Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Jego wysokość ogrodnik- Odcinek 27
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:15 :29 , 24 Sty 2011    Temat postu:

Kiedy dodasz nastepny odcinek? Ciekawośc mnie zjada co będzie dalej

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 21:37 :48 , 24 Sty 2011    Temat postu:

Martusia, mam dopiero 20 linijek nowego odcinka, ale myślę, że w sobotę powinnam dodać Wesoly Może ta ciekawość nie zje Cię do końca.
Cóż jak się spodziewacie Nico pozna Clarę Wesoly Tak, wiem, że wszyscy czekali na ten odcinek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:45 :05 , 24 Sty 2011    Temat postu:

No jak musi to niech ją pozna Wesoly
Ale mam nadziej że nie zaniedba Eleny i coś w końcu między nimi sie wydarzy, wiesz o czym mówie Mruga
No skor masz dopiero 20 linijek to wymyśl tam jakąś taką sytuację

CZekam na nastepny


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 1:09 :35 , 27 Sty 2011    Temat postu:

Właśnie przeczytałam całe i muszę powiedzieć, że to zdecydowanie top5 opowiadań jakie czytałam, jeśli nawet nie top3! Genialnie wykreowana sytuacja. Bezbłędny humor. Nie ma zbędnego przesadyzmu w zachowaniach postaci i ich dialogach. W dodatku opisy są naprawdę trafione. To tak na sucho.

Opko jest genialne! Po prostu zajęło moje serce i szczerze wpadłam w głęboką dolinę spowodowaną tym, że ja nie mam tak dobrych, bajkowych pomysłów na telki, tylko wymyślam jakieś gówna

Poza tym martwi mnie jedno. To z jaką częstotliwością dodajesz odcinki cholera jasna. Nienawidzę dochodzić do tego momentu, kiedy muszę czekać na następne odcinki. Dlatego zawsze wybieram tytuły, które mają dużo stron, jednak tutaj mnie coś zauroczyło w tytule i postanowiłam "wstąpić" teraz wiem, że zostaję na dłużej Wesoly

Zapomniałabym dopisać, że zmartwiło mnie ostatnie bodajże zdanie o tym, że wypadałoby poznać Clarę, mam nadzieję, że nie skorzystasz z tego pomysłu.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 1:26 :02 , 27 Sty 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauleeen xD
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa


PostWysłany: 21:24 :11 , 27 Sty 2011    Temat postu:

Właśnie skończyłam czytać od początku i bardzo mi się podoba Ciekawa jestem, co wydarzy się dalej. Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Mam nadzieje, że niedługo go wrzucisz Mruga

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:01 :06 , 29 Sty 2011    Temat postu:

Kiedy kolejne rozdziały ? Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 15:12 :00 , 30 Sty 2011    Temat postu:

Odcinek 13

-Serio myślisz, że cię zauważy?- Zapytał Carlos gdy jego przyjaciel odpalał kosiarkę. Bardzo sceptycznie patrzył na pomysł aby Nico kosił trawę wokół tarasu na którym opalała się Clara. Ta kobieta nie wyglądała na osobę która przejmowałaby się służbą.
-Jak na razie nie mam lepszego pomysłu.- Powiedział książę. W taki sposób mógł chociaż się jej przyjrzeć, bo prawdę mówiąc do tego czasu nie przejmował się kuzynką Eleny. Raczej skupił całą swoją uwagę na pewniej pannie która oblała go wodą i przywiązała do łóżka.
-To ty idź kosić trawę, a my pójdziemy na miasto albo pogramy w wyścigi.
-Dzięki, Sergio, za wsparcie.- Zaśmiał się Nico i ruszył w kierunku tarasu. Nie bardzo wiedział co ma przynieść dzisiejszy wybieg, gdyby działał oficjalnie nie miałby problemu ze zwróceniem jej uwagi. Jako biedny ogrodnik musiał się trochę postarać. Faktycznie było jak mówił Pedro, Clara w czerwonym bikini leżała na leżaku. W okularach przeciwsłonecznych i tym skąpym stroju wyglądała bardzo atrakcyjnie. Miała długie nogi i czarne włosy, a do tego, niewątpliwie, była marzeniem nie jednego faceta. Nicolas niby zajmował się swoimi obowiązkami, ale tak naprawdę oceniał jej wygląd i w jego oczach wypadła bardzo dobrze. Jeśli babcia wybierała ją ze względu na urodę, to musiał przyznać, że trafiła całkiem nieźle. Kosił trawę już dłuższą chwilę gdy nagle Clara podniosła się, spojrzała w jego stronę i powiedziała pełnym pretensji głosem:
-Czy mógłbyś robić to kiedy indziej? Od tego hałasu boli mnie głowa.
Zdziwiony Nicolas wyłączył kosiarkę i odszedł spełniając jej prośbę. Nie chciał powiedzieć niczego nieprzyjemnego, więc wolał milczeć. Odstawił maszynę do drewnianej szopy na narzędzia i poszedł do kuchni, chciał wypytać służbę o Clarę i jej zachowanie względem nich. To co usłyszał wcale mu się nie podobało, Clara i jej matka zachowywały się jak panie tego domu mogące robić wszystko co im się żywnie podoba. On, jako książę, został nauczony szacunku do służby która swoją pracą ułatwiała mu życie. Lepiej dla pań Blanco Ramos gdyby kucharki jednak trochę koloryzowały. Gdy przechodził przez pałac zobaczył Elenę która w wielkim skupieniu przekładała kwiaty w wazonie. Wyglądała przy tym jakby ułożenie tych biednych roślinek było jedną z ważniejszych rzeczy na świecie. Nicolas oparł się o ścianę i z rozbawieniem, ale i zainteresowaniem, przyglądał się dziewczynie. Ani on ani jego ojciec nigdy nie zajmowali się kwiatami stojącymi w salonie, za to królowa uwielbiała ich zapach i patrzyła na nie od czasu do czasu. Babcia gdyby chciała dodać szczyptę dramatyzmu swojemu kolejnemu zawałowi pewnie przypadkowo zbiłaby wazon gdy zaczynałaby mdleć. Sergio i Carlos pewnie przesunęli by go gdyby chcieli umieścić na stoliku swoje stopy, które to nie roztaczały tak cudnej woni jak róże czy bzy.
Nicolas uśmiechał się do wyobrażeń swoich bliskich, ale nie tylko dlatego na jego ustach gościł uśmiech. Patrzył jak Elena klęczy przed stolikiem w salonie i kończy układać bukiet. Musiał przyznać, że wyszedł jej on bardzo ładnie. Pomarańczowe róże, białe tulipany i jakieś zielone dodatki których nazwy nie umiał podać, składały się na zgrabną kompozycje która pasowała do salonu. Na stole pozostały jeszcze resztki łodyg, listki i ostatnia róża. Dziewczyna podniosła kwiat i zastanawiała się gdzie powinien być włożony. Nico nie namyślał się długo tylko jak najciszej podszedł do Eleny, wyciągnął rękę i w swojej dłoni zamknął jej dłoń trzymającą róże. Elena krzyknął cicho i próbowała się wyrwać dopóki nie poznała osoby która ją więziła. Patrzyła na niego zdumiona i jakby niecałkowicie pewna czy Nicolas naprawdę stoi obok niej. Za to on uśmiechał się łobuzersko i najwyraźniej schlebiało mu to, że zrobił na niej wrażenie.
-Najpiękniej ta róża wyglądałaby w twoich włosach, ale tutaj też będzie jej wygodnie.- Powiedział i poprowadził jej dłoń do bukietu, a potem wsunął róże między inne kwiaty. Elena ani myślała zmieniać tego ustawienia. Szkoda, że bukiet musiał zostać w salonie, najchętniej zabrałaby go do swojego pokoju żeby móc na niego patrzeć. Nico powinien puścić jej dłoń, ale nie podobał mu się ten pomysł. Dobrze było obejmować jej palce i delikatnie przesuwać kciukiem po jej skórze. Może był to zbyt intymny gest, przeznaczony raczej dla par, ale książę nie umiał się powstrzymać. Elena była piękna i miała w sobie coś, co kazało mu szukać jej towarzystwa.
-Może wpadniesz do nas dziś wieczorem? Obejrzymy jakiś film, będzie śmiesznie.
Elena wahała się, coś jej mówiło, że nie powinna się zadawać z tym ogrodnikiem. Jednak z drugiej strony bardzo lubiła z nim przebywać. Był zabawny, miły, przystojny, a w dodatku miał oczy za którymi mogła oszaleć niejedna kobieta. Głupia dziewczyno, w co ty się znowu pakujesz? Mogła sobie myśleć co chciała, wytaczać jak najbardziej logiczne argumenty, ale wszystko co rozsądne przegrało z Martinem i jego zaproszeniem.
-Przyjdę.- Pomyślała, że to troszeczkę żałosne, kilka komplementów, słodkich słówek i uśmiechów, a ona już była gotowa nie dać mu w twarz gdyby teraz ją teraz pocałował. W sumie przyjacielski pocałunek nie byłby niczym złym. Przecież byli prawie przyjaciółmi. Przyjaźń to na pewno słowo którym można określić spojrzenia które sobie posyłali, kilka pocałunków, żarty i czułe dotknięcia dłoni. Tak, tak, tak z całą pewnością rodziła się właśnie przyjaźń, bo cóż innego to mogłoby być?
-Bądź około 20.- Uśmiechnął się zadowolony z tego, że się zgodziła. Nawet gdyby teraz odmówiła, to Nico i tak znalazłby sposób żeby ją przekonać. Może powiedziałby jeszcze coś, ale zadzwonił jego telefon. Wyjął go z kieszeni i odrzuciłby rozmowę gdyby nie dzwoniła jego babcia. Tej kobiety się nie ignorowało, chyba, że chciało się na siebie sprowadzić duże kłopoty. Nicolas nie miał ochoty wysłuchiwać 5 minutowych wyrzutów, że nie da się z nim skontaktować. - Przepraszam, ale muszę odebrać. Do zobaczenia, wieczorem.- Nico bardzo szybko wyszedł z salonu mówiąc do telefonu:- Babciu? Stało się coś?- Dalszej rozmowy Elena nie słyszała, ale ucieszyła się, że dzwoni do niego ktoś z rodziny, a nie jakaś dziewczyna. Może nie do końca chciała się do tego przyznać przed sobą, ale po wyrazie ,,babciu'' poprawił jej się humor.
Tymczasem Nicolas usłyszał pełne obudzenia pytanie:
-Czy musi się coś stać żebym dzwoniła do swojego jedynego wnuka? Naprawdę nie mogę już zadzwonić bez powodu?
-Oczywiście, że możesz.- Odpowiedział Nicolas. Szczerze wątpił aby istniała na Ziemie osoba mogąca zabronić czegokolwiek jego babci. Leonia nie była kobietą nad którą można było zapanować i może właśnie dlatego jego dziadek kochał ją do szaleństwa.
-Poznałeś już Clarę? Bo oczywiście ty do mnie nie zadzwonisz żeby opowiedzieć co słychać. Ja, stara kobieta, muszę myśleć o wszystkim.- Nico chyba nie miałby jej za złe gdyby myślała trochę mniej o jego życiu prywatnym. Ale z drugiej strony gdyby Leonia nie wtrącała się do wszystkiego byłoby nudno. Jakoś nie potrafił wyobrazić sobie swojej babci siedzącej na bujanym fotelu i dziergającej skarpetki.
-Poznałem.- Westchnienie które usłyszał do drugiej stronie świadczyło, że starsza pani chce usłyszeć coś więcej niż jedno słowo.
-Nicolas, proszę cię, nie denerwuj mnie, lekarz zalecił mi spokój.
-Pytałaś tylko czy poznałem, więc potwierdziłem. Nie wiedziałem, że mam opowiadać jaka ona jest.- Gniewne sapnięcie Leoni wywołało na jego twarzy szeroki uśmiech. Uwielbiał droczyć się z tą kobietą. Była ona jedną z niewielu osób która mówiła mu to co myślała. Wiedział, że zawsze dowie się prawdy bez zbędnego owijania w bawełnę.- Och, już dobrze, dobrze. Clara jest..... interesująca.- Do było jedyne określenie jakie wpadło mu do głowy. Nie chciał urazić Leoni, w końcu ona to wszystko zorganizowała. Mogłoby być jej przykro gdyby usłyszała kilka określeń które cisnęły mu się na usta.- Jest bardzo ładna, dba o siebie, służba dużo o niej mówi.- Wolał przemilczeć co i w jaki sposób mówi.
-Interesująca powiadasz?- Szczerze mówiąc bardziej spodziewała się kilku epitetów, że podsunęła mu znowu pustą lalunie. Jeśli Nico uznawał ją za wartą uwagi to mogły wyniknąć z tego kłopoty. - A reszta jej rodziny?
-Matki nie poznałem.- Sam nie wiedział czy chce doświadczać tego zaszczytu poznania pani Blanco Ramos. - A jej kuzynka jest całkiem miła. Nikt tu o niej źle nie mówi, wydaje się być sympatyczna.- Oprócz tego była zabawna, szczera, miała cudowny uśmiech i nogi, budziła w nim masę uczuć i coraz bardziej lubił jej towarzystwo. Ale jak mógł powiedzieć babci, że nie przepadał za kandydatką która mu podsuwała, a za to interesuje się jej kuzynką?
-Hmmm, brzmi ciekawie.- Leonia zastanawiała się co teraz powinna zrobić. W jej planach wyglądało to trochę inaczej. Nie po to przez pół roku podsuwała mu nudne i troszeczkę głupiutkie dziewczyny, nie po to wysłała go do letniej rezydencji, nie po to uknuła tą całą intrygę żeby teraz Clara spiła śmietankę. Oczywiście wszystko pozbawione nadzoru musiało się zachwiać, ale łatwo będzie to zmienić. Przynajmniej taką miała nadzieje. Leonia wybrała już sobie wnuczkę i nie miała zamiaru tak łatwo z niej rezygnować. Elena nawet nie domyślała się jakiego sprzymierzeńca ma po swojej stronie. - Chciałam ci przypomnieć, że na koniec tego przebieranego miesiąca wydajemy bal w rezydencji.
-Przypomnieć?! Nie kojarzę żebyś kiedykolwiek coś mi mówiła o jakimś balu.- Tak, to była cała Leonia, Nico zastanawiał się czy bawi ją stawianie go przed faktem dokonanym, a potem patrzenie jak próbuje się jakoś znaleźć w sytuacji. Wiadomość o balu ucieszyła go i zmartwiła jednocześnie. Minęło 1,5 tygodnia odkąd tu przyjechał czyli do balu zostało 18 dni. Musiał Elenie powiedzieć kim jest, chociaż wolał nadal być ogrodnikiem. Z drugiej strony uświadomił sobie, że chciałby zobaczyć minę Clary i jej matki gdy zejdzie ze schodów jako książę.
-Nie mówiłam?- Nico nie dał zwieść się nutce niewinności i zdziwienia w głosie Leonii.- To już wiesz, przygotuj się. Liczę na ciebie. Do zobaczenia, kochanie.
-Pa, babciu, miłego dnia.
-Nawzajem.- Usłyszał Nico, a potem w słuchawce rozległ się dźwięk zakończonego połączenia. Miał wrażenie, że babcia nie mówi mu wszystkiego i znowu wpadła na jakiś genialny pomysł, który, znając życie, dotyczył jego. Może gdyby miała więcej wnuków mógłby trochę odetchnąć. Niestety był jedynakiem i cała miłość babci skupiła się na nim, a razem z tą miłością troska o przyszłość ukochanego wnuczka. Troska która kazała mu przebrać się za ogrodnika i polować na żonę jak przyczajony tygrys na antylopę. Zastanawiał się co babci tak bardzo podobało się w Clarze, że zadała sobie aż tyle trudu. Koligacje rodzinne nigdy nie był dla Leonii na pierwszym miejscu. Może Clara w towarzystwie była miła i inteligentna? To wydawało się Nicolasowi całkiem prawdopodobne. Wychodziło na to, że dobrze ułożona panienka Blanco Ramos była fałszywa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:24 :48 , 30 Sty 2011    Temat postu:

Świetny rozdziały . Czekam co dalej będzie się działo . Czekam co wymyśli babcia Nico . Kiedy coś bardziej zacznie się pomiędzy Nico i Elena . Czekam na kolejne rozdziały . Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:26 :02 , 30 Sty 2011    Temat postu:

O nie moge to jednak to Elenę wybrała babcia dla swojego wnusia.
Nawet nie wiesz jak bardzo podoba mi się taki obrót sprawy.
No to teraz tylko czekam jak sie wszystko wyda, no ale wczesniej czekam na nastepny odcinek, w którym opiszesz kolejna randkę, mam nadzieje że teraz nic im nie będzie przeszkadzało.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sprotte
Nieuleczalnie Chory



Nieuleczalnie Chory
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 461
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:25 :59 , 31 Sty 2011    Temat postu:

A to sprytna Staruszka z niej. Ja wiedziałam, że tu coś wisi, że to jest podejrzane. Czułam to w cebulkach włosów. Kocham ich Nico jest taki słodki. Kurczę ja nie wiem jak ty rozwiniesz akcję do 50 odcinków hahahaha.
Przydałby się jeszcze raz jakiś mały pocałunek.
A kiedy next?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 21:50 :05 , 31 Sty 2011    Temat postu:

Lilusia, dziękuję ślicznie za miłe słowa Wesoly Na pewno nie jest tak źle z Twoją twórczością jak mówisz. Gdybyś poczytała moje pierwsze ''dzieła'', to nie pisałabyś już o genialnie wykreowanej sytuacji.
Cieszę się, że podoba Ci się humor w tym opowiadaniu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że zasłużyłam na wszystkie miłe słowa Wesoly

Martusia, ta randka też nie będzie do końca normalna. Wiem, bo już ją piszę Laughing Właściwie w tym opowiadaniu wszystko jest ,,nie do końca normalne.''

Ewi, jakich 50 odcinków?! Ja mam nadzieję, że zakończę to szybciej, ale w sumie kto wie? Aktualnie chcę przyśpieszyć trochę akcję. Mam nadzieję, że nie będziecie się nudziły.

Next? Może będzie szybko. Mam już 1/3 odcinka, więc góra 3 dni czekania.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 2:17 :25 , 02 Lut 2011    Temat postu:

Angelito napisał:
Lilusia, dziękuję ślicznie za miłe słowa Wesoly Na pewno nie jest tak źle z Twoją twórczością jak mówisz. Gdybyś poczytała moje pierwsze ''dzieła'', to nie pisałabyś już o genialnie wykreowanej sytuacji.
Cieszę się, że podoba Ci się humor w tym opowiadaniu. Pozostaje mi mieć nadzieję, że zasłużyłam na wszystkie miłe słowa Wesoly

Wesoly)

od razu wiedziałam, że to Elena jest wybranką! Hell yeah!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 16:27 :05 , 02 Lut 2011    Temat postu:

Odcinek 14

Elena zapukała do drzwi domku. Tym razem była już dużo pewniejsza niż ostatnim razem. Wymykanie się wieczorem do mężczyzny nie było zgodne z zasadami dobrego wychowania, ale było o niebo zabawniejsze niż siedzenie i oglądanie najnowszego pokazu mody który pochłonął jej ciotkę i kuzynkę. Elena miała wrażenie, że służba gotowa była osobiście podziękować projektantowi za chwilę wytchnienia którą zyskała dzięki jego najnowszej kolekcji. Drzwi otworzył Elenie Carlos.
-Hej, ślicznie wyglądasz.
-Dziękuję.- Uśmiechnęła się. Lubiła Carlosa, ogólnie była zdania, że Nico miał świetnych przyjaciół. Cóż może mieli trochę nietypowe poczucie humoru, ale przynajmniej było z nimi zabawnie.
-Szukasz Nica? Poszedł się ubrać.- Rozejrzał się jakby obawiał się, że ktoś ich może podsłuchać i dodał konspiracyjnym szeptem:- Wiesz, on ma taki paskudny zwyczaj chodzenia po domu nago. Próbujemy go tego oduczyć, bo ani to kulturalne ani estetyczne. Poza tym gorszy to gości.
-Czyli na urodziny trzeba mu kupić karnet na plaże nudystów. - Powiedziała Elena również zniżając głos do szeptu. Mężczyzna ledwo powstrzymał się od śmiechu.
-Ale my chcemy go tego oduczyć, a nie zachęcić do wyrażania swoich......hmmm..... nazwijmy to poglądów.
Tę jakże ciekawą wymianę myśli przerwał Nicolas wchodząc do salonu, zmierzył parę uważnym spojrzeniem. Jak na jego gust byli zbyt rozbawieni.
-O czym rozmawialiście?- Zapytał. Wiedział, że jego przyjaciele wymyślą kolejny spektakularny pomysł żeby go zdenerwować, nie byliby sobą gdyby siedzieli spokojnie. Właściwie gdyby zachowywali się normalnie zacząłby podejrzewać, że zachorowali.
-O uzewnętrznianiu się i sposobach dzielenia się swoimi przeżyciami.- Odpowiedziała Elena zanim Carlos zdążył otworzyć usta. Mężczyzna musiał przyznać, że zgrabna wymówka.
-I co jakich doszliście wniosków?- Zapytał podejrzliwie książę. Widział, że nie mówi mu prawdy. Miała psotne chochliki w oczach, a do tego zauważył, że zaciska pięści, prawdopodobnie po to, aby nie wybuchnąć śmiechem. Carlos stał za nią i też wyglądał jakby powstrzymywał się od wybuchu wesołości.
-Wniosków? Hmm..... niech pomyślę. Może w skrócie, że nie należy zbyt drastycznie wyrażać swoich poglądów, bo inni mogą poczuć się obrażeni. Może ich to zgorszyć.- Elena miała nadzieje, że zabrzmiało to choć troszkę przekonująco. Pewnie byłaby wiarygodniejsza gdyby Carlos nie ryknął śmiechem za jej plecami.
-Co się tu dzieje?- Zapytał Sergio który wszedł do salonu. Zastał w nim uśmiechniętą Elenę, próbującego się uspokoić Carlosa i Nicolasa który mierzył wszystkich wzrokiem. Dobrze, że nie miał w oczach lasera, bo pewnie po domku zostałby tylko popiół.
-Też chciałbym wiedzieć.- Burknął książę. Nicolas zdawał sobie sprawę, że Carlos musiał coś powiedzieć Elenie i teraz oboje mają dość dużą radochę z niego. Zastanawiał się tylko na jaki pomysł wpadł tym razem jego genialny przyjaciel.
-To nic takiego.- Stwierdził Carlos, a potem dla odwrócenia uwagi dodał:- Może usiądziemy.
Elena zajęła miejsce na sofie, tym razem na stoliku stał dzbanek z sokiem i cztery szklanki, popcorn i paluszki. Nico nie będzie musiał biegać do kuchni jak posłaniec. Elena zobaczyła, że przed telewizorem leżą dwie poduszki i, że na ekranie zostały spauzowane wyścigi.
-Jak chcecie to możecie dokończyć.- Wskazała na grę. Wpadł do głowy jej pewien pomysł.- Nie będzie mi to przeszkadzało.
Panowie chętnie skorzystali z okazji. Następca tronu i arystokracja również mieli prawo do rozrywki. Może gra w wyścigi nie była jakimś wyszukanym pomysłem, ale za to dostarczała masę emocji. Elena patrzyła jak Sergio i Nico siadają na poduszkach i kończą zaczęty wyścig.
Carlos napełnił szklankę Eleny sokiem, a potem zapatrzył się w ekran na którym rozgrywał się zacięty pojedynek.
-Częstuj się.- Rzucił gdy Nico brał kolejny zakręt w grze. Elena uśmiechnęła się, trzech dorosłych facetów zaczęło zachowywać się jak dzieci. No cóż, gra musiała być bardzo wciągająca.
-Który z nich jest lepszy?- Zapytała patrząc na wyraz twarzy obu graczy. Prawdopodobnie gdyby teraz chciała ich okraść to udałoby się jej. Zastanawiała się czy zauważyliby gdyby wymaszerowała z domku niosąc mikrofalówkę. Podejrzewała, że dopiero kradzież telewizora byłaby dostrzeżona. Och, i jeszcze kradzież jedzenia, wtedy też powinni zaprotestować.
-Co? Lepszy? W tej grze Nico nie ma sobie równych.- Chciał jej jeszcze powiedzieć, że powinna go zobaczyć na prawdziwym torze, ale zorientował się, że zwyczajnego ogrodnika nie stać na takie rozrywki.
-Czyli stawiałbyś na niego?
-Tak, patrz, ma już 45 sekund przewagi.- Carlos miał racje, Nicolas wygrał ten wyścig. Sergio szepnął pod nosem jakieś przekleństwo, a książę wydał z siebie okrzyk radości. Zachowywali się jakby brali udział w prawdziwych zawodach, a nie siedzieli tylko przed telewizorem. Nico zadowolony z siebie popatrzył na Elenę i wpadł mu do głowy pewien pomysł.
-Chcesz nauczyć się w to grać? To nie jest trudne, chociaż patrząc na Sergia można odnieść inne wrażenie.
-Spadaj!- Mruknął książęcy przyjaciel. Ta gra nie była jego mocną stroną, zdecydowanie bardziej wolał piłkę nożną. Dlatego zawsze gdy decydowali kto ma sprzątać grali w trzy gry: wyścigi- w których najlepszy był Nico, piłkę- ulubioną grę Sergia i strzelankę w której najczęściej wygrywał Carlos. Ten kto miał najwięcej punktów sprzątał bądź wykonywał inne czynności. Grali już o najróżniejsze rzeczy, np. o spędzenie dnia z jedną z arystokratek czy słuchania paplaniny i najnowszych ploteczek jednej z cenionych dam.
-Chętnie.- Wstała i podeszła do poduszki na której siedział Nico. Mężczyzna podniósł się ze swojego wygodnego siedziska. Elena z uśmiechem zajęła zwolnione dla niej miejsce i wzięła joystick w dłonie. Tymczasem Nico klęknął za jej plecami, objął ją i położył swoje ręce na jej rękach. Wytłumaczył jej jak się przyśpiesza, zwalnia, skręca i robi inne rzeczy które są niezbędne w grze. Elenie podobał się zapach jego perfum. Musiał się nad nią nachylić by poczuła jak pachnie, a to znaczyło, że nie wylewa na siebie połowy buteleczki tylko, że stosuje je subtelnie i z umiarem. Kolejny plus jaki musiała przyznać Nicolasowi, to zaczynało być już męczące, przecież nie mógł być chodzącym ideałem.
-Mogę sama?- Zapytała po chwili jazdy. Nico z żalem puścił je dłonie, ale nie odsunął się, więc dalej opierał swoją klatkę piersiową o jej plecy. Przypomniała jej się scena z ogrodu gdy złapał ją i oblał wodą. Może z tego powodu wjechała samochodem w budynek gdy akurat przejeżdżała przez miasto. Samochód przewrócił się na dach, co oczywiście uniemożliwiało dalszą jazdę. Dłonie Nicolasa natychmiast znalazły się na jej dłoniach i kilka sekund później samochód znowu był na drodze. Elena musiała przyznać, że ogrodnik miał świetny refleks i musiał być naprawdę dobry w tej grze. Książę nie cofnął rąk i co chwila pomagał dziewczynie której prawie na każdym zakręcie groził wypadek. Dojechała na metę w czasie w którym Nicolas zdążyłby pokonać tą trasę dwa albo trzy razy.
-Całkiem nieźle jak na pierwszy raz.- Pochwalił Nico. Podobało mu się, że chciała spróbować i nie stroiła fochów podczas gry. Co innego, że bardzo przyjemnie było ją obejmować. Nie miałby nic przeciwko gdyby miał dawać jej lekcje jak dobrze grać w wyścigi. - Możemy podzielić się na drużyny. Ja będę z tobą, a Sergio z Carlosem.
-Tylko ja go nie będę tak trzymał.- Zapowiedział od razu Sergio patrząc na Elenę w objęciach księcia.
-A może zrobimy inne drużyny?- Zaproponowała dziewczyna.- Ja z Carlosem na siebie i Sergia. Chcę zobaczyć jak dobrze zapamiętałam, a jak będziesz mi pomagał cały czas to będzie nudno.
Nicolas miał trochę inne zdanie na temat pomocy, ale przystał na zaproponowane mu warunki. Przesiadł się na drugą poduszkę i chwycił joystick.
-Dam ci minute przewagi, bo dopiero zaczęłaś się uczyć.- Zaproponował książę. Postanowił sobie, że nie wygra jakąś miażdżącą przewagą, nie chciał robić jej przykrości. Zastanawiał się czy nie dać jej wygrać, ale potem stwierdził, że Elena nie jest osobą na której zrobiłoby to wrażenie.
-Zagrajmy o coś. Będę miała motywację.- Propozycja Eleny bardzo spodobała się Nicolasowi i Sergiowi, Carlos jęknął w duchu i już widział się z kulą u nogi szorującego schody. Musiałby zdarzyć się cud żeby wygrali.
-Jeśli wygram to chcę pocałunek jako wygraną. - Powiedział książę uśmiechając się szeroko, teraz na pewno nie da jej wygrać, za bardzo zależało mu na zwycięstwie.
-Hmmm dobrze, a do tego ugotuje wam jutro kolację i pozmywam po niej.- Na te słowa uśmiechnął się również Sergio, Carlos też się ucieszył. Wyglądało na to, że jutro będą ucztować.- Ale jeśli my wygramy, to....-
-Też mnie pocałujesz?- Zapytał pełnym nadziei głosem Nico.
-Jeśli wygramy.- Wtrącił się Carlos.- To będziecie mi robili śniadanie przez trzy dni.- Prawdę mówiąc nie wierzył, że wygrają. Miał nadzieje, że Elena chociaż dojedzie do mety.
-A ja chcę wielki puchar lodów i koktajl truskawkowy. - Powiedziała Elena.
-Umowa stoi.- Zgodził się Nico. Te warunki mu odpowiadały. Nie dość, że wygra pocałunek, który wcale nie będzie krótki, już on tego dopilnuje, to jeszcze jutro będzie jadł smaczną kolacje.
Zgodnie z umową dał Elenie minutę przewagi. Dziewczyna rozbijała się po wszystkich zakrętach, raz nawet zjechała z prostej drogi. Carlos pożegnał się ze śniadaniami, właściwie spłacanie wygranych wzięła na siebie Elena. Ale miał zamiar pomóc jej jutro w przygotowywaniu kolacji, byli przecież drużyną, więc nie mógł jej zostawić na lodzie, a właściwie samej w kuchni.
Gdy Nicolas wystartował bez trudu dogonił Elenę. Gdy miał ją wyminąć dziewczyna znacznie przyśpieszyła i pewnym ruchem ominęła jedną z przeszkód leżących na trasie, następnie zręcznie wzięła zakręt zyskując pewną przewagę nad swoim rywalem. Panowie z niemałym zdumieniem patrzyli na manewr jaki wykonała dziewczyna. Sądząc po uśmiechu jaki zagościł na jej twarzy to właśnie było jej zamiarem.
-Ty...- Zaczął Nico. Przestał przyciskać odpowiedni przycisk, więc jego samochód stanął na środku drogi.
-Tak, umiem w to grać.- Odpowiedziała Elena z niewinnym uśmiechem nie odrywając wzroku od ekranu.- Nie pytałeś mnie czy potrafię, a nie wypadało się tak chwalić.
-Wiecie, te śniadania które będziecie mi robili nie muszą być przynoszone do łóżka, wystarczy mi jak będą na mnie czekały w kuchni.- Powiedział Carlos, a potem wybuchnął śmiechem. To otrzeźwiło Nicolasa który znowu zaczął grać. Jednak na nic zdały się jego wysiłki, zmniejszył dystans który dzielił go od czerwonego samochodu Eleny, ale cały wyścig przegrał. Dziewczyna nie pozwoliła sobie na odebranie wygranej. Następnym jej przeciwnikiem był Sergio. Podczas tego wyścigu już nikt nie myślał żeby dawać jej minutową przewagę. Zresztą Elena jej nie potrzebowała, pokonała Sergia bez większych trudności. Było 2:0. Wystarczyła jedna wygrana Carlosa i z pocałunku nici. Jednak Nicolas nie miał zamiaru tak łatwo oddawać swojej słodkiej wygranej. Potrzebował aby Carlos przegrał dwa pojedynki, a potem on musiał wygrać jeszcze dogrywkę.
Elena nie było do końca uczciwa, więc on też postanowił trochę zamieszać. Sergio i Carlos byli zajęci grą, szczególnie na wygranej zależało temu drugiemu. Bardzo podobała mu się wizja pysznego śniadania przez kolejne trzy dni. Nicolas nie mógł pozwolić sobie na przegraną Sergia. Nie miał zamiaru tak łatwo ustąpić.
-Carlos, wiesz czym się kończy zostawianie telefonów bez opieki? Może napiszę coś do Sary?- Ta krótka przemowa Nicolasa wystarczyła żeby Carlos odwrócił się i powiedział:
-Tylko spróbuj!- Potem zorientował się, że książę wcale nie ma jego komórki. Jego samochód zdążył przez tą chwilę nieuwagi wypaść przez barierkę, Sergio zyskał kilkadziesiąt sekund przewagi i to wystarczyło by pierwszy dotarł na metę.
-To było nieuczciwe.- Zaprotestowała Elena, ale wzrok Martina powiedział jej żeby lepiej zamilkła. Cóż Elena nie była najlepszym przykładem gry zgodnej z zasadami. Wystarczyło, że Nico wygra następną rundę, a potrzebna będzie dogrywka. Patrząc na wyraz jego twarzy mogła być pewna, że on tak łatwo nie odpuści. Umiała grać w wyścigi, ale nie był głupia, zdawała sobie sprawę, że nie wygra z nim po raz kolejny, szczególnie, że teraz znał już jej możliwości. Trzeba było coś wymyślić i to szybko. Patrzyła jak Nico wstaje z sofy i posyła jej przebiegły uśmieszek. Sądząc po jego postawie pewny był zwycięstwa. Carlos spojrzał na swojego przyjaciela i był już prawie pewien, że przegrał. Doskonale znał ten wyraz twarzy i spojrzenie. No cóż, ale było chociaż zabawnie.
Elena patrzyła jak samochód Carlosa zostaje w tyle. Musiała coś wymyślić, a czas uciekał. Przypomniała sobie jedną ze scen z Robin Hood'a, może Elena nie była Marion, ale warto było spróbować sposobu ukochanej rozbójnika z lasu Sherwood. Panna Blanco Alvarez podeszła do grającego Nicolasa i uklękła za jego plecami.
-Jejku, ale jesteś spięty.- Szepnęła mu do ucha. To raczej nie pomogło mu się rozluźnić, wręcz przeciwnie.- Może jak zrobię ci masaż to pomoże?
-Nie sądzę.- Wydusił książę, ale było już za późno, dłonie Eleny delikatnie masowały ramiona księcia. Rozbawiony Carlos od razu zrozumiał mały podstęp Eleny, starał skupić się na grze, choć patrzenie na zaciętą twarz Nicolasa było kusząca propozycją. Wskutek tego jakże relaksującego masażu Nico wpadł w drzewo.
Elena stwierdziła, że Nicolas jest naprawdę dobrze zbudowany. Nie było to dla niej nowością, widziała go już przecież bez koszuli. Musiał dużo ćwiczyć albo pracować, takie mięśnie nie robią się od leżenia na kanapie. Dziewczyna spojrzał na ekran, Carlos powoli doganiał Martina, jednak trzeba było mu troszeczkę pomóc. Pochyliła się mocniej nad swoją biedną ofiarą, wsunęła prawą rękę w jego włosy i ciepłym głosem, przynajmniej starała się aby taki był, wyszeptała:
-Świetnie ci idzie.- Tym razem Nicolas wjechał w dom, potem dachował, a z jego zderzaka nic nie zostało. Gdy wrócił na drogę Carlos miał 35 sekund przewagi. Elenie podobała się ta zabawa, Nico miała na ten temat trochę inne zdanie. Chociaż dziewczyna mogłaby dać sobie już spokój, postanowiła jeszcze trochę pomęczyć biednego ogrodnika. Nicolas miał wrażenie, że jeśli jeszcze mocniej zaciśnie szczęki to będzie musiał odwiedzić dentystę, bo uszkodzi sobie zęby. Gdyby tylko mógł coś zrobić Elenie, na przykład udusić ją. Te niby niewinne rączki które masowały mu plecy nie pozwalały mu skupić się nawet przez 5 sekund na tej głupiej grze. Ledwo trzymał się drogi, wyglądało to jakby jechał po pijaku.
-Nic się nie stanie jak przegrasz, to tylko gra.- Naprawdę nie chciał wjechać znowu w drzewo. Ale nie mógł nic poradzić na to, że jej oddech na policzku tak na niego działał. Carlosowi brakowało pół kilometra do mety, Nicolas był dalej, znacznie dalej. Książę zmarszczył brwi, ale na nic to się zdało, był już pewien, że przegrał. Miał nadzieję, że dojedzie jakoś do końca trasy, może gdyby Elena zabrała dłonie z jego ramion to byłoby mu łatwiej.
-Nic się nie stało.- Powiedziała gdy Carlos z radosnym okrzykiem przekroczył metę.- Masz buziaka na pocieszenie.- Delikatnie dotknęła ustami skóry jego policzka, przypominało to muśniecie skrzydeł motyla. Nicolas planował ładnie skręcić, a nie jechać prosto i przebić barierkę. Samochód był w opłakanym stanie, podobnie jak nerwy księcia. Carlos i Sergio próbowali stłumić chichot. Pierwszy raz w życiu widzieli takie przedstawienie. Co też z poważnym człowiekiem może zrobić kobieta. Nico przekroczył metę z czasem jeszcze gorszym niż Elena gdy za pierwszym razem udawała, że nie umie jeździć.
-Jest 3 do 1, a to znaczy, że wygraliśmy.- Oznajmił radośnie Carlos, Sergio pokiwał tylko głową na potwierdzenie słów przyjaciela. Nie był nawet zły, warto było przegrać aby zobaczyć jak Elena uciera nosa Nicolasowi. Właściwie z całej czwórki tylko książę miał niezadowoloną minę.
-Oszukiwaliście!- Mruknął Nico wskazując na Carlosa i Elenę którzy stanęli obok siebie. Tych dwoje wyglądało jak wcielenia niewinności. Carlos stwierdził, że Elena byłaby dobrą żoną dla księcia. Miała charakter który pozwoliłby jej zapanować nad następca tronu, była sprytna i z pewnością zawsze stałaby po stronie męża. Można byłoby trochę pomóc tej znajomości, chociaż patrząc na nich, to żadna pomoc nie była już potrzebna.
-My?- To pytanie Eleny które było pełne zdziwienia może wytrąciłaby Nica z równowagi gdyby nie towarzyszył mu rozbrajający uśmiech. Nie mógł się na nią złościć gdy patrzyła na niego takim psotnym wzrokiem .- Może troszkę, ale mieliśmy oglądać film.
Elena, Carlos i Sergio usiedli na sofie, tylko Nico obrzucił ich lekko niezdecydowanym spojrzeniem. Wyglądał jakby nie wiedział czy powinien być zły czy raczej roześmiać się z tego małego podstępu. W końcu zajął miejsce między Eleną, a Sergiem. Z lekko naburmuszoną miną patrzył jak Elena położyła sobie miskę z popcornem na kolanach. Zaczął się film, ale Nico cały czas kątem oka obserwował dziewczynę która siedziała obok niego. Elena szybko zorientowała, że jest jeden z ogrodników patrzy na nią. Sięgnęła po kilka ziarenek popcornu, jedno z nich chwyciła między palec wskazujący, a kciuk i podsunęła Nicolasowi pod usta. Mężczyzna spojrzał najpierw na dziewczynę, a potem na smakołyk który mu oferowała, nie namyślał się długo tylko rozchylił wargi i skorzystał z poczęstunku. Ta para miałaby problem z dokładnym streszczeniem filmu. Elena cały czas karmiła Nicolasa, który to z kolei nie pozwalał się zaniedbywać. Gdy dziewczyna o nim zapominała obejmował je nadgarstek i prowadził do swoich ust jej dłoń z której zjadał prażoną kukurydze. Elena kilka razy specjalnie przestawała podsuwać mu jedzenie tylko po to aby delikatnie, ale stanowczo przypomniał o swojej obecności. Carlos i Sergio udawali, że wcale nie widzą jak zachowuje się ich przyjaciel i jego gość. Najwyraźniej teraz książę nie miał nic przeciwko temu aby dziewczyna tuliła się do niego. Właściwie wydawał się być z tego faktu bardzo zadowolonym. Film szybko się skończył, zbyt szybko, przynajmniej takiego zdania była pewna para. Elena spojrzała na zegarek i zobaczyła, że jest już 10 minut po 23. Poderwała się z sofy i ciepłych objęć Nicolasa.
-Muszę wracać.- Powiedziała idąc w kierunku wyjścia. Pokaz mody nie trwa wiecznie, a wolała nie mieć kłopotów z ciotką. Jeśli Silvia zorientuje się, że jej siostrzenica wymyka się wieczorami do domku ogrodników, to zacznie jej pilnować, a wtedy nici z miłych chwil w towarzystwie Martina i jego przyjaciół.
-Czekaj, odprowadzę cię.- Krzyknął za nią Nico podrywając się z miejsca. Tym razem książę wrócił za trochę ponad 5 minut. Elena tak pędziła do pałacu, że nawet nie miał czasu z nią porozmawiać. Nie był zadowolony z tego powodu, wolałby półgodzinny spacer w jej towarzystwie który, przy odrobinie szczęścia, zakończyłby się pocałunkiem.
Gdy wszedł ponownie do salonu jego przyjaciele obrzucili go rozbawionymi spojrzeniami.
-Elena znalazła dobry sposób na siebie. Może kiedyś go wypróbujemy. Ciekawe czy jak ja będę ci robił masaż to też wjedziesz w drzewo.- Zastanawiał się głośno Carlos, miała nadzieję, że jego głos jest choć trochę poważny. Uwielbiał denerwować księcia i zauważył, że Elena też była w tym niezła.
-Dotknij mnie, a lekarz będzie składał ci rękę.- Zagroził Nico ku radości swoich przyjaciół. Sam nie do końca rozumiał co się z nim dzieje, zaczynał się zachowywać jak rozkapryszone dziecko,a to wszystko przez Elenę. Gdyby ona tylko wiedziała, że z jej ręki jadł następca tronu.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:10 :07 , 02 Lut 2011    Temat postu:

Cudowny jest ten rozdział zreszto jak całe opowiadanie.
NIe ni pomysł Eleny z udawniem ,że nie umie grac był powalający, ale wszystko przebiło jak próbowała pomóc "odprężyć" sie Martinowi.
DZiekuje za szybki odcinek i nie mam nic przeciwko żeby nastepny pojawił sie juz za chwile


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:57 :14 , 02 Lut 2011    Temat postu:

Świetny rozdział . Widzę że wszystko się rozkręca . Jestem ciekawa jak dalej będzie z Eleną i Nico . Czekam na kolejne rozdziały . Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 10, 11, 12 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 11 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin