko - stwierdziła podając mu dłoń, by wsunął pierścionek na jej palec.
- Kocham Cię - wyszeptał szczęśliwy szatyn i złożył czuły pocałunek na ustach swojej narzeczonej.



No więc to jest odcinek Wesoly I jest to ostatni odcinek przed przerwą, która potrwa około miesiąca, może trochę dłużej, może trochę krócej - ale w to wątpię Wesoly A więc udanych wakacji moi drodzy WesolyWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:40 :56 , 12 Lip 2010    Temat postu:

odcinek światny Wesoly
oświadczyny tego można było się spodziewać Wesoly
ale co z drugą parą Wesoly
dlaczego robisz przerwe nie w takim momencie
czekam na new Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:57 :42 , 12 Lip 2010    Temat postu:

jak slodko
oswiadczyl sie jej
powiedziala tak
cudnie
marci siedzi przy diegu
ciekawe kiedy sie wybudzi
czekam na nexta WesolyJezyk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:23 :03 , 12 Lip 2010    Temat postu:

Dzięki dziewczyny Mruga

Kolejny tak jak wspomniałam za jakiś miesiąc Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:09 :37 , 11 Sie 2010    Temat postu:

    Odcinek 18 cz.1.




Marcela całą noc spędziła w szpitalu przy łóżku przyjaciela. Mimo dobrych rad pielęgniarek nawet na chwilę nie opuściła sali Diega i nawet na kilka sekund nie puściła jego dłoni. Chociaż był jeszcze pod wpływem narkozy, Ona wierzyła w to, że czuje jej obecność...Wie, że jest przy nim i go nie opuści. O tym nie było nawet mowy, gdyż właśnie tej nocy dotarło do niej coś bardzo ważnego. Patrząc tak na bezbronnego, pogrążonego we śnie Diega, fioletowo włosa zdała sobie sprawę z tego, że jest w nim zakochana. Tak naprawdę nie było to dla niej nowością, ale dopiero tej nocy przestała bać się tego uczucia. Jednak po pozbyciu się tego problemu, pojawił się kolejny...Jak powiedzieć o tym chłopkowi...Jak powiedzieć mu to w sytuacji gdy okaże się, że zabieg się nie udał. Wtedy na pewno nie uwierzy w jej uczucia. Miłość weźmie za litość lub poczucie winy. Oczywiście takiej sytuacji dziewczyna nie chciała. Kocha Diega, kocha go takim jakim jest i nic nie jest w stanie zniszczyć tego uczucia.
- Marci... - z rozmyśleń wyrwał fioletowo włosom głos budzącego się bruneta - Czy...Czy wszystko jest w porządku ? - zapytał patrząc na nią z nadzieją.
- Cześć marudo - uśmiechnęła się - Operacja się udała, ale na efekty trzeba poczekać - wyjaśniła gładząc dłonią jego policzek - Jak się czujesz ? - spojrzała na zmartwioną twarz przyjaciela.
- Nie najgorzej. Cieszę się, że tu jesteś - przyznał słabo się uśmiechając. W tym momencie do sali wkroczyli kolejni mile widziani goście. Zadowoleni Gustavo i Andrea, którzy przywitali pozostałą dwójkę promiennymi uśmiechami.
- Obudziło się dziecko - stwierdziła radośnie blondynka podchodząc do bruneta - I jak umawiamy się na jakieś zawody ? - zaśmiała się całując go w policzek.
- Oczywiście choćby zaraz, tylko włożę buty - odpowiedział uśmiechając się do przyszłej bratowej.
- I jak młody ? Wszystko okey ? - zapytał Gustavo.
- Jeśli po zabiegu nadal miałem nie czuć nóg, to tak wszystko jest okey - powiedział już całkiem poważnie. W jednej chwili roześmiane twarze pozostałej trójki stały się równie poważne i już nie tak radosne. Zdawali sobie sprawę z tego, żę najbliższe tygodnie będą dla Diega i dla nich bardzo trudne, ale nie chcieli, by ciągle się tym wszystkim przejmował. W końcu zabieg się udał i teraz może być już tylko lepiej. A przecież żadne z nich nie oczekiwało cudu, wiedzieli, że Diego nie wstanie nagle z łóżka i nie pójdzie przed siebie.
Po kilkunastu minutach do sali Saureza zawitał również doktor, który jak zwykle był zadowolony i uśmiechnięty.
- No, no...Sam był z chęcią poleżał w szpitalu gdyby mnie takie piękne kobiety odwiedzały - puścił oczko w stronę Marceli i Andrei - Jak mi nie powiesz, że czujesz się świetnie to załatwię Ci serię zastrzyków od siostry oddziałowej - zwrócił się do Diega, którego te słowa nieco przeraziły.
- Nie! - zaprotestował - Czuję się wspaniale ! Wręcz cudownie ! - zapewnił, a lekarz z pozostałą trójką wybuchnęli śmiechem.
- Widzę, że poznałeś siostrę Alicję. No dobra, a teraz obejrzę sobie Twoje nogi - powiedział chwytając kołdrę - Ostrzegam to nie będzie przyjemny widok, ale zapewniam, że za niedługo wszystko wróci do normy - wyjaśnił Pedro odrzucając na bok przykrycie. Zgodnie z ostrzeżeniem lekarza widok nie był miły. Nogi Diega były opuchnięte i fioletowe. Ten widok nie odstraszył jednak przyjaciół, dla których nie miało znaczenia to jak teraz wygląda brunet. Liczyło się tylko to, by odzyskał On sprawność. Marcela widząc przerażoną minę przyjaciela od razu do niego podeszła i mocno chwyciła jego dłoń.
- No dobra kolego, wszystko wygląda tak jak wyglądać powinno - stwierdził doktor - Oczywistym jest, że nie wstaniesz zaraz z łóżka i nie pomaszerujesz do domu...Ale myślę, że za jakiś czas wybierzemy się na imprezę - uśmiechnął się - Teraz musimy poczekać, dwa, trzy dni aż zejdzie opuchlizna. Dopiero wtedy będziemy w stanie powiedzieć, czy zabieg przyniósł pożądany efekt - tłumaczył, a pozostali uważnie go słuchali.
- A co jeśli się nie udało ? - zapytał Diego.
- Na razie myśl o tym co będziesz robił gdy się udało - poklepał chłopaka po ramieniu Pedro - Zajrzę do Ciebie później, a teraz odpoczywaj i się nie zadręczaj - poradził zmierzając ku drzwiom. Jednak gdy zauważył zdziwione miny Gustavo, Marceli i Andrei wpatrujących się w nogi bruneta, ponownie przybliżył się do jego łóżka. Chłopak poruszył dużym palcem u prawej nogi.



Część druga pojawi się jak tylko znajdę czas, by ją przepisać. Na razie udało mi się wymęczyć ten fragment Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez :Michalina: dnia 15:10 :10 , 11 Sie 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:16 :29 , 11 Sie 2010    Temat postu:

niezle
poruszył palcem
chyba odzyskuje powoli sprawnosc
mam nadzieje ze z marci wreszcie wyzna sobie miłość i będą szczęśliwi
czekam na szybkiego newsa WesolyWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 21, 22, 23  Następny
Strona 11 z 23

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin