Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> (+18) ViP : NSC -> Sezon 2. -> Odcinek 22.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kim jest tajemniczy mężczyzna współpracujący z Niną?
Ojciec Viviany
0%
 0%  [ 0 ]
Pedro
71%
 71%  [ 5 ]
Wydziedziciony brat Viviany
14%
 14%  [ 1 ]
Ktoś inny (podaj w komentarzu propozycję)
14%
 14%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 7

Autor Wiadomość
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:01 :04 , 15 Gru 2010    Temat postu:

Miał być odcinek Jezyk może jeszcze zdążę napisać, ale teraz są plakaty, z których jestem bardzo zadowolona!

    Moja przeszłość, która nie pozwala mi żyć




    Nie ma idealnej sytuacji




    Pogubieni




    Zniszczyłem ją




    Straciła normalność




    Koszmar poprzedniego roku



Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:11 :48 , 15 Gru 2010    Temat postu:

Ze specjalną dedykacją dla Ewuśqi, bo wyprosiła i pisze zarąbiste komentarze Wesoly

- Eddy.. - powiedziałam kobieta z nieukrywaną złością - Co to ma znaczyć Eddy? - rozpalona dwójka patrzyła się na nią z przerażeniem i zaszokowaniem.
- Tak? - chłopak stanął naprzeciwko niej wysuwając się z objęć Cassie i poprawiając swoje bokserki, które z powodu namiętności zmieniły swoje położenie.
- Możesz mi powiedzieć co to znaczy? - spytała kipiąc zazdrością
- To raczej ty mi powiedz, co znaczy twój strój... - powiedział zerkając na skąpo ubraną Samanthę [link widoczny dla zalogowanych]. Kobieta natychmiast zasłoniła się szlafrokiem, gdy spostrzegła wyśmiewczy wzrok Cassie.
- Myślałam, że nadrobimy stracony czas.. - szepnęła mu do ucha.
- Uważam, że powinnaś już wyjść - Cassie zdenerwowała się i krzyżując na piersiach ręce stanęła obok Eddyego.
- Za kogo ty się uważasz? - oburzyła się Sam.
- Za moją dziewczynę? - rzucił jej Eddy jednocześnie wiedząc jakie uczucie wzbudziło to w Cassie to wyznanie. Prawda jest taka, że mimo ich stosunku żadne z nich nie było pewne, co do ich wspólnej przyszłości..
- Dziewczyną? - prychnęła brunetka - A czy "TWOJA DZIEWCZYNA" wie o tym, że ty i ja mamy przeszłość.. - powiedziała przejeżdżając dłonią po policzku chłopaka, który odwrócił ją w geście obrzydzenia.
- Wiem wszystko ! - krzyknęła mocno wkurzona Cassie - Eddy zdążył mi powiedzieć... - krzyknęła ku zdziwieniu dojrzałej brunetki - A teraz jeśli natychmiast nie wyjdziesz również te piękne włoski staną się przeszłością... - rzuciła się w jej kierunku, ale Eddy ją zdążył złapać.
- To nie jest koniec.. - powiedziała trzaskając drzwiami. Cassie podbiegła i zamknęła je na klucz.
- Boże.. - wymruczał Eddy do jej delikatnego uszka - Jaka ty jesteś seksowna jak się złościsz... - objął ją i jednym ruchem obrócił ku sobie. - I do tego cała moja.. - wpił się w jej delikatne usta.
- Eddy... - Cassie odsunęła się od niego - Czemu nazwałeś mnie swoją dziewczyną?
- Hmm.. - to pytanie trochę rozproszyło szatyna - Po prostu chciałbym, żeby tak było.. - wyznał bez ogródek wpatrując się w jej cudowne oczy.
- Ale przecież ty chodzisz z Quinn..
- Formalnie.. - szepnął z zawadiackim uśmieszkiem
- Formalnie ? - zdziwiła się Cassie próbując wyrwać się z silnych objęć szatyna, jednak on zbyt mocno zakleszczył ręce.
- Ty też formalnie chodzisz z Noah... - powiedział ciągnąc dalej tą dziwną sytuację. Lubił się z nią drażnić.
- A możesz mi w końcu wytłumaczyć co masz na myśli używając słowa formalnie.
- Formalnie, czyli jak wejdziemy w poniedziałek do szkoły ty zrywasz z nim a ja z nią i jesteśmy oficjalnie szczęśliwą parą.. - uśmiechnął się - Co ty na to?
- Jesteś tego pewien? - spytała się kokieteryjnie.
- Aha.. - wyszeptał w jej otwarte usta. Gdy po rak kolejny dzisiejszego wieczoru poczuł jej perfumy nie wytrzymał. Eddy wpił się namiętnie w usta blondynki. Oboje z powrotem wrócili do łóżka i cieszyli się sobą. Tak bardzo im brakowało dotychczas ciepła kogoś innego, kogoś, kto potrafi przytulić spojrzeniem i ogrzać najchłodniejsze serce. Nie patrzyli na nic, po prostu chcieli się sobą nacieszyć.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:44 :50 , 15 Gru 2010    Temat postu:

No przynajmniej u jednej z par zaczyna sie wszystko układac
Mam nadziej że i u reszty wszystko wyprostujesz
Cekam na kolejny odcinek


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 16:57 :35 , 15 Gru 2010    Temat postu:

Martusia14 napisał:
No przynajmniej u jednej z par zaczyna sie wszystko układac
Mam nadziej że i u reszty wszystko wyprostujesz
Cekam na kolejny odcinek

jakbym miałam wiecej czasu dzisiaj to juz by było wszystko wyprostowane/niewyprostowane


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 17:48 :57 , 15 Gru 2010    Temat postu:

Jak to niewyprostowane???????????????
Ja Cię ładnie proszę Ty sie nie wygłupiaj ja PROSZĘ o HAPPY END u wszystkich par a szczególnie u moich ulubieńców
Wiesz o kogo chodzi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:23 :30 , 16 Gru 2010    Temat postu:

Plakaty jak najbardziej mi się podobają Wesoly
Troszkę krótki ten rozdział, ale mam nadzieję, że przy następnym się zrehabilitujesz Wesoly Cieszę się, że Eddiemu i Cass się układa. Nareszcie dziewczyna pokazała pazurki i przepędziła Sam. Co do planu Eddiego z zerwaniem z ich partnerami myślę, że to nie będzie takie proste, ale zobaczymy co wykombinowałaś w tej sprawie.
Czekam na następny :0


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 1:06 :19 , 28 Gru 2010    Temat postu:

Entrada Ninos Sin Control Season 2
Arrow http://www.youtube.com/watch?v=5J_JRGqNQzQ&feature=youtu.be&a

odcinek chwilę późnej


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 3:36 :28 , 28 Gru 2010    Temat postu:

Lila napisał:
Entrada Ninos Sin Control Season 2
Arrow http://www.youtube.com/watch?v=5J_JRGqNQzQ&feature=youtu.be&a


Zakochana parka tuliła się do siebie uśmiechając się od ucha do ucha i rozmyślając o tym co wydarzyło się dzisiejszego dnia. Podobno między ludźmi wytwarza się chemia, jednak kto by pomyślał, że dwójkę ludzi może połączyć matematyka. Cassie i Eddy zasnęli zmęczeni i szczęśliwi. Byli pewni, że to szczęście może trwać dłużej. A to zależy tylko od nich.

Tymczasem jakieś 400 kilometrów dalej na zachodnio-północnym wybrzeżu Meksyku zbliżał się wieczór w domach naszych starszych bohaterów. To dziwne. Zdecydowali się wrócić do domu a teraz siedzą w nich całkowicie sami. Rodzice Veronici i Seleny byli zbyt zajęci, żeby dowiedzieć się, że ich córki są całkowicie poróżnione. Nie mieli o tym najmniejszego pojęcia a była czerwonowłosa nie miała nawet okazji im tego powiedzieć. U Victorii jak zwykle to samo. Dom wiecznie pusty, tak było i tym razem. Dziewczyna zmywając w ukryciu ciężki makijaż i zdejmując czarne ubrania, płakała. To niesamowite. Brunet, który z dnia na dzień został jej chłopakiem, stał się później jej ogromną miłością. Miłością, której Victoria ze swojego serca nie potrafiła wyrzucić. Mimo, że w mieszkaniu w Meksyku spaliła wszystkie wspólne zdjęcia, w Acapulco pozostało jeszcze kilka fotografii i to jedną z nich tuliła do piersi leżąc na łóżku. Również Paco był sam w swojej klasycznej, wyglądającej jak muzeum willi. Od sytuacji w Anglii jego rodzina nie wróciła do Meksyku i nie odzywała się do niego z wyjątkiem pamiętnego billboardu. Siedział sam wpatrując się ślepo w telewizor. Łzy spływały po śmiejącej się z rozpaczy twarzy. Patrzył na ekran, gdzie kolorami lata rozbłyskiwały się obrazy nowej reklamówki Halle Berry. Przepiękna blondynka i umięśniony blondyn całowali się obmywani przez błękitne fale oceanu. To jak Selena wpatrywała się w Jacka najbardziej go dobijało. Nie mógł nic zrobić. Płakał. W swoim pustym mieszkaniu, samotnie na kanapie leżał też Pablo. Wpatrywał się w sufit i przypominał swoich przyjaciół. Ich pierwsze wspólne spotkanie w tym domu, poświęcenie Patricia i Paca, pocałunki Victorii. Gdyby mógł najchętniej strzeliłby sobie w twarz za to, co zrobił w wakacje i za to, co zrobił teraz. Za to, że rani i Vico i Anę Pau, która zaczyna wierzyć w jakieś uczucie między nimi. Sam nie potrafił przezwyciężyć w sobie miłości do pięknej brunetki. Dziwnym było w ogóle, że nie udał się do rodziców, tylko do Acapulco. Cóż był w tym ukryty zamiar. Był też Patricio. Chłopak całkowicie się zmienił. Siedział właśnie na środku salonu i odstawiając szklankę z whisky wpatrywał się w jedno zdjęcie:

- Co się z nami stało Vero? - powiedział jakby chcąc, by przepiękna kobieta ze zdjęcia mu odpowiedziała - Nie możemy tak dalej.. Ja już nie mogę..- przymknął oczy po czym otworzył je z miną zmęczonego człowieka. - Co ja mam zrobić? - wyszeptał pod nosem
- Porozmawiaj ze mną... - odpowiedziała brunetka. Gdy chłopak usłyszał ten cudowny, słodki głos zerwał się na równe nogi.
- Co ty tu robisz? - stanął naprzeciwko niej jakby przyłapała go na czymś niestosownym.
- Przyszłam.. - westchnęła Vero - Patricio nie rozmawiamy już od dwóch dni.. - powiedziała wyciągając do niego rękę, jednak szatyn spojrzał się na nią zbolałym wzrokiem. - W każdym razie.. - mrugnęła powiekami, by nie wypuścić z oczu łez - Muszę Ci coś wyjaśnić ...
- Chcesz się czegoś napić - chłopak ruszył w kierunku barku jednak Veronica złapała go za dłoń.
- Zostań... - szepnęła unosząc wzrok do góry - Wysłuchaj mnie... - martwiło ją to oschłe zachowanie Patricia. No cóż musiała przyznać, że sama narobiła sobie bigosu. Biedna, jej serce rozrywało się na milion kawałków, gdy Pato traktował ją jakby była mu obca.
- Veronica, ja.. - szatyn nie zdążył dokończyć, ponieważ brunetka złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Chłopak spojrzał się w jej czekoladowe oczy i odsunął się dając jej do zrozumienia, że ten gest był nietrafiony.
- Aha... - szepnęła nie powstrzymując już łez - Musisz wiedzieć.. - zaczęła wpatrując się w jego dłoń, którą zaciskała, by tylko nie uciekł - Musisz wiedzieć, że moje zachowanie ma usprawiedliwienie.. Koszmarne, ale jednak ma..
- Jakie.. - spytał się zmęczony Patricio spoglądając w drugą stronę
- Opowiem Ci, ale obiecaj, że mi pozwolisz powiedzieć do końca...
- Jasne... - westchnął obojętnie
- Od kiedy zobaczyłam Ninę... - szepnęła sprawdzając jego reakcję - zaczęły mnie męczyć potworne koszmary i sny na jawie. Myślałam, że oszaleję... Rozmawiałam z Aną Pau o pójściu do psychologa...
- Co to za koszmary? - przerwał jej niespodziewanie
- Śniłeś mi się ... razem z Vivianą... - na jego twarzy zagościł rozpaczliwy uśmiech - A potem z Niną...
- Niemożliwe.. - Patricio wstał i podszedł do okna wpatrując się w daleką otchłań
- Co takiego kochanie... - spytała podchodząc do niego
- Że zniszczyłaś nasz związek przez coś takiego... - szepnął przecierając łzę z policzka. Veronicę zamurowało. Stała w miejscu jak ledwo żywa.
- Jak to zniszczyłam... - wymamrotała przerażona - O czym ty mówisz?
- Nie potrafisz mi wybaczyć i zaufać.. Nadal... - odwrócił się i dopiero teraz zauważyła jego zapłakane oczy - Jak możesz żyć przeszłością Veronica..
- Ale to nie jest zależne ode mnie... - pisnęła
- Mimo to twoje zachowanie stało się nie do zniesienia . Ja nie potrafię tak żyć. Będąc wiecznie konrtolowanym. I do tego, gdy teraz wiem jaki jest powód jest jeszcze gorzej. Nigdy mi tego nie wybaczyłaś. A ja Ci uwierzyłem.. - jego słowa z każdą chwilą zmieniały się w coraz bardziej stanowczy krzyk.
- Patricio kochanie - Veronica podbiegła do niego i złapała jego głowę w swoje dłonie patrząc mu prosto w oczy - I chcesz to tak łatwo zaprzepaścić? - wyszeptała w jego cudowne usta - Nie przesadzaj... - musnęła wargą jego wargi, jednak chłopak z bólem odsunął się.
- Nie przesadzam.. - odparł wycierając kolejne łzy - nasz związek został zbudowany na braku zaufania, tego nie da się naprawić.. - powiedział kierując się w stronę schodów
- A co z miłością? - krzyknęła zrozpaczona - Zniknęła? Tak po prostu?
- Nie.. - Patricio stanął w miejscu i odwrócił głowę - Po prostu muszę chwilę odpocząć...
- Ode mnie? - zdziwiła się - To znaczy, że ze mną zrywasz?
- Nie wiem... - powiedział ostatni raz zerkając w jej smutne oczy - Dobranoc... - po czym udał się na górę.

- Tato, co się stało, że jesteś w domu? - Victoria stanęła zszokowana w progu salonu
- Nie gwiazdko..- ojciec przytulił dziewczynę. Prawda jest taka, że bardzo ją kochał i nie mógł sobie wybaczyć tego, jak mało czasu ze sobą spędzali - Wróciłem na kilka dni, żeby załatwić kilka spraw i nie zgadniesz, kto poprosił mnie o pomoc... - dziewczyna obróciła się w kierunku oszałamiająco przystojnego bruneta, który wpatrywał się w nią z pewną dozą nieśmiałości.
- Co ty tu robisz? - wydukała coraz bardziej zszokowana i przerażona Vico.
- Twój chłopak sprzedaje mieszkanie, a że mam największą agencję nieruchomości - zaśmiał się - nie mogłem mu odmówić..
- Sprzedajesz mieszkanie? - ta sytuacja nie przestawała jej zaskakiwać.
- A skoro to twój chłopak, to zaprosiłem go do domu. - powiedział to zaskoczonej brunetce - Mam nadzieję, że nie będziesz zła, że będziemy załatwiali sprawy w domu.
- Nie skądże... - wydukała wpatrzona w Pabla.
- No już dobra, dobra.. - zaśmiał się mężczyzna - Już nie wstydź się tak przed ojcem, pocałuj go na przywitanie..
- Co? - Vico spojrzała na niego z przerażeniem.
- No idź! - Victoria omamiona tą sytuacją podeszła do równie zszokowanego bruneta i złożyła na jego ustach delikatny pocałunek. Żadne z nich nie otworzyło oczu. Przez ich ciała przeszły malutkie igiełki, które swoim ukłuciem sprawiły zabawne mrowienie. Pablo otworzył oczy i zobaczył jak Victoria wpatruje się w niego. Dziewczyna spłoszyła się i odwróciła uśmiechając się sztucznie do ojca. Pablo dopełniając szopki objął ją, co wzbudziło oburzenie brunetki, jednak nie mogła po sobie tego pokazać.
- Cieszę się, że to właśnie ty jesteś wybrankiem mojej córki - ojciec Victorii klepnął ją po ramieniu. - Zawsze uważałem się, za porządnego chłopaka Pablo.
- Miło mi to słyszeć.. - brunet odezwał się pierwszy raz od kiedy dziewczyna zeszła na dół.
- Tak.. - jęknęła Vico - To może ja pójdę na górę a wy zajmijcie się swoimi sprawami.
- Co ty na to Pablo? - spytał się ojciec. Chłopak spojrzał na nią z nostalgią i wdzięcznością
- Myślę, że to dobry pomysł. - zaśmiał się - Nie chciałbym, aby Victoria zanudziła się na śmierć.
Dziewczyna szybko pobiegła na górę i wpadła z hukiem do pokoju. Zamknęła drzwi na klucz i oparła sie o nie tak, jakby jej coś zagrażało. Patrzyła się przed siebie z przerażeniem w oczach i po chwili namysłu ruszyła rozdygotana w kierunku łóżka. Zgarnęła wszystkie zdjęcia jej i Pabla, jakie leżały na łóżku i wrzuciła do pierwszej lepszej szuflady. Wzięła do ręki telefon, chcąc zadzwonić do Veronici. W tym momencie zapomniała o tym, co je oddaliło od siebie w ostatnich tygodniach.
- 10 nieodebranych połączeń od Vero - zdziwiła się spoglądając na wyświetlacz. Już chciała do niej dzwonić, gdy właśnie na małym ekranie iPhone'a wyskoczyło połączenie od przyjaciółki.
- Vico.. - dziewczyna usłyszała swoje imię i ogromne szlochy przyjaciółki - Patricio mnie zostawił...
- Coooo? - krzyknęła tak głośno, że i Pablo i jej ojciec usłyszeli to
- Proszę przyjedź... - wymamrotała
- Vero, naprawdę chciałabym, ale nie mogę w tym momencie. - odparła z żalem - Jedź do Paca, będę tam za jakąś godzinę.
- Okej.. - zapłakała zawiedziona Veronica.

- O mój Boże! - krzyknął szatyn otwierając drzwi Veronice - Co Ci się stało?
- Mogę wejść? - spytała się szlochając
- Jasne.. - powiedział zabierając od niej kurtkę - Chodź! - zaprowadził ją do salonu
- Paco, nie miałam do kogo pojechać... - westchnęła - Vico jest zajęta, a jesteś mi aktualnie bliższy niż Pablo..
- Powiesz mi w końcu co się stało? - powiedział stawiając na stolę Pepsi i butelkę wódki. Wyczuwał, że będzie im potrzebna.
- Patricio mnie zostawił... - jęknęła z bólu
- Jak to zostawił? - spytał zszokowany
- Powiedział, że potrzebuje odpoczynku ... - przerwała by nabrać powietrza - od mojego zachowania...
- No Vero ostatnio rzeczywiście nieźle powariowałaś... - Paco pokręcił głową
- Myślisz, że nie wiem?
- I co teraz? - spytał sie nie do końca wiedząc jak jej pomóc.
- Najlepiej to mi polej.. - szepnęła - coś czuję, że nic innego mi nie pomoże.
Jak kazała tak zrobił. Po pół godziny butelka była pusta.
- Boże wypiliśmy litr wódki... - krzyknął Paco przechylając butelkę do góry nogami.
- No nieźle - burknęła. Mimo ogromnego upojenia alkoholowego jej humor się nie zmienił.
- A ty nadal będziesz się smucić? - spytał pijany Paco
- Mam powód nie? - powiedziała spoglądając na szatyna siadającego obok niej.
- Ja też.. - wymamrotał
- Jak się trzymasz? - spytała się z troską kładąc rękę na jego kolanie. Przez jej ciało przeszedł dziwny dreszcz.
- Jako tako.. - odpowiedział łamanym językiem
- Moja siostra to idiotka - westchnęła - Jak mogła zostawić takiego zajebistego faceta, który jest genialny w łóżku, dla jakiegoś wymalowanego lalusia. - oboje uśmiechnęli się pod nosem. Paco spojrzał w jej pijane oczy z wdzięcznością. Przypadkowo ich głowy znalazły się blisko siebie.
- Naprawdę tak uważasz? - szepnął wprost w jej otwarte usta
- Aha.. - powiedziała dziwnie podniecona Veronica - Myślę, że należy nam się chwila zapomnienia.. - wyszeptała a chłopak ostrożnie przysunął swoją głowę jeszcze bliżej niej. Veronica bez wahania pocałowała go. Paco od razu oderwał się od dziewczyny, jednak czując ogromne podniecenie i widząc rozpalony wzrok brunetki wessał się w jej usta z ogromnym zaangażowaniem. Oboje wstali i nie przestając się całować zaczęli obijać się o poszczególne meble po kolei zrzucając z siebie zbędne części ubioru. Zostali w samej bieliźnie, jednak i jej się szybko pozbyli. Jeszcze raz oderwali się od siebie, by całkowicie owładnięci namiętnością i goryczą wrócić do walki języków. Paco błądził dłońmi po nagich plecach Veronici nie do końca zdając sobie sprawę z tego, co robi. Jego umysł krzyczał NIE! PRZESTAŃ! Jednak było już za późno. Nadzy opadli na piękną białą sofę [link widoczny dla zalogowanych] i zaczęli się namiętnie kochać. Paco obdarowywał ją najsłodszymi pocałunkami wyobrażając sobie, że to jej siostra, Veronica natomiast gięła się pod nim jak podczas najlepszych orgazmów z Patriciem. Gdy oboje doszli, Paco złapał leżący obok koc i przykrył ich, po czym momentalnie zasnęli w swoich objęciach. Coś czuję, że ta noc nie obejdzie się bez echa.

- Vico! - krzyczał ojciec. - Vico chodź! - już po chwili dziewczyna zeszła na dół.
- Skończyliście? - spytała się udając zatroskaną
- Tak.. - szepnął nieśmiało Pablo
- O Boże jak późno! - powiedział ojciec zerkając na zegarek - Pablo, mam nadzieję, że zostaniesz.. - powiedział mężczyzna puszczając do nich oczko. Victoria spojrzała się na Pabla z przerażeniem.
- Nie.. - chłopak machnął ręką - Nie powinienem...
- Przestań! - powiedział stanowczo ojciec Victorii - Aż taki staroświecki nie jestem... Poza tym mieszkasz na drugim końcu miasta.
- W takim razie powiem Carmellicie, żeby przygotowała pokój gościnny - powiedziała Victoria załamującym się głosem
- Nie żartuj! - zaśmiał się jej ojciec! - Już nie zgrywajcie takich bogobojnych! Dzielicie ze sobą łóżko w Meksyku a teraz chcecie spać osobno?
- Ale..
- Żadnych ale.. - przerwał Victorii towarzysząc im w drodze na górę - Dobranoc! - powiedział po czym wepchnął ich do pokoju.

- To nie był mój pomysł - powiedział Pablo widząc wściekłe spojrzenie brunetki..
- Proszę Cię.. - parsknęła ze śmiechu - Ale musiałeś go przerobić, że poszedł na coś takiego.
- Myślisz, że mi to na rękę? - krzyknął Pablo starając się jednak, by nie być usłyszanym przez "teścia".
- Nieważne.. - powiedziała krzyżując ręce na piersi - Nie wiem jak to zrobimy. Mam tylko jedno łóżko.
- Mogę spać na podłodze..
- Nie żartuj.. - odrzekła - Jest tak duże, że nawet się w nim nie spotkamy. - Ich smutne spojrzenia połączyły się na moment. - Chcesz się wykąpać pierwszy?
- Nie ty idź pierwsza, ja muszę na chwilę usiąść. - Odrzekł zafrasowany
- Nie ma sprawy! - powiedziała uśmiechając się ironicznie po czym weszła do łazienki. Pablo usiadł na łóżku i chowając głowę w ręce oparł, łokcie na udach. Otworzył oczy i jego oczom ukazała się leżąca na ziemi fotografia. To było ich ulubione zdjęcie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
zuz
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 157
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:24 :02 , 28 Gru 2010    Temat postu:

O MATKO! Vero i Paco..uułaaa!! ciekawe czy będą coś pamiętać i kiedy to się wyda....
Vico i Pablo...to mi się wydaje że to może być ciekawa noc... Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Martusia14
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 275
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:31 :57 , 28 Gru 2010    Temat postu:

To sie porobiło, mam nadzieje tylko że z tej nocy dzidziusia nie będzie
Ciekawie sie zaczyna robic


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebeee
Wypędzony



Wypędzony
Dołączył: 06 Gru 2010
Posty: 1
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5


PostWysłany: 21:15 :15 , 28 Gru 2010    Temat postu:

U kazdego sie zwiazek popsuł i kazdy cierpi jedynie Cassie i Eddy sa szczesliwi. Co oni zrobili Veronica i Paco. Choziaz niech Pablo i Victoria sie pogodza.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
kaslina
Przybłęda



Przybłęda
Dołączył: 27 Lis 2010
Posty: 87
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 1:36 :08 , 29 Gru 2010    Temat postu:

Ja nie wiem jak ty to robisz, ale potrafisz wszystko w jednym odcinku popsuć relacje między parami. No może wyjątkiem jest CassIe i Eddy, ale rozumiem, że trudno jest to zrobić w 5 zdaniach Wesoly Vero i Paco jak zwykle nie potrafią sobie nawzajem wybaczyć mimo iż się kochają. Nie rozumiem go, bo w końcu powiedziała mu prawdę, a on tego nie docenił Smutny
Oglądałam entrade i jak najbardziej mi się podoba Wesoly


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez kaslina dnia 1:43 :37 , 29 Gru 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:54 :53 , 29 Gru 2010    Temat postu:

- Co ty robisz? - Victoria wyszła z łazienki po półgodzinnej kąpieli i spojrzała na Pabla, który nadal wpatrzony w małą fotografię miał łzy w oczach. Gdy spostrzegła, co chłopak trzyma w rękach, zabrała mu to jednym ruchem - Musiało skądś wypaść... - skłamała - teraz twoja kolej. - pokazała mu drzwi do łazienki

Po kilkudziesięciu minutach brunet owinięty od pasa w dół ręcznikiem wyszedł z łazienki. W pokoju było już zgaszone światło. Zauważył, że Victoria leży na jednym z rogów łóżka i śpi. Uśmiechnął się pod nosem, jednak ten jego uśmiech przepełniony był smutkiem. Zrzucił mokry ręcznik i powiesił na jednym z wieszaków, po czym wciągnął na siebie bokserki. Półnagi wpełzł pod kołdrę zachowując między sobą a ukochaną jakieś półtora metra wolności. Oboje leżeli do siebie plecami, jednak żadne z nich nie spało. Wpatrywali się przed siebie ślepo mając łzy w oczach. Po jakimś czasie zmęczeni i zestresowani zasnęli. Dziwnym trafem, nie kontrolując swoich poczynań, Pablo obrócił się, przysunął się do Vico i objął ją. W tym momencie ktoś delikatnie otworzył drzwi.
- Dobre dzieciaki - szepnął pod nosem ojciec brunetki - Widać, że bardzo się kochają.. - spojrzał na nich raz jeszcze i zamknął drzwi, które niechcący wydały z siebie dziwny dźwięk.
- Kto to? - szepnęła Victoria obracając się w ramionach Pabla. Gdy spostrzegła jego twarz jej serce omal nie wyleciało z klatki piersiowej. Wpatrywała się w niego tak, jakby widziała go po raz pierwszy. Ku jej zdziwieniu chłopak również otworzył oczy. Patrzyli się na siebie bez żadnej reakcji. Z lekkim zawahaniem brunet przysunął się do Vico obejmując jej nagie plecy. Sama nie wiedziała, czemu się tak ubrała [link widoczny dla zalogowanych]. Jej spore piersi otulały nagą klatkę piersiową Pabla. Nie przestawali się w siebie wpatrywać. W ich głowach biło się ze sobą miliony myśli. Pablo był na tyle zdesperowany i zdeterminowany jej bliskością, że nie miał zamiaru czekać ani chwili dłużej. Zbliżył swoją głowę wypatrując jej reakcji. Nie odsunęła się. Cmoknął subtelnie jej rozchylone wargi i nie uzyskując sprzeciwu, przyłożył swoje usta do jej i zaczął wysysać energię z jej rumianych warg. Złapał dłonią za jej brodę, tak, żeby w ogóle mu się nie wyrwała i wsunął swój język do jej ust. Dziewczyna odwzajemniła jego pocałunek. Całowali się tak namiętnie, że ich ciała były gorące z ekscytacji. Pablo wsunął ją pod siebie i leżąc na niej zaczął błądzić ustami po jej szyi. Victoria otworzyło szeroko oczy i wpatrywała się zszokowana w sufit, chciała odskoczyć, jednak jakaś siła wyższa kazała jej z tego nie rezygnować. Pablo oderwał się od niej i spojrzał jej prosto w oczy zsuwając w trakcie jej ramiączka od koszuli. Vico uśmiechnęła się kokieteryjnie sama nie wiedząc czemu. To był dla niego znak. Szybko ściągnął z niej prześliczną koronkę, chwilę później sam również był nagi. Oboje zaczęli się namiętnie całować. Pablo wszedł w nią z tęsknotą i oboje przez najbliższe godziny oddawali się rozkoszy.

- Kochanie – Eddy pocałował Cassie – Myślę, że powinnaś iść do siebie…
- Czemu? – posmutniała dziewczyna.
- Co będzie jak ktoś z naszych przyjedzie. Nie wiem na przykład twój brat. I nas nakryje zanim mu powiemy. – westchnął ze strachem – Lepiej będzie jak będziesz spać u siebie.
- Okej masz rację! – westchnęła Cassie – Ale odprowadzisz mnie do drzwi?
- Jeśli tylko chcesz księżniczko. – Pocałował ją namiętnie. Dziewczyna ubrała z powrotem ciepły sweter i długie skarpetki. Wyszli za rękę po czym Eddy złapał ją wpół i zaczął całować jej szyję. Dziewczyna odwróciła się i oboje zatracili się w głębokim, namiętnym pocałunku. Eddy przejęty namiętnością rzucił Cassie na ścianę i przylgnął do niej całym ciałem. Cassie podciągnęła udo do góry otulając nim pośladek Edwarda. Chłopak ścisnął jej udo i wpił się jeszcze mocniej w jej usta.
- Boże chyba Cię nie puszczę! – szepnął jej prosto w usta nie otwierając oczu.
- Macie szczęście, że to ja przyjechałem przed czasem a nie Pablo – powiedział zszokowany Patricio wpatrując się z osłupieniem w leżącą na ścianie w dziwnej pozycji parce. – Swoją drogą zostawiłem was warczących na siebie.
- Yyy.. – jęknęła wmurowana w podłogę Cassie z przerażeniem jednocześnie poprawiając swoje włosy i ubrania.
- Powiecie mi, co tu się dzieje? – spytał szatyn trzymając w ręku walizkę
- Po prostu ja i Cassie jesteśmy razem. – odparł bez ogródek.
- Co?

Następny ranek w Acapulco miał być decydujący. Paco w samych bokserkach siedział na pufę trzymając ręce na twarzy i wpatrując się w jeden punkt przed sobą. Był załamany tym co zrobił. Nagle Veronica otworzyła oczy i zauważyła Paca.
- Co my zrobiliśmy Vero. – rzekł chłopak przeczesując palcami włosy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:26 :06 , 31 Gru 2010    Temat postu:

o boze
co oni zrobili
a jak sie pato dowie?????
ech
bedzie siedzialo
i to ostro pewnie
czekam na nexta WesolyJezykWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:47 :55 , 02 Sty 2011    Temat postu:

Świetne opowiadanie . Podoba mi się twój styl . Tylko proszę nawet błagam żeby Wero i Pato obojętnie co się będzie działo to na końcu będą razem . I proszę nie łącz Nina z Pata ani Wero z Paca czy Pablo . Czekam na kolejne rozdziały i temporada . Wesoly

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 9, 10, 11, 12, 13  Następny
Strona 10 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin