Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Zakończona Twórczość -> Czas Dorosnąć | EPILOG | 16.01.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:19 :22 , 15 Maj 2010    Temat postu:

Dzięki dziewczyny Mruga

Tak to jest odcinek z serii cisza przed burzą WesolyWesoly Albo i nie Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:41 :15 , 17 Maj 2010    Temat postu:

wszyscy szczśliwi, nawet teściowa się cieszy że synowa przyjechała, bo jej syn był w okropnym stanie ale Angi podczas rozłonki też Smutny
wiadomo czeku nasza parka długo spała, hihi Wesoly
oni bez siebie, żyć nie potrafia, darzą się prawdziwą miłością i muszą być razem, nawet mała Amelia tego chce, wkońcu traktuje Angie jak ciocię.
dobrze, że parka sobie wszystko wyjaśniła, była szczera względem siebie, to w związku najważniejsze Wesoly

tylko boję się ja Angie będzie musiała wracać, co wtedy zrobi Carlos Smutny mam nadziej ę ze podązy za miłością, lepiej zaryzykować i w najgorszym przypadku cierpieć ale przeżyć coś wspaniałego, niż nie ryzykować i żałowąć jak mogło to być!!!

czekam na cin! Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:28 :10 , 22 Maj 2010    Temat postu:

Odcinek 41


Następnego dnia rano zgodnie z obietnicą jaką Carlos i Angie złożyli wieczorem Amelii, cała trójka wybrała się na spacer do pobliskiego parku. Dziewczynka nie potrafiła ukryć swojej radości i zadowolenia z powodu wyjścia ze swoim ulubionym wujostwem. Trzymając się za ręce przemierzali kolejne aleje parku, podziwiając piękne kwiaty i wsłuchując się w śpiew ptaków, który co chwila przerywał głośny śmiech, którejś z pań. Trzeba przyznać, że w tym momencie ta trójka wyglądała jak szczęśliwa rodzina...I tak też się chyba czuli. Carlos nie mógł napatrzeć się na swoje dwie, uśmiechnięte księżniczki...Gdy widział ich uśmiech, te iskierki szczęścia w oczach miał ochotę skakać z radości. Angie również była niewyobrażalnie szczęśliwa...Miała przy sobie ukochanego mężczyznę i cudowne dziecko, które przez kilka dni zawładnęło jej sercem.
- To co łobuzie idziesz się pobawić ? - zapytał brunet gdy znaleźli się na jednym z placów zabaw, co oczywiście niezmiernie ucieszyło dziewczynkę - My tu z ciocią usiądziemy, a Ty idź do dzieci...Tylko bądź grzeczna - uśmiechnął się całując małą w czółko.
- Ale nie uciekniecie plawda ? - blondynka popatrzyła badawczo na parę, która na te słowa głośno się zaśmiała.
- Oczywiście, że nie kochanie - zapewniła Angie przytulając do siebie drobne ciałko Amelii - Obiecuję, że nigdzie się stąd bez Ciebie nie ruszymy księżniczko - dodała gdy dziewczynka szykowała się do biegu w stronę dzieci i drabinek. Gdy tylko bezpiecznie do nich dotarła para usiadła na znajdującej się nieopodal ławce, tak by mieć małą cały czas na oku.
- Ona jest niemożliwa - zaśmiała się czerwonowłosa - Wiesz, od razu widać, że jesteście ze sobą spokrewnieni - dodała opierając głowę na ramieniu chłopaka.
- Ja byłem i jestem grzecznym chłopcem - stwierdził brunet obejmując ukochaną ramieniem.
- Nie mam co do tego żadnych wątpliwości - tym razem Angie wybuchła już śmiechem, jednak widząc niezadowoloną minę Carlosa szybko się opanowała. Wiedząc co szybko i skutecznie zadziała na bruneta odsunęła się od niego, a później ponownie przybliżyła, jednak tym razem zarzuciła mu ręce na szyję i zaczęła delikatnie muskać jego usta. Znała go nie od dziś i była pewna, że to przywróci uśmiech na jego twarzy...I oczywiście się nie myliła. Nastrój Carlosa momentalnie uległ poprawie i już po chwili zadowolony sam bawił się ustami ukochanej.
- Kochanie... - pocałunek, który pomału przestawał nadawać się na pieszczotę w miejscu publicznym przerwała po chwili czerwonowłosa - Wiesz, że muszę wracać do Meksyku ? - popatrzyła na chłopaka, którego znów opuścił dobry humor.
- Yhym...Niestety wiem - westchnął przytulając ją do siebie - Dzwonił Twój tata ? - zapytał pragnąc by odpowiedzią było nie. Nie chciał by wyjeżdżała i znów zostawiała go samego.
- Jeszcze nie...Ale pewnie wkrótce się odezwie - wyjaśniła - Wrócisz ze mną ? - obróciła głowę w jego stronę i zaropiała w jego brązowych oczach. Jedyne czego chciała to mieć go już zawsze przy sobie. Jednak zdawała sobie sprawę, że tutaj we Francji Carlos również ma obowiązki. Nie może z dnia na dzień ogłosić, że wraca do Meksyku i zostawić rodzinę bez pomocy.
- Myszko wiesz, że bym chciał...I na pewno wrócę do Meksyku, jednak jeszcze nie teraz - wyjaśnił delikatnie ją całując - Nie wiem może za miesiąc...Porozmawiam z wujkiem i poproszę by znalazł kogoś na moje miejsce - zapewnił Lozano.
- Będę za Tobą tęskniła - wyszeptała czerwonowłosa wtulając się w niego i wdychając zapach jego perfum. Nie mogła wyobrazić sobie powrotu do domu...Powrotu bez Carlosa. Znów będzie ich dzieliło kilka tysięcy kilometrów, ocean...W tej chwili było to dla niej za trudne do pojęcia, chciała cieszyć się tym, że są razem i nikt ani nic już tego nie zniszczy.
- To co wracamy do domu ? - zapytał chłopak widząc, że nastrój jego ukochanej znacznie się pogorszył i raczej nie ma Ona już ochoty na spacery. Prawdę mówiąc On też ją już stracił...Wolał wrócić do domu i tam cieszyć się swoją Angie.
- Tak...Tylko czy uda nam się przekonać do tego Amelie ? - popatrzyła w stronę piaskownicy gdzie rządziła właśnie mała blondynka. Trzeba przyznać, że jak nikt potrafiła kierować budową zamków i przeróżnych budowli z piasku.
- Jakoś sobie poradzimy - uśmiechnął się brunet i ruszył w stronę dzieci.
Wydostanie Amelii z placu zabaw nie należało do najłatwiejszych zadań, ale po dłuższej chwili parze udało namówić się małą do powrotu. Oczywiście nie muszę dodawać, że w zamian obiecali jej kolejny spacer. No ale cóż najważniejsze było to, że udało im się opuścić park i w miarę szybko dojść do domu. Tam jednak spotkali kogoś, kogo woleli by nie widzieć. Przed domem wujostwa Carlosa stał nie kto inny jak jego ojciec. Brunet niechętnie podszedł do Alfonsa chcąc dowiedzieć się po co przyjechał aż do Francji.
- Co Ty tutaj robisz ? - zapytał nieprzyjemnie spoglądając na mężczyznę.
- Chciałem zobaczyć się z Twoją matką - odpowiedział - Jednak nikogo tu nie zastałem - wyjaśnił wskazując głową na dom.
- I nie zastaniesz. Możesz wracać do Meksyku bo tutaj nikt nie ma ochoty na rozmowę z Tobą, a już na pewno nie pozwolę Ci porozmawiać z mamą - stwierdził Carlos, oglądając się za siebie, by upewnić się, że Angie i Amelia stoją w bezpiecznej odległości. Nie chciał by mała usłyszała coś czego dziecko słyszeć nie powinno. Ojciec przestał dla niego istnieć kilka miesięcy temu i nie zamierzał udawać miłego.
- Nie mam zamiaru pytać Cię o pozwolenie. Póki co jest moją żoną i kiedyś będzie musiała ze mną porozmawiać - Alfonso spojrzał gniewnie na syna. Musiał przyznać, że był z niego dumny. Choć teraz jego własny syn szczerze go nienawidzić, On był z niego dumny. Bronił swojej matki, tak jak go uczył...Stał się dorosłym, odpowiedzialnym mężczyzną.
- Jeszcze zobaczymy, a teraz stąd odejdź - brunet po raz ostatni obdarzył ojca złowrogim spojrzeniem i ruszył w stronę dziewczyn. Bez słowa chwycił obie za rączki i poprowadził do domu. Nie miał najmniejszej ochoty na kłótnie z Alfonso. Ten człowiek przestał dla niego istnieć...Dla niego i jego matki. Teraz gdy znał już całą prawdę o związku swoich rodziców, nie chciał by jego matka po raz kolejny przechodziła przez to piekło...Musiał jej chronić i zadbać o to, by była szczęśliwa.
Po dotarciu do domu i uspokojeniu swoich nerwów, Carlos zajął się położeniem spać małej Amelii, którą wymęczył nieco spacer i zabawa na placu zabaw. Angie w tym czasie wróciła do swojej sypialni, by również chwilę odpocząć. Błogą ciszę przerwał jej jednak telefon...Jak się po chwili okazało dzwonił nie kto inny jak jej kochany tatuś. Po dłuższej chwili rozmowy, niezbyt zadowolona dziewczyna pożegnała się grzecznie z Federickiem i udała na poszukiwania swojego ukochanego. Na szczęście nie musiała za długo szukać, bo gdy tylko wychyliła głowę z pokoju, jej oczom ukazał się brunet.
- Coś się stało ? - zapytał wchodząc razem z nią do pokoju.
- Dzwonił mój tata - wyjaśniła - Jutro wracam do Meksyku - dodała smutno i mocno się w niego wtuliła. Tak bardzo chciała zostać tu z nim jak najdłużej...Chodzić na długie spacery, bawić się z Amelią...Teraz musi ich zostawić i wracać do rzeczywistości...Niestety jak na razie okrutnej.
- Tak szybko ? - popatrzył na nią zmartwiony - Myślałem, że zostaniesz jeszcze kilka dni - powiedział robiąc swoją zawiedzioną minkę. Angie widząc to od razu wspięła się na palce i zaczęła delikatnie całować usta ukochanego. Jej też był przykro i nie chciała wracać, jednak nic nie mogli na to poradzić. Oboje mają swoje obowiązki...Carlos tutaj we Francji, a Ona w Meksyku.
- Też tak myślałam, ale tato mnie potrzebuje...Będę na Ciebie czekała kochanie - wyszeptała ponownie zatapiając się w jego wargach. Na samą myśl o tym, że przez kilka tygodni nie będzie miała go przy sobie, nie będzie mogła go dotknąć, pocałować, przytulić robiło jej się słabo. Ona nie potrafiła już bez niego żyć.
- A ja zrobię wszystko by jak najszybciej wrócić do Meksyku - zapewnił uśmiechając się delikatnie, po czym ruszył w stronę łóżka, ciągnąc za sobą oczywiście radosną już czerwonowłosą. Trzeba przyznać, że pożegnania mają też miłe i całkiem przyjemne strony. Przynajmniej tak było w przypadku tej pary.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
fafunia87
Pupilek Psychiatry



Pupilek Psychiatry
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 378
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:47 :24 , 22 Maj 2010    Temat postu:

odcinek się udał Wesoly
Amelia bała się że ta parka ją zostawi, biedaczka, lubi rządzić, niech wujostwem też trochę podyryguje Wesoly
szkoda że Angie musi już jechać, tak miło było gdy byli razem szczęśliwi, mam nadzieję że Carlos szybko wróci do Meksyku i nie będzie to cały miesiąc!!! Wesoly
pożegnanie mają piękne, tylko mogłaś je bardziej opisać!!!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
chochlik
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 719
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 1 raz
Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:53 :23 , 25 Maj 2010    Temat postu:

Ach jak ja dawno nie komentowałam tej telki
Oczywiście staram sie czytać na bieżąco Wesoly
Szkoda...Wielka szkoda, ze Angie musi wracać Może jednak Carlosowi uda sie w miarę prędko do niej dołączyć.
Jakby nie było trochę już przeszli i mogliby sobie darować kolejne długie rozstanie Jezyk
No i tatuś sie pojawił Oby tylko nie namieszał

Czekam skarbie na newsika


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 17:14 :56 , 25 Maj 2010    Temat postu:

Dzięki dziewczynki Mruga

Nowy odcinek myślę, że tak około piątku Wesoly

Co do ojca Carlosa, to myślę, że o niego możecie być spokojne Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:03 :43 , 31 Maj 2010    Temat postu:

super odcinek Wesoly
szkoda że zakochani muszą się rozstawać Smutny
czekam na new Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:48 :21 , 01 Cze 2010    Temat postu:

Dzięki Mruga

Nowy nie mam pojęcia kiedy bo nie mam czasu by go napisać Neutral
Ale jak tylko to zrobię to odcinek na pewno wstawię Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
DulceIga
Wypędzony



Wypędzony
Dołączył: 02 Cze 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Lublin
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:51 :44 , 02 Cze 2010    Temat postu:

Kiedy wstawisz.? Jak mniej wiecej.?

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:18 :20 , 02 Cze 2010    Temat postu:

Myślę, że jutro wieczorem jeśli uda mi się dziś za niego zabrać Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 17:58 :07 , 03 Cze 2010    Temat postu:

Odcinek 42

Mimo cudownej nocy, Carlos i Angie wiedzieli, że kolejny dzień nie będzie miał nic wspólnego z cudownością i radością. Dzisiaj znów musieli się rozstać i sami nie wiedzieli nawet na jak długo. Już za kilka godzin dzieliło ich będzie kilka tysięcy kilometrów, ocean...Na samą myśl o tym obojgu robiło się słabo. Dopiero co udało im się odbudować łączące ich uczucie, ledwo zaczęli się nim cieszyć, a już muszą się pożegnać i wytrzymać bez siebie kilka tygodni. Ani Carlos, ani Angie nie próbowali nawet ukryć, że bardzo im się to nie podoba...Jednak zdawali sobie sprawę z tego, że sami doprowadzili do takiej sytuacji. Carlos jest teraz potrzebny wujkowi, a Angie ojcu...Czekają na nich obowiązki, których nie mogą zaniedbać.
Rano cała rodzina chłopaka zaangażowała się w pakowanie czerwonowłosej, oczywiście na czele z Amelią, która również nie ukrywała swojego niezadowolona z powodu wyjazdu ukochanej cioci. Mała miała nawet plan doskonały, by ukryć się w jednej z walizek Angie, niestety wujek ją zdemaskował i pozostało jej grzeczne pomaganie. Gdy panna Espino była już gotowa do drogi i miała za sobą pożegnanie z matką i wujostwem Carlosa oraz Melanie i Amelią, razem z ukochanym udała się na lotnisko. Prawdę mówiąc nie wyobrażała sobie pożegnania z brunetem, po prostu nie umiała ot tak wsiąść do samolotu i go zostawić. Chciała by już zawsze był przy niej, by w każdej chwili mogła się do niego przytulić, pocałować go...A tymczasem za kilkadziesiąt minut będzie to niemożliwe.
- Nie chce tam wracać bez Ciebie - stwierdziła tuląc się do chłopaka.
- Kochanie...Przecież wiesz, że chciałbym z Tobą wrócić, ale nie mogę - tłumaczył spokojnie gładząc dłonią jej ogniste loki. Jutro gdy się obudzi, nie ujrzy ich już rozrzuconych na swoim torsie i poduszce...Nie będzie już obok niego tej drobnej kobietki, nikt nie przywita go promiennym uśmiechem i słodkim pocałunkiem.
- Wiem...Ale ja już za Tobą tęsknie, a co będzie jutro, pojutrze, za tydzień ? - odsunęła się od niego delikatnie i popatrzyła prosto w jego czekoladowe oczy.
- Poradzimy sobie jakoś...Będziemy do siebie dzwonić, pisać... - próbował ją pocieszyć, chociaż siebie samego też. Przez tyle czasu za nią tęsknił, a teraz gdy odzyskał miłość swojego życia tak po prostu musi pozwolić na to, by dzieliła ich tak ogromna odległość.
- Yhym...a jak wrócisz będziesz odwiedzał mnie w zakładzie zamkniętym - stwierdziła śmiertelnie poważnie, a brunet dość głośno się zaśmiał - I z czego się cieszysz ? - zapytała.
- Jesteś niemożliwa kochanie - ucałował jej czółko i znów mocno do siebie przytulił - Obiecuję, że jeszcze dziś porozmawiam z wujkiem i poproszę go by jak najszybciej znalazł kogoś na moje miejsce - zapewnił.
- A będziesz za mną tęsknił ? - popatrzyła a niego robiąc przy tym swoją minkę małej, słodkiej dziewczynki.
- Nie - pokiwał przecząco głową.
- No wiesz ! - oburzyła się i w mgnieniu oka opuściła ramiona bruneta, po czym odwróciła się do niego plecami.
- Głuptas - uśmiechnął się oplatając ręce w okół jej talii - Przecież wiesz, że będę za Tobą cholernie tęsknił - wyszeptał w prost do jej ucha i złożył na nim delikatny pocałunek - Ale obiecuję, że nadrobimy każdy dzień rozłąki - dodał.
- Trzymam Cię za słowo - uśmiechnęła się zadowolona i po raz kolejny mocno się w niego wtuliła.
Po chwili nastał ten jakże koszmarny dla nich moment...Moment rozstania. Choć oboje chcieli odwlekać go w nieskończoność, to niestety samolot nie miał zamiaru czekać, aż ta dwójka w końcu się od siebie oderwie...Co prawdę mówiąc mogło w ogóle nie nastąpić. Gdy im się to udało, Angie nie ukrywając nawet swoich łez podążyła za resztą pasażerów stronę wejścia na pokład. Pocieszała się tylko tym, że za jakiś czas Carlos do niej dołączy.
Lozano gdy tylko doszedł do siebie po pożegnaniu ukochanej, bo w brew pozorom dla niego również nie było to łatwe, zgodnie z obietnicą udał się wprost do wujka, by porozmawiać z nim o swojej pracy. Nie chciał za długo z tym zwlekać, tym bardziej, że mężczyzna raczej domyślał się jego planów, nie trudno było się domyśleć, że chce być ze swoją dziewczyną.
- Wujku mogę zabrać Ci chwilę ? - zapytał zaglądając do gabinetu Luisa.
- Tak proszę wejdź - zaprosił go do środka - O co chodzi ? - popatrzył na siostrzeńca.
- Nie będę owijał w bawełnę i od razu przejdę do sedna...Chodzi o to, że chciałbym wrócić do Meksyku - wyjaśnił Carlos.
- Spodziewałem się tego - uśmiechnął się mężczyzna - I wcale Ci się nie dziwię, też nie uśmiechałoby mi się rozstanie z taką kobietą - stwierdził spoglądając na chłopaka.
- Dlatego chciałbym byś poszukał kogoś na moje miejsce...Oczywiście zostanę w firmie dopóki kogoś nie znajdziesz - zapewnił.
- Spokojnie, jeszcze dziś zamieszczę ogłoszenie i zacznę szukać Twojego następcy...Czego nie robi się dla zakochanego siostrzeńca - zaśmiał się i uścisną dłoń bruneta.
Po chwili rozmowy z wujkiem Carlos opuścił jego gabinet i udał się do swojego pokoju. Od wyjazdu Angie minęły zaledwie dwie godziny, a On już nie widział sensu w niczym. Nie miał ochoty na zabawę z Amelią, na rozmowę z Mel czy z matką. Gdyby mógł przespał by najbliższe dni i wyszedł z pokoju dopiero wtedy, gdy wujek pozwoliłby mu wracać do Meksyku. Dochodząc do wniosku, że sen będzie dla niego jak na razie najlepszym lekarstwem, brunet postanowił choć na chwilę zasnąć.
Chwila drzemki Carlosa niespodziewanie przedłużyła się do kilku godzin, gdyż chłopaka dopiero wieczorem obudził telefon, jak się okazało pobudkę zafundowała mu jego własna dziewczyna.
- Cześć kochanie - przywitała się czerwonowłosa - Spałeś ? - zapytała słysząc jego słabiutkie halo.
- Yhym - westchnął - Jesteś już w domu ? Jak podróż ? - pytał wracając do żywych.
- Nie najgorzej, ale jak sobie pomyślę, że wejdę zaraz do mojego pokoju i Ciebie tam nie będzie to wcale nie mam ochoty tam iść - stwierdziła.
- Ja za Tobą też tęsknię kochanie...Rozmawiałem już z wujkiem i obiecał, że postara się w miarę szybko znaleźć kogoś na moje miejsce - tłumaczył brunet - Muszę jeszcze tylko porozmawiać z mamą, ale Ona też chyba się domyśla, że będę chciał wrócić do Meksyku - mówił jednocześnie spoglądając na zdjęcie, które stało na jego szafce nocnej. Oczywiście była na nim Ona. Jego roześmiana i szczęśliwa Angie. Doskonale pamięta kiedy sam zrobił to zdjęcie...Nigdy nie zapomni służbowego wyjazdu do Włoch i najcudowniejszych chwil w swoim życiu.
- A ja na Ciebie czekam...Zresztą nie tylko ja...Pierwsze pytanie moich rodziców dotyczyło właśnie Ciebie - stwierdziła dziewczyna - Już ich nawet własna córka nie interesuje - dodała zrezygnowana.
- Oj myszko nie przesadzaj - uśmiechnął się sam do siebie - I pozdrów rodziców - poprosił.
- Jasne...Pozdrowię - odpowiedziała - Kocham Cię - wyszeptała po chwili, a po ciele Carlosa przeszło tysiące dreszczy. Mówili to sobie już nie raz, ale za każdym razem to wyznanie sprawiało, że miał ochotę skakać z radości.
- Ja Ciebie też kocham...Bardzo mocno - zapewnił - A teraz idź odpocząć, jutro pewnie zastaniesz w biurze swoje biurko uginające się pod stertą papierów - zaśmiał się.
- Skarbie nie zapominaj, że w Meksyku dopiero południe. Więc to Ty idź grzecznie spać, a o mnie się nie martw - powiedziała.
- Yhym...Tylko bądź grzeczna - ponownie zaśmiał się brunet - Do zobaczenia kochanie - dodał na koniec po czym wcisnął czerwoną słuchawkę na klawiaturze swojego telefonu. Gdyby mógł w ogóle by się nie rozłączał i przez najbliższe dni rozmawiał z nią całymi dniami. Jednak nie wydało mu się to zbyt pomysłowym rozwiązaniem, a w sumie gdy się za sobą trochę stęsknią to też nic im się nie stanie. Przynajmniej nikt nie będzie się czepiał tego, że długo się ze sobą witają.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Zeppelina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Kwi 2010
Posty: 99
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:32 :10 , 03 Cze 2010    Temat postu:

Kurde zawsze Ci to powtarzam, ale wspaniale takie momenty opisujesz Wesoly . Tylko nic im jak zwykle nie psuj i dodaj newsa szybko! na dniach!
Niech no Carlos jak najszybciej wraca do Angie i popracują nad potomkiem, a matka Carlosa będzie szczęśliwa, znajdzie sobie kogoś wartościowego.
Oby ten wujek sprawnie poszukał nowego pracownika.
Czekam na szybkiego newsa!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Inés
Moderatorka Roku xD



Moderatorka Roku xD
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 1865
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kielce
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 23:55 :33 , 03 Cze 2010    Temat postu:

Ojejku Smutny Rozdzieliłaś kochana nasza parkę Smutny Mam nadzieję, że w następnym odcinku się chociaż spotkają Laughing Moni kiedy cinuś proszę daj go nie długo... Wesoly Bo ja nie wytrzymam Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
:Michalina:
Moderatorka



Moderatorka
Dołączył: 20 Kwi 2010
Posty: 1151
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 8:45 :09 , 04 Cze 2010    Temat postu:

Oj spokojnie nie może być cały czas kolorowo Wesoly A nic złego nie zrobiłam, w końcu mogłam ich rozdzielić po jakieś kłótni czy cuś Wesoly A tak rozstali się w zgodzie Wesoly

Kolejny odcinek nie wiem kiedy, bo w domu jestem jeszcze tylko dziś i raczej nie dam rady go napisać. Pewnie w następny weekend będzie Mruga


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
P@Tk@
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 28 Kwi 2010
Posty: 81
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kraków
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 10:51 :09 , 04 Cze 2010    Temat postu:

odcinek światny Wesoly
miałam w sumie nadzieję że gdy Angie będzie się żegnała z wujkiem ten da jej bilet dla Carlosa no ale cóż i tak się spotkają Wesoly
czekam na new Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Zakończona Twórczość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 5 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin