Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> Jego wysokość ogrodnik- Odcinek 27
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 17:48 :53 , 05 Lut 2011    Temat postu:

Odcinek 15

Nicolas był słodkim i świetnym facetem- mniej więcej takie myśli tłukły się po głowie Eleny. Ostatniej nocy długo nie mogła zasnąć wspominając przystojnego ogrodnika i dotyk jego silnych dłoni. Otrząsnęła się z tych przyjemnych rozmyślań i uświadomiła sobie, że uśmiechała się do ziemniaków. Cóż, nie była w domku ogrodników tylko na obiedzie z ciotką i kuzynką. Dobrze, że nie przejmowały się one swoją krewną, bo pewnie zastanowiłoby je dlaczego Elena próbuje kroić nie roladkę z piersi kurczaka tylko surówkę. To nie było do końca normalne, przeważnie ludzie nie zachowywali się tak podczas posiłku. Elena skarciła się w duchu, może nie była centrum zainteresowania tego spotkania, ale mogła przynajmniej zachowywać się poprawnie. Dzień był bardzo ładny, białe obłoczki beztrosko sunęły po błękitnym niebie, słońce świeciło radośnie i Elenie wydawało się, że cały świat się śmieje. Nawet Silvia była jakby trochę bardziej sympatyczna niż zwykle. Może Clara nie była aż tak zarozumiała? Chciało jej się śpiewać i tańczyć, chociaż nie wiedziała dlaczego jest taka szczęśliwa. Może to ostatni wieczór sprawił, że dzisiaj wszystko wydawało się takie piękne i pełne miłości? Miłości?! Jakiej miłości?! Przecież się nie zakochała w Martinie, wykluczone, co to w ogóle za pomysł. Lubili się, to wszystko. On był tylko czarującym, przystojnym, zabawnych, miłym, sympatycznym, zniewalającym, romantycznym, fascynującym i dobrze zbudowanym facetem o urzekających oczach i cudownym uśmiechu, rozśmieszał ja i denerwował, ale czy to w ogóle są jakieś powody by się w kimś zakochać? To, że nie mogła doczekać się spotkania z nim, nie było żadnym dowodem. Ostatni raz zakochana była w szkole średniej w wysokim piłkarzu z którym poznała się na urodzinach przyjaciółki. Ale teraz? Nie, wykluczone.
To nie zmieniło faktu, że o 19 stanęła przed drzwiami domku ogrodników trzymając siatkę pełna jedzenia. Pomyślała, że ugotuje im jednak tą kolację. Wszystkie produkty pochodziły z królewskiej kuchni, oczywiście nie okradła jej. Najzwyczajniej w świecie poprosiła o potrzebne jej składniki. Kucharki obrzuciły ją nieufnymi spojrzeniami, patrzyły jak na intruza. Sytuacja zmieniła się gdy Elena życzliwym głosem skomplementowała ich posiłki. Dziewczyna spędziła w ich królestwie ponad godzinę i już nikt nie patrzył na nią jak na niepożądanego gościa.
-Och, pamiętam jak uczyłam się piec.- Radosny uśmiech rozjaśnił jej twarz. Upiła łyk herbaty którą została poczęstowana.- Mój tata patrzył na moje eksperymenty ze strachem. Właściwie nalegał żebym poczekała aż mama wróci z pracy, chyba bał się, że wysadzę dom albo sprawię, że potrzebna będzie interwencja straży pożarnej. Do mojego pierwszego ciasta zapomniałam dodać proszku do pieczenia.- Roześmiała się szczerze na to wspomnienie.- Tata dzielnie zjadł kilka kawałków tego zakalca, do dziś mam nadzieje, że nie bolał go potem brzuch. Powiedział mi, że jak popija się je kawą to nie jest takie złe.
Elena dostała wszystkie produkty które chciała. Kucharki zapraszały ją na degustacje ciastek które miały piec następnego dnia. Ciotka Silvia pewnie dostałaby migreny gdyby wiedziała co robi jej siostrzenica, a wiedziałaby to gdyby się nią interesowała.
Drzwi domku ogrodników otworzyły się i na progu stanął Sergio. Wyglądał jakby był uczestnikiem jakiegoś wypadku. Na jego koszuli pełno było czerwonych i białych plam, a na policzku zobaczyła kawałek truskawki. Dostrzegła jeszcze jakąś białą substancje na jego głowie.
-Hej, przepraszam, że pytam, może to nie moja sprawa, ale dlaczego masz śmietanę we włosach?
-To kefir.- Sprostował Sergio przesuwając się tak by Elena mogła wejść do środka.
-Rozumiem. To całkowicie zmienia postać rzeczy.- Powiedziała dziewczyna rozbawionym głosem. Zastanawiała się co oni znowu wymyślili. Urządzili sobie bitwę na kefir i truskawki?- Nie chcę być wścibska, ale możesz mi powiedzieć co tu się właściwie dzieje?
-Chodź i sama zobacz.- Mężczyzna zaprowadził ją do kuchni, bo właściwie nie miał pojęcia jak miał opisać to co się stało 15 minut wcześniej. Elena obrzuciła pomieszczenie zdumionym wzrokiem. Ściany i blaty były całe w truskawkach i kefirze. Na podłodze Carlos i Nicolas ścierali resztki tej mieszanki.
-Co wyście tu zrobili?!- Zapytała z lekkim przerażeniem w głosie. Kuchnia wyglądała jak pobojowisko. Elena nie była pewna jaki genialny pomysł wcielali w życie, ale mieli po nim dużo do sprzątania.
-Robiliśmy ci koktajl.- Odpowiedział Nicolas podnosząc się z klęczek. Gdyby Elena mogła to pewnie otworzyłaby oczy jeszcze szerzej. To nie było dobre wyjaśnienie ponieważ książę zauważył, że jej zdziwienie rośnie zamiast maleć.
-A wiecie, że podaje się go w pucharkach, a nie zlizuje ze ścian?- Zapytała i wybuchnęła śmiechem gdy zobaczyła jak kawałek truskawki zsuwa się Nicolasowi po szyi. Carlos i Nico nie wyglądali jak przykłady elegancji, cali byli w kefirze i truskawkach, właściwie większa część kuchni była w jej nagrodzie za wygrane wyścigi.
-Bardzo śmieszne.- Mruknął Nico i zajął się ścieraniem blatu. Elena nie miała pojęcia co się właściwie wydarzyło, a bardzo ją ciekawiło jakim sposobem koktajl znalazł się, no cóż, wszędzie.
-Powiecie mi co się stało?- Zapytała próbując się nie śmiać, a wymagało to od niej trochę wysiłku. Wiedziała, że nie będzie się nudziła tego wieczoru, ale nie spodziewała się aż takiego obrotu spraw.
-Chcieliśmy zrobić ci koktajl.- Zaczął Carlos. To Elena już wiedziała, ciekawiło ją dlaczego ten koktajl zdobił teraz ściany.- Nico znalazł przepis. Obraliśmy truskawki, odmierzyliśmy kefir. I tam pisało, żeby najpierw rozdrobnić kostki lodu, to wrzuciliśmy je do blendera, potem dorzuciliśmy truskawki i znowu zmiksowaliśmy. I mieliśmy dodać jeszcze kefir, więc to zrobiliśmy, ale....... hmmm........eee...... zapomnieliśmy zamknąć tej klapki.
-Zanim go wyłączyliśmy to trochę się już rozchlapało.- Wtrącił Sergio.- Bo jak go dopadliśmy to zamiast wyłącznika przekręciliśmy przez przypadek pokrętło z mocą i zwiększyliśmy obroty.
Elena zamknęła oczy i zacisnęła usta, ale mimo to nie była w stanie się powstrzymać i parsknęła śmiechem, a potem śmiała się i śmiała, próbowała się nawet opanować, ale z marnym skutkiem. Wiedziała, że oni są zdolni do wielu rzeczy, ale to było jednak pewnego rodzaju wyczynem. Zrozumiałaby gdyby przyrządzali kaczkę albo jakieś skomplikowane danie, wtedy o pomyłkę nietrudno. Ale koktajl? Dotychczas myślała, że nie można tego zepsuć. Zdawała sobie sprawę z tego, że powinna się opanować, bo to nie było miłe z jej strony, że prawie przewróciła się ze śmiechu.
-Chłopaki, jesteście niesamowici!-Wydyszała po chwili. Obrzuciła to pobojowisko rozbawionym spojrzeniem. Przesunęła palcem po tej mieszance, a potem jej spróbowała.- Hmm, właściwie całkiem niezłe.
-Tak, bardzo śmieszne, śmiej się, śmiej, na zdrowie.- Nico wyglądał na troszkę obrażonego, albo raczej niezadowolonego. Chciał zrobić jej pyszny koktajl, a wyszło na to, że pomalował nim kuchnię. Właściwie zrobił jej niespodziankę, z cała pewnością nie spodziewała się czegoś takiego.
-Co to?- Zainteresował się Sergio i wskazał na siatkę położoną na progu. Teraz przydałby się im jakiś zestaw sprzątający, a nie kolejna porcja jedzenia.
-Och, chciałam ugotować wam kolacje, bo pomyślałam, że moje zwycięstwo nie było zbyt uczciwe, ale teraz....- Spojrzała wymownie na kuchnię.-....nie mam do tego …..hmmm....warunków.
-Posprzątamy.- Stwierdził Carlos z taką pewnością jakby mieli tylko zetrzeć trochę rozlanej wody. Elena nie była pewna czy im się to uda. Bałaganić jest łatwo, gorzej z porządkowaniem go. Właściwie w tym przypadku to prawie nie była ich wina, każdy może przecież zapomnieć zamknąć blender.
-To może wam pomogę?- Zapytała, chyba każda pomoc była im potrzebna. Powinni się cieszyć, że kuchnia jest cała w kafelkach, bo jeśli byłaby to tylko ściany to czekałoby ich jeszcze malowanie.
-Nie, poradzimy sobie.- Powiedział Nico ku zdziwieniu Eleny. Zaprowadził ją do salonu i posadził na sofie.- Obejrzyj sobie coś, my skończymy za chwilkę.- Widząc jej wysoko uniesione brwi szybko dodał:- Może faktycznie zajmie nam to więcej czasu.
Książę wrócił do truskawkowego królestwa. Trochę zajęło im zmycie koktajlu, jednak w trzy osoby poszło to dość szybko, zważywszy na to, że przed przybyciem Eleny sprzątali już 15 minut. Może gdyby dziewczyna przyszła pół godziny później udałoby się ukryć ten niefortunny wypadek. Gdy kuchnia została doprowadzona do stanu używalności
Elena wpadła do niej ze swoją siatką pełną jedzenia. Na ofertę pomocy w przygotowaniu kolacji powiedziała:
-Wiecie co? Nie obraźcie się, ale idźcie sobie stąd. Jeśli w tak spektakularny sposób robicie zwykły koktajl to nie chcę widzieć jak gotujecie obiad.
-To może ogarniemy się trochę.- Zaproponował Nico i spojrzał na ubranie swoje i swoich przyjaciół. Wyglądali jakby brali udział w jakiejś bitwie. Właściwie toczyli walkę z koktajlem truskawkowym i blenderem. Gdy panowie poszli się przebrać, Elena zaczęła wyjmować wszystko na świeżo umyte blaty. Dawno niczego nie gotowała, ale kurczak po marokańsku nigdy nie był dla niej problemem. Musiała przyznać, że kuchnia jest fantastycznie urządzona, bez trudu znalazła wszystkie garnki i rondle których potrzebowała. Wyjęła swój telefon i włączyła muzykę aby lepiej jej się pracowało. Do rytmu latynoamerykańskiej piosenki kroiła pomidory i cukinię, patrzyła też czy mięso nie przypala się na patelni. Była w swoim świecie, całkowicie zapomniała, że nie znajduje się w swojej kuchni w Hiszpanii. Nico, Carlos i Sergio chcieli zaczekać w salonie i nie przeszkadzać dziewczynie, tak jak o to prosiła. Ale zapach kusił ich tak długo aż ulegli. Stanęli na progu i z zaciekawieniem śledzili taneczno-kulinarne popisy Eleny. Panienka Blanco Alvarez całkowicie nieświadoma, że ma za plecami publiczność zaczęła wykładać gotową kaszę kuskus na talerze. Książę musiał przyznać, że Elena ma bardzo ładną figurę, zgrabne nogi i biodra, szczupła talia i góra do której też nie miał zastrzeżeń. Pomyślał o balu i doszedł o wniosku, że będzie cudownie prezentowała się w wieczorowej sukni. Elena usłyszała pierwsze takty piosenki która się właśnie zaczynała, rozpoznała ją bezbłędnie, ścieżka dźwiękowa z Dirty Dancing 2 była jej dobrze znana, a szczególnie Mya - Do You Only Wanna Dance z finałowego tańca. Nagle jakaś dłoń chwyciła ją za nadgarstek i Elena wykonała zgrabny obrót który zakończył się w objęciach Nica. Ogrodnik pchnął ją lekko na środek kuchni, a potem podszedł do niej z błyskiem w oczach. Zanim Elena się zorientowała tańczyła z Nicolasem. Zachowywał się jakby codziennie odrywaniu kobiety od gotowania i wirował z nimi po kuchni. Drugi obrót był równie niespodziewany jak pierwszy, Elena mocno oparła się o tors swojego partnera.
-Gubisz kroki, kochana.- Głos zabarwiony lekką drwiną miał ją zdenerwować i to się udało. Może Elena ostatnio rzadko tańczyła, ale nie była jakimś klockiem drewna, umiała się ruszać. Zamknęła oczy i dała się ponieść piosence. Lekko uwodzicielki uśmiech błąkał się po jej ustach. Jeszcze mu pokaże. Spięła włosy w kok aby nie przeszkadzały jej w gotowaniu, ale teraz dawała komuś nauczkę, a nie gotowała. Przesunęła lewą ręka po ramieniu Nicolasa, a potem wyjęła szpilki ze swojej fryzury. Kaskada włosów otoczyła jej twarz i teraz niewiele brakowało aby jej partner nie zgubił kroków. Elena uwolniła się z objęć Nica, położyła mu za to dłoń na piersi, powolutku przesuwała się do przodu. Zafascynowany Nicolas patrzyła najpierw na jej biodra kołyszące się w ryt muzyki, biodra które bardzo mu się podobały, a potem w jej niezwykłe oczy. Romantyzm tej chwili został zabity przez Nicolasa który wpadł na lodówkę. Cóż gdy się tańczy w kuchni trzeba się liczyć ze sprzętami będącymi w niej. Książę znowu objął Elenę, nie miał zamiaru tak łatwo kończyć tańca.
-You should surrender. You'll never win.*- Powtórzyła Elena za piosenkarką. Nico roześmiał się, ta kobieta jak żadna inna rzucała mu wyzwania. Uwielbiał to, z jej ręki miał zamiar przyjąć każde. Przycisnął ją mocniej do siebie, a potem odgiął tak, że zamiotła włosami podłogę. Spojrzała na niego wzorkiem pełnym zdumienia gdy znowu wróciła do pionu.
-Do you only wanna dance?**- Jego męski głos bardzo różnił się od głosu wokalistki, co prawda jednocześnie wypowiedzieli tą samą kwestię, ale to Nico sprawił, że Elena miała gęsią skórkę. Był trochę zbyt pewny siebie, ale to pasowało do całej jego osoby. Taki facet nie powinien być ogrodnikiem, jeśli już to powinien być raczej mechanikiem. W jeansach i z białym podkoszulkiem, albo najlepiej bez niego, umazany smarem, tak jak w amerykańskich filmach. Ale przecież nie byli w żadnym warsztacie samochodowym. Opamiętaj się!-krzyczał rozsądek, po co?- zapytało serce. Groźny, drapieżny- taki wydawał się jej teraz Nico, do tego świetnie tańczył. Prawą ręką obejmował ją w talii, a lewą trzymał jej dłoń. Jak można myśleć logicznie w takich warunkach?
Piosenka dobiegła końca, a Elena nie wiedziała czy ma się cieszyć czy złościć. Nico puścił ją, a ona uświadomiła sobie, że wolałaby zostać w jego ramionach. Przyjaciele, tylko przyjaciele- powtórzyła kilka razy w myślach. Przyjaciele się nie całują, więc dlaczego ona chciała żeby ją całował? Trzeba pomyśleć o czymś innym. Podeszła do blatu na którym stały talerza, odwróciła się przez ramię i spojrzała na Carlosa i Sergia. Oboje wydawali się szczerze rozbawieni. Gdyby podczas tańca nie interesowała się tylko Nicolasem, to pewnie zobaczyła, że na początku obaj panowie mieli lekko zdziwione miny.
-Chcecie jeść?- Zapytała i pozostawało jej żywić szczerą nadzieje, że jej głos nie jest bardzo zmieniony. Nałożyła cztery porcje na talerze i podała ogrodnikom. Oni nie potrzebowali większej zachęty. Elena ze śmiechem patrzyła jak zjadają,a właściwie pochłaniają, to co ugotowała. Najwyraźniej zmywanie koktajlu zaostrzyło ich apetyt.
-Co to tak w ogóle było?- Zapytał Carlos gdy jego talerz świecił już pustkami.
-Miło, że was to interesuje.- Zaśmiała się gdy zobaczyła, że mężczyźni popatrzyli po sobie i zorientowali się, że nawet nie zapytali co jedzą.- To kurczak po marokańsku.
Elena wysłuchała masy pochwał na temat swojego talentu kulinarnego. Chciała jeszcze pozmywać po kolacji, ale zostało jej to kategorycznie zabronione. Siedziała wygodnie na sofie i patrzyła na ekran telewizora, ale nie miała bladego pojęcia o czym jest film. Myślała o tańcu i o swojej przyjaźni z Nicolasem. To nie było normalne żeby zwykły przyjaciel tak bardzo wbił się jej do głowę. Jeszcze tylko zacznie o nim śnić, a będzie już dosłownie wszędzie. Jeden facet, a zrobił tyle zamieszania. Nie wiedziała nawet kiedy Nico objął ją i jak długo tuliła się do niego. Otrząsnęła się lekko, spojrzała na ekran i zaczęła się zastanawiać dlaczego ubrany na czarno facet wywija pistoletem. Co to był w ogóle za film? Pewnie jakiś akcji albo sensacyjny, na komedię romantyczną to nie wyglądało. Potem przestało ją to obchodzić, czuła, że powieki zaczynają jej opadać. Zamknę oczy tylko na chwilkę- pomyślała.
-Nico, ona śpi!- Powiedział zdumiony Carlos gdy film dobiegł końca, a Elena nie odpowiedziała na pytanie. Patrzył na dziewczynę która z całkiem zadowolonym wyrazem twarzy spała w ramionach jego przyjaciela.
-Mów głośniej to pewnie zaraz przestanie.- Skarcił go książę. Skoro zasnęła to nie miał zamiaru jej budzić. Właściwie podobał mu się sposób w jaki się do niego tuliła. Gdy się nie odzywała pomyślał, że wciągnął ją film. Rzeczywistość wyglądała trochę inaczej, ale go nie zmartwiła.
-Musimy coś z nią zrobić.- Stwierdził Sergio i delikatnie wstał z sofy.
-Nie mówi o niej jakby była trupem,a my mordercami którzy zastanawiają się co zrobić z ciałem.- Carlos również wstał. Starał sobie przypomnieć czy widział kiedykolwiek u Nicolasa takie spojrzenie jakim obrzucił przed chwilą Elenę. Wiedział, że ona mu się podoba, ale czułość w jego wzroku była niepodważalnym dowodem na to, że może wyniknąć z tego coś poważniejszego.
-Zostanie u nas na noc.- Zadecydował Nico. Wolałby przesiedzieć z nią całą noc na sofie, ale wiedział, że nie może. Zauważył, że Elena stara się nie denerwować swojej ciotki, więc gdyby zorientowała się, że jej siostrzenica nie spędziła nocy w pałacu, to on znajdzie jakąś wymówkę którą potwierdzi cała służba. Ostrożnie podniósł się i wziął dziewczynę na ręce.
-Co ty robisz? Myślałem, że będzie spała tutaj.- Carlos zmierzył przyjaciela uważnym spojrzeniem, a właściwie jego plecy, bo Nico spokojnie zaczynał wnosić Elenę po schodach.
-Tu jej będzie niewygodnie. Położę ją u siebie.- Nie widział jak przyjaciele wymieniają zaskoczone spojrzenia. Elena była drobna i jakby idealnie dopasowana do jego ramion. Mógłby ją tak nosić częściej. Zobaczył, że drzwi jego pokoju są otwarte, no tak, przecież nie zamknął ich gdy wychodził po tym jak przebrał się w ubrania które nie miały na sobie koktajlu truskawkowego. Wszedł do pokoju, nie włączał światła tylko od razu ułożył dziewczynę na łóżku. Elena mruknęła coś i odwróciła się do księcia plecami. Nico pomyślał, że ładnie mu dziękuje za okazaną dobroć, ale na podziękowania przyjdzie jeszcze czas. Popatrzył na światło księżyca lśniące na jej włosach, tych samych które zrobiły na nim tak wielkie wrażenie w kuchni. Sam nie wiedział do końca dlaczego zaczął z nią tańczyć, po prostu nie mógł się oprzeć gdy zobaczył jak porusza się przy gotowaniu. Pochylił się i jak najdelikatniej okrył ją kołdrą. Wolał żeby się nie obudziła. Zapewne w pierwszej chwili nie byłaby szczęśliwa i zrobiłaby dziką awanturę, leżała w łóżku, dookoła było ciemno i jakiś mężczyzna majstrował coś z jej pościelą. Tak, z całą pewnością by krzyczała, a zanimby ją uspokoił zleciałoby się do domku pół pałacu. Nie chciał jej przeszkadzać, więc bezszelestnie ruszył do wyjścia. Obejrzał się w progu i stwierdził, że tak właśnie musiała wyglądać Śpiąca Królewna. Cicho zamknął drzwi, nie był pewny czy ta baśniowa księżniczka była aż tak piękna, zabawna, inteligentna i niezwykła jak Elena.


_______________________________________________
*Powinieneś się poddać. Nigdy nie wygrasz
**Chcesz tylko tańczyć?
(Nie wiem czy to tłumaczenie jest potrzebne, dodaje na wszelki wypadek.)


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angelito dnia 17:49 :50 , 05 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:59 :12 , 05 Lut 2011    Temat postu:

To sie napiła Elena koktajlu, ale koleacje im zrobiła tylko Nico całusa nie dostał biedny. A ten ich taniec...
Usneła wtulona w jego ramiona a ten zamiast ja obudzic położył ją u siebie szkoda tylko że wyszedł.
Czekam co będzie w najbliżyszm odcinku i mam nadzieje że bedzie równie szybko


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:01 :25 , 05 Lut 2011    Temat postu:

Świetny rozdział . Super scena z koktajle dużo się Elena go napiła . Wesoly Scena z tańcem i jak zasnęła wspaniałe . Czekam co dalej będzie się działo . Powiedz mi jedno że Carlos i Sergio czy zawsze muszą ich podglądać . To jest fajne i śmieszne ale czasem by tak na sekundę gdzieś zniknęli a potem ich przyłapali . Jak będzie pomiędzy Eleną a Nico . Czekam na kolejne rozdziały . Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:04 :47 , 06 Lut 2011    Temat postu:

bardzo podoba mi się relacja Nicolasa z Eleną!

Mam nadzieję, że Nico nie zakręci się już wokół Clary!

Taniec - cudo!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 20:03 :02 , 09 Lut 2011    Temat postu:

Odcinek 16

Czuła wszędzie zapach Nicolasa, a na domiar złego śniło jej się, że wnosił ją po schodach! Poważnie zaczęła obawiać się, że jest z nią coś nie tak. Tkwiła w słodkim półśnie i tylko czyjś głos przyzywał ją do rzeczywistości. Ten głos należał do Nica, cholera, czy ten facet jest wszędzie? Z prawego boku przewróciła się na brzuch mrucząc:
-Zostaw mnie.
Książę popatrzył na Elenę. Wiedział, że 6 rano nie jest wymarzoną godziną do wstawania, ale jeśli chciała wkraść się niepostrzeżenie do pałacu to musiała podnieść się z łóżka, a nie przytulać do pościeli. Delikatnie potrząsnął jej ramieniem, ale dziewczyna nie wykazywała żadnych chęci do współpracy. Przecież chciał jej pomóc!
-Elena!- Szarpnął ją mocniej. Dziewczyna podniosła głowę, popatrzyła na niego, po czym z ogromną pewnością w głosie powiedziała:
-Ale przecież ciebie tu nie ma.- Opadła na poduszkę i najzwyczajniej w świecie spała dalej. Zaskoczony Nico spojrzał na nią i nie wiedział co ma dalej robić. Może oblać ją wodą? Albo wnieść śpiącą do pałacu? Czy może zostawić w jego łóżku? Właściwie pasowała do niego i wyglądało na to, że całkiem jej się tam podobało skoro nie chciała z niego wstać. Znowu zaczął potrząsać jej ramieniem. Ona była jak Sergio, on też miał mocny sen. Było to minusem, szczególnie gdy miało się przyjaciół którzy nie mają skrupułów przed robieniem sobie żartów.
-Elena, wstawaj!- Krzyknął Nico prawie do jej ucha. Trzeba przyznać, że może nie był to najdelikatniejszy sposób budzenia kobiety, ale zadziałał. Zaskoczona dziewczyna otworzyła oczy i z lekkim przerażeniem cofnęła się na środek łóżka.
-Co ty tu robisz?!- Patrzyła na Nicolasa jakby był kosmitą albo miał co najmniej 5 metrów wzrostu. W ogóle średnio wiedziała co się dzieje. Chyba zaczynała mieć problemy z głową skoro wszędzie widziała przystojnego ogrodnika. Poważnie się w nim zakochała skoro już o nim śniła? Zaraz, czy w jakimś śnie zakochanej dziewczyny jej ukochany krzyczy żeby wstawała?
-To moja sypialnia.- Zauważył Nico z lekkim rozbawieniem w głosie. Elena po tych słowach rozejrzała się po pokoju. On miał rację, była u niego i to do tego wszystkiego spała w jego łóżku! Próbowała sobie przypomnieć jakim cudem obudziła się w jego domu i w jego pościeli, brakowało jeszcze żeby spała w jego piżamie albo jakiejś koszulce.
-Dlaczego ja tu nocowałam?- Zapytała i rozglądała się po sypialni jakby obudziła się na księżycu. Musiała przyznać, że była urządzona typowo po męsku, ale podobało jej się.
-Zasnęłaś podczas film, a ja nie chciałem cię budzić, więc zaniosłem cię tutaj.- Wyjaśnił książę, pominął co czuł gdy wnosił ją do swojego pokoju. Ominął też ten kawałek jak wrócił, bo nie dawało mu spokoju, że Elena śpi w jego łóżku. Chciał się jej jeszcze chwilę poprzyglądać, gdyby był malarzem to namalowałby obraz, leśna nimfa skąpana w księżycowej poświacie, bo właśnie tak ją widział. Ta wizyta zaowocowała tym, że ściągnął jej buty by wygodniej jej się spało. Chociaż gdy tuliła się do jego poduszki nie wyglądała jakby cokolwiek jej przeszkadzało.
-A ty gdzie spałeś?- Spytała podejrzliwie mierząc go wzorkiem niczym prokurator oskarżonego na sali sądowej.
-Na sofie.- Odpowiedział, a potem dodał z lekką arogancją w głosie:- Gdybym spał tutaj to wiedziałabyś o tym.- A potem ze śmiechem uchylił się przed poduszką która została w niego rzucona.
Elena bez przeszkód dotarła do pałacu i swojego pokoju. Zasnęła w jego ramionach! Miała tylko na chwilę zamknąć oczy, no cóż ta ''chwila'' okazała się trochę dłuższą niż miała w planach. Wzięła szybki prysznic i zastanawiała się co by było gdyby ktoś ich zobaczył. Ona w wymiętym ubraniu i rozczochranych włosach idąca obok roześmianego ogrodnika który prawie przemyca ją do pałacu. I to do tego wczesnym rankiem! Już drugi raz wkradała się do rezydencji, jeszcze trochę, a będzie mogła pisać plany dla zamachowców. Rzuciła się na łóżko i pomyślała, że jest kompletną idiotką. Nie przeszkodziło jej to wieczorem iść do domku Nicolasa. Och, obiecywała sobie, że już tam nie pójdzie, ale nie wyszło. Chodziła tam codziennie przez tydzień. Doszło do tego, że nie pukała tylko po prostu wchodziła. Gotowała im kolacje z produktów które oni przynieśli, śmiała się z nimi, słuchała ich opowieści z dzieciństwa, grała z nimi w wyścigi. Zauważyła, że przez cały dzień czeka na spotkanie z ogrodnikami, a szczególnie z jednym. Niezbyt przejmowała się ustaleniami ciotki i kuzynki. Ostatnio gdy jadła śniadanie na tarasie zobaczyła Nicolasa, wyglądał jakby czekał aż jej rodzinka sobie pójdzie. Rzeczywiście, gdy tylko panie Blanco Ramos zniknęły z horyzontu zaraz znalazł się na krześle obok niej.
-Witaj.- Powiedział z uśmiechem. Miał cudowny uśmiech, czy tak myślą przyjaciele? Nie miała czasu się nad tym zastanawiać, nie kiedy on siedział obok.- Wpadniesz dziś do nas?
-Jak mogłabym przepuścić wieczór w tak wyborowym towarzystwie?- Zaśmiała się, a potem rozejrzała się czy nikt ich nie widzi. Nie chodziło o jej dobre imię czy reputacje. Bardziej ją martwiło, że Nico może mieć z tego powodu kłopoty. Wyglądał jakby nie przejmował się tym, że może stracić pracę. Podkradł jej kanapkę z talerza jakby ich śniadania były codziennością. -Może lepiej już idź, jeśli ktoś cię tu zobaczy możesz mieć problemy.
Chciał jej powiedzieć, że jego obecność tutaj raczej nikogo nie zdziwi. Może oprócz jej ciotki i kuzynki. Przecież był księciem, a ta rezydencja należała do jego rodziny od trzech wieków. Tylko te dwie harpie mogły mu urządzić awanturę o to, że siedzi na tarasie jak pan, a nie jak ogrodnik. Służba zapewne wycofywałaby się taktownie widząc, że rozmawia z Eleną. Nie mógł jej tego powiedzieć, więc rzucił tylko:
-Masz rację, do zobaczenia.- Pocałował ją szybko w policzek, przeskoczył przez kamienną balustradę którą otoczony był taras i już go nie było. Wiedział, że musi powiedzieć jej prawdę. Dręczyło go to, że ciągle przed nią musi udawać. Zbierał się już kilka raz, ale podobnie jak dzisiejszego ranka, nic z tego nie wychodziło. Miał w głowie cały plan, tylko gdy podchodził do Eleny jakoś nie udawało mu się go zrealizować. Kilkanaście słów nie chciało mu przejść przez gardło. Zostało 11 dni, a jemu z każdym kolejnym dniem było trudniej. Jak miał jej powiedzieć, że nie był do końca uczciwy przez cały ten czas? Która kobieta nie byłaby wściekła? Pierwszy raz w życiu wolałby być ogrodnikiem niż księciem. Zdawał sobie sprawę z tego, że im szybciej wszystko wyzna tym lepiej. Nie umiał określić uczuć jakimi ją darzył, były one dziwne i miał w sobie coś nieznanego. Chciał ją przytulać i często wspominał jak wnosił ją do swojej sypialni gdy ufnie spała w jego ramionach. Uwielbiał jej uśmiech i oczy. Gdy wybuchała śmiechem to zawsze szczerze, nie jak te salonowe panienki. U niej nie śmiały się tylko usta, ale cała ona. Miała oczy które nie udawały i właśnie dlatego coraz bardziej męczyło go to, że ją okłamuję. Powie jej dziś, nie ma odwrotu!

-Elena! Czy ty mnie w ogóle słuchasz?- To zdanie sprowadziło dziewczynę na ziemię. Cóż, prawdę mówiąc nie słuchała, bo nie interesowała się bzdurnymi plotkami, ale nie śmiała powiedzieć tego głośno. Wystarczyło jej spojrzenie którym obdarzyła ją ciotka. - Mogłabyś chociaż raz zająć się czymś pożytecznym.
-Przepraszam, co o co pytałaś?- Miała nadzieje, że znowu chodzi o to która sukienka jest lepsza albo o tego typu rzecz. Była im wdzięczna, że się nią zajęli po wypadku rodziców, ale tylko wdzięczność do nich czuła, nigdy nie kochała swojej ciotki.
-Manolo dziś przyjeżdża!-Silvia nawet nie wiedziała jakie wrażenie jej słowa wywarły na siostrzenicy. Elena lekko zbladła i próbowała dojść do siebie po tej zaskakującej nowinie. Dlaczego on tu przyjeżdżał? Naprawdę nie miał co robić w stolicy? Mógł robić tyle rzeczy: pływać, jeździć rowerem, karmić kaczki, a nawet skakać ze spadochronu, ale po co pchał się tam gdzie nie był wcale potrzebny? Kobieta spojrzała na zegarek i dodała:- Powinien tu być nie dalej jak za godzinę.
-Przygotuj się jakoś, musisz ładnie wyglądać.- Doradziła Clara i obrzuciła kuzynkę dość krytycznym spojrzeniem.
Gdzie można się schować w tak krótkim czasie?- Mniej więcej o tym myślała Elena. Jakoś nie w głowie jej było strojenie się, a przynajmniej nie dla tego faceta.
Elena krążyła po swoim pokoju i z niepokojem spoglądała na zegarek. Żałowała, że nie jest kameleonem, mogłaby wtopić się w tło i nikt by jej nie zauważył. Nie mogła uciec, bo ciotce bardzo zależało na tej wizycie. W ogóle jakim prawem spraszała gości do nie swojej posiadłości? Za późno na takie rozważania. Teraz trzeba było wymyślić skuteczny plan unikania tego faceta. Ogrody królewskie dawały trochę możliwości do przypadkowego gubienia się, ale ileż można razy stosować ten sam sposób? Kilka razy można też ukryć się w kuchni, wszystko zależy od tego jak długo zostanie Manolo. A może przyjechał tylko na jeden dzień? A może by tak zachorować? Nie, wtedy on będzie siedział przy jej łóżku i straci całkowicie możliwość ucieczki. Czekała na jego przyjazd z taką samą radością jak ludzie na nastawianie ręki bez znieczulenia.
-Chodź już, przyjechał.- Powiedziała Clara zaglądając do pokoju. Elena bardzo by chciała żeby krzyknęła ,,Prima Aprilis'', ale raczej trudno o to święto w środku lata. Z niezbyt radosną miną wyszła przed rezydencję. Ciotka i Clara już ściskały się i całowały z Manolem. Nie widzieli się niecałe trzy tygodnie, a nie trzy lata. Przyszła i ta chwila, dla Eleny nie pełna szczęście i radości, kiedy Manolo zobaczył ją. Elena miała wrażenie, że jest królikiem na którego poluje sokół. Tak czują się te zwierzątka uciekając przed drapieżnikiem? Tylko dlaczego ona nie miała norki do której mogła się schować?
-Moja kochana, piękna narzeczona! Stęskniłem się za tobą!- Wykrzyknął, słyszeli go chyba wszyscy w pałacu. Potem porwał ją w ramiona i pocałował. Dziewczyna chciała zaprotestować i pewnie gdyby wiedziała co się święci to zacisnęłaby usta. W szeroko otwartych oczach malowało się bezgraniczne zdumienie. Nie miała zamglonego wzorku z nadmiaru uczuć, więc bez trudu zauważyła Nicolasa który patrzył na tą jakże słodką scenkę. Książę słyszał, że ma przyjechać jakiś gość, z czystej ciekawości poszedł zobaczyć kto odwiedził rezydencje. Jednak takiego scenariusza nie brał pod uwagę. Elena umiała zaskakiwać, a on głupi miał wyrzuty sumienia, że nie jest z nią szczery! Ta złość która go opanowała na pewno była spowodowana jej kłamstwem. Narzeczony! Cholera, przynajmniej nie mąż. Ona miała szczere oczy, co za głupie stwierdzenie, ona nie miała w sobie nic szczerego. Zadawała się z jakimś palantem, mało tego, całowali się na oczach wszystkich.
Elena nie musiała widzieć dokładnie twarzy Nica by zorientować się, że jest wściekły. Prawdopodobnie chciał ją zabić, zmarszczył brwi i czuła na sobie jego gniewne spojrzenie. A Manolo gdy tylko wyczuł, że zaczyna go odpychać natychmiast przerwał pocałunek, ale nie wypuścił jej z objęć.
-Ach, ci zakochani, zawsze by tylko się przytulali i całowali.- Powiedziała Silvia cała w skowronkach. To raczej nie pomogło Elenie tylko zepchnęło ją w jeszcze większy dół. Ciężko się będzie z tego wygrzebać. Chciała spojrzeć jeszcze raz na Nicolasa i zobaczyła, że odszedł. Najchętniej by pobiegła za nim, ale nie mogła. Ciotka chwyciła ją pod jedno ramię, a jej rzekomy narzeczony pod drugie. W takiej asyście weszła do pałacu. Nie mogła się z nimi szarpać, potrzebowała porządnej wymówki by móc opuścić to, jakże znakomite, towarzystwo. Tylko problem w tym, że jak na razie miała taki mętlik w głowie, że nic sensownego nie przychodziło jej do głowy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Angelito dnia 20:04 :22 , 09 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:16 :39 , 09 Lut 2011    Temat postu:

No nie to nie tak miało być
Poczatek taki świetny no ale końcówka zupełnie nie taka jak powinna być
Mys;lałam że do czegoś dojdzie a tu taka niespodzianka i wcale nie na ok


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:20 :06 , 09 Lut 2011    Temat postu:

No nie to nie tak miało być Guy with axe
Poczatek taki świetny no ale końcówka zupełnie nie taka jak powinna być
Myślałam że do czegoś dojdzie a tu taka niespodzianka i wcale nie na ok
Ale rozumiem i wiem że coś sie musiało wydarzyc żeby niebyło tak słodko i kolorowo jestem ciekawa jak sie dalej losy potoczą
Dodaj szybko nastepny
Acha odcinek super Super


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuz
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:41 :10 , 11 Lut 2011    Temat postu:

ojojoj dawno mnie tu nie było!

więc tak po pierwsze primo:
Koktajl truskawkowy porozwalany po całej kuchni ja sie Elenie dziwie, że nie płakała ze śmiechu przy tym widoku ale widocznie następca tronu nie jest stworzony do przyrządzania tak skomplikowanych rzeczy jak koktajl truskawkowy

po drugie primo:
Zasnęła w ramionach księcia :hamster_beautiful: oby nie pierwszy i ostatni raz!

i wreszcie po trzecie primo!
Jak mogłaś sprowadzić tego eee... jak on tam miał?? A tak! Manolo! Kolejny gbur do towarzystwa? a na dodatek zachowuje się jakby Elena należała do niego! On ją całuje! fuujj!! i to na oczach Nico! :hamster_nooo:
Masz natychmiast to jakoś mu wyjaśnić, o!
Ale w sumie to niech on też nie przesadza, sam nie jest szczery w stosunku do Eleny....jednak i tak masz ich pogodzić, o! i to szybciutko!! :hamster_yells:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 16:23 :55 , 11 Lut 2011    Temat postu:

Zuz, spokojnie. Manolo zostanie jeszcze trochę czasu w pałacu, zresztą jak widać całkiem mu się tam podoba. Powiedziałabym coś, ale boje się o swoje zdrowie i życie. Ej, dlaczego gbur? Jeszcze nie wiesz jaki on jest. A może jakbym ich ożeniła ze sobą to zmieniłabyś o nim zdanie? Skoro już są prawie narzeczeństwem i opiekunowie Eleny go akceptują. Przecież Manolo może okazać się dobrym mężem.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:00 :03 , 12 Lut 2011    Temat postu:

Niech spbie będzie nawet idealnym mężem ale prosze niech Elena będzie z Nicolasem
Kiedy nastepny odcinek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Angelito
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 10 Lip 2010
Posty: 195
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 0:13 :09 , 12 Lut 2011    Temat postu:

Późno, bardzo późno, za tydzień, może za dwa.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuz
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:37 :20 , 12 Lut 2011    Temat postu:

Angelito napisał:
Zuz, spokojnie. Manolo zostanie jeszcze trochę czasu w pałacu, zresztą jak widać całkiem mu się tam podoba. Powiedziałabym coś, ale boje się o swoje zdrowie i życie. Ej, dlaczego gbur? Jeszcze nie wiesz jaki on jest. A może jakbym ich ożeniła ze sobą to zmieniłabyś o nim zdanie? Skoro już są prawie narzeczeństwem i opiekunowie Eleny go akceptują. Przecież Manolo może okazać się dobrym mężem.


Uważam, że jest gburem gdyż ponieważ wygląda na to iż tamte dwie go wprost uwielbiają! Chyba, że załatwisz to inaczej i on będzie po prostu takim wariatem ale niestety w to wątpię Confused aaa i mam nieodparte wrażenie, że opiekunowie Eleny zaakceptują każdego, kto jest dobrze urodzony i ma pieniądze aaa i oczywiście nie jest lepszą partią niż ten wybrany dla Clary

A teraz ładnie poproszę o nowy rozdzialik szybiutko, co? :hamster_bigeyes:


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:41 :01 , 12 Lut 2011    Temat postu:

Świetny rozdział . Po co przyjechał ten cały Manolo . Mam nadzieje że Nico go wykurzy z pałacu . Czekam jak to się wszystko ułoży . Jak będzie pomiędzy Nico i Elena i kiedy będą razem . Czekam na kojne rozdziały . Wesoly

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Karolina2603 dnia 22:41 :34 , 12 Lut 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Pauleeen xD
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 05 Wrz 2010
Posty: 67
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Kłodawa


PostWysłany: 0:23 :58 , 15 Lut 2011    Temat postu:

Uff.. W końcu nadrobiłam zaległości Wesoly Ale się namieszało. Mam nadzieję, że ten Manolo szybko wyjedzie, a Elena wytłumaczy wszystko Nicolasowi.. Czekam z niecierpliwością na następny rozdział Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:36 :46 , 19 Lut 2011    Temat postu:

no to klops
przyjechal jej narzeczony
ugh
szkoda ze nico nie powiedzial jej prawdy kim jest
ech
jest zly ze go oklamala ale on ja tez
czekam na cinka WesolyJezykWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 16, 17, 18  Następny
Strona 12 z 18

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin