Forum Maniacs' World ;) Strona Główna

Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans -> (+18) ViP : NSC -> Sezon 2. -> Odcinek 22.
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu  
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  

Kim jest tajemniczy mężczyzna współpracujący z Niną?
Ojciec Viviany
0%
 0%  [ 0 ]
Pedro
71%
 71%  [ 5 ]
Wydziedziciony brat Viviany
14%
 14%  [ 1 ]
Ktoś inny (podaj w komentarzu propozycję)
14%
 14%  [ 1 ]
Wszystkich Głosów : 7

Autor Wiadomość
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 0:33 :11 , 04 Wrz 2010    Temat postu:

- Tak ja - szatynka wstała i objęła rękami jego szyję po czym złożyła na jego ustach namiętny pocałunek.
- Zostaw mnie! - odrzucił jej ręce oburzony
- Coo... już mnie nie pragniesz? - dziewczyna namiętnie wyszeptała mu do ucha po czym dyskretnie złapała go dłonią za krocze delikatnie je masując
- Co ty oh nie! robisz? - krzyknął obrzydzony i odepchnął dziewczynę od siebie rzucając ją na wielką sofę w restauracyjnym zakątku, gdzie nikt nie mógł ich widzieć. - Pojebało Cię już do końca?
- Kiedyś mi się nie opierałeś? - krzyknęła podnosząc się i układając roztrzepane włosy
- I byłem bardzo bardzo głupi... - wykrzyczał jej w twarz
- Oooo.... - zajęczała sarkastycznie - co ta dziwaczka Ci zrobiła?
- O czym ty mówisz? - Patricio chciał już wyjść, jednak cały czas coś go powstrzymywało
- Nie zaprzeczaj...- dziewczyna seksownie ułożyła się na plecach podpierając się na łokciach i wiercąca obcasem w okolicach jego przyrodzenia. - Widziałam Ciebie i Veronicę na randce.. Coś jest między wami? - zaśmiała się - Nie zapominaj, że to zwykła kur.wa!
- Zamknij się! - krzyknął i już zamachnął się ręką. Nigdy nie uderzyłby kobiety, jednak w tej chwili mógłby zrobić wszystko. Przez ciało Viviany przeszedł ogromny dreszcz, który nie oznaczał nic innego jak strach. Jednak uwodzicielka, nie dała tego po sobie poznać...
- Uuuu... Bohaterek... - wyśmiała go tak, że chłopak czuł się upokorzony. - Bronisz swojej księżniczki... Ooo jakie to słodkie...
- Wychodzę... - powiedział bezpłciowo, po czym obrócił się na pięcie i zmierzał ku wyjściu
- Jesteś pewien? - zapytała swoim piskliwym głosem - Chyba nie chcesz, żeby twoja ślicznotka dowiedziała się o Diego...
Przez ciało Patricia przeszło ogłuszające go słowo "Diego" "Diego" "Diego". Tej tajemnicy nie znał nikt. Nikt poza jego zmarłym ojcem. Jego serce przestało bić, a mózg normalnie funkcjonować... Zrobiło mu się gorąco.
- Skąd wiesz o ... - wysyczał przez zęby?
- ... twoim synu? - zaśmiała się bawiąc się ramiączkiem od stanika
- Zamknij się! - Podbiegł do niej zatykając jej usta ręką. Dziewczyna nie spuściła z niego wzroku. Chłopak po chwili odskoczył od niej. Usiadł obok i trzymając głowę w dłoniach, oparł łokcie na kolanach. Był ewidentnie przybity. Nie miał zielonego pojęcia co ma robić. Tak bardzo się nią brzydził... Tak bardzo jej nienawidził w tym momencie. gdyby była facetem rozkwasił by tą pieprzoną twarzyczkę.
- Skąd o tym wiesz? - wyszeptał nawet na nią nie patrząc
- O twoim dwuletnim synu? - uśmiechała się bezczelnie - Mam swoich informatorów.
- Ile lodów zrobiłaś, żeby się o tym dowiedzieć ? - wysyczał z pogardą
- Kilka.. - powiedziała teatralnie ocierając usta - Ale to nie jest ważne...
- Czego chcesz, żebyś zamknęła japę? - spojrzał na nią opuchniętymi od płaczu oczami..
- Oooo... - zaskomlała - Nie wiedziałam, że jesteś taki wrażaliwy...
- Przestań... - odwrócił głowę. Viviana byłą już tuż obok. Złapała jego twarz w swoje złowieszcze szpony
- Naprawdę... - powiedziała już trochę ciszej z nutką tajemnicy - zawsze uważałam, że jesteś super chłopakiem... Wiesz z całej trójki to na Ciebie najbardziej leciałam...
- Serio.. - wypowiedział bez krzty zainteresowania
- Sam dobrze wiesz, że Paco to pozer, kretyn.... A Pablo? Pablo to wiejska przybłęda, która jak przydupas kręciła się koło nas.. Nienawidziłam jego prostackiej gęby... Za to ty - wyszeptała mu do ucha dotykając wargami jego zakończenia
- Ja co... - spytał niezainteresowany - Ty zawsze budziłeś we mnie ogień... Twoje pocałunki i twój dotyk... Mmmmm...
- Słuchaj! Mów czego ode mnie chcesz i spadam stąd... - chłopak już miał wstawać, kiedy Vivi przyciągnęła go z powrotem i jednym ruchem wskoczyła na jego kolana po czym wpiła się w jego usta przywierając go do oparcia sofy. Złapał ją mocno za ramiona i odciągnął od siebie agresywnie. Wyrywała się z jego silnego uścisku. Coraz silniej ściskał jej ramiona a z jego oczu biła nienawiść.
- O co Ci oh nie! chodzi? - Patricio był tak wściekły, że wykrzyknął jej to prosto w twarz.
- O Ciebie... - spojrzała mu prosto w oczy - Chce, żebyś był ze mną tu i teraz.... Masz być mój
- Oszalałaś? - Odrzucił ją na bok, wstał i zaczął wychodzić. W tym momencie zadzwonił jego telefon. Chłopak odruchowo przejechał dłońmi po kieszeniach i nie znajdując telefonu na jego twarzy pojawiło się przerażenie.
- Tego szukasz? - odwrócił się powoli i zobaczył Vivianę szczerzącą się do szatyna. Potrząsała telefonem okazując swoją władzę nad chłopakiem.
- Oddaj to!
- A.. a.. a... - dziewczyna schowała telefon za plecami - Nie dostaniesz go tak łatwo
- Więc co mam zrobić?
- Nie chcesz, żeby tajemnica się wydała? - spytała kusząc chłopaka
- Oczywiście, że nie.. - to był sygnał dla Viviany, która nacisnęła "Odbierz"

Veronica siedziała sama w pokoju wpatrując się na gwiazdy, które tej nocy lśniły tak jasnym światłem. To piękne światło przypomniało jej błysk w oczach Patricia. To piękne wspomnienie sprawiło, że dziewczyna miała wielką ochotę porozmawiać z nim. Wyjęła telefon i spoglądając na gwiazdy wybrała jego numer. Długo nie odbierał, co bardzo zdziwiło czerwonowłosą, jednak nie dała za wygraną. W końcu odebrał i już miała się z nim słodko przywitać, gdy usłyszała dwa znajome jej głosy.
- Oczywiście, że nie.. - usłyszała głos chłopaka
- No to zróbmy to tu i teraz - powiedziała Viviana całując chłopaka.
- Tutaj? - Veronica miała łzy w oczach i z trudnością je powstrzymywała.
- Tak...
- Niech będzie... - usłyszała i nie wytrzymawszy rzuciła telefonem z całej siły. Nowiutki iPhone rozbił się na milion kawałków tak samo jak rozbiło się jej serce. Płakała przez jakąś godzinę. Była zrozpaczona. Zaufała mu a on po prostu zdradzał ją na boku i to z kim...
Jednak nie rozpaczała po nim zbyt długo. Wybrała numer wewnętrzny i rozkazała służącej przynieść sobie butelkę wódki, sok i pełno lodu. Gdy ta spełniła jej zachciankę, Veronica zrobiła sobie mocnego drinka i poszła pod prysznic. Wyszła po jakimś czasie całkowicie odświeżona, uśmiechnięta, jednak w jej oczach nie było tej iskry, która dodawała jej tyle uroku. Wysuszyła szybko włosy, które skręciły jej się z łatwością i pomalowała się delikatnie jednak uwodzicielsko. Dopiła kolejnego drinka i wbiegła podekscytowana do garderoby. Przerzuciła tuzin ciuchów, jednak żaden nie był idealny. Jednak niespodziewanie w jej ręce wpadło to cudo. Ubrała się migiem, założyła kilka zadziornych dodatków i spojrzała na swoje odbicie w wielkim lustrze stojącym tuż przed nią. W jej wzroku było coś takiego, że jednocześnie przerażało i ekscytowało.
- Welcome back, baby! - szepnęła pod nosem po czym wyszła z pokoju trzaskając mocno drzwiami. Zeszła po schodach i zapukała do Seleny.
- Mogę?
- Jasne! - usłyszawszy weszła do środka i zauważyła siostrę, która się gdzieś szykowała.
- Wychodzisz gdzieś?
- No umówiłam się z Lupitą i kilkoma chłopakami, zaraz wychodzę - odpowiedziała blondynka prostując włosy - A ty?
- Ja też.. - uśmiechała się sącząc drinka
- Z kim? - w mniemaniu Sel to było pytanie retoryczne
- Z tobą głuptasku...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 11:00 :05 , 04 Wrz 2010    Temat postu:

- Ze mną? - spytała zdziwiona
- Aha..
- A co na to Pato? - spytała się malując kredką dół oka
- Kto?
- Patricio głupia, tu novio... - zaśmiała się nie zdając sobie sprawy z powagi sytuacji
- Gówno mnie to obchodzi... - powiedziała udając niezainteresowanie - On zaszalał, ja też mogę...

Selena położyła kredkę na szafce i odwróciła się do siostry. Dopiero teraz zauważyła jej dziwną twarz. Była taka inna... nie widniały na niej żadne emocje. Podeszła do Veronici i usiadła obok niej.

- Coś się między wami wydarzyło? - spytała zmartwiona. Vero spojrzała na nią takim przybitym wzrokiem, że na jej widok w Selenie coś pękło. Nie potrafiła ukrywać się bólu przed siostrą. Zresztą jako bliźniaczki bardzo dobrze wyczuwały swoje nastroje. Veronica złapała ją za rękę by dodać sobie siły i nie rozpłakać się.
- Jeżeli przez coś rozumiesz pieprzenie sie w tym momencie z Vivianą, to tak...
- Cooo?? Z tą dziwką??? - blondynka nie mogła uwierzyć w to, co wygaduje jej siostra - Ale jak to? Skąd wiesz?
- Zadzwoniłam do niego... - zaczęła ciężko - Długo nie odbierał, jednak niechcący lub chcący odebrał telefon. Usłyszałam ich głosy jak zaczynali się do siebie dobierać... - w jej oczach pojawiły się krople łez. Czerwonowłosa przechyliła głowę do tyłu by te nie rozmazały jej seksownego makijażu - To było obrzydliwe...
Selena bez wahania złapała siostrę w objęcia i mocno ją ściskała. Ona jako jedyna wiedziała co ta mała istotka czuje do Patricia i mogła sobie tylko wyobrażać co Vero mogła teraz przeżywać.
- No to już wiem, czemu jesteś taka odstawiona! - zmierzyła teatralnie siostrę wzrokiem od dołu do góry. To fakt, Veronica wyglądała niesamowicie. Poleciałby na nią każdy, nawet najbardziej zagorzały gej. Miała rację, to jak prezentowała sie Veronica tej nocy, nie dało się pobić. [link widoczny dla zalogowanych] Te włosy, ten strój i te oczy, które hipnotyzowały każdego. Każdy facet straciłby dla niej głowę i jeszcze prosiłby o więcej. - I w ogóle dzięki siostrzyczko... - Selena udała naburmuszoną chcąc rozładować napiętą atmosferę.
- Za co? - spytała zdziwiona Veronica
- Za to, że przez Ciebie żaden facet dziś na mnie nie spojrzy! I po co ja się tak starałam.. - Obie wybuchły śmiechem
- Przestań... Wiesz, że wyglądasz fenomenalnie!
- No dobra niech Ci będzie! - zaśmiała się. Mimo tego, że Vero przyćmiewała dzisiaj wszystkie gwiazdy, to nie można odebrać Selenie tego co jej. To była jedna z tych dziewczyn, która mogła włożyć zwykłą szmatę a i tak wyglądałaby cudownie. Zarzuciła na siebie śliczną różową sukienkę i szare kozaczki [link widoczny dla zalogowanych]
- Ej to moje! - krzyknęła Vero
- Coo?
- No kozaczki! - obie zaśmiały się a Selena spojrzała na siostrę z miną skulonego psiaczka - No dobra weź je! Wyglądasz super!
- Wiesz co? - Selenie wpadł do głowy pewien pomysł
- No?
- Mówiłam, że Lupita przyprowadzi kilku fajnych kolesi nie?
- No ..... - czekała na kontynuację
- No a ty chcesz zaszaleć, nie?
- Noo... - mówiła coraz bardziej poirytowana ale i ciekawa
- Nooooo... to...
- No mów już! - zaśmiała się czerwonowłosa
- Dobra! Do Lupity przyjechał kuzyn z Polski! Podobno to niezłe ciacho...
- Z Polski powiadasz? - na twarz Very wbiła się dawna mina podrywaczki - Wiesz myślę, że trzeba poznawać nowe kultury
- Też tak sądzę i wiesz co? Przysłała mi jego zdjęcie. - Selena wzięła do ręki telefon i znalazła fotkę. [link widoczny dla zalogowanych] Veronice zaświeciły się oczy. - Ma na imię Mateo i ma 21 lat. Jest aktorem i jest niezła dupą!
- No masz rację.... Dzisiejszy wieczór będzie..... ekscytujący.... - Veronica uśmiechnęła się pod nosem i znów zerknęła na fotkę przystojniaka.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 11:07 :58 , 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 13:54 :56 , 04 Wrz 2010    Temat postu:

- Przyszli - krzyknęła podekscytowana Selena słysząc dzwonek do drzwi - Otworzę! - krzyknęła biegnąc do drzwi chcąc zdążyć przed służącą
- Szalona! - zaśmiała się Veronica - No dobra chodźmy zobaczyć to ciacho ...
- Hejjj! - krzyknęła Lupita przytulając przyjaciółkę- Wooow!! Ale wyglądasz!
- Raczej ale ty wyglądasz! - powiedziała ślicznej przyjaciółce [link widoczny dla zalogowanych]. Lupita była jedyną przyjaciółką Seleny z agencji modelek. Jedyną, która nie była zepsuta do szpiku kości. Także we dwie trzymały się ze sobą, żeby przeżyć w tym świecie pełnym piranii. Nie widziały się już miesiąc, bo Lupe wysłano do Mediolanu, jednak już dzień po powrocie postanowiły uczcić to, że nie widziały się tyle czasu.
- Oj tam - Lupita machnęła ręką - poznaj mojego kuzyna Mateo, tego z Polski.
- Hola! - Selena ucałowała go w oba policzki. W tym momencie na dół zeszła Veronica. Chłopaka na jej widok zwaliło z nóg. Nigdy nie widział takiej piękności. Biła od niej taka pasja i namiętność jakiej nie widział jeszcze u nikogo.
- Kto to? - spytał łamanym hiszpańskim
- To moja siostra, UWAGA, bliźniaczka, Veronica. Idzie z nami. - Mateo niesamowicie rozśmieszał Selenę. Był tak omamiony widokiem Very, że praktycznie nie słuchał tego co mówiła Sel.
- Hola - Veronica powoli ucałowała oba jego policzki, zatrzymując się na chwilę by zerknąć mu w oczy. Miał takie brązowe i takie podobne do... Patricia. Zimny dreszcz przeszedł przez jej ciało.
- Wszystko ok? - spytał chłopak
- Tak.... - odpowiedziała zerkając na niego ukradkiem - Jestem Veronica
- A ja Mateo... - uśmiechnął się do niej tajemniczo
- Cześć Lupe! - uścisnęła dawno niewidzianą dziewczynę. Co prawda była to przyjaciółka Seleny, ale jak się bawili to wszyscy razem.
- Hej kochana, wyglądasz fenomenalnie!
- To ty wyglądasz fenomenalnie - powiedziała zauroczona jej wyglądem Vero
- Mówiłam! - zaśmiała się Selena.
- No to co, idziemy na podryw! - powiedziała Lupita idąc pod rękę z Seleną
- Idziemy... - wymamrotała Veronica zerkając uwodzicielsko na Polaka przytrzymującego jej drzwi.

Wsiedli do limuzyny, w której niesamowicie się bawili. Między Veronicą i Mateo wytworzyła się niesamowita chemia. Z tego najbardziej zadowolona była Selena, którą cieszył taki widok.
- Twój kuzyn zostaje na długo? - wyszeptała Lupicie na ucho
- Na razie jeszcze nie wiadomo... - powiedziała spoglądając na Vero - Ale może uda się go jakoś tu przytrzymać... - obie cicho zachichotały przybijając się szklankami.

- Idziesz już? - powiedziała leżąca na wielkiej restauracyjnej sofie naga Viviana
- Tak... Już muszę iść! - opowiedział jej chłopak ze zmieszaną twarzą - Oddasz mi telefon? - zwrócił się do szatynki
- Proszę... - odparła zadowolona Viviana i podając mu iPhone'a złapała go za rękę - Ale spotkamy się jeszcze?
- Jasne... - dodał rozgoryczony - Na razie!

Załamany chłopak wyszedł natychmiast z restauracji. Usiadł pod jej ścianą na chodniku i zaczął płakać.
- KU*RWA!!!!!!!! - krzyknął tak , że wszyscy ludzie dookoła spojrzeli się na niego jak na dziwaka - Czemu Boże mi to robisz? Czemu??

Limuzyna podjechała pod klub, Selena z Lupitą wyszły pierwsze. Za nimi wyszedł Mateo ,który podał rękę Veronice by jej pomóc.
- Dziękuję, ale z Ciebie dżentelmen - powiedziała cmokając chłopaka w policzek. Szatyna dobiegł ten słodki, znajomy głos i automatycznie odwrócił głowę w kierunku , skąd dochodził. Jego oczom ukazał się obraz, który wypełnił jego serce jeszcze większą goryczą. Zobaczył pięknie wyglądająca Veronice, która właśnie pocałowała w policzek jakiegoś bruneta. Bez zastanowienia wstał , otrzepał się i ruszył w stronę czerwonowłosej.
- Kochanie, co ty robisz? - spytał się delikatnie podchodząc do Veronici. W jego oczach było tyle bólu. Vero stanęła jak sparaliżowana, nie wiedziała co ma robić. Wiedziała jednak, że jedyne czego nie może okazać, to słabości.
- Kim on jest? - spytał się zszokowany brunet
- To... - wymamrotała Dulce, jednak Pato nie pozwolił jej dokończyć
- Ja ci zaraz pokażę kim jestem! - krzyknął chłopak podwijając rękawy. DObiegające zza pleców krzyki usłyszała Selena i widząc to natychmiast ruszyła w stronę stojącej nieopodal trójki.
- Patricio, chodź za mną - krzyknęła Selena odciągając chłopaka od reszty
- Selena zostaw mnie! - krzyknął płacząc
- Nie... - nalegała dziewczyna. Ten widząc obojętną minę Vero zrezygnował i ruszył za blondynką. Rozdygotana czerwonowłosa i brunet natychmiast weszli do klubu.
- Co tu się do cholery dzieje? - wykrzyknął zrozpaczony patrząc jak para wchodzi na imprezę
- Zasłużyłeś sobie na to - mówiła spokojnie Selena - cholernie ją zraniłeś wiesz?
- O czym ty mówisz? Czym ja ją mogłem zranić? - krzyczał histerycznie
- Może mi powiesz, że nie przespałeś się dzisiaj z tą szmatą Vivianą? - zdenerwowała się Selena widząc, że chłopak chce się wszystkiego wyprzeć. W jego oczach pojawiło się przerażenie
- Skąd o tym wiesz? - spytał się a głos ugrzęzł mu w gardle
- Chyba niechcący odebrałeś telefon... Ona wszystko słyszała...
- Nieee.... - wyszeptał zrozpaczony chłopak pod nosem - to nie jest możliwe...
- Nawet nie zaprzeczysz... - Selena spojrzała na niego z pogardą po czym odwróciła się na pięcie i ruszyła w stronę Lupity
- Poczekaj musisz mnie wysłuchać - próbował uratować się chłopak łapiąc ją za rękę
- Nie mam na to najmniejszej ochoty ... Wybacz, ale muszę iść...


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 14:03 :28 , 04 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 15:37 :49 , 04 Wrz 2010    Temat postu:

- Selena... - krzyknął głucho, jednak dziewczyna nie zareagowała już na jego głos. Wraz z przyglądającą się im przyjaciółką weszły do klubu. Chłopak został sam...Walnął pięścią w ścianę tak, że poleciała mu krew. Pospiesznie wsiadł do swojego samochodu i odjechał.

- O co chodziło? - Spytała Lupita poddenerwowaną przyjaciółkę - Co to była za scena z Patriciem?
- Patricio chodził z Veronicą...
- Nieeeeee.... - buknęła zaskoczona modelka - A ich układ?
- Posypało się wszystko. Viviana sypia ze swoim ojczymem?
- Co za oh nie!!
- Właśnie... Pato i Veronica mieli się ku sobie od dawna... A dzisiaj okazało się, że Pablo i Vicky też są ze sobą.
- A Paco? - spytała się zszokowana całą historią Lupita
- Jego żal mi najbardziej... Twierdzi, że został sam i zniknął... - zasmuciła się Selena
- Kto by pomyślał...
- Nooo...
- A wracając do Patricio... O co chodziło?
- Przespał się z Vivianą - powiedziała jej na ucho - ale proszę Cię nie mów czerwonej, że Ci powiedziałam...
- Nie ma sprawy... - zasmuciła się Lupita - Biedna!! Na szczęście jest Mateo, chyba nieźle się dogadują nie? - powiedziała do przyjaciółki i obie stanęły akurat przed stolikiem, przy którym siedziała obgadywana dwójka.

- Czym będę nachalny jak spytał się kim był ten chłopak? - odezwał się do niej pierwszy raz od wejścia do klubu
- Pewnie - spojrzała się na niego oczami pełnymi bólu, jednak takiego przezwyciężonego bólu
- Jak nie chcesz to nie mów - powiedział Mateo widząc jej reakcję
- Nie no czemu nie? Należą Ci się wyjaśnienia przez to wszystko. - dodała Vero, czując się trochę winna, za to, że został w to wciągnięty
- Przestań..
- No tak... Patricio, czyli ten chłopak, to mój były chłopak...
- Były? - spytał się zadowolony brunet
- Były - uśmiechnęła się do niego tajemniczo - Tylko, że on nie może się z tym pogodzić...
- No to w takim razie bardzo dobrze, że zobaczył Cię ze mną - chłopak przysunął się do niej i głęboko spojrzał w jej czekoladowe oczy
- Szkoda, że nie może być tak zawsze... - uśmiechnęła się
- Jeżeli tylko chcesz... - nie przestawał się w nią wpatrywać i delikatnie pocałował ją w policzek...
- Lepiej opowiedz mi coś o Polsce... - zmieniła temat speszona czując w brzuchu przyjemne mrowienie. ten chłopak ją hipnotyzował, podobało jej się to, że jest taki szarmancki, delikatny i seksowny jednocześnie. Poza tym miał fenomenalny akcent
- Lubisz się bawić? - spytał
- Jasne!
- To spodobałoby Ci się tam! - oboje roześmiali się i w tym momencie podeszły do nich Lupita z Seleną ogromnie zacieszające.
- Oooo jesteście! - Veronica poraziła Selenę dziękującym spojrzeniem
- Nie ma za co - wyszeptała jej do ucha blondynka, po czym pocałowała ją w policzek
- Pójdę po drinki - powiedział Mateo chcąc zostawić je na chwile same, na pożegnanie puścił oczko do Vero a ona zaczerwieniła sie.
- Uuuuuu - zapiszczała Lupita gdy chłopak odszedł tylko kilka kroków dalej. - Zostawiliśmy was tylko na chwilę - zaśmiała się
- Przestańcie... - Veronica stała sie jeszcze bardziej czerwona
- Nie no, ona ma rację - wsparła przyjaciółkę Selena - Podoba Ci się?
- Jasne - odparła nieśmiało - To niesamowicie przystojny facet...
- Ii????
- I jako pierwszy facet, którego poznałam sprawia, że się przy nim denerwuję.. Tzn myślę nad tym co powiedzieć i w ogóle..
- To chyba dobrze nie? - spytała się Lupe
- Chyba tak - uśmiechała się pod nosem patrząc się na wracającego bruneta
- Będziemy rodziną! - krzyknęła Lupita po czym obie z Seleną przytuliły się do siebie teatralnie
- Przestańcie - krzyknęła czerwonowłosa zauważając, że chłopak stoi tuż obok nich. W tym momencie kolor jej twarzy był identyczny jak kolor jej włosów
- Kelnerka zaraz przyniesie drinki - powiedział chichocząc pod nosem
- Wracałem jak najszybciej... - powiedział uwodzicielko Mateo
- Czemu?
- Bo bałem się, że ktoś mi zaraz podbierze taką piękność... - po tych słowach Veronica oniemiała. Wpatrywali się sobie w oczy z taką intensywnością jakby mogli odczytać z nich wszystko, co tylko sobie zapragną.
- Dziękujemy bardzo - powiedziała Selena do kelnerki, która przyniosła im drinki - Wypijmy za świetny wieczór, w znakomitym gronie - w tym momencie czerwonowłosa i Mateo spojrzeli na siebie obdarowując się delikatnymi uśmiechami
- Salud! - krzyknęła Lupe
- Salud!! - krzyknęli po czym upili kilka łyków swoich drinków
- Zatańczysz? - wyciągnął do niej rękę. Bez wahania podała mu swoją i wyszli na parkiet.
- To moja ulubiona piosenka - uśmiechnęła się do niego POSŁUCHAJ Zaczęła się wolno. Bujali się delikatnie.. Veronica zarzuciła swoje ręce na szyję bruneta. Wpatrywali się sobie w oczy i odwzajemniali uśmiechy. Gdy do delikatnej melodii przedarł się rytm, czerwonowłosa pozwoliła sobie dać upust swoim emocjom! Wiła się jak szalona w rytm muzyki sprawiając, że na jej widok chłopakowi zrobiło się gorąco.
- Jesteś piękna...- wyszeptał jej w usta łapiąc ją w ramiona... Nie mógł oderwać od niej wzroku. Za to ona czuła się niesamowicie dobrze w jego ramionach. Patrząc jej głęboko w oczy nachylił się trochę i swoją wargą musnął jej usta. Czekając na aprobatę dziewczyny spojrzał raz jeszcze w jej oczy....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 20:16 :17 , 06 Wrz 2010    Temat postu:

jej
nie
dlaczego on to zrobil
nie mogl powiedziec vero prawdy
aj
nie lubie viviany
szmata
uuuuuuuuuuu
veronica czuje chemie do mateo
niezle
goraco sie robi
czekam na newsy
Besos WesolyWesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:53 :00 , 07 Wrz 2010    Temat postu:

Ninos sin control - Nuevo trailer
Arrow http://www.youtube.com/watch?v=pTn3jqn1U2k

Zapowiedź tego, co będzie się działo...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 12:12 :13 , 08 Wrz 2010    Temat postu:

Ninos sin Control - zapowiedź
Arrow http://www.youtube.com/watch?v=yZc-SR2FqZc

to ta wersja właściwa.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 14:34 :33 , 08 Wrz 2010    Temat postu:

Mieszkanie pełne było kolorów. Pablo uwielbiał wszystko co kolorowe. Uwielbiał to, co żywe, to, co przypominało mu o jego przeszłości. Przypominało mu łąki, jeziora, rzeki, które otaczały jego wioskę. Zawsze marzył, żeby się stamtąd wyrwać, jednak teraz, gdy mu się to udało, bardzo za tym miejscem tęsknił. Niejednokrotnie chciał sprowadzić rodziców do miasta, jednak oni nigdy się na to nie zgodzili. Ich marzeniem była natura i to miejsce, które od zawsze istniało w ich rodzinie. Za każdym razem, gdy brunet spoglądał na te pełne życia ściany przypominał sobie o tym jak bardzo ich zranił. "Nie rozumiem, czemu nie chcecie się wyprowadzić"- krzyczał - "Przecież to miejsce to dziura zabita dechami..." Miał szesnaście lat, kiedy ciotka przepisała na niego wszystko co miała. Sama nie posiadała dzieci, on zawsze był jej pupilkiem. To ona go rozpieszczała od małego, to ona sprawiła, że miał dość wielkiego życia. I w końcu to o na spełniła jego największe marzenia. Jednak, gdy udało mu się wyrwać z biedoty, zrozumiał jak bardzo tęskni za rodzinnymi okolicami.
Bardzo rzadko przyprowadzał kogoś do swojego apartamentu. Czuł, że to jego miejsce. Jego wspomnienia. Miał wrażenie, że gdy ktoś zagości w jego domu, będzie mógł odgadnąć z jego oczu wszystko, a tego chciał uniknął. Nie przychodzili tu nawet jego najbliżsi przyjaciele. Viviana była tu kilka razy, jak pijana rzucała się na niego i uprawiali gorący seks, ale podczas ciemności nie mogła dostrzec tych oszałamiających barw. Raz był tu Patricio, ale tylko przelotem. Reszta tylko słyszała o tym miejscu.
Dlatego tak ważnym był moment, kiedy Pablo przyprowadził do swojej jaskini tą, o której marzył od kiedy tu przyjechał. Victoria weszła do pięknego mieszkania. Jego kolory od razu rzuciły jej się w oczy. Była oczarowana. Spojrzała przed siebie a tam, na tarasie znajdował sie pięknie udekorowany stolik, paliło się kilka świec i słychać było romantyczną muzykę.
- Przygotowałem coś dla nas... - powiedział subtelnie podchodząc do piekarnika
- Gotujesz? - Victoria objęła go w pasie obdarzając go czułym spojrzeniem zachwytu
- Nawet całkiem nieźle... - zaśmiał się, po czym ją pocałował.
- Myślę, że należy się nam chwilka odpoczynku po tym wszystkim... - westchnęła, jednak nie zdążyła nacieszyć się chwilą wolności. Od drzwi dobiegł ich ogromny huk. Ktoś walił w niej z taką siłą, że o mało co ich nie przebił. Pablo nie czekając na nic podbiegł do drzwi i otworzył je chcąc załatwić sprawę. Już miał wydobyć z siebie nieprzyjemne słowa, gdy zobaczył kto tak rozpaczliwie próbował się do nich dostać. Przed jego twarzą stał Patricio taki, jakiego jeszcze nie widział. Był roztrzęsiony, załamany, cały we łzach. Jego ręka krwawiła, była brudna, kostki opuchnięte. Jego ubrania były brudne, a oczy zatracone w rozpaczy.
- Boże kochany, co Ci się stało? - Veronica wybiegła zza pleców Pabla. Widząc swojego przyjaciela, z którym dzieliła złe i dobre chwile od dzieciństwa, łzy same pojawiły się w jej oczach. Patricio spojrzał się na nią oczami, które wyrażały największy ból świata.
- Nie chcę wam przeszkadzać... - powiedział - Myślałem, że jesteś sam..
- Żartujesz? Wchodź! - widząc zrezygnowaną minę chłopaka wciągnął go za rękaw do środka. Ten delikatnie zdjął buty i wszedł dalej.
- Usiądź z nim chwilę - szepnął do dziewczyny - Ja polecę po apteczkę - dodał zerkając na jego rękę.
- Przeszkodziłem wam prawda? - powiedział wpatrując się w taras.
- Nie... - Vico usiadła obok niego i złapała go za krwawiącą rękę - Dopiero zdążyliśmy wejść... - Patricio zabrał rękę, wkładając ją w kieszeń bluzy. - Musimy to opatrzyć... - oburzyła się zatroskana Vico.
- To nie jest ważne... - powiedział wyzuty z emocji
- Co nie jest ważne? - spytał się Pablo
- Nie chce dać się opatrzyć - powiedziała do niego zmartwiona Vico.
- Weź przestań gadać głupoty i masz - Pablo wręczył mu bandaż i wodę utlenioną i swoją miną zmusił szatyna do zrobienia sobie opatrunku - No... A teraz opowiadaj przyjacielu, co Cię spotkało...
- Przespałem się z Vivianą... - powiedział kładąc głowę w ręce
- Cooo? - krzyknęli oboje - Kiedy?
- Dzisiaj.... - spojrzał na ich twarze i to co ujrzał nie zachwyciło go za bardzo - Wiem jestem idiotą..
- Ale co byłeś pijany czy na haju? - spytał się zszokowany Pablo
- Nie ... zrobiłem to świadomie... - z jego oczu spłynęły łzy...
- Ale musiała Cię jakoś do tego zmusić... - Vico starała się zrozumieć jego poczynania.
- No właśnie.. - powiedział po czym wyjął z portfela pewne zawiniątko...
- Kto to? - spytała się Victoria patrząc na zdjęcie małego dziecka [link widoczny dla zalogowanych]
- To mój syn...
- Coooo???? - krzyknęli
- Ma na imię Diego i ma dwa latka...
- A można wiedzieć kto jest jego matką?
- Vico, pamiętasz Andreę?
- Tą pokojówkę? [link widoczny dla zalogowanych]
- Tak ją... Trzy lata temu ...... zaciągnąłem ją do łóżka.... I tak wyszło - powiedział w ogóle nie będąc dumny ze swojego osiągnięcia.
- Ale ona była taka młodziutka.... - powiedziała Victoria...
- Aż tak? - spytał się Pablo, który jeszcze nie był w stanie jej poznać
- Miała 15 lat, tyle samo co ja... - oświadczył - Ale nie będę się usprawiedliwiał... Zaszła w ciążę i wtedy pomógł mi mój ojciec...
- Fernando? - Victoria zawsze mówiła do niego po imieniu
- Tak, załatwił jej świetną klinikę w Los Angeles, tam mieszka z Diegitem i jest właścicielką jednego ze sklepów ojca, także jest ustawiona.
- Czyli jak jeździsz do LA, to jeździsz do niej? - spytał się brunet.
- Dokładnie do mojego dziecka, bardzo go kocham... - w jego oczach pojawiły się łzy
- No dobra dobra, spokojnie - powiedziała Vico - Ale jaki to ma związek z tym, że przespałeś się z Vivianą?
- Jakimś cudem Viviana się o tym dowiedziała... I powiedziała, że jak się z nią nie prześpię, to ona wszystko rozpowie....
- Iii?? - brunetka nie ukrywała swojego oburzenia
- Wiem... nie przemyślałem tego... - zapłakał - byłem tak przerażony i obrzydzeniem zrobiłem to...
- Patricio... - jęknął Pablo łapiąc się za głowę.
- Wiecie co? Pominęliśmy coś...
- Tak, kochanie?
- Powiesz Veronice? - spytała delikatnie
- Ona już wie....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bebe
Szaleniec



Szaleniec
Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 684
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: z samego dna piekiel
Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:13 :41 , 08 Wrz 2010    Temat postu:

boski rozdzial
aj
pablo i victoria???
niezle
bylo juz tak slodko a tu patricio
w dodatku zakrwawiony
co mu sie stalo???
aj
veronica wie o dziecku
czekam na newsa:D


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 21:46 :06 , 09 Wrz 2010    Temat postu:

I takie coś dla was Wesoly

Śledź mnie na twitterze (http://twitter.com/LiliPolonia)

Dla tych, ktorzy sledza przygody moich podopiecznych Los ViPs.. Follow me a jako pierwsi bedziecie wiedziec, co znow nabroili Ninos Sin Control. Czy Vero wybaczy Patriciowi? Czy pocieszy sie w ramionach Mateo? Czy Vico i Pablo naucza sie kochac? Co sie dzieje z Paco? I co Jeszcze Wymysli Viviana, by odegrac sie na przyjaciolach za odrzucenie? Czy Viviana spodziewa sie kary jaka dosiegnie i ja?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karolina2603
Podopieczny Wariatkowa



Podopieczny Wariatkowa
Dołączył: 01 Wrz 2010
Posty: 100
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:29 :25 , 09 Wrz 2010    Temat postu:

Genialne opowiadanie . Czekam co dalej się wydarzy . Mam nadzieje że Vero wybaczy Patriciowi i nie pocieszy się w ramionach Mateo .


Czekam na kolejne rozdziały . Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 22:42 :27 , 10 Wrz 2010    Temat postu:

- Powiedziałeś Veronice, że przespałeś się z Vivi? To już wiem czemu tak wyglądasz - zaśmiał się Pablo, jednak od razu zdał sobie sprawę z niestosowności swojego żartu. Patricio tylko się na niego spojrzał z żalem, natomiast od Vico wyłapał z pięści w ramię. - Sorry stary, nie chciałem... - powiedział pocierając rękę.
- Co ty... - Pato machnął ręką - Zasłużyłem sobie na to..
- Jak zareagowała jak jej powiedziałeś? - Vico martwiła się o koleżankę
- Nie powiedziałem jej tego...- westchnął
- Jak to? Przecież mówiłeś, że wie... - zdziwił się brunet
- Bo wie..
- Nie mów, że
- Tak... Viviana... - przeczesał włosy dłońmi - po kryjomu wykradła mój telefon i podczas stosunku odebrała telefon od Vero...
- Co za jebana suka!!! - krzyknęła rozwścieczona brunetka, po czym złapała skórzaną kurtkę i wybiegła rozwścieczona z mieszkania..
- No to z romantycznej kolacji nici - westchnął Pablo obserwując przy oknie jak dziewczyna wsiada do swojego czarnego Range Rovera i rusz z piskiem
- Biedna Vero musiała to bardzo przeżyć...
- Czy ja wiem... - Patricio pokręcił głową
- Co ty gadasz stary... - Pablo oburzył się reakcją chłopaka
- No najwidoczniej jej tak bardzo na mnie nie zależało... - chłopak przypomniał sobie jej zadowoloną buzię patrzącą na przystojnego bruneta
- Stary znasz ją... czemu tak mówisz?
- Bo spotkałem ją przed La Cubaną z jakimś fagasem, którego całowała... - powiedział z żalem
- Całowała? - krzyknął niedowierzając
- Tzn.. w policzek, ale to też coś... -
- Nie przesadzaj.... Na pewno ją bardzo zraniłeś.. Dziwisz jej się? Ja bym zrobił to samo - podsumował całą sytuację
- Dzięki za wsparcie.. - powiedział z lekkim wyrzutem.
- No co mam rację i dobrze o tym wiesz... - Miał rację. I Patricio bardzo dobrze zdawał sobie z tego sprawę. Po prostu sumienie nie dawało mu spokoju i za wszelką cenę szukał usprawiedliwienia swojego czynu. Wiedział o tym co musiała przeżyć Veronica słysząc odgłosy jego nieszczęsnego wybryku i chociaż wiedział, że będzie starał się ją odzyskać to chciał zrobić to powoli. Chciał jej dać pogodzić się z tym co się stało. Był ogromnym głupcem. Nienawidził siebie za to, że stchórzył i zamiast powiedzieć ukochanej prawdę o Diego, postanowił wybrać najłatwiejszą drogę ucieczki...


- Selena? - krzyknął nabuzowany chłopak - Co tutaj robisz?
- Paco??? - odkrzyknęła próbując zagłuszyć okrzyki dudniącej muzyki - Boże jak cudownie Cię widzieć.. Martwiłam się o Ciebie...
- Naprawdę? - chłopak uśmiechnął się do niej dziwnie i jednocześnie dziwnie się poczuł. Zrobiło mu się ciepło na serduszku. Po takim zawodzie jaki dziś przeżył, po utraceniu przyjaciół, ktoś naprawdę się nim zainteresował i ktoś się o niego troszczył.
- Naprawdę... - powiedziała całując go w usta na przywitanie. Chłopak spojrzał się na nią zszokowany zapominając już przez tą całą sytuację, że tak wyglądały ich normalne przywitania... - Przepraszam... - Selena speszyła się widząc minę chłopaka
- Nie nie przepraszaj - uśmiechnął się do niej przyciągając dziewczynę do siebie... - To ja powinienem Cię przeprosić...
- Za co? - zdziwiła się Selena
- Za to... - chłopak spojrzał sie jej głęboko w oczy i wpił w jej różane usta. Podchmieleni i ewidentnie bardzo zadowoleni zaangażowali się w pocałunek, który przeistoczył się w istną walkę. W głowie blondynki wirowały myśli "Co ja robię?" "Przecież to Paco mój kumpel". Jednak była zbyt oszołomiona, by przerwać pocałunek. Chłopak dotknął czubkiem języka jej górną wargę i oderwał swoją głowę nie przestając jej się silnie przyglądać...
- Nooo... - rozpoczęła onieśmielona Selena
- Noo.. - powtórzył zadowolony Paco - Myślę, że znalazłem towarzyszkę na dzisiejszy wieczór...

Obejmując się podeszli do stolika. Paco usiadł blisko dziewczyny i zaczął obdarowywać jej nagą szyję mokrymi pocałunkami... Nieopodal siedziała Lupita z jakim niesamowicie przystojnym rudym chłopakiem. Najwidoczniej poznali się już bliżej bo zaangażowani byli w niezłego ślimaczka. Modelka nawet nie zauważyła kiedy Selena przyszła z Paco. Jednak im to jak najbardziej nie przeszkadzało. Wpatrywali się w siebie jakby pierwszy raz się widzieli, może to alkohol, może to sytuacja jaką oboje dziś przeżyli, a może po prostu coś zawsze ciągnęło ich do siebie. Jego dotyk ją elektryzował, miała gęsią skórkę za każdym razem gdy jego delikatne palce wędrowały po jej ramionach, szyi i dekolcie..
- Jesteś tu sama? - otrząsnęli się z amoku, który opanował ich głowy
- Nie no co ty... - zaśmiała się przecząco
- Z chłopakiem? - udawał niezainteresowanego, jednak marnie mu to wychodziło.
- Nie mam chłopaka - w oczach Pata pojawiły się iskry nadziei
- Punkt dla mnie - oboje zaśmiali się
- Jestem tu z Lupitą - pokazała na koleżankę śliniącą się z przypadkowym rudzielcem - Pamiętasz ją? - Kiwnął głową potakująco - A tam.. - zawahała się nie wiedząc czy ma to powiedzieć - Tam jest Veronica.... - spojrzała się na niego kontrolując jego reakcję. Dało się zauważyć, że przez jego twarz przebiegł niemiły dreszcz, ale starał sie to opanować
- Z Patriciem? - spytał się troszkę niepewnie nie zerkając jeszcze na przyjaciółkę
- Nie.. nie ma tu Pato.. - Selena zawahała się , jednak pokazała mu palcem Veronicę, w której oczy wpatrywał się oszałamiająco przystojny brunet



Mateo stał czekając na reakcję Veronici. W jego żyłach tętniła rozgrzana krew. Ta dziewczyna oszołomiła go całkowicie. Nie był w stanie się jej oprzeć. Była taka piękna i wyglądała tak seksownie. A te oczy... Oczy, których nie widział nigdy wcześniej. Zatracał się w nich za każdym razem, gdy tylko w nie zerkał... Również Veronica czuła się dobrze w tej sytuacji. Może to alkohol a może ten chłopak sprawiały, że prawie zapomniała o Patriciu. Przymknęła oczy i wspięła się na palce by dotrzeć do ust Polaka. Musnęła swoimi ustami jego , jednak, ku zdziwieniu czerwonowłosej chłopak odsunął się od niej i złożył delikatny pocałunek na jej policzku, jak najbliżej jej ucha.. Veronica ewidentnie się spłoszyła, było jej cholernie głupio poczuła się ośmieszona na oczach tych wszystkich ludzi jednak nie potrafiła wydobyć się z jego uścisku. Spojrzała się na niego z żalem tak, aż chłopakowi zrobiło się głupio
- Przepraszam... - wyszeptał jej do ucha winnym głosem - Po prostu widzę, że jeszcze przeżywasz rozstanie z chłopakiem - w oczach Veronici pojawił sie strach - A ja nie chcę, żebyś pomyślała, że chcę Cię wykorzystać...
- Mateo - wymamrotała w jego ucho zaskoczona dziewczyna
- Tak?
- Zamknij się... - złapała go za głowę i wpiła w jego namiętne usta...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Weruś
xoxo



Dołączył: 18 Kwi 2010
Posty: 3247
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 18:27 :15 , 11 Wrz 2010    Temat postu:

aaaaaaaaaaaaaaaaaaa świetne Wesoly
boże Viviana bleeeeeeeeeeeeeeee.
jak mogła to zrobić Paco i Veronice !
ale romansik Vero też zapowiada siię ciekawie xD
czekam Wesoly


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 1:51 :34 , 13 Wrz 2010    Temat postu:

- Wow... - wydusił z siebie zaczerwieniony brunet. - Nikt nigdy nie całował mnie w taki sposób... - wyszeptał jej słodkim oddechem prosto w jej zróżowiałe usta
- Mateo... - czerwonowłosa jęknęła z ogromnym poczuciem winy. Polak niesamowicie jej się podobał, ale całując go wyobrażała sobie Patricia. Wiedziała, że nigdy nie wybaczy mu tego co zaszło między nim a Vivianą, ale nadal tkwił w jej umyśle, nadal jego wspomnienie było świeże. Bardzo dziwiło ją to przywiązanie, bo oficjalnie byli ze sobą tylko... dzień. Ale emocjonalnie związani byli miesiące....
- Tak, najpiękniejsza? - spytał się oczarowany jej wdziękiem. Veronica spojrzała w jego zauroczone oczy, które tak bardzo przypominały jej oczy Patricia. I to właśnie najbardziej urzekało ją w tym chłopaku. Był typem chłopaka,że mimo tego, że podobieństwo to dawało jej wiele bólu, to wiedziała, że zapomnieć o szatynie może tylko w ten i w żaden inny sposób.
- Mateo... - wyszeptała mu do ucha wspinając się na palcach najwyżej jak się da - mnie też nikt tak jeszcze nie całował.. - skłamała. Chłopak objął ją w pasie i delikatnie uniósł z radości. W jego ramionach czuła się naprawdę dobrze. I nieważne, że znała go zaledwie kilka godzin, nieważne było to, że chłopak jest z drugiego końca świata. Ważne było to, że w jego ramionach czuła się bezpiecznie. Wiedziała, że póki będzie tutaj, póki będzie z nim, nic jej się nie stanie. Nie nadejdzie konfrontacja z Patricio a tym bardziej z Vivianą...

- Widziałaś to? - Pato wybałuszył oczy nie bardzo rozumiejąc, co właśnie się wydarzyło - Jak ona tak może???
- Pato... - Selena próbowała mu przeszkodzić, jednak chłopak nie dał sobie wytłumaczyć całej sytuacji
- Ja rozumiem, że to twoja siostra, ale to chore - gestykulował pokazując Selenie obściskującą się na parkiecie parę - Przepraszam, ale skoro zdecydowała się już na ten nieszczęsny związek z Patriciem, to powinna zrezygnować ze starych obyczajów... To mój kumpel.. - zawahał się - To znaczy to był mój kumpel...
- Użyłeś trafnego sformułowania.. - wtrąciła blondynka popijając drinka. Powstrzymywała się od tego, żeby nie krzyknąć na chłopaka, ponieważ nie chciała go do siebie zrazić...
- O czym mówisz? - zdziwił się młody szlachcic
- No, powiedziałeś, że to był nieszczęsny związek, tak? - Selena odłożyła szklankę
- Tak... - wymruczał - Ale jak to był???
- No właśnie... I tu jest pies pogrzebany... - Selena wtuliła się w jego ramię i kontynuowała - Oni już nie są razem...
- Coooo?? - krzyknął na tyle głośno, że całująca się obok Lupita i jej towarzysz wyrwali się z pocałunku podskakując ze strachu - Przecież jeszcze rano zarzekali się, że się ogromnie kochają, po co była ta cholerna szopka??
- Spokojnie - modelka instynktownie dotknęła jego dłoni po czym wzrok obojga skierowany został właśnie w to miejsce. Skrępowani wysunęli swe dłonie z uścisku i udali, że nic się nie stało... - Nikt nie wie jak to się stało, z jakich powodów i po co, ale Patricio zdradził Vero z nikim innym jak z Vivianą...
- .... - reakcja Paca była oczywista - Co za szuja z Patricia... - nabrał powietrze nie rozumiejąc tego, czego właśnie się dowiedział - Co jak co, ale podejrzewałbym o to każdego... - próbował podświadomie wytłumaczyć chłopaka - Ale nie jego... Rozumiesz? Nie Pato...
- Dokładnie... i to jest w tym najgorsze - Selena dobrze wiedziała o czym mówił Paco. Niejednokrotnie widziała starania szatyna, jego spojrzenia w kierunku jej siostry. Dało się zauważyć, że chłopakowi naprawdę na czerwonowłosej zależało... - ciekawe, co ta wywłoka mu zrobiła, że się na nią skusił....
- Dokładnie Sel, dokładnie... - przytaknął jej patrząc się w bliżej nieokreśloną przestrzeń - ... jednak to nie umniejsza jego winy...

Ogromnie zadowolona i dumna z siebie blondynka z hukiem zamknęła frontowe drzwi. Jej upojenie zwycięstwem było tak wyczuwalne, że już siedzący przed telewizorem Pedro od razu to zrozumiał. Dziewczyna zdjęła z siebie wysokie szpilki a torebkę rzuciła na stolik. Obracając się ze szczęścia wpadła w ramiona ojczyma.
- A czemu moja księżniczka jest taka radosna... - spytał się zaciekawiony obsypując jej szyję pocałunkami
- To tajemnica - mruknęła z rozkoszy
- Wiesz, że lubię tajemnice... - rozpinając koszulę skinął w kierunku wiszącego na ścianie ogromnego zdjęcia ślubnego
- Skoro chcesz... - szepnęła po czym odsunęła się od ojczyma - Chyba się zakochałam... - pisnęła szczęśliwa wyciągając ręce i obracając się wokół własnej osi...
- Co? - krzyknął zaskoczony Pedro - Nie możesz... przecież ty jesteś moja... - przyciągnął ją do siebie jednym ruchem ręki. Viviana odepchnęła od siebie wściekłego bruneta i wyminęła go kierując się w kierunku schodów
- Nie żartuj Pedro... - powiedziała pogardliwie nawet na niego nie patrząc - Jesteś po prostu moją zabawką... Nie zapominaj o tym - weszła na górę po czym zamknęła się w pokoju
- Jeszcze zobaczymy maleńka - syknął wściekły - Ty jesteś moja!
- Otwórzcie to - krzyk i walenie dobiegał zza frontowych drzwi - Otwórzcie to do cholery!!!!! Viviana suko nie chowaj się! Wyłaź!!!
Zaciekawiony Pedro otworzył drzwi a do holu wpadła zziajana i ogarnięta furią piękna brunetka. To była Victoria. Pedro widział ją kilka razy w tym domu, ale to było dawno. Dziwiło go to, że nagle nikt z przyjaciół Viviany jej nie odwiedzał.
- Gdzie jest ta wredna jędza! - Vico krzyczała bez opamiętania - Zatłukę ją!!
- Hej hej mała spokojnie... - Pedro złapał dłońmi jej ramiona i lekko nią potrząsnął - wszystko ok?
- Nie nie jest wszystko ok! - wykrzyknęła mu w twarz - Ta idiotka pożałuje tego, co zrobiła...
- Zabrała Ci faceta czy co? - widok rozwścieczonej Victorii bardzo go bawił - Mówiła mi, że jest w kimś zakochana...
- No rzeczywiście... - dziewczyna oburzyła się jeszcze bardziej - Jeżeli zmuszenie faceta do seksu, rozbicie jego związku i szantażowanie go jego własnym dzieckiem to miłość, to ja chyba kurva nie jestem z tego świata...
- Co ty mówisz? - chociaż Pedro był zepsuty tak samo jak Viviana, to miał pewne granice. Nigdy przenigdy do swoich gierek nie wplątywał małych dzieci. Sam dużo wycierpiał będąc małym chłopcem. Został porwany i o mało co nie zabity, jednak o tej mrocznej tajemnicy nie wiedział nikt. Po słowach Victorii zaczynał zdawać sobie sprawę z tego, jak niebezpieczna jest mieszkająca pod jego dachem blondynka.
- Dlatego proszę przepuść mnie i pozwól mi do niej iść..
- Wiesz co, ty lepiej się uspokój... - powiedział Pedro - Ja to z nią załatwię..
- No nie wątpię...- wymamrotała pod nosem
- Co?
- Nic nic... Ok niech będzie, ale i tak ją dorwę - krzyknęła Vico po czym wybiegła z posiadłości.

- Brawo!! - krzyknął od progu Pedro klaszcząc teatralnie do stojącej na przeciwko niego Viviany
- Czego chcesz? - spytała zaskoczona i zdziwiona marszcząc czoło
- Wooww.. widzę, że ta twoja wielka miłość to zwykła farsa - wyśmiał dziewczynę
- Wynoś się stąd. Nie mam ochoty Cię oglądać - wypchnęła go za drzwi i zamknęła je na klucz

- Paco? - spytała się wtulona w bruneta, podchodząca do stolika Vero - Co ty tu robisz?
- Spędzam czas w wyśmienitym towarzystwie - objął Selenę obdarowując ją jednym ze swych elektryzujących spojrzeń - Widzę, że ty też... - uśmiechnął się szczerze do przyjaciółki
- Paco... ja... - Veronica nie wiedziała jak zareagować na obecność i słowa przyjaciela, jednak ten ku jej zaskoczeniu wstał i przytulił ją z całych sił.
- Jestem z tobą mała, jestem z tobą - wyszeptał jej do ucha tak, żeby nikt tego nie słyszał. W oczach Veronici pojawiły się krople łez, jednak dziewczyna nie pozwoliła im wydostać się na zewnątrz. - Nie przedstawisz mi kolegi? - powiedział odrywając się od czerwonowłosej
- Jestem Mateo - wysoki brunet uścisnął rękę szatynowi
- Paco..- odwzajemnił uścisk dłoni. Zauważył, że chłopakowi bardzo dobrze patrzy z oczu , dlatego o Veronicę był spokojny. - Po twoim akcencie mniemam, że nie jesteś stąd..
- Masz rację - chłopak zaśmiał się - wiem, że mój hiszpański jest kiepski, czego się bardzo wstydzę. Jestem z Polski.
- Oooo... Z Polski... Wooow - wydusił z siebie zaskoczony - mam tam przyjaciół...
- Czemu się tego wstydzisz? Przecież to normalne skoro nie jesteś stąd.. - wtulona w niego Vero starała się pocieszyć chłopaka
- No ale wiesz.. Moja matka jest meksykanką... To ciotka Lupe
- Aaaa... to już rozumiem - powiedział Paco po czym wszyscy się roześmiali - No to co, stawiam kolejkę!
- Taaaaak!!! - krzyknęli wszyscy

Pili bawili się i tańczyli cały wieczór. Selena i Paco zbliżali się do siebie coraz bliżej. Z każdym spojrzeniem, z każdym dotykiem, pocałunkiem byli coraz bardziej podnieceni. Oboje zdawali sobie sprawę z tego jak skończy się ten wieczór. Na dwójkę napaleńców nie zwracała uwagi ani zajęta rudzielcem Lupita, ani Veronica, która wpatrzona w bajeczne oczy Matea, rozpływała się w jego objęciach. Chłopak szanował ją jak żaden inny. Nie rzucał się na nią, nie dobierał jej się do majtek. Pocałowali sie tylko ten jeden jedyny raz na parkiecie. Nie walczył o więcej. Większą moc miały jego pocałunki w policzek, jego delikatne objęcia, jego hipnotyzujące spojrzenia. Sprawiał, że Veronica czuła się w jego ramionach taka bezpieczna i silna, że mogłaby się teraz zmierzyć z każdym.
Zdecydowali, że imprezę przeniosą do domu bliźniaczek. Jedynie Lupe została z nieznajomym, natomiast reszta wsiadła do limuzyny i bardzo dobrze się w niej bawiła. Szampan lał się strumieniami, ociekająca z nabrzmiałych truskawek czekolada nakrapiała usta. Zdumiona Vero patrzyła na swoją siostrę i Paco martwiąc się o Selenę. Nie chciała, żeby ta znów nieszczęśliwie wybrała partnera. Zdawała sobie jednak sprawę, że dziewczyna jest dorosła i jeśli nadal będzie ją tak chronić, to wyjdzie jej to tylko na złe. Mateo podszedł ją od tyłu szepcząc jej do ucha "Jesteś piękna". Czerwonowłosa zarumieniła się i odwróciła głowę w kierunku bruneta. Chłopak trzymał w ręku długą wykałaczkę, na którą nabita była umoczona w czekoladzie truskawka. Przejechał jej wierzchem po ustach Vero zostawiając na nich brązowe ślady, po czym delikatnym ruchem wpił się w dolną wargę dziewczyny. To samo zrobił z górną częścią jej ust i spoglądając jej w oczy widział, że Veronice bardzo się to podoba. Po chwili ciszy zagłębili się w pełnym pasji pocałunku. Ich języki toczyły ze sobą walkę, tak jakby miały sobie coś do udowodnienia. Mateo położył delikatnie dłoń na udzie dziewczyny, przesuwając ją wzdłuż jej całego ciała. Ich namiętną wędrówkę przerwał Paco.
- Dojechaliśmy gołąbeczki... - zaśmiał się chłopak chwiejnym krokiem podążający ku wyjściu. Oboje oderwali się od siebie jak oparzeni i wycierając usta patrzyli się na siebie z delikatnym uśmiechem.
- Panie przodem - powiedział Mateo do sióstr. Wszyscy weszli do willi. Selena tuż po otworzeniu drzwi wejściowych pobiegła do salonowego barku i wyciągnęła z niego drogiego szampana.
- Excuse mua! - krzyknęła łapiąc Paco za rękę i wciągając go do swojego pokoju.
- Chyba zostaliśmy sami... - powiedziała Vero wyczuwając niezręczną sytuację. Poczuł ją także Mateo.
- Chodź - powiedział wyciągając rękę do dziewczyny. Veronica podała mu dłoń a ten przyciągnął ją do siebie i przytulił do klatki piersiowej - Przecież nie zrobię Ci nic złego
- Wiem Mateo , wiem... - wymamrotała pod nosem. Chłopak wziął ją za rękę i łapiąc w dłoń leżący na sofie koc udał się w kierunku zauważonego przed chwilą wejścia na taras. Noc była upalna, jednak koc zawsze się przyda. Na tarasie przy samym basenie mieściła się piękna sofa [link widoczny dla zalogowanych] , oboje położyli sie na niej i delikatnie przykrywając się kocem wpatrywali się w gwiazdy. Alkohol sprawił, że stali się bardzo senni. Chociaż było dopiero około pierwszej, intensywność tego dnia zwaliła ich z nóg. Zasnęli.. Na tarasie... Wtuleni w siebie...


- Aaaaaa!!!!! Wstawaj!!!!!!!!!! - krzyknęła zaspana Selena do przytulającego się do jej pleców chłopaka - Widzisz, która godzina?
- Przestań Sel.. głowa mnie boli... - wymamrotał skacowany Paco nie odrywając się od pleców koleżanki.
- Paco jest dziewiąta!!!!!!!!!
- Cooo??? - chłopak wyskoczył z łóżka jakby się paliło.
- No właśnie! - krzyczała Selena przerzucając ciuchy w garderobie. Założyła na siebie żółtą sukienkę [link widoczny dla zalogowanych] i delikatne szpilki, rozczesała grzebieniem włosy i włożyła w nie czarne okulary.
- Czy ty zawsze musisz wyglądać tak idealnie? - Paco podszedł do niej i ucałował ją w policzek. Sam był w samych jeansach i najwidoczniej nie miał zamiaru wkładać wczorajszego t-shirtu. - Jest cała zalana wódką - powiedział wąchając ją - i śmierdzi fajkami. Masz może coś męskiego w szafie?
- Chyba nie.... Aaa nie! Mam! - zadowolona z siebie blondynka wskoczyła do garderoby i chwilę później wróciła z wieloma wieszakami. Rzuciła ciuchy na łóżko i z dumą przyglądała się kreacjom.
- Skąd to masz? - spytał się chłopak przerzucając stertę koszulek - Kolekcjonujesz? - zaśmiał się spoglądając ukradkiem na Sel
- Cicho bądź! - udała naburmuszoną - miałam kiedyś taką fazę, że nosiłam je do jeansów rurek, jesteś drobny, powinieneś się zmieścić.
- Drobny? - Paco spojrzał się na nią z wyrzutem po czym podszedł do dziewczyny i napiął się tak bardzo jak mógł. - Spójrz na te mięśnie!
- Dobra dobra koksie! - Paco odwrócił się i wyjmując jedną z koszulek krzykną
ł - Mam! [link widoczny dla zalogowanych] - Dobrze, że wczoraj wskoczyliśmy pod prysznic - wyszeptał na ucho blondynce obejmując ją od tyłu w pasie. Selena jedynie zarechotała na wspomnienie wczorajszej nocy.


- To ona? - krzyknął oparty o wejście do szkoły Patricio
- Nie to nie ona! - powiedziała poirytowana, wtulona w Pabla czarnulka
- Stary wyluzuj! Mówisz tak o każdej przechodzącej tu dziewczynie!
- Masz rację Pablo - chłopak opuścił głowę w geście zrezygnowania - I jeszcze raz sorry za zepsucie wam wczorajszego wieczoru
- Nie ma sprawy - oboje uśmiechnęli się do szatyna
- A tych dwoje co tak promienieje? - spytała się zauważając idącą w ich kierunku parę
- Co Selena robi z Paco? - zdziwił się Pablo
- Hej Pablo, hej Vicky - blondynka ucałowała ich w policzek na przywitanie po czym zmierzyła stojącego obok szatyna wzrokiem niezbyt pochlebnym - Witaj Patricio.... - w towarzystwie zapadła grobowa cisza
- Selena proszę Cię...- zaczął chłopak
- Nawet nie próbuj - blondynka natychmiast mu przerwała
- Cześć Paco... - Pablo wyciągnął do przyjaciela rękę czekając na jego odzew. Chłopak spojrzał na Selenę a ta mrugnęła do niego porozumiewawczo
- Bracie! - krzyknął Paco i przytulił bruneta, a następnie ucałował Vico w policzek - naprawdę życzę wam szczęścia, mam nadzieję, że będziecie szczęśliwi
- Dzięki stary - z oczu Pabla biła wdzięczność
- Naprawdę nie wiesz ile to dla nas znaczy - Victoria uśmiechnęła się do chłopaka. Paco odwrócił się w kierunku opierającego się o ścianę Patricia i spojrzał na niego wzrokiem pełnym politowania.
- Pato kocham Cię stary... Ale coś ty najlepszego zrobił.... - powiedział przytulając go - Wiesz, że zawsze będę Cię wspierał, ale jak mogłeś...
- Dobra starczy... - powiedziała Victoria broniąc chłopaka - Nie znacie całej historii...
- Dzięki Vico, ale on ma rację - w oczach Patricia pojawiły sie łzy - Jest ze mnie kawał skurwiela.... - powiedział po czym jego oczy wbiły się w podjeżdżający pod wejście samochód. Jedna z łez tkwiących w jego oczach spłynęła mu po policzku.
- Pato, co jest? - spytał się Pablo zauważając reakcję chłopaka, po czym pozostała czwórka skierowała wzrok w tym samym kierunku co szatyn.

- Dziękuję Mateo, za wszystko...- Veronica otworzyła drzwi i zarzucając torbę na ramię spojrzała się raz jeszcze na chłopaka
- Przestań to ja dziękuję... - brunet spojrzał się na nią oczami tak delikatnymi, że dziewczyna poczuła jak motyle w jej brzuchu przygotowują się do lotu
- Przestań, denerwuję się... - czerwonowłosa spuściła głowe
- Czemu? - zdziwił sie brunet.
- Nie wiem... - ośmieliła się i spojrzała mu w oczy - za każdym razem, gdy na mnie patrzysz zaczynam się denerwować...
- Ale to w dobrym sensie? - spytał się
- Tak pewnie, że w dobrym - na twarzach obojga pojawił się subtelny uśmiech
- Obiecaj mi coś... - powiedział trochę zasmucony Mateo
- Co takiego? - spytała zaciekawiona
- Że zobaczymy sie jeszcze... - chłopak złapał ją za rękę. Dziewczyna ku jego rozczarowaniu wyrwała dłoń z jego uścisku. Spojrzał się na nią z żalem a Vero położyła tę dłoń na jego policzku i wyszeptała mu prosto w usta
- Obiecuję! - po czym pocałowała go tak namiętnie jak tylko potrafiła, dziękując mu za to lekarstwo, które uśmierzyło jej ból - Na razie! - krzyknęła zostawiając przeszczęśliwego chłopaka samego. Zamknęła drzwi a Mateo odjechał zerkając jeszcze na nią w lusterku.
- Pocałowała go... - wyszeptał załamany Patricio - widzieliście to?
- Bardzo ją zraniłeś Pato, zrozum to - Selena nie ukrywała swojego żalu względem chłopaka - Pozwól jej być szczęśliwą... - Pato wytarł w ukryciu kilka łez.
- To naprawdę bardzo fajny facet Patricio. - Paco wsparł Selenę - Sel ma rację... powinieneś dać jej spokój i spróbować ułożyć sobie wszystko na nowo. - Paco poklepał go lekko po ramieniu i obejmując Selenę dołączył do przechodzącej obok Veronici, która nawet nie uraczyła ich najmniejszym spojrzeniem. Starała się nie okazać swojej słabości i przejść z dumą, koło przyjaciół i koło jedynego, któremu zaufała, a który to zaufanie zniszczył.
Patricio odprowadził ją wzrokiem do momentu kiedy zniknęła za rogiem szkolnego korytarza.
- I co teraz zrobisz? - spytał się delikatnie Pablo
- Chyba muszę odpuścić... - odpowiedział bezpłciowo - słyszeliście co powiedzieli...
- Pato, ale nie możesz - Vico potrząsnęła chłopakiem - Nawet jeśli jej nie odzyskasz to musisz jej to wszystko wytłumaczyć! Powiedzieć jej, że nie zrobiłeś tego dla przyjemności..
- Victoria ma rację - Pablo ucałował dziewczynę w czoło
- Tak... - szepnął - chyba tak będzie trzeba zrobić...

Trójka przyjaciół tuż z dźwiękiem dzwonka weszła do budynku i udała się do klasy.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Lilusia dnia 2:39 :17 , 13 Wrz 2010, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lilusia
Osobnik Kreatywny



Osobnik Kreatywny
Dołączył: 19 Kwi 2010
Posty: 222
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta


PostWysłany: 19:46 :15 , 16 Wrz 2010    Temat postu:

- Veronica - czerwonowłosa poczuła jak czyjś palec wydłubuje jej dziurę w plecach. Gdyby nie wlepiony w nią wzrok pani Smith [link widoczny dla zalogowanych] , od razu wysłałaby osobnika za sobą tam, gdzie pieprz rośnie.
- Czego? - szepnęła pod nosem
- Cicho tam! - krzyknęła Smith. Na dźwięk jej głosu oboje wyprostowali się jak kłody.
- Vero! - nalegał głos z tyłu - Mam coś dla Ciebie!
Veronica, zauważywszy, że nauczycielka zajęła się uczniem kilka ławek dalej odwróciła się do znajomego.
- Czego chcesz Pablo? - spytała się nie ukrywając poirytowania
- Mam coś dla Ciebie... - powtórzył podając jej kawałek papieru
- Co to jest? - skrzywiła się
- Coś, czym nie powinniście się teraz zajmować! - z przerażeniem w oczach spojrzeli na Smith, która stała dokładnie nad nimi i mierzyła ich tym przerażającym wzrokiem. Nauczycielka wyrwała Pablowi kartkę z ręki i zadowolona powędrowała w kierunku biurka. Przyglądający się nerwowo całej sytuacji Pato, w geście rozpaczy złapał się za głowę. To on posłał Veronice tajemniczy liścik. Wiedział, że to ryzykowne posunięcie, bo kiedy następuje sytuacja taka jak teraz, Smith jest bezwzględna.
- "Kochana Veronico" - zaczęła Smith - Noo, zaczyna się ładnie - skomentowała po czym na sali wybuch tłumiony śmiech - "Wiem, że to, co zrobiłem nie zasługuje na wybaczenie, jestem kompletnym idiotą, zdaję sobie z tego sprawę. Nie jestem jednak głupi, nie będę Cię męczył, ani próbował odzyskać, wiem, że mnie nienawidzisz. Chciałbym jedynie, żebyś mnie wysłuchała. Będę czekał na Ciebie za godzinę, tam gdzie zawsze. Patricio." - Po przeczytaniu tego mina Smith zbladła. Zrobiło jej się cholernie głupio i po raz pierwszy poczuła, że w stosunku do uczniów zrobiła coś złego - ujawniła tak prywatną rzecz. Mogła po prostu skonfiskować liścik, jednak to co zrobiła nie napawało jej dumą. Spojrzała na klasę. Pierwszy raz od dawna było tu całkowicie cicho. Wszyscy siedzieli skrępowani i nie wiedzieli jak się zachować. Nauczycielka spojrzała na zażenowaną twarz Patricia, który chował oczy w dłoniach i starał się, by nikt go nie widział, a następnie na zapłakaną Veronicę, która nie potrafiła podnieść dumnie głowy do góry. Duszę Smith wypełnił ból, nie mogła patrzeć na cierpiącą dziewczynę. W tym właśnie momencie Veronica wstała i nie patrząc na nic wybiegła z klasy. Selena ruszyła odruchowo za nią, jednak Smith, zatrzymała ją przy samych drzwiach.
- Selena, poczekaj - wymamrotała stanowczo do blondynki - Niech Patricio pójdzie... - wszystkie oczy skierowane zostały na chłopaka. Każde jego spojrzenie, jego reakcja, każdy jego ruch był dokładnie monitorowany przez dziesiątki młodych oczu. Szatyn powoli wstał i wysunął się z ławki. Skulając sylwetkę włożył ręce do kieszeni i zerkając ukradkiem na nauczycielkę wyszedł z sali.

Veronica biegła jak szalona zatrzymując się w jednej ze ślepych, szkolnych uliczek. Przytuliła się do ściany i jeszcze bardziej rozpłakała. Zjechała wzdłuż niej i osunęła się na podłogę. Czuła się niesamowicie upokorzona. Miała ochotę wsiąść w jakiś samolot i polecieć na drugi koniec świata z osobą, która daje jej tyle spokoju.
- Veronica... - krzyknął Patricio podbiegając do dziewczyny. Czerwonowłosa w ukryciu wytarła łzy i spojrzała się na chłopaka oczami pełnymi żalu i nienawiści. Patricio instynktownie przyciągnął ją do piersi i przytulił z całych sił.
- Dlaczego mi to robisz? - mówiła przez łzy - Chcesz mnie do końca zniszczyć? Upokorzyć?
- Niee! - wyszeptał. W tym momencie dziewczyna zdała sobie sprawę do kogo się właśnie przytuliła. Odsunęła się szybko od chłopaka i stanęła kilka kroków od niego, tak by nie być w zasięgu jego rąk.
- W takim razie, czego ode mnie chcesz Patricio? - krzyknęła wycierając twarz - Czego ty jeszcze ode mnie chcesz?
- Veronica, ja nie liczę na nic... - zaczął dość niefortunnie - Chciałbym Ci po prostu wszystko wytłumaczyć.
- A co tu jest do tłumaczenia? Eee? Przespałeś się z tą szmatą Vivianą . To jest fakt i choćbyś chciał to się nie odstanie.
- Ale musisz wiedzieć jak to się stało, Vero proszę... - chłopak próbował złapać ją za rękę, jednak bezskutecznie, bo Veronica szybko odsunęła się od szatyna.
- Jak to się stało? Hmm wytłumaczę Ci skoro nie wiesz - krzyczała sarkastycznie - Wsadziłeś jej swojego przeklętego kutasa do...
- Veronica! - nie zdążyła do kończyć - Proszę Cię pozwól mi mówić. Daj mi szansę się wytłumaczyć... - nalegał.
Vero spojrzała na swoją dłoń. Dotykał jej. A ona czuła się znów taka bezradna. Jednak nie pozwoliła tej bezradności przejąć kontroli nad swoim umysłem.
- Masz pięć minut Patricio! - postawiła sprawę jasno - Chociaż nie wiem, co mogłoby to zmienić. Czekam - tupała nogą odwróciwszy głowę w innym kierunku
- Veronica ja nie wiem jak to się stało...
- To wszystko? - spytała kąśliwie
- Nie.. Posłuchaj mnie... - podszedł do niej zrozpaczony widząc zachowanie dziewczyny i delikatnie dotknął jej twarzy. Jej reakcja była automatyczna - Przespałem się z nią, ponieważ mnie szantażowała..
- Czym ona Cię mogła szantażować do cholery...- Vero miała poczucie, że tylko traci z nim czas.
- Mam syna... - Patricio postanowił wyrzucić to z siebie najszybciej jak się da
- Słucham? - w oczach dziewczyny pojawiły się łzy
- Ma dwa lata...
- Jeszcze jakieś rewelacje? Może w ogóle nie nazywasz się Patricio, co? - wykrzyknęła mu w twarz - Nie pomagasz sobie, wiesz?
- Posłuchaj! - wydarł się - Viviana szantażowała mnie, że wyjawi Ci prawdę o nim... o Diegu... Spanikowałem... Zamiast powiedzieć Ci prawdę, po prostu spanikowałem... - Patricio opadł z sił , usiadł pod ścianą i zaczął płakać...
- Czemu mi tego nie powiedziałeś? - krzyczała na niego wściekła
- Bo jestem tchórzem...
- Masz rację! Jesteś ogromnym tchórzem! - mówiła mu w twarz - Nawet teraz, gdy się tłumaczysz, to nadal nie potrafić wziąć odpowiedzialności za swoje czyny, tylko ciągle szukasz wymówek. - chłopak spojrzał się na nią bezradnym spojrzeniem. Wiedział, że miała rację. - Wiesz, co Ci jeszcze powiem? - dodała stanowczo machając mu palcem przed twarzą, z jej oczu uroniło się kilka łez. - Zaufałam Ci Patricio... Na chwilę popsuł się mój radar nieszczerych facetów, ale nigdy więcej rozumiesz? - odwróciła się do niego plecami. Chłopak wstał i podszedł do niej i wpatrując się w jej plecy złapał ją za ramię - Przezwyciężyłam strach. Dla Ciebie Patricio. Zaryzykowałam, a ty? Jak mogłeś? Nie potrafiłeś mi zaufać? Nie byłam dla Ciebie tak ważna, jak mówiłeś? - Odwróciła się twarzą do niego. Patrzyła mu prosto w oczy wyczekując odpowiedzi. Jednak Pato unikał jej wzroku. - Dlaczego zabawiłeś się moim kosztem? - wydukała płacząc - Dlaczego mi to zrobiłeś?
- Nie wiem... - mamrotał - nie chciałem.. nie planowałem tego.. uwierz mi. Nigdy nie żałowałem niczego, tak jak tego wieczoru...
- I dobrze - dziewczyna rozpłakała się, maska silnej dziewczyny wypadła jej z rąk - Co ty sobie wyobrażałeś, że co? Przyjdziesz tu i powiesz mi o dziecku a ja Ci po prostu rzucę sie na szyję i wybaczę... O nie... co to to nie...
- Nie, Veronica, poczekaj.. - złapał za rękę odchodzącą już dziewczynę - Chciałem Ci po prostu wszystko wytłumaczyć... Nie możesz myśleć, że zrobiłem to z przyjemności... spojrzał jej głęboko w oczy - tak nie było.. nawet nie wiesz jak się nią brzydzę... Kocham Cię, Vero naprawdę... - dziewczyna roześmiała się w twarz szatynowi.
- Proszę Cię... - oburzyła się - Nie rób ze mnie idiotki - Nie potrafiłeś mi zaufać! to nie jest miłość Patricio!
- I to mówi ta, która tak kochała - warknął pod nosem
- Chyba się przesłyszałam?
- A ten idiota... - wysyczał rozgoryczony - nie płakałaś zbyt długo...
- Jak śmiesz? - spytała się ze łzami w oczach
- Dobry był w łóżku? Eee ??? - krzyczał opętany goryczą i żalem - Lepszy ode mnie? - Veronica nie mogła znieść jego słów. Każde z nich raniło niewyobrażalnie jej duszę. Spoliczkowała chłopaka. Patricio otrzeźwiał.
- Znakomity! - wykrzyczała i wybiegła ze szkoły





c.d. odcinka nastapi


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Maniacs' World ;) Strona Główna -> Romans Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 5 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin